Re: Człowiek symbol.

31
Grzegorzu kiedy ja krytyki się nie boję , a jeszcze ze strony Victorii...... :kwiatek: wręcz przeciwnie , kazdą przyjmę z pokorą.

Byc może w którymś miejscu nie wyrazilem się precyzyjnie , zakładam , że to moja wina , przpraszam.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 16 mar 2010, 18:10 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

33
janio pisze:Grzegorzu kiedy ja krytyki się nie boję , a jeszcze ze strony Victorii...... :kwiatek: wręcz przeciwnie , kazdą przyjmę z pokorą.

Byc może w którymś miejscu nie wyrazilem się precyzyjnie , zakładam , że to moja wina , przpraszam.

:Polska:
Tu nie ma żadnej winy-po żadnej stronie.
Chyba nie ma o czym mówić.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2010, 19:48 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Człowiek symbol.

34
janio pisze:P.s.Sailor chyba zabombiłeś wymieniając nazwisko ś.p. Marka Edelmana.
Dlaczego? Dla mnie to wielki Polak.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2010, 22:19 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Człowiek symbol.

35
P.s.Sailor chyba zabombiłeś wymieniając nazwisko ś.p. Marka Edelmana.
Można być Żydem i równoczesnie patriotą polskim. Jako przyklad podam, ze dla Warszawy najwiecej zrobił prezydent tego miasta, który prawie wcale nie mówił po polsku. Nazywał się on Sokrates Starynkiewicz. (Rosjanin)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sokrates_Starynkiewicz
Z tym,ze na symbol Polski on się raczej nie nadaje.
Jest jeszcze jeden czlowiek, który za granicą traktowany jest jako symbol Polski, u nas mniej znany. Chodzi o Kazimierza Pułaskiego.
Obrazek
Ciekawe jest, że jego urodziny są świętem polonii amerykańskiej, w niektórych stanach świętem państwowym :Polska:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84 ... %82askiego
Ostatnio zmieniony 16 mar 2010, 23:28 przez t.oskar, łącznie zmieniany 2 razy.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Człowiek symbol.

36
aka pisze:Mnie przyszli na myśl Chopin i Szymborska. Ten pierwszy jest chyba nawet bardziej znany za granicą niż u nas
:pracuje:Frycek Chopin-Francuz; Wisia Szymborska-Żydówka...:ech:

:Polska: P.s.Sailor chyba zabombiłeś wymieniając nazwisko ś.p. Marka Edelmana.

Można być Żydem i równoczesnie patriotą polskim. Jako przyklad podam, ze dla Warszawy najwiecej zrobił prezydent tego miasta, który prawie wcale nie mówił po polsku. Nazywał się on Sokrates Starynkiewicz. (Rosjanin)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sokrates_Starynkiewicz
Z tym,ze na symbol Polski on się raczej nie nadaje.
Jest jeszcze jeden czlowiek, który za granicą traktowany jest jako symbol Polski, u nas mniej znany. Chodzi o Kazimierza Pułaskiego.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... 82aski.PNG :Polska:

Dla mnie taką wspaniałą, charyzmatyczną i "zwyczajną" w swej nadzwyczajności KOBIETĄ jest moja II MAMA, bo dzięki Niej dostałem II życie - Irena Sendler.

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 11:14 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Człowiek symbol.

37
Chyba czegoś nie rozumiem.Moze ktoś mi to wyjaśni.

Czy można jednocześnie przynależeć do dwóch Narodów , być np. Polakiem i Rosjaninem , być wyznawcą dwóch religii , być rozwdojonym w sferze obyczajowości , wyznaczonych celach , pomnażania dobra wspólnego........

Państwa narodowe dzięki wewnętrznej jednorodności cieszą się większą zgodą oraz jednością i radzą sobie lepiej zarówno w sprawach zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
Państwo powinno składać się z jednego narodu , ponieważ jeden naród posiada jeden obyczaj i jedną moralność , które z racji swego podobieństwa wzbudzają wśród obywateli przyjaźń , chęć pomnażania dobra wspólnego , obrony granic , cech narodowych.

Sprawa mniejszosci narodowych to inny temat.Innym zagadnieniem jest posiadanie obywatelstwa jakiegoś kraju.

Pan Edelman był Żydem , polskim Żydem i wcale się z tym nie krył.Nie widzę nic w tym dziwnego , dopóki ktoś nie chce go uważać za Polaka.

Pani Irena Sendlerowa , wspaniała postać , bohaterska kobieta , Polka , chyba nikt tego nie zakwestionuje , że dobrze się stało iż o niej dowiedział się cały Świat.

Czy zasłuzyła sobie na milczenie przez okres ponad 60 lat o swoim istnieniu i o tym co uczyniła dla społeczności żydowskiej w okupowanej przez Niemców Polsce . Nie robiła tego dla pieniadzy , nie robiła dla zaszczytów , o nic się nie dobijała , nie upominała , zyła skromnie w cieniu historii. Kto zawinił , że o takich ludziach o uniwersalnych charakterach , którzy powinni służyć za przykład innym , nic się nie mówiło po wojnie , trzeba było czekać tyle lat by wreszcie oddać honory tej postaci. Gdzie były władze polskie , gdzie byli Żydzi , którym uratowała zycie ?

Szkoda gadać , Świat jest podły i niesprawiedliwy i taki pozostanie.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 17:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

38
Czy Jana Matejkę można nazwać Polakiem, skoro jest Czechem;a Tuwim, Rubinstein, Szymborska..i tak można mnożyć i mnożyć...Jakie przyjąć więc kryterium ?
Ja przyjmuję następujące: można być polskim Żydem, to znaczy Polakiem o żydowskich korzeniach, czy jak Matejko czeskich korzeniach a można też być Żydem w Polsce, czy Czechem w Polsce...I to są dwie różne jakości. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z Polakami; w drugim z obcokrajowcami, będącymi gośćmi w naszym kraju...
Ale to jest moje kryterium...Można do tego podchodzić, jak widać różnorako. Co do jednolitości narodowej, to warto wspomnieć, że Rzeczypospolita była najpotężniejsza jako państwo wielonarodowe.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 18:06 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Człowiek symbol.

39
janio pisze:Pan Edelman był Żydem , polskim Żydem i wcale się z tym nie krył.Nie widzę nic w tym dziwnego , dopóki ktoś nie chce go uważać za Polaka.
z tego co wiem pan edelman był polakiem. i to wielkim polakiem. urodził się na białorusi. ostatni przywódca powstania w getcie warszawskim, lekarz, w 1971 roku opracował i wprowadził w polsce rewolucyjną metodę leczenia schorzeń sercowych. związany z opozycją demokratyczną: w latach 1976 - 80 działał w komitecie obrony robotników , był członkiem niezależnego samorządowego związku zawodowego „solidarność”. brał udział w obradach okrągłego stołu, był posłem na Sejm (1989 –1993). 17 kwietnia 1998 roku prezydent rp aleksander kwaśniewski uhonorował marka edelmana najwyższym polski odznaczeniem – orderem orła białego. 11 kwietnia 2008 r. prezydent francji nicolas sarkozy przyznał markowi edelmanowi order komandora legii honorowej. twierdząc, że marek edelman nie jest polakiem obrażasz nie tylko tą wspaniałą postać, obrażasz mnie i wielu polaków. obyś dla naszego kraju dokonał jedną setną co edelman. ja dziękuję bogu, że miałem zaszczyt uścisnąć mu dłoń.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 20:40 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Człowiek symbol.

40
janio pisze:Pan Edelman był Żydem , polskim Żydem i wcale się z tym nie krył.Nie widzę nic w tym dziwnego , dopóki ktoś nie chce go uważać za Polaka.
Posiadał polskie obywatelstwo. Tu się urodził, wychował, spędził życie, walczył i ocalił wiele ludzkich istnień. Pracował dla dobra kraju, jak wspomina wyżej Fiodor, jako wybitny lekarz- naukowiec, działacz społeczny. Został uhonorowany najwyższym polskim odznaczeniem- Orderem Orła Białego .
Nie jest Polakiem? Dziwne... Jak dla mnie zasługuje na to miano bardziej niż wielu innych nie- Żydów.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 20:50 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Człowiek symbol.

41
janio - gdybyś więcej poczytał i logicznie kojarzył to wiedziałbyś, że jednym z warunków zostania posłem jest posiadanie polskiego obywatelstwa. ale to na marginesie bo tak czy siak twoje insynuacje są nie na miejscu.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 20:54 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Człowiek symbol.

42
[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 20:59 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Człowiek symbol.

43
janio pisze:Chyba czegoś nie rozumiem.Moze ktoś mi to wyjaśni.

Czy można jednocześnie przynależeć do dwóch Narodów , być np. Polakiem i Rosjaninem , być wyznawcą dwóch religii , być rozwdojonym w sferze obyczajowości , wyznaczonych celach , pomnażania dobra wspólnego........

Państwa narodowe dzięki wewnętrznej jednorodności cieszą się większą zgodą oraz jednością i radzą sobie lepiej zarówno w sprawach zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
Państwo powinno składać się z jednego narodu , ponieważ jeden naród posiada jeden obyczaj i jedną moralność , które z racji swego podobieństwa wzbudzają wśród obywateli przyjaźń , chęć pomnażania dobra wspólnego , obrony granic , cech narodowych.

Sprawa mniejszosci narodowych to inny temat.Innym zagadnieniem jest posiadanie obywatelstwa jakiegoś kraju.

Pan Edelman był Żydem , polskim Żydem i wcale się z tym nie krył.Nie widzę nic w tym dziwnego , dopóki ktoś nie chce go uważać za Polaka.

Pani Irena Sendlerowa , wspaniała postać , bohaterska kobieta , Polka , chyba nikt tego nie zakwestionuje , że dobrze się stało iż o niej dowiedział się cały Świat.






Czy zasłuzyła sobie na milczenie przez okres ponad 60 lat o swoim istnieniu i o tym co uczyniła dla społeczności żydowskiej w okupowanej przez Niemców Polsce . Nie robiła tego dla pieniadzy , nie robiła dla zaszczytów , o nic się nie dobijała , nie upominała , zyła skromnie w cieniu historii. Kto zawinił , że o takich ludziach o uniwersalnych charakterach , którzy powinni służyć za przykład innym , nic się nie mówiło po wojnie , trzeba było czekać tyle lat by wreszcie oddać honory tej postaci. Gdzie były władze polskie , gdzie byli Żydzi , którym uratowała zycie ?

Szkoda gadać , Świat jest podły i niesprawiedliwy i taki pozostanie.

:Polska:
szlag mnie trafił,więc odpowiaem gdzie byli Zydzi,którym Sebdkrowa uratowała życie
otóż nie zapomnieli o niej i w 1965 riku została ychonorowana przesz instytut Tad Vashem medalem "spraweodliwy wśród narodów świata,ma tam drzewko,teraz juz wielkie drzew ,osobiście je widziałam.kiwst nuałam okazję dwa lata temu podczas ppbytu w Izraelu odwiedzic między innymi to niejsce
uratowani przez nią Zydzi na oewno o niej nie zappmnieli
To Polacy razvcej nie pamietali,dopiero bodaj w 1999 roku pewne amertkaśmie uczennice ze stany Kanas za sprawę swego nauczyciele wystawiłyna szkolnym przedstawieniu o niej sztukę
te uczennice chciały sie spotkac Irena Sendlerową i doszło do spotkamia,pne przyjechały do Polski,a w Polsce zrobioni reportaż z tego spotkania,i dopiero wtedy wielu Polaków dowiedziało się o tej zacnej i wielkiej kobiecie
zamiast pytać co Zydzi zrobili,żeby ja uczić,należy zadać pytanie czemu Polacy o niej tak długo milczeli
mówiąc Polacy nie mam na myśli wszystkich,ale hisorykó,dziennikarzy,pisarzy
czemu nie mówi sie o Heneyku Sławiku
dlaczego my nie pamietamy
to nie inni,to my powinniśmy dbać o ich pamięc

co do Edelmana,tak jak napisali poprzednicy
pracował dla Polski,wiele dla niej zrobił
tak smao jak wielu wybitnych ludzi niekpniecznie etnicznych Polaków
i to się liczy
co za jakieś debilne,rasowe kryteria
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 23:19 przez Ariadna-enta, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

44
fiodor pisze:janio - gdybyś więcej poczytał i logicznie kojarzył to wiedziałbyś, że jednym z warunków zostania posłem jest posiadanie polskiego obywatelstwa. ale to na marginesie bo tak czy siak twoje insynuacje są nie na miejscu.
One są bardzo, ale to bardzo nie na miejscu.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 7:16 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Człowiek symbol.

45
Nie tylko Polacy działali na korzyść Polski. Od wymarcia Piastów wiekszość królow Polski była obcego pochodzenia, w tym cała dynastia Jagiellonów (Litwini). Właśnie za ich panowania Polska osiagęła "apogeum" wielkości politycznej terytorialnej i militarnej. Do najwiekszych polskich krolów mozna zaliczyc także Stefana Batorego (Wegier) i Władysława IV (Szwed).Zresztą, czy największy polski epos narodowy nie zaczyna się od słów: LITWO OJCZYZNO MOJA?
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 14:26 przez t.oskar, łącznie zmieniany 2 razy.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Człowiek symbol.

46
To nie do wiary, ale 183 Laureatów Nagrody Nobla miało polskie korzenie. Nie przyznajemy się do nich, za to INNI b. chętnie...

Rok Imię i nazwisko Dziedzina Związki z Polską, inne informacje :Polska: :Polska: :Polska:
1903 Maria Skłodowska-Curie fizyka Urodzona i wychowana w patriotycznej polskiej rodzinie w Warszawie.
1905 Henryk Sienkiewicz literatura Urodzony na Podlasiu, spędził większość życia na ziemiach polskich. Pisał po polsku i za twórczość po polsku otrzymał nagrodę Nobla.
1907 Albert Abraham Michelson fizyka Urodzony w Strzelnie na Kujawach w rodzinie żydowskiego kupca, we wczesnym dzieciństwie wraz z rodzicami wyjechał do USA.
1911 Maria Skłodowska-Curie chemia zob. wyżej, rok 1903
1920 Walther Hermann Nernst chemia Urodzony w Wąbrzeźnie (zabór pruski) w małżeństwie mieszanym (ojciec Niemiec, matka Polka), wychowany w Poznaniu. Mieszkał i pracował w Niemczech, uważał się za Niemca i mówił wyłącznie po niemiecku.
1924 Władysław Reymont literatura Urodzony na terenie dzisiejszego województwa łódzkiego, żył i tworzył na terenach polskich. Za twórczość po polsku otrzymał nagrodę Nobla.
1927 Henri Bergson literatura Jego ojciec właściwie nazywał się Berekson i jako polski Żyd był wybitnym muzykiem, uczniem samego Chopina.
1935 Irène Joliot-Curie chemia Córka Marii Skłodowskiej-Curie (zob. wyżej), mówiła trochę po polsku, ale spędziła całe życie we Francji i uważała się za Francuzkę.
1944 Isidor Isaac Rabi fizyka Naukowiec amerykański, urodzony w żydowskiej rodzinie w Rymanowie, okolice Krosna. Gdy miał rok, jego rodzina wyemigrowała do USA.
1950 Tadeusz Reichstein fizjologia lub medycyna Urodzony w żydowskiej rodzinie we Włocławku. W dzieciństwie mieszkał też w Kijowie i w Jenie. Rodzina wyemigrowała do Zurychu, gdy miał osiem lat. Żonaty z arystokratką holenderską. Publikował po niemiecku i po niemiecku wygłosił przemówienie podczas uroczystości wręczania nagrody. Do końca życia dobrze rozumiał po polsku, gorzej mówił.
1961 Robert Hofstadter fizyka Syn polskich Żydów, którzy wyemigrowali do USA.
1977 Andrew Schally medycyna Właśc. Andrzej Wiktor Schally, amerykański endokrynolog urodzony w polskiej rodzinie w Wilnie, w okresie międzywojennym. Wśród swoich korzeni oprócz Polski, wymieniał też Austro-Węgry, Francję i Szwecję. W młodości umiał mówić po polsku, ale później sam twierdził, że utracił tę umiejętność (jak również znajomość wielu innych języków dzieciństwa).
1978 Menachem Begin nagroda pokojowa Urodzony w Brześciu Litewskim na terenach pod zaborem rosyjskim, które później znalazły się w granicach II Rzeczypospolitej. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Był żołnierzem w armii gen. Andersa, którą opuścił w Palestynie.
1978 Piotr Kapica fizyka Urodzony w Kronsztadzie, jego rodzice byli Polakami, do roku 1929 posiadał obywatelstwo polskie. Po zaangażowaniu się w próby wynalezienia bomby atomowej odizolowany wraz z innymi naukowcami, skreślony z listy obywateli polskich i osadzony w majątku pod Moskwą. Do końca życia słuchał muzyki polskiej i czytał polską prasę.
1978 Isaac Bashevis Singer literatura Urodzony w Leoncinie pod Warszawą, pisał w jidysz i po angielsku, część jego twórczości jest związana z jego wspomnieniami z dzieciństwa w Polsce.
1980 Czesław Miłosz literatura Urodzony na Kowieńszczyźnie (dziś Litwa) dorastał w środowisku polskim. Emigrował do Francji i USA z powodów politycznych. Pisał po polsku i po angielsku. Nagrodę Nobla otrzymał za poezję, którą tworzył po polsku.
1981 Roald Hoffmann chemia Amerykański chemik urodzony w Złoczowie, który wówczas należał do Polski (obecnie Ukraina Zachodnia). Po wkroczeniu przez Armię Czerwoną na przedwojenne ziemie polskie krótko mieszkał w Przemyślu i Krakowie, zanim wraz z matką wyemigrował do Stanów Zjednoczonych.
1983 Lech Wałęsa nagroda pokojowa Urodził się, mieszka i działa w Polsce.
1985 Klaus von Klitzing fizyka Niemiecki fizyk urodzony w Środzie Wielkopolskiej koło Poznania.
1992 Georges Charpak fizyka Francuski fizyk urodzony w Dąbrowicy na Polesiu, wówczas w granicach Polski.
1994 Szymon Peres nagroda pokojowa Polityk izraelski urodzony w Wieniawie (obecnie Białoruś, wówczas na terenie Polski). Rodzina Peresa wyemigrowała z Polski do Palestyny przed wojną unikając holocaustu. Nie mówił po polsku.
1995 Józef Rotblat nagroda pokojowa Brytyjski fizyk i radiobiolog. Urodził się w 1908 r. w Polsce. Mówił po polsku i podkreślał, że jest Polakiem z brytyjskim paszportem (od 1946). Protestował, gdy mówiono o nim Joseph.
1996 Wisława Szymborska literatura Polska poetka, urodzona w Bninie koło Poznania. Żyje i pracuje w Polsce, tworzy w języku polskim.
1996 Harold Kroto chemia Angielski chemik pochodzenia żydowskiego, wyjechał z rodzicami ze Śląska, gdy miał 3 lata. Całe życie mieszkał w Anglii. Mówi i pisze wyłącznie po angielsku. Oryginalnie jego nazwisko brzmiało Harold Krotoschiner.
2003 John Maxwell Coetzee literatura Pisarz południowoafrykański. Baltazar Dubiel, pochodzący ze wsi Czarnylas w woj. wielkopolskim był pradziadkiem pisarza. Dubiel wyemigrował do Afryki w wieku kilkunastu lat, zmarł w 1929.
2004 Aaron Ciechanover chemia Urodzony w Hajfie izraelski biolog. Jego rodzice wyjechali z Polski do Izraela w latach dwudziestych na fali syjonizmu.
2004 Frank Wilczek fizyka Dziadkowie ze strony ojca byli Polakami którzy wyemigrowali do USA
2007 Leonid Hurwicz ekonomia Urodzony w Moskwie, gdzie jego rodzice spędzili I wojnę światową, wychowany w Warszawie. Absolwent prawa na Uniwersytecie Warszawskim.
2009 Jack W. Szostak Medycyna lub fizjologia Jego pradziadek wyemigrował z Polski do Stanów Zjednoczonych na przełomie XIX i XX w
To tylko ułamek Listy Geniuszy z Polski, do których Polska się nie przyznaje...
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 14:47 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Człowiek symbol.

47
Brawo Krzysiu , jak to się mówi cudze chwalicie swego nie znacie , a nie znacie bo nas tego nie uczą , a nie uczą , bo nie chcą, a niechcą bo...........prawda niektórych w oczy kole. W gruncie rzeczy nie dbamy o to , ale o prawdę nalezy zabiegać i o nią walczyć.
Zakłamanie na dłuższą mete nikomu dobrze nie służy.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 16:58 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

48
Fiodorze jak komuś zarzucasz niewiedzę ta najpierw sam poczytaj , przeanalizuj i wyciagnij właściwe wnioski.

Ja staram sie przekazać swoje myśli w temacie , raczej rzadko dokonuję ocen innych osób , nawet nic nie napiszę o Ariadnie , którą jak na mój gust , zbyt często , bez powodu , trafia szlag.

To prawda , ze polska konstytucja mówi - " Na Prezydenta Rzeczypospolitej może być wybrany obywatel polski, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 35 lat i korzysta z pełni praw wyborczych do Sejmu. Kandydata zgłasza co najmniej 100 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu."- Jakie to piekne , szlachetne , ale czy tak powinno być ?

Polskie obywatelstwo ma Emmanuel Olisadebe i może zostać Prezydentem RP. I co mam się cieszyć z polskiej głupoty , gdy w takim np. Afganistanie Prezydentem może zostać Afgańczyk , którego przeszłość jest badana do trzeciego pokolenia.

Obywatelstwo można posiadać kilku krajów , takim przykladem jest Pan Sikorski , który by wystartować w wyborach prezydenckich musiał , nie wiem czy zawiesić , czy też zrzec się obywatelstwa brytyjskiego. Czy to nie za duża toleracja jak na tak duży kraj europejski jakim jest Polska. Dlaczego w Polsce przy wyborze Prezydenta nie liczy się Narodowość , tylko obywatelstwo. To pachnie Bananową Rzeczpospolitą.

Kto pamieta kandydaturę Pana Tymińskiego , człowieka z nikąd , który pokonał w pierwszej turze Wielkiego Pana Mazowieckiego - czy nie dosyć. tej polskiej naiwnej tolerancji.

Czy Polskę i Polaków na nic więcej nie stać ? Potem się dziwimy , trudno nam wytypować ludzi o wielkim formacie.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 17:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

49
janio - o to chodzi, że ja analizuję. min twoje słowa:
Brawo Krzysiu , jak to się mówi cudze chwalicie swego nie znacie (...)
właśnie - swego nie znamy. a tych co znamy to świetnie potrafimy zmarginalizować - wałęsa - ubek, edelman - żyd. pozostaje nam tylko pan zdzichu spod budki z piwem bo on ani żyd ani ubek - tylko pospolity pijaczek - jedyny czysty bo nic w życiu nie robił i nigdy się nie wychylał. ot polskie piekiełko. nie dokonałem oceny ciebie - dokonałem oceny tego co mówisz. a ponieważ mówisz nieprawdę to mam święte prawo zwrócić na to uwagę. konstytucję mamy jaką mamy. skoro ludzie będą chcieli na prezydenta emmanuela olisadebe to mi to nie będzie przeszkadzać. w demokracji stety/niestety decyduje większość i należy to uszanować. takie są zasady tego systemu. nie jestem zwolennikiem sprawdzania "czystości " polskości. jakoś źle mi się to kojarzy. w sumie z moją mieszaniną krwi sam nie wiem czy uznałbyś mnie za polaka czy "obcego". a przecież urodziłem się i żyję tutaj. to jest mój kraj, moja ojczyzna. i tylko i wyłącznie ja o tym decyduję - nikt inny. i nikt nie ma prawa "grzebać" mi w życiorysie i przodkach.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 19:08 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Człowiek symbol.

50
Fiodorze zmuszasz mnie do dużego wysilku i długiej odpowiedzi.Nie mnie osądzać czy Wałęsa to ubek , nigdy tak nie napisałem , a Edelman był Żydem i tego nie zmienisz.Więc nie zarzucaj mi klamstwa , bo ja wolę prawdę od klamstwa nawet jesli jest niewygodna.

Życie kazdego z nas jest pasmem ciągłych wyborów , gatunkowo o różnym znaczeniu.Kazdego dnia dokonujemy wyboru nie zdając sobie nawet z tego sprawy.

Wybór narodowości w przypadkach gdy jest to konieczne , bywa być może , dla jednych mniej , dla innych bardziej klopotliwy , dla jednych ma większe , dla innych mniejsze znaczenie.W takich przypadkach decyduje los w jakim kraju się urodzisz , w jakiej rodzinie , o nas decydują rodzice , decyduje miejsce urodzenia , zamieszkania , mniejsza lub większa asymilacja ze środowiskiem z którym się obcuje , życiowe plany.......W naszej kulturze są to sprawy , które nie wywołują wiekszych emocji , kontrowersji.Inaczej jest w kulturze np. żydowskiej.

Przyklad 1: Córki moich sąsiadów , obie po studiach , obie wyjechały do Angli , obie wyszły za mąż za Polaków , obie urodziły dzieci w Wielkiej Brytanii.I tu skonczyła się powtarzalność.Obie mogły wybrać dla dzieci obywatelstwo brytyjskie ,(należy spelnić kilka warunków) jedna skorzystała , druga nie , bo swoje dalsze plany życiowe wiąże z Polską , a nie z Anglią.Normalka.

Przyklad 2 : Kuzynka żony wyszła za mąż na Śląsku za Polaka pochodzenia niemieckiego o nazwisku typowo niemieckim , którego rodzice , rodzeństwo mieszkało w jednym z miasteczek śląskich.Za czasów PRL lokalna władza ciągle naciskała rodziców jej męża by wyrzekli się , zrezygnowali z wypisywania w ankietach w rubryce narodowość - słowo niemiecka , a pisali polska.Były drobne szykany , które zaczęły się nasilać. Starzy wreszcie podjęli decyzję i wyjechali do RFN , zabierając z sobą dwóch najmłodszych synów.W Polsce została rodzina mojej kuzynki - ona , on i dwoje dzieci , oraz jego siostra.Nie wiem jak to długo trwało , ale w konsekwencji dzisiaj wszyscy są w Niemczech (rodzice juz nie zyją), mają narodowość niemiecką , a do Polski wpadaja bardzo chetnie i często (pozostawili dom , mają bliskich).Żyć w Niemczech mając tylko obywatelstwo niemieckie , a korzenie polskie nie jest tak łatwo.Jest się obywatelem innej kategorii.Co ich denerwuje bardzo do chwili obecnej , to wcibskość Niemców , tłumaczenie się np.sprzedawcy warzyw z innego akcentu mowy niemieckiej , który rózni się od tego miejsca w którym mieszkali wcześniej.Inne szczegóły pominę.

Przyklad 3: Janusz Korczak , właściwie nazwisko Henryk Golszmit.dokonał wyboru , został Polakiem , urodził się na polskiej ziemi, czyli był Polakiem z urodzenia , z wychowania , z sentymentu . Wiedział co to znaczyło być Polakiem choć pochodził z zamożnej , inteligenckiej rodziny zydowskiej.

Przykład 4. Książę Karol odwiedził polskich Tatarów.Czy ktoś się temu dziwi , że w Polsce zyją Tatarzy.To są na codzień obywatele polscy , ale narodowości natarskiej.

Nie wiem jak było z innymi Polakami pochodzenia żydowskiego , czy Żydami pochodzenia polskiego , za kogo się uwazali ,a była ich nie mało na przestrzeni wieków.Cały szkopuł w tym , że Naród żydowski , jako jeden z nielicznych przywiązuje wielkie znaczenie do przynależności Narodowej. Zostać obywatelem narodowości żydowskiej , to nie to samo co zastać obywatelem każdej innej znanej mi narodowości.Naród żydowski stanowi odrębny świat ducha i myśli , etyki, moralności, zwyczajów, dążeń i celów , jest zagadką , niewiadomą dla wielu z nas.Wśród Żydów tak jak wśród innych nacji żyją różne charakery , rózni ludzie , nie odbiega to od znanych stereotypów.O Narodzie tego powiedzieć nie można.

Jakiej narodowośco był Pan Edelman , należało go o to spytać , gdy żył.Zapewne pięknie i jasno by to wytłumaczył. Każda odpowiedź nie powinna dziwić.Wybór nalezy do zainteresowanego.

W jaki spsoób został pochowany , jakie odbyly się uroczystości z tym związane , świadczą , że był Żydem. W czym tu niektórzy widzą zło , niestosowność , kto odbiera Panu Edelmanowi zasługi jakie poczynił dla Polski i Polaków. Czy w Polsce nie można być Żydem ? Kto tu jest uczulony , jeśli nie chory na jakimś punkcie.Czy jak ktoś na mnie mówi Polak to mam się obrażać.Nie rozumiem dlaczego w Polsce zadanie prostego pytania , "jakiej jesteś narodowosci" , sprawia problemy , pytanie uważane jest za niestosowne.?

Kto był w Izraelu ? To niech powie jak tam jest ? Nie wspominając o innych państwach.

Kończę temat (z mojej strony) , bo Żydzi i religia to dwa tematy w ktorych w cywilizowany , żeby nie powiedzieć normalny , bez emocji , sposób , nie da się rzeczowo porozmawiać Szowiniści biorą górę.Z zasady omijam te tematy.Zabieram głos gdy ktoś w oczywisty sposób używa klamstawa , przeinacza historię i wypacza fakty.

Dla mnie Marek Edelman był Żydem , ale czuł się Polakiem i bardzo go szanuję z tego i innych powodów.

http://www.hr.bci.pl/news.php?readmore=75





Mocno poplątane są losy ludzi żyjacych w wieku XX .Kogo za to można winić ?

W dobie internetu , ten kto chce wyrobić sobie zdanie w tych sprawach , nie powinien mieć z tym żadnych trudności , wystarczą chęci.

Gorzej jest z takimi miejscami jak "forum", gdzie nie wszędzie można prezentować swoją wiedzę opartą na wiedzy ludzi , którzy temu tematowi poświecili kawał swego zycia i napisali wiele mądrych książek , prac naukowych.

By pozostać w temacie "człowiek symbol" - być może kogoś zainteresuje postać Maksymiliana Kolbe.

:Polska:
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 19:36 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

51
dla mnie był polakie ale był również żydem. tak - masz rację - tylko i wyłącznie on decyduje kim chce być. a widząc co robił przez całe swoje zycie nie mam najmniejszych wątpliwości, że był polakiem. a `tak z ciekawości - jaki pogrzeb powinni mieć "prawdziwi" polacy?
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 19:53 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Człowiek symbol.

52
Cieszę się, że z Janio jesteśmy w zasadniczych sprawach zgodni...Ważny jest człowiek, jego stopień oddania swojej ojczyźnie. Polska była potęgą europejską, kiedy to była matką wszystkich Polaków..Potem zaczęli liczyć się jedynie wybrani, herbowi.Możnowładcy pogardzili dumnym szczepem Kozaków, którzy już nie byli niezbędni do walki z najazdami Tatarów, z wolna odbierano im wolność i zakuwano w dyby niewoli pańszczyźnianej...Wrogowie Polski z wielką wirtuozerią potrafili wykorzystać wszystkie nasze wady narodowe a także zalety takie jak przywiązanie do wiary, poczucie danego słowa, honor - po to, aby nam wolność odebrać...
I to uczynili, w dużej mierze, naszymi własnymi, polskimi rękami...
Marek Edelman przynosi zaszczyt obu narodom, jako obywatel Polsce. Ale można wymienić także Żydów, którzy pasożytowali na wysokich funkcjach dygnitarskich w PRLu, a potem, zmuszona opuścić Polskę kształtowała opinię o naszym kraju, jako antysemickim, gdzie nienawiść do Żyda wysysane jest z mlekiem matki...Takie głosy, na szczęście, odosobnione rozlegają się w Izraelu, i znacznie szerzej w USA..
Zawsze trzeba być czujnym...Niepodległość, wolność demokracji to cenne dobro po które niejedna brudna łapa będzie się wyciągać....
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 19:53 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Człowiek symbol.

53
janio pisze:Brawo Krzysiu , jak to się mówi cudze chwalicie swego nie znacie , a nie znacie bo nas tego nie uczą , a nie uczą , bo nie chcą, a niechcą bo...........prawda niektórych w oczy kole. W gruncie rzeczy nie dbamy o to , ale o prawdę nalezy zabiegać i o nią walczyć.
Zakłamanie na dłuższą mete nikomu dobrze nie służy.

:Polska:
janio nie bąz gołosłowny wymień jeszcze paru wielkich Polaków,znamych w świecie
oprócz powtarzanego za każdym razem Chopina notabene pół Francuz
Kopernika -też nie do końca zbadana narodowosć
Słodowka - Curie,też najęwiększe sukcesy odniosła za granicą
czy niesmiertelny Jan Paweł II
ni jeszcze Wałesa dyżurny wielki Polak
Ostatnio zmieniony 19 mar 2010, 21:50 przez Ariadna-enta, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Człowiek symbol.

54
Owszem, wiele dziel uważanych za arcypolskie stworzyli cudzoziemcy. Klasycznym przykładem mógłby być Niemiec Wit Stwosz.
Wit Stwosz, także Wit Stosz; niem. Veit Stoß (inne wersje imienia: Feyt, Veydt, Vit, nazwiska: Stoss, Stuos) (ur. ok. 1448 w Horb am Neckar, koło Stuttgartu, zm. jesienią 1533 w Norymberdze) – niemiecki rzeźbiarz, grafik i malarz, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli późnego gotyku w rzeźbie.
Także takie zabytki jak kompleks miejski w Zamościu, czy też wiele zespołów pałacowych to dzieła artystów włoskich i niemieckich (np. warszawskie Łazienki to dzieło Dominika Merliniego, Jana Chrystiana Kamsetzera i Jana Chrystiana Szucha). Także najpiękniejsze obrazy Warszawy malował Włoch Belotto zwany Canaletto. Nie trzeba być koniecznie etnicznym Polakiem, aby dla Polski zrobić coś niezwykłego.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 16:01 przez t.oskar, łącznie zmieniany 2 razy.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Człowiek symbol.

56
Niestety to postać legendarna, w taki sposob możnaby "postawić" na króla Kraka, Lecha (brata Rusa i Czecha), na Wandę, co nie chciala Niemca, a nawet na szewczyka Skubę :)
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 17:19 przez t.oskar, łącznie zmieniany 1 raz.
Wesołe jest życie staruszka :)

Re: Człowiek symbol.

57
Zwykli , niezwykli ludzie.

TOLEK.

Tolka Wanda Bulik zobaczyła w pociągu.
Jechała z Wesołej do Warszawy na lekcje angielskiego i tańca.
Zaczepił ją konduktor. 'Pani jest z Czerwonego Krzyża?' - spytał.
Poznał po znaczku przypiętym do klapy kurtki.
Został jej po kampanii wrześniowej, kiedy z grupą koleżanek przewoziła rannych żołnierzy z podwarszawskiego Kawęczyna do Wesołej.
'Chcę pani - powiedział - przekazać chłopczyka'.
Pokazał go.
Był śliczny, z blond lokami, ładnie ubrany, miał ze trzy latka.
Siedział w wagonie, rezolutnie do wszystkich się uśmiechał i pilnował paczuszki. 'On już trzeci raz jedzie do Mińska i z powrotem - powiedział.
- Szkoda go'.
Na dworcach stały posterunki niemieckie.
- Wzięłam dzieciaka za rączkę - mówi - dojechałam do Dworca Głównego i poszłam z nim do szkoły.
A co - pyta - miałam go oddać do bahnschutzów na zabicie?
Jej brat widział, jak w Wesołej Niemiec wyrwał dziecko matce, chwycił je za nóżki i rąbnął główką w ścianę.
Potem zastrzelił matkę i jej bratu kazał wykopać im dół przy lesie.
Widziała też wypędzanie Żydów z Miłosnej. Stała daleko, przy szosie, dużo ludzi z nią stało.
Niemcy pędzili ich do Warszawy, do getta. Niemcy jechali na koniach, najeżdżali końmi na starych Żydów, oni padali, Niemcy strzelali do nich, w rowach leżały trupy. - Straszne rzeczy się działy - mówi - nie do opowiedzenia. Na ul. Wspólnej 25 była prywatna szkoła tańca, muzyki i języków, wielu ciekawych ludzi do niej przychodziło. Sporo aktorów.
Pani Wanda pamięta Mieczysławę Ćwiklińską, chodziła też do niej do domu na kolacje. Szkołę prowadził muzyk Adam Brown. - Murzyn - mówi - autentyczny, z Anglii, znał siedem języków, grał na wielu instrumentach.
Przed samą wojną przyjechał do Polski z zespołem na występy i został.
Adam popatrzył na Tolka i rzekł: 'To na pewno żydowskie dziecko'.
'Trudno - odpowiedziała. - Wszystko mi jedno jakie, podoba mi się'.
Nie poszła już na lekcje, Adam odprowadził ich na dworzec.

- On też - mówi - wychowywał żydowskie dziecko, córkę jakiegoś fryzjera. Przyjechała do domu. I rodzice od razu: 'Co to za dziecko?'. Jej ojciec był piekarzem. Mieli dużą piekarnię w Wesołej.

- A ja, że mój synek. 'Co za synek?!' Okłamałam ich. Nie powiedziałam, że konduktor mi dał. Ale że szłam Kruczą, stanęłam przy wystawie, podszedł do mnie, 'Ciociu - rzekł - pójdę z ciocią'.

'Na pewno żydowskie - stwierdził ojciec. - Ktoś podrzucił'. Miała 18 lat.

Otworzyli paczuszkę. W paczuszce były ubranka: swetereczki, trykotowe bluzeczki, spodenki na szelkach, bardzo ładne rzeczy oraz kartka, że chłopczyk nazywa się Toluś Wajnsztajn, ma trzy i pół roku, i prośba, żeby się nim chwilowo zaopiekować.
Przyszedł Henryk Bukiniec, zaprzyjaźniony z nimi policjant, obejrzał go i - słuchajcie! - powiedział: 'On jest obrzezany'.
'Boże - ojciec był przerażony - co robić?'.
Głowy rodziny położyć za jedno dziecko!
Co za pomysł! Ich była piątka. Trzech chłopaków i dwie dziewczyny - Wanda i najmłodsza, ośmioletnia Tereska.
Zrobili naradę.
'Zostanie, ale ty go przyprowadziłaś - powiedział ojciec do Wandy
- i ty będziesz się nim zajmować'. Zabrała go do siebie do pokoju. Dom z piekarnią stał na uboczu Wesołej, z dala od sąsiadów. Ale w domu były na stałe dwie dziewczyny Zośka i Staśka, służące do pomocy w gospodarstwie, a po posesji bez przerwy kręciło się dużo ludzi: pracownicy piekarni, odbiorcy pieczywa, dostawcy oraz liczna rodzina z dziećmi, która zjeżdżała do nich z Warszawy. - Na górze było osiem pokoi, ale w domu nie było kanalizacji. Do ubikacji chodziło się do wychodka w ogrodzie. Więc ja go na nocniczek, potem wycierałam, myłam. On był przecież mały brzdąc. I na dodatek strasznie zawszony. Ojciec chciał mu ogolić głowę. 'Nie - zaprotestowałam - nie dam ściąć loków, wyczyszczę'. Tolek piszczał, wrzeszczał. 'Zobacz - mówiłam mu - jakie masz robaczki'. Wyjęłam jedną wesz, pokazałam. 'One cię gryzą - tłumaczyłam. - Musimy je powyciągać'. Wyczyściłam głowę, loki zostały.

Zośce i Staśce powiedzieli, że Tolek jest synem ciotki, mamy brata, który został zamordowany w Auschwitz. - To się mniej więcej zgadzało. Mamy brat rzeczywiście tam zginął. W naszej rodzinie wszystkich mężczyzn Niemcy powywozili do Auschwitz.

Co z Tolkiem działo się wcześniej, nie wiedzieli. Tolek ani razu nie wspomniał o matce. Nic nie mówił o ojcu. Czyżby ich w ogóle nie pamiętał? I - co było dla nich dziwne - nie chciał odmawiać pacierza. - Nie wiem - mówi pani Wanda - może miał to przez nich zakazane? A ja za wszelką cenę chciałam go nauczyć. Na wypadek gdyby Niemcy wpadli i chcieli sprawdzić, kim jest.

Do Wandy mówił 'mamo' i do matki Wandy mówił 'mamo'. - To była przylepa. Kiedy mama po południu szła do sypialni na drzemkę, biegł za nią i kładł się na dywanik koło łóżka. Mama mówiła: 'Toluniu, gdzie się tam kładziesz, chodź do mnie'. I Tolek szczęśliwy pchał się jej do łóżka, przytulał. A jak przychodził pan Heniek Bukiniec, właził mu na kolana, targał za włosy. Pan Heniek go całował, poklepywał i żartował, że to nasz syn, jego i mój. Tolek biegał z dzieciakami po podwórku. U nich zawsze była ich chmara. Pani Wanda wylicza: dwóch synów jednej ciotki, cztery córki drugiej. Ciotki handlowały, to jak jechały gdzieś za szmuglem, przywoziły dzieciaki na przechowanie. I jeszcze bywał u nich często dziesięcioletni Ziutek Osuch, przyjeżdżał furą z Warszawy, bo jego matka handlowała opałem, a pod koniec okupacji pojawiła się także Jadzia z sierocińca, z Białegostoku. - Oni wszyscy do nas - mówi pani Wanda - garnęli się, bo tu była piekarnia, było co jeść i zawsze, wyjeżdżając, dostawali od ciotki i wujka wałówę. Wśród tylu dzieci latających po podwórku nikt z odbiorców pieczywa i pracowników piekarni nie zastanawiał się, kim jest kolejne. Co innego na ulicy. Tolek wychodził z domu wyłącznie za rączkę z Wandą. I kiedy ktoś obcy zaczepiał: "Jakie ładne dziecko", i pytał czyje, mówiła: "'Jak to czyje? Moje!'.

- Miałam już 18 lat, byłam panną, że hej! A jak pytali, kim ojciec, to 'Henryk Bukiniec' mówiłam.

Zimą zawijała go w kożuch matki i woziła sankami. Szyła mu ubranka. Kupiła kocyki, pocięła, na drutach podorabiała ściągacze, kołnierzyki, mankiety. Kokardy wpinała mu w loki. Ciotka krawcowa poszyła mu rozmaite koszulki, żeby ładnie wyglądał. - Tolek - mówi pani Wanda - nie był w naszej rodzinie jakimś obcym dzieckiem, to było po prostu nasze dziecko, najmłodsze.

We wrześniu 1944 roku weszła do Wesołej Armia Czerwona z polską armią Berlinga. Zajęli pół domu. Wśród berlingowców było kilku oficerów pochodzenia żydowskiego. Był Szymel - pamięta pani Wanda - i jakiś fryzjer. Tolek po raz pierwszy powiedział coś o sobie. 'Mój ojciec - rzekł, wskazując na czapkę Henryka Bukińca - miał taką samą. Bo mój ojciec - dodał - był w policji'.
Domyślili się, że w żydowskiej, w getcie.
Mama któremuś oficerowi powiedziała o Tolku: 'To też jest wasze dziecko'. Przynosili mu czekoladę, a im dawali cukier, ryż z amerykańskich dostaw. I zabierali Tolka na przejażdżki konne. W Wesołej otworzono szkołę. Mama nauczycielowi powiedziała, że Tolek jest po jej bracie, że ich kamienica została zburzona w Warszawie i nie ma Tolka dokumentów, przyjął.
Do szkoły chodził razem z Tereską, siostrą Wandy, i Ziutkiem Osuchem, którego rodziców Niemcy zastrzelili na Mokotowie w trzecim dniu Powstania.

W 1946 roku jakiś cywil jeździł po wsiach wojskowym gazikiem i wyszukiwał dzieci żydowskie poukrywane w chłopskich rodzinach. Nazywał się Druker, był polskim oficerem, służył w wojskowym rabinacie. Dowiedział się o Tolku. Przyjechał do nich. Mama powiedziała: 'Owszem, jest, córka przywiozła w 1942 roku'. Przysłał do nich żydowskie małżeństwo. Rajscy stracili dwóch dorosłych synów w Powstaniu Warszawskim i uparli się, by Tolka zaadoptować. - I było tak - opowiada pani Wanda - że ojciec nie chciał oddać, matka nie chciała, dzieciak płakał, jęczał: 'Mamo, ja nie chcę', a oni na siłę.
Raz chcieli im za Tolka płacić, innym razem obiecywali, że wywiozą go do Paryża i wykształcą.
Jednego dnia Tolek z płaczem przybiegł ze szkoły bez teczki, porzucił ją na boisku: 'Mamo, pod szkołę przyjechali Rajscy, chcieli mnie ukraść, ale im uciekłem'. Wojowali z Bulikami kilka miesięcy i ojciec się złamał. 'Tolek jest bardzo zdolny - stwierdził - może zostanie wielkim człowiekiem, powinien się uczyć, a co my możemy mu dać? Do Warszawy 18 km, szyny pozrywane, co tutaj z nim będzie. U nas najwyżej piekarzem zostanie. Niech jedzie, nie wolno nam tej lepszej drogi przed nim zamykać'. - Nie mieliśmy racji - mówi pani Wanda. - Bo jeden brat skończył studia, drugi, to i Tolek by skończył.

Jeszajahu Druker po latach złożył w Archiwum Syjonizmu w Jerozolimie oświadczenie, że Bulikowie nie chcieli żadnej zapłaty, ale postawili warunek: Tolek nie może trafić do sierocińca.

- Boże, co był za płacz - mówi pani Wanda. - Matka płakała, ojciec płakał, ja ryczałam. Rajscy mieszkali na ul. 11 Listopada, pojechałam do Tolka ze trzy, cztery razy. Za każdym prosił: 'Wandziu, zabierz mnie do domu, ja tu nie chcę być'. A pani Rajska robiła awanturę. Waliła w stół i krzyczała na niego: 'Ja jestem twoją matką, tu jest twój dom!'. A on: 'Wandziu, zabierz mnie stąd!'. O Jezu kochany, to było straszne! Dzieciak dostał żółtaczki z nerwów. Rajscy wyjechali z Polski miesiąc później. Po dwóch miesiącach przysłali z Francji kartkę, że wyjeżdżają dalej. Nie napisali dokąd.

Tolek zniknął na 49 lat.

Szukała go. Kilka razy była w Żydowskim Instytucie Historycznym. Panie w ŻIH-u serdecznie się nią zajęły. Przejrzały zebrane tam dokumenty. Nie znalazły nic. Ani o Rajskich, ani o jakimkolwiek Wajnsztajnie. I nagle siostra do niej dzwoni: 'Usiądź, bo się przewrócisz. Tolek cię szuka. Mieszka w Izraelu, nazywa się Mati Greenberg, wczoraj w telewizji pokazali izraelski film >>Lista Wandy<< i było Tolka zdjęcie, to, które masz w domu, które zrobiłaś mu przed odjazdem'. - To ja w autobus i znowu pojechałam na plac Bankowy do ŻIH-u. Oni natychmiast zadzwonili do Izraela, do telewizji, zdobyli jego adres, telefon. Przyjechał do niej z wielkim bukietem kwiatów. - Siwiuteńki. Jak świeca wysoki, ja mu do ramienia. Boże, co to było za przywitanie, myślałam, że udusi mnie w przedpokoju, Boże! Dowiedziała się wreszcie, co było z nim dalej. Z Francji pojechał z Rajskimi do Izraela. Zmienili mu imię i nazwisko. Na Greenberg dlatego, że Rajscy przed wojną nazywali się Grynberg. Okłamali go, że są jego prawdziwymi rodzicami, uwierzył. I dopiero przed śmiercią matka go zawołała i powiedziała: 'Tolek, ja nie jestem twoją matką, my ciebie zabraliśmy z Wesołej, tyś był w Wesołej u Bulików w piekarni'. Dużo pamiętał. Jak żołnierze wsadzali go na konia i jeździł z nimi konno; jak chodził z nią, jej siostrą Tereską i panem Heńkiem Bukińcem na olbrzymi poligon, który ciągnął się przez kilka miejscowości od Rembertowa do Okuniewa. Na poligonie oglądali bunkry, gdzie poginęło dużo Niemców. I pamiętał, jak się z Tereską kotłowali, bili, przewracali, bo on czegoś nie chciał jej dać, ona mu to wyrywała, potem on jej wyrywał. I jak krzyczał na Ziutka: 'Nie będę swojej teczki nosić! Ty jesteś większy, ty noś!'. - Tak było - uśmiecha się pani Wanda. - Tolek im się nie dawał, miał charakter.

Do ŻIH-u zgłosiła się pani Antonina Liro. Dostała jego adres i napisała do niego list. Po 53 latach dowiedział się, kim jest i dlaczego znalazł się w pociągu z Warszawy do Mińska.

Była żoną Juliusza Kamienieckiego, adwokata żydowskiego pochodzenia spokrewnionego z ojcem Tolka. W domu jego rodziców poznała rodziców Tolka Cylę i Mieczysława. 'Byli młodzi i oboje ładni - napisała do Tolka w 1995 roku - elegancko ubrani. Cyla była szatynką o jasnej cerze i miłej twarzy. Od razu ich polubiłam, a z Twoją matką zaprzyjaźniłam się... W lutym 1940 roku zostaliśmy zaproszeni na uroczystość Twojego obrzezania. Pamiętam ten dzień, byłeś maleńki i bardzo płakałeś. Mieszkaliście wtedy na ulicy Chłodnej, zdaje się, że pod numerem 16'. Mówiła do jego matki: 'Nie obrzezuj go'. A matka: 'Nie, nie, on jest Żyd, musi być obrzezany'. Tłumaczyła jej: 'Popatrz, teraz jest okupacja, chłopcu będzie łatwiej'. 'Nie' - odpowiedziała matka i obrzezała go. Mężowi pani Antoniny w kwietniu 1940 roku udało się wyjechać za granicę. Ona została. Spotykała się z matką Tolka w sądach na Lesznie. Nagle dostała wiadomość od Cyli, że ta pilnie musi się z nią zobaczyć. Powiedziała, że już wszystkie dziury w murze getta są zamurowane i kolejny raz prawdopodobnie nie uda się jej wydostać. Prosiła o zaopiekowanie się Tolkiem. 'Wyglądała bardzo mizernie, miała zniszczone ręce. Pracowała w fabryce przy produkcji sody, co ratowało ją przez pewien czas przed deportacją do obozu koncentracyjnego... Dowiedziałam się, że Miecio jest ciężko ranny. Pracował w piwnicy przy produkcji granatów. To były przygotowania do powstania w getcie. Niestety, ładunek wybuchowy rozerwał mu się w rękach i bardzo go poranił. Wkrótce po tym umarł. Cyla powiedziała, że tak bardzo chciał walczyć z bronią w ręku... W tym czasie Ty zostałeś ulokowany w bliżej nieznanej mi rodzinie tramwajarzy po stronie aryjskiej. Cyla martwiła się, jak Cię ratować, ponieważ rodzina ta nie chciała Cię dłużej ukrywać. Zgodziła się na to dawna sąsiadka Cyli Klemensiewiczowa. Nie przebywałeś tam długo. Jej mąż, gdy był pijany, wykrzykiwał na całą kamienicę, że ona ukrywa dziecko żydowskie i nie chce podzielić się pieniędzmi. Klemensiewiczowa, bojąc się o swoje życie, postanowiła odprowadzić Cię na żandarmerię. W tym czasie nocowałam u nich, ukrywając się sama przed wysyłką do Niemiec na roboty. Byłam świadkiem tej sceny. Zabrałam Cię i wyszliśmy z tego domu. Przez dwa dni błąkałam się z Tobą po różnych miejscach'.

Pani Antonina wyniosła Tolka do parku. Posadziła na ławce, z daleka obserwowała. Siedział uśmiechnięty, pilnował paczuszki. Nikt się nim nie zainteresował, nikt do niego nie podszedł. Żal jej się go zrobiło, znowu przytargała do wynajętego pokoju. Dozorca kamienicy zaczął się dopytywać, co to za dziecko. Drżała całą noc. Następnego dnia pojechała z Tolkiem na Dworzec Główny, wsadziła do pociągu jadącego do Mińska Mazowieckiego. Wykombinowała, że jeżdżą nim wiejskie kobiety z bańkami mleka i może któraś zlituje się i zabierze go do pasienia gęsi czy krów. 'Jak pani mogła - powiedziała do niej Wanda Bulik, kiedy spotkały się w ŻIH-u - takie małe dziecko wsadzić jak psa czy kota do pociągu'. - Niegrzecznie powiedziałam. Wyszły na korytarz porozmawiać. - Dobrze zrobiła - mówi o niej teraz pani Wanda. Pani Liro od dawna nie żyje. Przyjaźniły się do jej śmierci. A Tolek? Przyjeżdża. Z żoną, z córkami. Jego żona Irena jest z Krakowa, też uratowała ją polska rodzina. - Wyściskamy się, wycałujemy. Zatrzymuje się czasem u jej córki. - Za każdym razem - mówi - bierze taksówkę z Warszawy i jedzie na cmentarz do moich rodziców lampkę im zapalić.

Źródło: Wysokie Obcasy

_________________
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 19:06 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Człowiek symbol.

58
zasm pisze:Gombrowicz dla odmiany i samokrytyki.
Jako, że starczy już tych wyuzdanych patetycznych jotpedwójek.
Zaczynam Cię lubić - :michael: :szept:
Ostatnio zmieniony 26 mar 2010, 10:55 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Człowiek symbol.

59
Nie wiem czy padła taka wcześniej propozycja ...
Ale moim zdaniem Fryderyk Chopin .
Ostatnio zmieniony 05 lip 2010, 20:00 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Człowiek symbol.

60
fiodor pisze:kto powinien być symbolem naszego kraju? kto jest/był rozpoznawalny na świecie i w kraju jak i za granicą cieszy się / cieszył autorytetem? czy mamy/mieliśmy takie postacie?
:christ2: Dla mnie takim symbolem był Edward Gierek.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wielcy Polacy”

cron