Napisałem tylko o biczowaniu, czy określiłem wszystkie rodzaje pokuty jako agresję ? czytaj uważniejvictoria pisze:pokuta jest agresją, od kiedy?
co jest szokującego w praktykowaniu ascezy?
czy poswięcenie dla wyższej wartosci jest naganne?
czy to ze Ty nie widzisz sensu w ascezie, we wstrzemieźliwosci, faktycznie je tego sensu pozbawia?
nie uwazasz, ze jeśli Ojciec Święty się biczował, to jest to jego prywatna sprawa i na tyle osobista, ze powinna zostać tajemnicą jego zycia?
Asceza to zwykła represja, ona spycha dana rzecz głębiej w podświadomość. Pokuta to zabawa umysłu, który dzieli się na dwie osoby pokutującego i tego, który odbywa pokutę.
każda wartość to jedynie wytwór umysłu, który został "nasycony" pewną dawka emocji. Słowo przestaje być wtedy słowem, a staje się dla ludzi rzeczywistością, za którą warto nawet zginać.
wstrzemięźliwość nie rozwiązuje problemu, a wręcz paraliżuje człowieka, musi on siebie ciągle kontrolować. Prowadzi to do różnych aktów agresji.. najłatwiejszą ofiara jest własne ciało.
To właśnie robił JP2- zrepresjonował w sobie pewne rzeczy, wszystko piętrzyło się jego świadomości, nawiedzało go z większa siłą , on dalej represjonował.... no i w końcu zwariował i zaczął się biczować. A biskupi zamiast wysłać go do szpitala psychiatrycznego , to jeszcze pewnie kupowali mu nowe bicze... Nie wiem skąd je brali, przecież w Watykanie nie ma sex- shopów