Re: Boga (bogów) Nie Ma
421byłbyś zaraz posądzony że w wigilię śpiewasz "moskowskoje wieciera"
Ostatnio zmieniony 20 maja 2012, 21:02 przez teddybear, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpierw musimy przyjąć, że istnieje coś takiego, jak "Bóg", by rozpatrywać kim jest. W dziale o ateiźmie taka dyskusja jest bezsensowna.Kim wiec jest Bóg?
Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie . Ateizm to przecież 'odrzucenie' Boga. Warto by wiedzieć, co/kogo się odrzuca, bez tego pozostaje 'pustosłowie'... . Tak coś, jak twierdzenie, że jakaś potrawa jest obrzydliwa, choć nigdy się jej nie posmakowało...polliter pisze:Najpierw musimy przyjąć, że istnieje coś takiego, jak "Bóg", by rozpatrywać kim jest. W dziale o ateiźmie taka dyskusja jest bezsensowna.
Ateizm uważa, że bóg nie istnieje. Jak ateista ma poznać coś, co nie istnieje?Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie . Ateizm to przecież 'odrzucenie' Boga. Warto by wiedzieć, co/kogo się odrzuca, bez tego pozostaje 'pustosłowie'...
Jeśli nie istnieje, nie ma czemu przeczyć. A ateiści jednak przeczą... . I co z tym fantem zrobić? Jeśli się czemuś przeczy, trzeba by wykazać to, że to jest słuszne.polliter pisze:Ateizm uważa, że bóg nie istnieje. Jak ateista ma poznać coś, co nie istnieje?Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie . Ateizm to przecież 'odrzucenie' Boga. Warto by wiedzieć, co/kogo się odrzuca, bez tego pozostaje 'pustosłowie'...
Dałaś przykład sprawdzalny w naszej rzeczywistości, więc śmiało możesz przeczyć, bo nie ma takowych (i istnieje jakaś tam ich definicja ogólnie akceptowana). One istnieją w rzeczywistości wyobrażonej.soulblie pisze:Lidka- ''jeśli się czemuś przeczy to trzeba by wykazać to, że to jest słuszne''? Wykazać, że prawdziwe? Ale przeczę istnieniu elfów (choć chciałabym by istniały) czy muszę wykazać, że są prawdziwe by im zaprzeczyć?
Nie, to nie jest 'otwartość', co, co piszesz, to 'tanie sztuczki dla naiwnych'. Otwartość nie polega na tym, że musisz w coś od razu uwierzyć (w sensie - przyjąć to do siebie), ale po prostu zaakceptować fakt że to istnieje. A czy Tobie się przyda? To już inna kwestia, nie musi przecież. W każdym razie bez akceptacji nie ma otwartości, Miśku, jest blokada. Nie idzie się naprzód, nie postrzega więcej...teddybear pisze:ahaaaaa otwartym. ano tak. byłbym zapomniał że trzeba w to uwierzyć. takie to proste. i już zaczynamy postrzegać elfy, duchy, aurę i ciała astralne. wszystko to pomaga zajrzeć w przód, cofnąc w czasie, uzdrowić ciało i duszę. alleluja. tylko czemu guru odwiedzają najlepszych lekarzy i kliniki? może ich stać? i tu dochodzimy do sedna...
Wróć do „Ateizm i agnostycyzm”