Bolaren pisze:Dodam. Z naukowego punktu widzenia - nie można udowodnić nieistnienia tego lub owego.
Udowadnia się tylko istnienie.
Z naukowego punktu widzenia zakłada się czegoś istnienie na potrzeby udowodnienia istnienia czegoś innego. Właściwie nigdy nie udowodniliśmy tego jak powstał świat i tego, że nikt lub nic tego nie zrobiło. Nadal nie zgadzam się z opinią, że w nauce udowadnia się tylko istnienie. Często obalamy istnienie czegoś, co wcześniej uważaliśmy prawie za fakt. Jeśli nasza nowa teoria zgadza się tylko w przypadku, gdy to coś nie istnieje, to wtedy obalamy istnienie tego czegoś. Przykładem może być ciemna energia i ciemna materia, które są właściwie takim zabawnym zabiegiem i ich istnienie jest w żaden sposób nie udowodnione i tylko domniemane. Powoli odchodzimy od tego, że one istnieją i powoli staramy się obalić teorię istnienia niewidzialnej masy lub energii. Właściwie cała nauka, to tylko taka bardziej rozbudowana religia nastawiona na jej zmienność z biegiem lat, z biegiem rozwoju intelektualnego ludzkości etc. Dlatego teoretycznie jest bardziej "rozwojowa", ale nadal sam rozwój jest definiowany przez samą naukę - potrzebny tylko dla niej samej i przez nią wykreowany. Wiem, że nie zgadza się to teoretycznie z definicją religii, ale jeśli się dobrze zastanowić, to bogami mogą być prawa fizyki i trzeba przestrzegać ich "przykazań", a do tego każdy z nas ma obowiązek uczyć swoje dzieci, a więc propagować tę religię.
"Właściwie cała nauka polega na korelacjach. Nieważne, jak efektywnie opiszemy jedną zmienną za pomocą innej, te równania zawsze będą się opierać na jakiejś czarnej skrzynce. (Św. Herbert ujął to chyba najbardziej zwięźle, stwierdzając, że wszystkie dowody w nieunikniony sposób sprowadzają się do niedowodliwych założeń). Różnica między Nauką a Wiarą polega zatem, ni mniej, ni więcej, tylko na sile predykcyjnej. Wnioski naukowe okazały się lepszymi predyktorami rzeczywistości niż przemyślenia duchowe, przynajmniej w sprawach doczesnych; wygrały nie dlatego, że są prawdziwe, ale dlatego, że działają."
Jest to cytat z książki Petera Wattsa. Jest to cytat jakiejś fikcyjnej osoby. Nadal podoba mi się to spojrzenie i trochę się za tym opowiadam.