gdyby np w pewnym momencie powstała teoria potwierdzona doświadczeniem w którym udowodniono by że za stworzeniem świata stała jakaś wielka inteligentna siła zwana bogiem, ateiści nie odrzuciliby dowodów na jej istnienie i zajęli się próbami jej zrozumienia i kontaktu z nią.
Z tego co piszesz wynika że nie jesteś ateistą(wierzący w nieistnienie)
tylko nonteistą
zupełnie jak niktórzy buddyści.
Ateista nie uwierzy w żaden dowód bo ten dowód napewno da się naukowo wyjaśnić
(że nie ma boga).
Czytałeś Nieskończoność W Jednej Dłoni albo Mnich i Filozof?
Ja właśnie czytam,normalnie...niesamowite książki
Nie wiem co kto rozumie pod pojęciem bóg,dla mnie bogiem jest jaźń.
Ktoś widział jaźń?Jak wygląda?Nikt jej nie widział,nie zważył i nie dotknął
ale nikt nie odważy się zakwestionowac jej istnienia
Mnie już żaden inny dowód nie jest potrzebny bo czuję że Jestem
a "Ja Jestem"/Jaźń,to właśnie bóg
Co świadczy o tym że świat nie jest dziełem przypadku?Chociażby symetria
upożądkowanie materii,wzajemne interakcje w przyrodzie.
Nic nie jest przypadkowe i nie da się stworzyć czegoś z niczego(o czym uczy nas fizyka).
Nawet próżnia nie jest pustką.
Skoro Natura działa w sposób stały(pewne zjawiska dzieją się zgodnie z daną zasadą,woda wrze w temperaturze 100'C itp.Gdyby wrzenie było sprawą przpadku to czasem wodę gotowalibyśmy w temperaturze 30'C a czasami 0'C)tzn że potrzebny był umysł który świadomie to zaprojektował.
Świadomość czyli jaźń,jest wspólna dla wszystkich tak samo jak przestrzeń.
Nikt nie ma własnej,wszyscy jesteśmy w jednej przestrzeni.
To czy bóg jest jeden czy kilku to już kwestia tego co kto rozumie pod pojęciem bytu i osobowości.
Ja mam tę samą jaźń co inni ludzie ale czy to znaczy że człowiek jest jeden?
Jako gatunek tak ale jako rasa już nie,a jeszcze są płcie,a każda płeć ma swoją osobowość i charakter.
Antropomorficznych bogów jedynych nie ma wcale.
Każdy jest bogiem bo każdy posiada Jaźń
Ateiści wierzą w nieistnienie antropomorficznego boga,no i dobrze
Ale jeśli zaczną negować Jaźń...no niech tylko spróbują XD ciekawe który się odważy ;D
Jeśli twierdzę, że istnieje elektromagnetyzm, dowodzę tego, ale nie ma sensu sprzeczać się na przykład z dzieckiem że nie istnieją niewidzialne elfie wróżki, które spotykają się tylko z nim i trzeba w nie uwierzyć, żeby je zobaczyć, bo inaczej są niewidzialne.
Mózg człowieka działa w taki ciekawy sposób,że jeśli stworzysz zasłonę dymną i stwierdzisz że nie chcesz czegoś zobaczyć,to tego nie zobaczysz
To tak jak z wygraną,żeby wygrać trzeba grać,a ktoś kto nie gra twierdzi że nagroda nie istnieje bo niczego nie wygrał ;D
Elfy...to też tylko nazwa
co autor miał na myśli pisząc Elf?
Miał na myśli Alfa czyli jasność,istotę świetlistą,czyli jaźń
Takich jaźni we wszechświecie jest masa o czym mówią np mity(nikt rozsądny nie odczyta mitów dosłownie)
lub Mahabharata,jestwiele różnych form życia,tzn jaźni/świadomości.
Ateista ich nie zobaczy bo nie chce ich widzieć,tzn chce ale i tak uważa że się nie da,więc nie zobaczy
Umysł Stworzył Materię
nawet wkleiłem na forum wywiad z autorem tej książki
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=6352
Świetna książka,naukowa
idealna dla nonteistów.
"Jeśli wmówisz dziecku, że jest przeciętne, a to jest właśnie programem, dzieciak nigdy nie przekroczy średniej,albowiem jego mózg orzeknie, że “to się nie trzyma kupy”.
I niezależnie od tego, jak ciężko by nie pracował, podświadomie stworzy tylko przeciętność."
http://bialczynski.wordpress.com/2012/1 ... cy-umyslu/
personifikowanie sił natury i oddawanie jej czci jako bogu uważają za atawizm.
Źródłem mocy może być każda pozytywna forma, natura, esencja lub siła – Słońce, Księżyc, przestrzeń, woda, rzeka, ocean, powietrze, ogień, drzewokwiat, człowiek,zwierzę, światło, dźwięk, zapach, smak – każdy aspekt energii, który jest dla kogoś inspirujący i leczniczy.
Paltrül Rinpocze opowiada taką oto historię:
Pewna kobieta o wielkim religijnym oddaniu poprosiła swojego syna, który często podróżował do Indii w interesach, by przywiózł jej święty przedmiot z kraju Buddy.
Syn zapomniał o prośbie matki. Przypomniał sobie dopiero, gdy był blisko domu.
Wziął więc ząb martwego psa, owinął go w brokat i jedwab i wręczył matce, mówiąc:
“Matko, przywiozłem ząb Buddy, byś mogła składać mu hołd”.
Przez resztę swojego życia matka wielbiła psi ząb z pełnym oddaniem i ufnością, tak jakby był on prawdziwym zębem Buddy.
Wokół zęba pojawiły się cudowne znaki, a w chwili śmierci kobiety, na znak głębokiego uduchowienia, wokół jej ciała pojawiło się tęczowe światło.
Niektórzy ludzie mogą myśleć, że są zbyt świadomi, by polegać na wizerunku, który miałby im pomóc.
Mogą odnosić wrażenie, że wyobrażenie czy wizualizacja są czymś “zmyślonym”, czymś, co znajduje się poza nimi; otóż wręcz przeciwnie,wykorzystanie wyobraźni faktycznie pomaga wydobyć niewykorzystane siły, które już posiadamy.
Nie ma większego znaczenia, jaką formę czy wyobrażenie obierzemy sobie za źródło mocy, ponieważ tak naprawdę nawiązujemy kontakt z naszą wewnętrzną mądrością.
To, co istotne, to zaufanie i bycie otwartym na ową mądrość – celebrowanie prawdziwej natury wszechświata.
Pielęgnując źródło mocy, rozluźniamy ciasne, sztywne postawy i uczucia,
które stwarzają nam wiele problemów a rozwijamy pozytywny, otwarty na uzdrowienie umysł.
“Umysł jest jak spadochron, działa gdy jest otwarty”-Frank Zappa
“Czym jest tulpa?
W tym momencie nie jest jeszcze to w pełni jasne i biorąc pod uwagę naturę problemu prawdopodobnie nie prędko będzie.
Na tą chwilę najlepszą definicją tego pojęcia, najlepiej oddającą podejście grupy od której się o tym dowiedziałem, jest ten tekst:
Uważa się, że tulpa to niezależna świadomość egzystująca również w postaci halucynacji, samoistnie nakładającej się na postrzegane otoczenie, której wygląd zazwyczaj możesz w sporej mierze sam wybrać. Tulpa jest zupełnie świadoma i kontroluje swoje opinie, uczucia i ruchy.
Mówiąc wprost, tulpa to dodatkowa świadomość w naszej psychice.
Nie prawdziwa lecz „symulowana” i ożywiona przez podświadomość.
Faktycznie nie jest drugą świadomością,
jest tylko konstruktem psychiki jej twórcy.
Ale zważywszy na fakt, że postrzegamy ją jako drugą osobę, możemy ją w takich kategoriach rozpatrywać.
I tak też możemy się śmiało do niej odnosić.
https://bialczynski.wordpress.com/tag/tulpa/
i tak oto wyjasnione zostało czemu niektórzy wierni widzą swoich patronów anioły i Jeszuy :>
Po prostu je tworzą siłą umysłu.
Z Szatanami jest tak samo,ktoś kto wierzy w Szatana,tworzy go sobie a potem sam siebie opętuje
i krzyczy że "poganie"są źli
Dusza jest najważniejsza.
Kluczowym elementem całego zjawiska jest niezależność od twórcy i własna wola jaką tulpa uzyskuję w skutek autosugestii i procesu narracji. Bez tego podstawowego czynnika mieli byśmy do czynienia z pospolitym zmyślonym przyjacielem, martwą marionetką jaką często bawią się dzieci, bądź też z serwitorem, mniej pospolitym aczkolwiek nieciekawym w obliczu tulpy. O ile zmyślony przyjaciel wymaga ciągłej uwagi swego twórcy i nie potrafi podjąć samodzielnie żadnego działania, zaś serwitor jest pozbawioną duszy maszyną wykonującą tylko z góry zadane czynności (tu mogę się mylić, nie jestem ekspertem). To tulpa postrzegana jest przez jej twórcę dokładnie tak samo jak każda inna osoba. Zarówno pod względem bodźców jakimi zasila zmysły jak i jakości interakcji z twórcą.
Kiedy już doprowadzimy naszą tulpę do stanu w którym uzyska świadomość nie trzeba ciągle skupiać na niej swej uwagi, sama kręci się za nami i dotrzymuje nam towarzystwa. Wrażenie niezależności jest tak silne, że zaczynamy postrzegać tulpam jak osobną osobę. Jako przyjazny głos dobiegający z wnętrza głowy, lub z zewnątrz ze strony halucynacji jaką sobie serwujemy.
Dążenie do świadomości.
W jaki sposób tulpa staje się świadoma i samodzielna? Jest to w ogromnej mierze skutek naszej autosugestii. Poprzez odpowiednie odnoszenie się do naszej tulpy tworzymy pewien rodzaj afirmacji który sprawia, że z czasem nasza podświadomość zaczyna traktować stworzoną przez nasz postać jako osobny byt. Prawdopodobnie właśnie to zjawisko napędza cały fenomen.
Afirmacja ta polega na traktowaniu naszego „zmyślonego przyjaciela” jak kolejnej osoby, a także na wystrzeganiu się okazywania przed naszą nieświadomą częścią psychiki, że możemy wpływać na akcje tulpy. Mówiąc do niej nie mówimy za nią, nigdy nie odpowiadamy jej ustami na nasze pytania. Jeśli milczy, a przez pierwsze tygodnie tak będzie, pozostawmy te pytania bez odpowiedzi. Jeśli chcemy aby gdzieś się udała nie ciągniemy jej tam, nie wyobrażamy sobie jej kroków i ruchów. Prosimy ją o to i czekajmy aż sama tam pójdzie. Jak wyżej, z początku po prostu nie zareaguje ale z czasem się poruszy. Z czasem usłyszymy „z tyłu głowy” głos który zaskoczy nas odpowiedzią jakiej byśmy się nie spodziewali. W końcu tulpa wyryje na naszej psychice swoje własne obwody i będzie żyć własnym życiem.
Podsumowując. Ateizm oparty na nauce jest dość logicznym światopoglądem
Tylko że nauka to kolejna forma religii
mamy naukowe dogmaty i wiarę w ich słuszność.
Wczoraj czytałem że jakiś 15 latek podważył teorie Einsteina.Co teraz?
Kiedyś jego teorie to była prawda,a dziś już nie koniecznie.
Tak czy siusiak:
"Lepszy filozoficzny ateizm niż pobożność ciemnoty"