3
autor: Lidka
Czytałam reportaż na temat Owsiaka i Orkiestry. Facet jest "na świeczniku" i dba o interesy. W sensie, że całą robotę odwalają 2-3 osoby, to jest całe jego biuro, żeby nie stwarzać zbędnych etatów... Wszelkie dokumenty do wglądu w każdej chwili (świadomy, że "na świeczniku" może być oczerniany i podejrzewany o machlojki, chodzi o bardzo duże pieniądze).
Przysługuje mu 3% (zarobek fundacji) od wartości zbiórki, łatwo policzyć, o jakie pieniądze chodzi, on nie wykorzystuje tego prawa. Trzy zatrudnione osoby pracują na umowę o pracę ze stałą (dość skromną jak na możliwości) pensją.
Była sytuacja, że zepsuł się Owsiakowi w domu telewizor (stary rupieć, zresztą). Długo opierał się nowemu, a jak rodzina zaczęła go w końcu nieźle szarpać, wysłał żonę po jakiś "zwykły", sam powiedział, że nic nie będzie kupował, bo cokolwiek kupi, ludzie stwierdzą, że za pieniądze z Orkiestry...
Szuka dystansu, pozuje na "luzaka", ale jest bardzo wrażliwy i pod tą pozą ukrywa tę wrażliwość. Unika sytuacji, które mogłyby go połączyć z pieniędzmi i Orkiestrą. Robi to od serca i wolałby sprawy uczuć oddzielić od pieniędzy. A i tak jest pomawiany na każdym kroku...
(piszę w czasie teraźniejszym, artykuł jest sprzed paru lat, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieniło?)
Facet robi kawał dobrej roboty i wiecie, co, chyba wyręcza "opiekuńcze państwo"?... Ja wiem, jest bieda, ale boje się jednego: że nikt z rządzących nie weźmie się za dofinansowanie służby zdrowia, bo i po co, jest Owsiak...
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 15:42 przez
Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!
Lidka