MITOMANI I MANIACY
Andrzej Garlicki
http://fakty.interia.pl/prasa/polityka/ ... cy,1250193,
Emocje nakręcane wokół śmierci gen. Władysława Sikorskiego najlepiej pokazują, jak złe skutki daje mieszanie funkcji prokuratora i historyka.
Szczecińscy prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej dwukrotnie w latach 2005 i 2007 odmówili wszczęcia postępowania w związku ze śmiercią 4 lipca 1943 r. w katastrofie gibraltarskiej gen. Władysława Sikorskiego. Uznali, że brakuje przesłanek. Tych skrupułów nie mieli katowiccy prokuratorzy IPN, którzy 3 września 2008 r. podjęli decyzję o rozpoczęciu śledztwa w sprawie zbrodni komunistycznej polegającej "na sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji powietrznej w celu pozbawienia życia gen. Sikorskiego". Ta śmierć od samego początku była wykorzystywana politycznie.
Roman Wapiński, autor biografii gen. Sikorskiego, pisał w Polskim Słowniku Biograficznym, w zeszycie, który ukazał się w 1997 r., gdy nie istniała już cenzura: "Hipotezy, wielokrotnie formułowane, że katastrofa ta nastąpiła w wyniku zamachu na życie Sikorskiego (oskarżano o to polskich antagonistów Sikorskiego, a także Churchilla i Stalina) nie znalazły dowodów potwierdzenia".
Olgierd Terlecki, autor kilku książek o gen. Sikorskim, stwierdza, że
"wielu wierzyło i do dziś wierzy, iż wybitna postać historyczna nie może zginąć przypadkiem". Dodajmy, że śmierć w zamachu niejako nobilituje ofiarę. Nadaje jej wagi i znaczenia.
W zafundowanym nam przez IPN happeningu ekshumacji prochów gen. Sikorskiego nie chodziło jednak o weryfikację teorii sabotażu. Prof. Jacek Tebinka, który prowadził badania w brytyjskich archiwach, nie ma wątpliwości, że "jeśli samolot spadł w wyniku sabotażu, to i tak nie znajdzie się na to potwierdzenia w szczątkach generała".
Dariusz Baliszewski książek wprawdzie nie pisze, ale chętnie występuje w mediach elektronicznych głosząc, wbrew wszelkim źródłom, opowieści o tym, jak gen. Sikorski i jego współtowarzysze zamordowani zostali w czasie popołudniowej sjesty w pałacu gubernatora. To ma być dramatyczne zwieńczenie przygotowywanego przez redaktora serialu o gen. Sikorskim dla TVN.
Ekshumację należy w tej sytuacji traktować jako ważny element akcji promocyjnej. I nie ma większego znaczenia, że nie znaleziono kul ani śladów po kulach, że generała nie uduszono ani nie otruto, bo zawsze będzie można powiedzieć, iż zamordowano go w inny, niepozostawiający śladów, sposób.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: