Re: Bez podniety - to są autorytety?

1
Autorytet ma nam przyświecać, prowadzić nas, ideowo, przez życie. Jednak kto jest autorytetem Polaków? Tabloidowe gwiazdeczki i postacie historyczne - i jednych i drugich w ogóle nie znamy.

- Piłsudzki - dupcyngier i konserwatywny oszołom, ale bohater (tego odmówić mu nie można),
- Jan Paweł II - dwulicowy antykomunista, który ekomunizował wywyższając Kościół jako jedyną instytucję do tego zdolną i zamiatając pedofilię księży pod dywan, ale był Polakiem (tego odmówić mu nie można)
- Doda - ma dobry, zmarnowany głos, ale jest sławna (tego odmówić jej nie można)
- Michał Wiśniewski - nie wiem, co o nim napisać, ale wszyscy go znają (tego odmówić mu nie można)

Czy zastanawialiście się kiedyś jakimi oni są ludźmi? Dlaczego Waszym autorytetem nie może być "pan Staszek, sąsiad spod piątki"? On więcej by Was nauczył o życiu, niż wszystkie Wojtyły, Piłsudzkie, Dody i Michały Wiśniewskie razem wzięte! :soc:
Ostatnio zmieniony 10 mar 2011, 23:24 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

3
polliter pisze:- Piłsudzki - dupcyngier i konserwatywny oszołom, ale bohater (tego odmówić mu nie można),
- Jan Paweł II - dwulicowy antykomunista, który ekomunizował wywyższając Kościół jako jedyną instytucję do tego zdolną i zamiatając pedofilię księży pod dywan, ale był Polakiem (tego odmówić mu nie można)
- Doda - ma dobry, zmarnowany głos, ale jest sławna (tego odmówić jej nie można)
- Michał Wiśniewski - nie wiem, co o nim napisać, ale wszyscy go znają (tego odmówić mu nie można)
chciałeś zaszokować czy dać przykład przeogromnego dupcyngierostwa, gdyby ktoś tego słowa nie zrozumiał?
Ostatnio zmieniony 11 mar 2011, 10:04 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Bez podniety - to są autorytety?

4
Osoba, która tak się wyraża o Piłsudskim nie zasługuje na szacunek z mojej strony. Jeśli polliter naprawdę tak uważasz, to jesteś bezwartościowym śmieciem. Podobnie JPII - mimo, iż nie jest to mój autorytet bo nie jestem po prawicowej stronie, to należy się mu szacunek za to, co zrobił przez całe swoje życie. Jak możesz pisać takie rzeczy? Jeszcze ateistą się nazywasz... Oj ateiści, coś nie tak z waszą logiką...
Ostatnio zmieniony 11 mar 2011, 19:52 przez La Papesse, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

5
La Papesse pisze:Osoba, która tak się wyraża o Piłsudskim nie zasługuje na szacunek z mojej strony. Jeśli polliter naprawdę tak uważasz, to jesteś bezwartościowym śmieciem. Podobnie JPII - mimo, iż nie jest to mój autorytet bo nie jestem po prawicowej stronie, to należy się mu szacunek za to, co zrobił przez całe swoje życie. Jak możesz pisać takie rzeczy? Jeszcze ateistą się nazywasz... Oj ateiści, coś nie tak z waszą logiką...
Piłsudski był barwną postacią i chociażby z tego względu, można różnie interpretować jej poczynania (miał kochankę i nawet nie pokazał się na pogrzebie własnej żony - to żaden argument, wiem, ale jakie pole do interpretacji! :D), a ja od razu nie zasługuję na szacunek z Twojej strony i jestem "bezwartościowym śmieciem" bo inaczej patrzę na Twój ideał. Znałeś go osobiście, czy tylko wiesz o nim to, co przeczytałes w podręcznikach do historii?

Podobnie z Wojtyłą. Co on takiego zrobił przez całe swoje życie? Ukatrupił idee II - go Soboru Watykańskiego, uwstecznił Kościół (co prawda mnie to nie dotyczy, ale 90% polskich katolików tak). W spółce z Reaganem obalił żelazną kurtynę, ale nie grał pierwszych skrzypiec, co próbuje nam się wmawiać, tak naprawdę kierowała nim tylko nienawiść (słowo, które średnio pasuje do papieża, ale tak było) do komunizmu, mimo że nie miał nic przeciwko prawicowemu ludobójstwu w Ameryce Płd. Pinochet był cacy, a Lenin beee...

Jestem agnostykiem, a moja sygnatura jest cytatem Luisa Bunuela - "Ateista - dzięki Bogu"

Pozdrawiam!!
Ostatnio zmieniony 14 mar 2011, 23:01 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

6
polliter pisze:... Podobnie z Wojtyłą. Co on takiego zrobił przez całe swoje życie? Ukatrupił idee II - go Soboru Watykańskiego, uwstecznił Kościół (co prawda mnie to nie dotyczy, ale 90% polskich katolików tak). W spółce z Reaganem obalił żelazną kurtynę, ale nie grał pierwszych skrzypiec, co próbuje nam się wmawiać, tak naprawdę kierowała nim tylko nienawiść (słowo, które średnio pasuje do papieża, ale tak było) do komunizmu, mimo że nie miał nic przeciwko prawicowemu ludobójstwu w Ameryce Płd. Pinochet był cacy, a Lenin beee...

Jestem agnostykiem, a moja sygnatura jest cytatem Luisa Bunuela - "Ateista - dzięki Bogu"

Pozdrawiam!!
Znałeś go osobiście, czy tylko wiesz o nim to, co przeczytałeś w podręcznikach do historii?
Ostatnio zmieniony 15 mar 2011, 8:03 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

7
PiotrRosa pisze:
polliter pisze:... Podobnie z Wojtyłą. Co on takiego zrobił przez całe swoje życie? Ukatrupił idee II - go Soboru Watykańskiego, uwstecznił Kościół (co prawda mnie to nie dotyczy, ale 90% polskich katolików tak). W spółce z Reaganem obalił żelazną kurtynę, ale nie grał pierwszych skrzypiec, co próbuje nam się wmawiać, tak naprawdę kierowała nim tylko nienawiść (słowo, które średnio pasuje do papieża, ale tak było) do komunizmu, mimo że nie miał nic przeciwko prawicowemu ludobójstwu w Ameryce Płd. Pinochet był cacy, a Lenin beee...

Jestem agnostykiem, a moja sygnatura jest cytatem Luisa Bunuela - "Ateista - dzięki Bogu"

Pozdrawiam!!
Znałeś go osobiście, czy tylko wiesz o nim to, co przeczytałeś w podręcznikach do historii?
W podręcznikach do historii o tym nie przeczytasz.
Obserwowałem, słuchałem, czytałem jego encykliki... To pozwala troszeczkę poznać człowieka, a na pewno jego poglądy. Nie mówię, że Wojtyła był złym człowiekiem. Po prostu nie zasługuje na takie uwielbienie i cześć. Chcecie papieży - autorytety? Macie ich od groma (Jan XXIII, Jan Paweł I, Grzegorz XIII), a zawracacie sobie głowę przeciętniakiem (sorry, nie był przeciętny, był Polakiem :Polska:)
Ostatnio zmieniony 15 mar 2011, 19:57 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

8
polliter pisze:
PiotrRosa pisze:
polliter pisze:... Podobnie z Wojtyłą. Co on takiego zrobił przez całe swoje życie? Ukatrupił idee II - go Soboru Watykańskiego, uwstecznił Kościół (co prawda mnie to nie dotyczy, ale 90% polskich katolików tak). W spółce z Reaganem obalił żelazną kurtynę, ale nie grał pierwszych skrzypiec, co próbuje nam się wmawiać, tak naprawdę kierowała nim tylko nienawiść (słowo, które średnio pasuje do papieża, ale tak było) do komunizmu, mimo że nie miał nic przeciwko prawicowemu ludobójstwu w Ameryce Płd. Pinochet był cacy, a Lenin beee...

Jestem agnostykiem, a moja sygnatura jest cytatem Luisa Bunuela - "Ateista - dzięki Bogu"

Pozdrawiam!!
Znałeś go osobiście, czy tylko wiesz o nim to, co przeczytałeś w podręcznikach do historii?
W podręcznikach do historii o tym nie przeczytasz.
Obserwowałem, słuchałem, czytałem jego encykliki... To pozwala troszeczkę poznać człowieka, a na pewno jego poglądy. Nie mówię, że Wojtyła był złym człowiekiem. Po prostu nie zasługuje na takie uwielbienie i cześć. Chcecie papieży - autorytety? Macie ich od groma (Jan XXIII, Jan Paweł I, Grzegorz XIII), a zawracacie sobie głowę przeciętniakiem (sorry, nie był przeciętny, był Polakiem :Polska:)
Chyba inne encyklii czytałeś niż ja. No cóż Twoje zdanie Twoja sprawa.
Ostatnio zmieniony 15 mar 2011, 21:49 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

10
victoria pisze:
polliter pisze:Chcecie .....? Macie....
Chcemy, mamy, a Tobie nic Ci do tego :P
Pewnie, że nic mi do tego, ale skomentować to chyba mogę, no nie?:przybij:

Każdy wybiera sobie takie autorytety, jakie chce. Jego sprawa, ja się nie wtrącam i nie każę nikomu ich zmieniać.

To tylko mój punkt widzenia.:pa:
Ostatnio zmieniony 15 mar 2011, 23:07 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

11
polliter pisze:... W podręcznikach do historii o tym nie przeczytasz. Obserwowałem, słuchałem, czytałem jego encykliki... To pozwala troszeczkę poznać człowieka, a na pewno jego poglądy. Nie mówię, że Wojtyła był złym człowiekiem. Po prostu nie zasługuje na takie uwielbienie i cześć. Chcecie papieży - autorytety? Macie ich od groma (Jan XXIII, Jan Paweł I, Grzegorz XIII), a zawracacie sobie głowę przeciętniakiem (sorry, nie był przeciętny, był Polakiem :Polska:)
A ja miałem przyjemność poznać osobiście. I mam nieco odmienne zdanie. Rozumiem, iż twoje oceny wynikające z obserwacji, słuchania, czytania, są jedynie słuszne i jedynie prawdziwe. Ty jesteś jedynym sprawiedliwym i jedynym, mającym prawo do oceniania ludzi, którzy coś dla tego świata zrobili. A kim ty jesteś, żeby go krytykować? Anonimowe plucie, głupie krytykanctwo, to najczęściej wynik ostatniego spojrzenia w lustro. Jak bardzo trzeba być we własnej ocenie nikim, żeby na przykład Karola Wojtyłę nazywać "przeciętniakiem". A papieżami - autorytetami Jana XXIII czy Jana Pawła I. Nigdy nikomu nie odbierałem prawa do odmiennych poglądów. Do krytykowania postaw innych. Ja również mam obiekcje do niektórych reakcji JPII na pewne sprawy. Nie wiem jednak i tylko mogę się domyślać, dlaczego postępował tak, a nie inaczej. Dlatego nie czuję się upoważniony do krytykowania go za takie, a nie inne zachowania. Czasem pisałeś sensownie, ale teraz spadłeś do poziomu egoisty99. Są pewne granice w wywoływaniu dyskusji i prowokowaniu. Udało ci się je przekroczyć i polecieć dalej. W dół.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2011, 11:02 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

12
polliter pisze:Jego sprawa, ja się nie wtrącam i nie każę nikomu ich zmieniać.

To tylko mój punkt widzenia. :pa:
polliter pisze:Chcecie papieży - autorytety? Macie ich od groma (Jan XXIII, Jan Paweł I, Grzegorz XIII), a zawracacie sobie głowę przeciętniakiem (sorry, nie był przeciętny, był Polakiem :Polska: )
no faktycznie :3:
Ostatnio zmieniony 16 mar 2011, 17:53 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Bez podniety - to są autorytety?

14
PiotrRosa pisze:
polliter pisze:... W podręcznikach do historii o tym nie przeczytasz. Obserwowałem, słuchałem, czytałem jego encykliki... To pozwala troszeczkę poznać człowieka, a na pewno jego poglądy. Nie mówię, że Wojtyła był złym człowiekiem. Po prostu nie zasługuje na takie uwielbienie i cześć. Chcecie papieży - autorytety? Macie ich od groma (Jan XXIII, Jan Paweł I, Grzegorz XIII), a zawracacie sobie głowę przeciętniakiem (sorry, nie był przeciętny, był Polakiem :Polska:)
A ja miałem przyjemność poznać osobiście. I mam nieco odmienne zdanie. Rozumiem, iż twoje oceny wynikające z obserwacji, słuchania, czytania, są jedynie słuszne i jedynie prawdziwe. Ty jesteś jedynym sprawiedliwym i jedynym, mającym prawo do oceniania ludzi, którzy coś dla tego świata zrobili. A kim ty jesteś, żeby go krytykować? Anonimowe plucie, głupie krytykanctwo, to najczęściej wynik ostatniego spojrzenia w lustro. Jak bardzo trzeba być we własnej ocenie nikim, żeby na przykład Karola Wojtyłę nazywać "przeciętniakiem". A papieżami - autorytetami Jana XXIII czy Jana Pawła I. Nigdy nikomu nie odbierałem prawa do odmiennych poglądów. Do krytykowania postaw innych. Ja również mam obiekcje do niektórych reakcji JPII na pewne sprawy. Nie wiem jednak i tylko mogę się domyślać, dlaczego postępował tak, a nie inaczej. Dlatego nie czuję się upoważniony do krytykowania go za takie, a nie inne zachowania. Czasem pisałeś sensownie, ale teraz spadłeś do poziomu egoisty99. Są pewne granice w wywoływaniu dyskusji i prowokowaniu. Udało ci się je przekroczyć i polecieć dalej. W dół.
Przecież ja na nikogo nie pluję i nikogo nie obrażam. Czy to, że był przeciętnym papieżem, to obraza? Oceniam jego pontyfikat jako przeciętny i tyle. Moje oceny nie są "jedyne słuszne i jedyne prawdziwe" (gdzie to przeczytałeś? Nigdzie tak nie napisałem).

Jak to kim ja jestem, żeby go krytykować? Wolno mi krytykować każdego, a zwłaszcza osobę publiczną, bo Jan Paweł II, jak każdy polityk, był osobą publiczną. Rozumiem, że Twoim zdaniem pewne osoby wolno krytykować, a pewnych nie wolno. W kraju, w którym - w bezceremonialny sposób - można krytykować każdego polityka, artystę, dziennikarza i celebrytę, nie można krytykować Papieża. Jeśli nie podoba mi się to, co czynił Wojtyła, to mam zamknąć gębę i siedzieć cicho, a jak nie podoba mi się np. Rydzyk, to mogę to robić, kiedy mi się podoba, bo to wolny kraj!
Ostatnio zmieniony 16 mar 2011, 19:31 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

16
I je szanuję! Ty wyraziłeś swoje zdanie, ja swoje i podzieliliśmy się poglądami :bum:.

Nie nazwałeś mnie durniem i śmieciem, mimo że pewnie chciałeś :slonko:

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 16 mar 2011, 19:45 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

18
voltaren pisze:Ale autorytety : Doda i Wiśniewski. Może jeszcze Kasia Cichopek?
Ależ Kasia jest znanym autorytetem w wielu dziedzinach ;)
Np.: taniec, śpiew, gra aktorska, powrót do formy po porodzie, loterie z darmowymi sms- ami, a ostatnio nawet preparaty odchudzające :)
Ostatnio zmieniony 16 mar 2011, 21:31 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Bez podniety - to są autorytety?

19
polliter pisze:
PiotrRosa pisze:
polliter pisze:... Obserwowałem, słuchałem, czytałem jego encykliki... To pozwala troszeczkę poznać człowieka, a na pewno jego poglądy. Nie mówię, że Wojtyła był złym człowiekiem. Po prostu nie zasługuje na takie uwielbienie i cześć. Chcecie papieży - autorytety? Macie ich od groma (Jan XXIII, Jan Paweł I, Grzegorz XIII), a zawracacie sobie głowę przeciętniakiem (sorry, nie był przeciętny, był Polakiem :Polska:)
A ja miałem przyjemność poznać osobiście. I mam nieco odmienne zdanie... Nigdy nikomu nie odbierałem prawa do odmiennych poglądów. Do krytykowania postaw innych. Ja również mam obiekcje do niektórych reakcji JPII na pewne sprawy. Nie wiem jednak i tylko mogę się domyślać, dlaczego postępował tak, a nie inaczej. Dlatego nie czuję się upoważniony do krytykowania go za takie, a nie inne zachowania...
Przecież ja na nikogo nie pluję i nikogo nie obrażam. Czy to, że był przeciętnym papieżem, to obraza? Oceniam jego pontyfikat jako przeciętny i tyle. Moje oceny nie są "jedyne słuszne i jedyne prawdziwe" (gdzie to przeczytałeś? Nigdzie tak nie napisałem).

Jak to kim ja jestem, żeby go krytykować? Wolno mi krytykować każdego, a zwłaszcza osobę publiczną, bo Jan Paweł II, jak każdy polityk, był osobą publiczną. Rozumiem, że Twoim zdaniem pewne osoby wolno krytykować, a pewnych nie wolno. W kraju, w którym - w bezceremonialny sposób - można krytykować każdego polityka, artystę, dziennikarza i celebrytę, nie można krytykować Papieża. Jeśli nie podoba mi się to, co czynił Wojtyła, to mam zamknąć gębę i siedzieć cicho, a jak nie podoba mi się np. Rydzyk, to mogę to robić, kiedy mi się podoba, bo to wolny kraj!
Czytaj z łaski swojej teksty, do których się odnosisz. Nikt nie odbiera ci prawa do krytykowania. Pisałem to wyraźnie. Rozróżnij jednak krytykę od krytykanctwa. Napisz wyraźnie i uzasadnij dlaczego uważasz tak, a nie inaczej. Polemika ze stwierdzeniem :Kowalski jest be" jest dość trudna. Napisz wyraźnie, w czym Jan XXIII był jako papież lepszy od Jana Pawła II. W czym przewyższał go Jan Paweł I. Czy Grzegorz XIII ma być wielki, bo wprowadził nowy kalendarz? Wtedy będziemy mogli porozmawiać. Ja też nie jestem bezkrytyczny wobec jego pontyfikatu. Były rzeczy, które mi się nie podobały. Ale zawsze wychodziłem z założenia, że błędów nie popełnia tylko człowiek ubrany w drewnianą jesionkę.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2011, 21:33 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

20
PiotrRosa pisze:
polliter pisze:
PiotrRosa pisze:A ja miałem przyjemność poznać osobiście. I mam nieco odmienne zdanie... Nigdy nikomu nie odbierałem prawa do odmiennych poglądów. Do krytykowania postaw innych. Ja również mam obiekcje do niektórych reakcji JPII na pewne sprawy. Nie wiem jednak i tylko mogę się domyślać, dlaczego postępował tak, a nie inaczej. Dlatego nie czuję się upoważniony do krytykowania go za takie, a nie inne zachowania...
Przecież ja na nikogo nie pluję i nikogo nie obrażam. Czy to, że był przeciętnym papieżem, to obraza? Oceniam jego pontyfikat jako przeciętny i tyle. Moje oceny nie są "jedyne słuszne i jedyne prawdziwe" (gdzie to przeczytałeś? Nigdzie tak nie napisałem).

Jak to kim ja jestem, żeby go krytykować? Wolno mi krytykować każdego, a zwłaszcza osobę publiczną, bo Jan Paweł II, jak każdy polityk, był osobą publiczną. Rozumiem, że Twoim zdaniem pewne osoby wolno krytykować, a pewnych nie wolno. W kraju, w którym - w bezceremonialny sposób - można krytykować każdego polityka, artystę, dziennikarza i celebrytę, nie można krytykować Papieża. Jeśli nie podoba mi się to, co czynił Wojtyła, to mam zamknąć gębę i siedzieć cicho, a jak nie podoba mi się np. Rydzyk, to mogę to robić, kiedy mi się podoba, bo to wolny kraj!
Czytaj z łaski swojej teksty, do których się odnosisz. Nikt nie odbiera ci prawa do krytykowania. Pisałem to wyraźnie. Rozróżnij jednak krytykę od krytykanctwa. Napisz wyraźnie i uzasadnij dlaczego uważasz tak, a nie inaczej. Polemika ze stwierdzeniem :Kowalski jest be" jest dość trudna. Napisz wyraźnie, w czym Jan XXIII był jako papież lepszy od Jana Pawła II. W czym przewyższał go Jan Paweł I. Czy Grzegorz XIII ma być wielki, bo wprowadził nowy kalendarz? Wtedy będziemy mogli porozmawiać. Ja też nie jestem bezkrytyczny wobec jego pontyfikatu. Były rzeczy, które mi się nie podobały. Ale zawsze wychodziłem z założenia, że błędów nie popełnia tylko człowiek ubrany w drewnianą jesionkę.
Napisałem wyraźnie dlaczego tak uważam (czytam teksty, do których się odnoszę i Tobie też polecam :D), ale zawsze mogę powtórzyć:

- Jan Paweł II uwstecznił Kościół. Wielkie nadzieje związane z Soborem Watykańskim II zostały zniweczene przez Pawła VI. Następnie Wojtyła, już jako Jan Paweł II, szedł dalej tym krokiem potępiając jednoznacznie antykoncepcję i aborcję, co było jednym z głównych postulatów soboru. Ten polski konserwatysta zahamował drogę Kościoła ku współczesnemu człowiekowi,

- Był dwulicowy. Mieszał się do wewnętrzej polityki Polski, wspierając finansowo "Solidarność" z pieniędzy Watykanu (popieranie jednej siły politycznej przez inne państwo jest ingerencją w wewnętrzne sprawy kraju), a zabraniał duchownym ingerowanie w politykę (i to w krajach, w których przez dyktatury wojskowe, straciło życie dużo więcej osób niż w Polsce). Jeśli ktoś zabrania innym tego, co sam robi, to ja to nazywam dwulicowość (ja naprawdę rozumiem szczytny cel, ale próbuję patrzeć obiektywnie)

Nie chcę wychwalać papieży, bo jako agnostykowi, mi nie wypada, ale sam tego chciałeś:

Jan XXIII był rewolucjonistą, widział, że świat idzie do przodu, a Kościół stoi w miejscu. Wbrew swoim doradcom, stworzył Sobór Watykański II, który miał "przewietrzyć" Kościól i dopasować go do wiernych. Udowodnić, że Kościół jest żywy, a nie martwą mumią ze średniowiecznymi dogmatami, które nijak nie pasują do współczesnego świata. Jestem przekonany, że gdyby było mu dane zakończyć to, co rozpoczął, Kościół Katolicki wyglądałby zupełnie inaczej
Podobnie sprawa wygląda z Janem Pawłem I - szym. On też pragnął zrobić porządek z rozpanoszoną i rozdmuchaną administracją Kuri Rzymskiej, która ma więcej do powiedzenia niż papież i ona faktycznie rządzi; podsuwając mu odpowiednie papierki do podpisania. Ze skompromitowanym współpracą z mafią, Bankiem Watykańskim i jego szefem abp. Marcinkusem. Pragnął zrobić porządek, ale podobnie, jak Janowi XXIII - mu, zabrakło mu czasu. O tych aferach pisały gazety na całym świecie, a ś.p Wojtyła wszystko przywrócił do normy.
Grzegorz XIII, jak sprytnie zauważyłeś, stworzył kalendarz, którym posługujemy się do dziś, jeśli to dla Ciebie zbyt mało, to dodam tylko, że kładł nacisk na edukację duchownych. Uważał, że przedstawiciel Kościoła powinien być inteligentny, wykształcony i obeznany z kulturą i sztuką, co wcale nie jest oczywiste nawet w naszych czasach. Wojtyła przywrócił stary punkt widzenia Kościoła - księża i biskupi mają słuchać papieża i podporządkować mu się. Nie ma miejsca na samodzielne myślenie. Nawet teolodzy przed publikacją artykułu, czy książki powinni otrzymać zgodę Kościoła (Kongregacja Do Spraw Mediów, czy jakoś tak to się nazywa, nie pamiętam :))
Przykładów papieży lepszych i ważniejszych jest sporo, ale jeżeli ktoś uważa, że Jan Paweł II był "papieżem tysiąclecia", to jego sprawa. Moim zdaniem był przeciętny. I o co tu kruszyć kopie? Ja mam swoje zdanie, Wy macie swoje i dlatego ten świat jest piękny, bo nie jesteśmy tacy sami :hhhh:

Mam nadzieję, że Cię usatysfakcjonowałem. Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 17 mar 2011, 22:59 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

21
polliter pisze:- Jan Paweł II uwstecznił Kościół. Wielkie nadzieje związane z Soborem Watykańskim II zostały zniweczene przez Pawła VI. Następnie Wojtyła, już jako Jan Paweł II, szedł dalej tym krokiem potępiając jednoznacznie antykoncepcję i aborcję, co było jednym z głównych postulatów soboru. ......
Przed soborem jedna uwaga - agnostycyzm nie oznacza jawnego ateizmu, tym bardziej automatycznej opozycyjności wobec religii i kościoła jako takiego. Wyraża pogląd, że w kwestiach wiary i religii nie ma możliwości rozstrzygnięcia na drodze poznania. Dlatego agnostyk zawiesza sąd, utrzymując, że nie ma dostatecznych podstaw, by przyjąć lub zaprzeczyć istnieniu boga/bogów. Tym samym nie angażuje się czynnie w spory i oceny religijne, jest mu to obojętne na polu poznawczym i światopoglądowym.
Sobór Wat.II: - Główne cele:
Dostosowanie nauk kościoła do współczesnosci. Zmiany doktrynalne w nauczaniu kościoła, kwestie dogmatyczne, otwarcie ekumenizmu, konstytucja Sacrosanctum concilium dotycząca liturgii - zwrot ku wiernym (dosłowny/ksiądz twarzą do wiernych), wprowadzenie języków narodowych. Dalej reformy życia zakonnego i misyjnego, apostolstwa świeckich.
Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes uważana jest za najważniejszy dokument Soboru Watykańskiego II. Konstytucja ta głosi, że Kościół katolicki dostrzega zmiany cywilizacyjne, jakie w szybkim tempie rozwijają się na świecie - postęp techniczny, naukowy czy zmiana struktur społecznych.
Pojawiają się tutaj takie zagadnienia jak godność osoby ludzkiej, godność małżeństwa, zadania chrześcijan w dziedzinie kultury, zadania Kościoła w świecie współczesnym, w tym rzecz o unikaniu wojen i doprowadzenie do utrwalenia międzynarodowej wspólnoty na rzecz pokoju czy nowa postawa wobec ateistów - Konstytucja nawołuje wierzących i niewierzących do dialogu.
Sorry, Sobór WII mimo odnoszenia się do współczesności nie zajmował się antykoncepcją i aborcją. Te rzeczy nie były wśród jego postulatów ani przedmiotem obrad jakiejkolwiek komisji. Nie mogły być zresztą z oczywistych powodów - społecznej nauki kościoła wobec stosunku do życia.
Jeżeli ma być to jednym z ważnych elementów soboru i hamowaniem kościoła na drodze ku współczesności to spora nadinterpretacja, by nie powiedzieć nadużycie.
Sobór doczekał się od początku i ma do dziś dużą krytykę za dużo poważniejesze sprawy niż prezerwatywy. Krytykują lefebryści-Bractwo Piusa X, sedewakantyści, były ekspert na tym soborze(!) wybitny teolog Hans Kung, głośna stała publikacja Jan Paweł II przyłapany za słowo. Można ułozyć z tego całą listę, często poważnie uzasadnioną.
Tu pojawia się pytanie na ile w tym wszystkim udziału i osobistej odpowiedzialności papieża. Wobec tej instytucji mam duży sceptycyzm, ale na tyle orientację by wiedziec, że to dość bezwładna, konserwatywna i hamulcowa machina urzędniczo-dogmatyczno-administracyjna. Wobec tego reformy soborowe były jednak rewolucyjne i postępowe, w głownych założeniach utrzymane do dziś. Oczywiście chciałoby się więcej. Tutaj kościół trafia na bariery własnych podstaw - dogmatyki, upadku autorytetu, społecznego nauczania, niemożliwości z ustąpienia w wielu sprawach. Inaczej mówiąc podcinania gałęzi na jakiej sam siedzi. A papież? Niby może wiele, ale jako szef kościoła ma co prawda dogmat nieomylności, ale w sprawach wiary ex cathedra, nie ogólnego funkcjonowania kościoła. M.in. dworsko biurokratycznych koterii i wewnętrznych frakcji. Nie śledzę tego tematu, ale od razu widoczne jest jednak dość demagogiczne i jednostronne widzenie całosci oceny JP2. Przeakcentowanie krytyki i negatywów nad pozytywami z dość słabą znajomością tematu. Takiego wyważenia brak.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 0:39 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bez podniety - to są autorytety?

23
victoria pisze:To aborcja jest miernikiem, albo kluczem do współczesności?
chyba, że tą współczesność mierzymy tym, czy aborcji dokonuje babka obkurzając "to" dymem z ziół w kurnej chacie, czy dokonuje się ją w klinice przez lekarza ;) :D:D:D
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 9:06 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

25
No i zrobiło się miło, poważnie i co najważniejsze sensownie. A z ta satysfakcją polityker, to nie przesadzaj. To nie takie proste.

Wracając jednak do tematu. Podane przykłady papieży (Jan XXIII, za Sobór przyspieszony o kilkadziesiąt lat, czy swoja postawę w ogóle. Grzegorz XIII również) jak najbardziej są OK. Uczłowieczenie instytucji papiestwa, jakie przypisuje się Janowi XXIII jest wielkim osiągnięciem. Nie udało mi się go poznać. Nie zdążyłem. Ale też chyba nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż to właśnie JPII zainicjował jego proces beatyfikacyjny (w 2000 roku ogłoszono go błogosławionym). Wiele zasług tego człowieka można wymieniać. Poczynając od Soboru, poprzez ekskomunikę Fidela, łączenie Kościołów (spotkanie z arcybiskupem Cantenbury). Na pewno wiele wniósł dobrego nie tylko w życie dowodzonego przez siebie Kościoła. Nie bez powodów stawiany jest przez wielu w jednym szeregu z Kalwinem i Lutrem. Jako reformator oczywiście. Ale rewolucjonista? Miałbym wątpliwości. Co wielkiego widzisz w JPI - nie wiem. Jego jednomiesięczny pontyfikat należał chyba do najkrótszych w historii. I rzeczywiście zastanawia w jego śmierci wiele okoliczności. osobiście nie chce mi się wierzyć, że to treść którejś tam tajemnicy fatimskiej go zabiła.

O JPII można by pisać całe strony. Dla mnie pozostanie na zawsze "kimś". Moje osobiste spotkania z tym człowiekiem wywarły na mnie wielkie wrażenie i pozostaną we mnie na zawsze. Krytyka jego poczynań? Też, jak pisałem, nie ze wszystkimi jego poglądami się zgadzam. Pisałem też, że nie da się krytykować działań tylko człowieka ubranego w drewniana jesionkę. Nazywanie go "przeciętniakiem" uważam za całkowicie nieuprawnione. Tak, jak zarzucanie mu "dwulicowości" w kwestii polityki. Dziwi mnie, że nie dajesz rady pojąć różnicy pomiędzy wikarym z Pcimia, któremu zabraniał mieszania się do polityki, a "szefem" państwa watykańskiego. Pomijam już fakt, że "mieszał się" w sprawy swojej ojczyzny. Jak mi się wydaje, nie obalał komunizmu w Związku Radzieckim, Chinach czy na Kubie. Zaś jego pogląd o niemieszaniu się kleru do polityki, patrząc na chociażby poczynania i konsekwencje działań ojca Dyrektora, był raczej słuszny. Nie bez znaczenia pozostaje też próba "uciszenia" go. Zastanawia mnie jedynie wykonanie tej próby. Tępe, prostackie i nieskuteczne. Nie mam pojęcia, co to za idiota organizował i tak naprawdę dlaczego. Całe szczęście, że skończyło się tak, jak sie skończyło.
Kościół i Watykan mają w swoich szeregach nie mniej aferzystów i "polityków" niż jakiekolwiek inne przeciętne państwo. Tyle tylko, że mniej informacji wydostaje się stamtąd "do świata". No i podstawy funkcjonowania jakby nieco ma inne, niż przeciętne konstytucje. A to zobowiązuje. A, że każda afera związana z Watykanem czy KK jest medialna bardziej, niż przewrót państwowy w Górnej Wolcie, jest, jak jest.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 10:11 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Bez podniety - to są autorytety?

26
bezemocji pisze:
polliter pisze:- Jan Paweł II uwstecznił Kościół. Wielkie nadzieje związane z Soborem Watykańskim II zostały zniweczene przez Pawła VI. Następnie Wojtyła, już jako Jan Paweł II, szedł dalej tym krokiem potępiając jednoznacznie antykoncepcję i aborcję, co było jednym z głównych postulatów soboru. ......
Przed soborem jedna uwaga - agnostycyzm nie oznacza jawnego ateizmu, tym bardziej automatycznej opozycyjności wobec religii i kościoła jako takiego. Wyraża pogląd, że w kwestiach wiary i religii nie ma możliwości rozstrzygnięcia na drodze poznania. Dlatego agnostyk zawiesza sąd, utrzymując, że nie ma dostatecznych podstaw, by przyjąć lub zaprzeczyć istnieniu boga/bogów. Tym samym nie angażuje się czynnie w spory i oceny religijne, jest mu to obojętne na polu poznawczym i światopoglądowym.
Sobór Wat.II: - Główne cele:
Dostosowanie nauk kościoła do współczesnosci. Zmiany doktrynalne w nauczaniu kościoła, kwestie dogmatyczne, otwarcie ekumenizmu, konstytucja Sacrosanctum concilium dotycząca liturgii - zwrot ku wiernym (dosłowny/ksiądz twarzą do wiernych), wprowadzenie języków narodowych. Dalej reformy życia zakonnego i misyjnego, apostolstwa świeckich.
Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes uważana jest za najważniejszy dokument Soboru Watykańskiego II. Konstytucja ta głosi, że Kościół katolicki dostrzega zmiany cywilizacyjne, jakie w szybkim tempie rozwijają się na świecie - postęp techniczny, naukowy czy zmiana struktur społecznych.
Pojawiają się tutaj takie zagadnienia jak godność osoby ludzkiej, godność małżeństwa, zadania chrześcijan w dziedzinie kultury, zadania Kościoła w świecie współczesnym, w tym rzecz o unikaniu wojen i doprowadzenie do utrwalenia międzynarodowej wspólnoty na rzecz pokoju czy nowa postawa wobec ateistów - Konstytucja nawołuje wierzących i niewierzących do dialogu.
Sorry, Sobór WII mimo odnoszenia się do współczesności nie zajmował się antykoncepcją i aborcją. Te rzeczy nie były wśród jego postulatów ani przedmiotem obrad jakiejkolwiek komisji. Nie mogły być zresztą z oczywistych powodów - społecznej nauki kościoła wobec stosunku do życia.
Jeżeli ma być to jednym z ważnych elementów soboru i hamowaniem kościoła na drodze ku współczesności to spora nadinterpretacja, by nie powiedzieć nadużycie.
Sobór doczekał się od początku i ma do dziś dużą krytykę za dużo poważniejesze sprawy niż prezerwatywy. Krytykują lefebryści-Bractwo Piusa X, sedewakantyści, były ekspert na tym soborze(!) wybitny teolog Hans Kung, głośna stała publikacja Jan Paweł II przyłapany za słowo. Można ułozyć z tego całą listę, często poważnie uzasadnioną.
Tu pojawia się pytanie na ile w tym wszystkim udziału i osobistej odpowiedzialności papieża. Wobec tej instytucji mam duży sceptycyzm, ale na tyle orientację by wiedziec, że to dość bezwładna, konserwatywna i hamulcowa machina urzędniczo-dogmatyczno-administracyjna. Wobec tego reformy soborowe były jednak rewolucyjne i postępowe, w głownych założeniach utrzymane do dziś. Oczywiście chciałoby się więcej. Tutaj kościół trafia na bariery własnych podstaw - dogmatyki, upadku autorytetu, społecznego nauczania, niemożliwości z ustąpienia w wielu sprawach. Inaczej mówiąc podcinania gałęzi na jakiej sam siedzi. A papież? Niby może wiele, ale jako szef kościoła ma co prawda dogmat nieomylności, ale w sprawach wiary ex cathedra, nie ogólnego funkcjonowania kościoła. M.in. dworsko biurokratycznych koterii i wewnętrznych frakcji. Nie śledzę tego tematu, ale od razu widoczne jest jednak dość demagogiczne i jednostronne widzenie całosci oceny JP2. Przeakcentowanie krytyki i negatywów nad pozytywami z dość słabą znajomością tematu. Takiego wyważenia brak.
Oczywiście masz rację, Victorio, że antykoncepcja nie była najważniejszym zagadnieniem soboru. Jednak właśnie z ustosunkowaniem się Kościoła do tej kwesti największe nadzieje wiązali katolicy. Pojawienie się pigułki antykoncepcyjnej wywołało zamieszanie wśród Katolików i chcieli wiedzieć jakie jest stanowisko Kościoła w tej sprawie, chcieli wiedzieć czy im wolno, czy nie. Niestety, któreś z nas jest w błędzie, ponieważ istniała komisja zajmująca się antykoncepcją, co więcej, kard. Wojtyła aktywnie w niej uczestniczył, oprócz niego lekarze i etycy. Napisałem, że któreś z nas się myli, bo nie mam przy sobie dowodów na poparcie swoich racji (pożyczyłem materiały, ale jak otrzymam z powrotem, to chętnie się nimi podzielę :D), dlatego na dzień dzisiejszy możesz mi napisać, że to ja się mylę i będę to musiał przyjąć z pokorą :lzy:
Sobór miał być rewolucją, a skończyło się tylko na kosmetyce Kościoła, co - jak zauważyłaś - i tak przyniosło krytykę, jednak ze strony największej konserwy w osobie Lefevbra, któremu marzył się Kościół z czasów oświecenia (surowy, silny i karzący), pozostali krytycy, m.in. wspomniany Kung, wypominali mu mniej więcej to samo, co ja.

Agnostycyzm nie oznacza jawnego ateizmu, to prawda, ale odrzuca religie i Święte Księgi uznając je za legendy, które nie mogą być wiarygodną podstawą do rzetelnych badań, dlatego "zawiesza" swój osąd nad istnieniem lub nieistnieniem boga/bogów.

Jestem na imladisie od tygodnia czy dwóch, a już wiele się nauczyłem. Dziękuję wszystkim :tuli: Pozdrawiam!!!
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 10:34 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

27
Przepraszam Cię, bezemocji, myślałem że odpisuję Victorii :sorry: (cały czas nie wiem, jak to się stało :co:, chyba nie spodziewałem się tylu komentarzy)
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 10:59 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

29
Ponieważ zbliża się weekend i chciałbym go spędzić ze swoją kobietą, "a nie tylko praca i komputer" :pracuje:, zawieszam swoją aktywność na ten czas. Do ewentualnych komentarzy dostosuję się w poniedziałek.

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :pa: !!!
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 12:08 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bez podniety - to są autorytety?

30
polliter pisze:Ponieważ zbliża się weekend i chciałbym go spędzić ze swoją kobietą, ...
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :pa: !!!
Weekend z kobietą? I na dodatek swoją? Współczuję. :black2:

ps. Ja też niestety ze swoją. :pucca2:

:bum:
Ostatnio zmieniony 18 mar 2011, 13:00 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wielcy Polacy”

cron