Strona 1 z 14

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 16:38
autor: Krzysiek
Wiara Ateistów.

[youtube][/youtube]

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 16:45
autor: Krzysiek
Sposób myślenia bezbożnego.

[youtube][/youtube]

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 18:38
autor: Risthalion
Hej, ateiści wierzą w to, że nie boga nie ma. To jest ich wiara.
Pytanie brzmi czy istnieją ludzie którzy w nic nie wierzą?
A mówiąc "w nic" mam na myśli także naukę, siebie, obecność, brak, lub nieokreśloność czegoś...

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 18:53
autor: Lidka
Risthalion pisze:Hej, ateiści wierzą w to, że nie boga nie ma. To jest ich wiara.
Pytanie brzmi czy istnieją ludzie którzy w nic nie wierzą?
A mówiąc "w nic" mam na myśli także naukę, siebie, obecność, brak, lub nieokreśloność czegoś...
Nie wiem, w co wierzą ateiści, ale jestem zdania, że nie ma ludzi, którzy w nic nie wierzą. Wiara jest podstawą naszego życia (nie mówię o wierze w Boga), nikt by nie wyszedł z domu, nie wierząc, że wróci, w ogóle dostałby chyba obłędu w kilka dni... :).To musiałby być jakiś skrajny, patologiczny pesymizm, raczej mało realne...

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 18:55
autor: Risthalion
Well, nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek doszedł do jakiegokolwiek innego wniosku niż ty Lidko, a jednak wciaż ktoś zadaje to pytanie.... postanowiłem, dowiedzieć się co wy o tym myślicie...

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 20:10
autor: Verus
Ateizm jest z pozycji agnostyka tak samo zabawny jak teizm - ateiści też ślepo wierzą w daną tezę bez jakichkolwiek dowodów na jej poparcie. Pozdrawiam agnostyków ^^ .

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 20:14
autor: Krzysiek
Vademecum ateisty...

:wita: matematyczne niezwykŁości :wita:

[youtube][/youtube]

Dzisiaj

ateista oznacza osobę,

która nie wierzy w Boga

z braku dowodów. :no:


Gdy komuniści mówili o sobie jako ateistach mieli całkowicie co innego na myśli.:puknij:

Radzieccy socjologowie religii

tacy jak Tieplakow oraz Lebiediew

opracowali własne typologie

gdzie wyodrębnili

następujące podstawy:

ateiści, :najl:

niewierzący,:sorry:

bezreligijni,:pupa:

wątpiący :zlosc:

i wierzący. :k: :k: :k:

Kim był według nich ateista?

"Niewierzący to ktoś, kto zaledwie odrzuca dogmaty i przekonania religijne, natomiast ateista to ktoś, kto uznaje za jedynie prawdziwe naukowe stanowisko marksizmu-leninizmu"

Według typologii radzieckiej nikt z nas nie byłby ateistą ale niewierzącym.

Nie ma pośród nas, wg typologii radzieckiej, - ateisty doskonałego..
:no::hejo:

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 19 lip 2010, 20:55
autor: Verus
Te posty to piszesz tak specjalnie? Bo treści to ja w tym nie widzę, poza pociesznymi anegdotami o tym, jak komunistyczni ideolodzy rozumieli ateizm.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 20 lip 2010, 8:53
autor: Lynx
Risthalion pisze:Hej, ateiści wierzą w to, że nie boga nie ma. To jest ich wiara.
Pytanie brzmi czy istnieją ludzie którzy w nic nie wierzą?
A mówiąc "w nic" mam na myśli także naukę, siebie, obecność, brak, lub nieokreśloność czegoś...
Chyba na cmentarzu ( ci co leżą). :ciii:


Krzyś - prosimy o więcej :)

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 20 lip 2010, 10:32
autor: spirytysta
Krzysiek, myślałem, że mi monitor wybuchnie od tego ostatniego filmiku :okey:

A co do wiary, coś w tym jest, że dotyczy każdego z nas, niezależnie od przekonań. Wstępne założenia, aksjomaty, zawierzanie innym to kwestie wpisane w naturę ludzką. Większość z nas, kiedy czyta np. książki z dziedziny, której nie zna, musi przyjmować wiele rzeczy niejako ex cathedra. Nigdy nie miałem okazji zobaczyć elektronów albo kwarków, a jednak wierzę, że istnieją. Oczywiście nie zakładam, że w tak oczywistych sprawach ktoś może nas wprowadzać w błąd, ale wiem że w życiu wiele przekonań opiera się na argumencie z autorytetu, który trudno uznać za decydujący. Pozostaje wszystko sprawdzać samemu;) Im więcej wiemy, tym rzadziej można nas zrobić w balona, i bardziej jesteśmy świadomi tego, co się wokół nas dzieje.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 20 lip 2010, 11:22
autor: Krzysiek
Czytanki na głodne poranki.

Autor Żywotu Konstantyna, biskup Cezarei Euzebiusz, przypisał zasługę cudownego odnalezienia Krzyża Świętego matce Konstantyna Wielkiego Helenie. W tradycji Kościoła ta opowieść została uznana za w pełni wiarygodną, zaś Helena - za świętą.

Według Euzebiusza matka cesarza miała proroczy sen, w którym otrzymała wskazówki, gdzie szukać Krzyża Chrystusa. Trzy krzyże z Golgoty znaleziono w opustoszałej kamiennej cysternie na wodę. Aby wśród nich odnaleźć ten Prawdziwy, na którym oddał ducha Zbawiciel, nie wystarczył jednak Titulus, czyli tabliczka z napisem "INRI" - "Jezus Nazareński - Król Żydowski" - wieńcząca Krzyż. Według legendy ostatecznym potwierdzeniem autentyczności relikwii było wskrzeszenie umarłego: zmartwychwstał, gdy ciało złożono na Krzyżu Chrystusa. Na prośbę Heleny Krzyż podzielono na trzy części - większa część pozostała w Jerozolimie, gdzie przechowywano ją w srebrnym kufrze, a dwie pozostałe cesarzowa posłała do stolic Imperium - do Rzymu i Konstantynopola. Helena przesłała tez swojemu synowi gwoździe z Krzyża. Część z nich Konstantyn wprawił w swój diadem i hełm, zaś część w... uzdę ulubionego konia.

Gwoździe z Krzyża wkute w hełm Konstantyna miały zapewne przemienić to ochronne nakrycie głowy w niezawodne palladium zapewniające zwycięstwo w bitwie. Nie należy bowiem zapominać o tym, co Euzebiusz z Cezarei pisze o nawróceniu się Konstantyna na chrześcijaństwo. Przed bitwą o Rzym Konstantynowi objawił się Chrystus i ukazawszy mu krzyż, rzekł: "W tym znaku zwyciężysz". Nakazawszy wykonać nowe znaki bojowe dla wojska, Konstantyn Wielki wygrał bitwę ze swym rywalem Maksencjuszem i zawładnął zachodnią częścią Imperium, po czym nawrócił się na nową wiarę.

Cesarze rzymscy i cesarze Konstantynopola nigdy o tym nie zapomnieli, dlatego pozyskawszy relikwie Krzyża Świętego, umieścili je w Świętym Pałacu w Konstantynopolu, w prywatnej kaplicy cesarskiej, razem ze znakami bojowym armii Konstantyna.


Wiadomo jak niezwykłe zainteresowanie wzbudziły objawienia znanej na całym świecie skromnej niemieckiej zakonnicy i stygmatyczki, sł. Bożej Anny Katarzyny Emmerich. Wiadomo też, że dobiegają końca prace związane z wyniesieniem jej na ołtarze. Chyba najlepszą rekomendacją dla jej nadprzyrodzonych wizji i głębokiego zjednoczenia z Bogiem będą tu słowa Ojca Św. Jana Pawła II wypowiedziane l maja 1987 r. w czasie spotkania z mieszkańcami z Munster: "Sługa Boża Anna Katarzyna Emmerich poprzez szczególne powołanie mistyczne ukazywała światu ogromną wartość ofiary i współcierpienia z ukrzyżowanym Panem Jezusem".

Nasze wydawnictwo jako jedyne od 20 lat zajmuje się jej biografią i duchowością. Nieustannie wzrastające zainteresowanie jej osobą ma ścisły związek nie tylko z filmem Mela Gibsona Pasja ale nade wszystko z wyjątkową świętością jej życia oraz faktem, że została obdarzona niezwykłymi i niespotykanymi łaskami i darami Ducha Świętego. Jej to Bóg objawił szczegóły wydarzeń o których nie ma wzmianki ani w Piśmie Świętym, ani w Tradycji Kościoła, ani w żadnym innym dziele teologicznym. Pan Jezus powiedział jej, że nim umrze, wszystko musi być spisane. Z woli Bożej wszystkie jej objawienia i mistyczne przekazy zostały spisane przez sławnego poetę niemieckiego Klemensa Brentano.

Począwszy od marca 2004 r. wszedł na ekrany kin w Polsce film Pasja. Twórcy tego filmu wierni przekazowi ewangelicznemu oparli swój scenariusz głównie na podstawie wizji Drogi Krzyżowej A. K. Emmerich. Dzięki temu film ten stał się najbardziej wierny Prawdzie. Po obejrzeniu Pasji wszystkie poprzednie produkcje filmowe stają się nieaktualne. (podkreślenie - Logonia, która podziwia tak proste kryterium Prawdy i oddaje hołd pozycji, która zajęła pierwsze miejsce w rankingu produkcji filmowych!). Dlatego Ojciec św. po obejrzeniu tego filmu powiedział krótko: "Jest tak, jak było". Prefekt watykańskiej Kongregacji do Spraw Duchowieństwa kard. Dario Castrillon Hoyos zachęcał do obejrzenia tego filmu wszystkich księży, określając go jako "triumf sztuki i wiary", który zbliży ludzi do Boga. O. Augustino Di Noia, członek watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, dodaje: "To, co wielu artystów zaledwie zdaje się sugerować, Gibson nam pokazuje. W sposób zupełnie zgodny z teologiczną tradycją, dramatycznie przedstawia nam Syna Wcielonego, który jest zdolny podźwignąć to, co zwykłą osobę załamałoby zarówno w aspekcie fizycznej, jak i psychicznej meczami. (...) Dla wielu katolików, którzy obejrzą te sceny, Msza Święta nigdy już nie będzie taka, jak była". To jeden z najlepszych filmów, jakie w życiu widziałem - podkreśla jeden z najwybitniejszych polskich biblistów, ks. prof Waldemar Chrostowski.


Mało filmów ks. Waldemar widział w swoim życiu, oj mało!

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 20 lip 2010, 11:55
autor: Krzysiek
Verus pisze:Te posty to piszesz tak specjalnie? Bo treści to ja w tym nie widzę, poza pociesznymi anegdotami o tym, jak komunistyczni ideolodzy rozumieli ateizm.
Obrazek


Ależ zarówno brak treści,
Czcigodny Verusie,
jak i jej nadmiar,
pozwól skromnie zauważyć,
zależą jedynie od pojemności naczynia,
którym ową treść czerpiemy...


:dzieki: :dzieki:

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 22 lip 2010, 22:22
autor: Paweł
Witam. :)
Chciałbym zwrócić uwagę na błędy jakie tu zauważyłem. Pierwszy z nich znajduje się już w filmiku nr 1, ateistom wmawia się, że ateizm to wiara, ale nie jest to tak jak on mówi, podając przykłady z "niejedzeniem" czy "nietańczeniem". Jeśli ja teraz nie siedzę to dlaczego ktoś próbuje mi wmówić, że jednak siedzę. Tak samo jak nie wierzę w Boga, a wielu ludzi stara się mi wmówić, że jest to wiara. Jestem ateistą agnostycznym i wiem, że nie da się udowodnić czy Bóg istnieje czy nie, bo na to i na to nie ma dowodów, ale dla mnie to tak samo jak z istnieniem niewidzialnych krasnoludków, które czasem dla zabawy chowają nam pilota od telewizora; nikt nie udowodni, że nie istnieją, bo są wymyślone, tak jak Bóg. Oczywiście mogę się mylić. Jednak wersja z jakimś kolesiem, który stworzył sobie świat dla własnej przyjemności jest mało przekonująca.

Drugim błędem jest nieuwzględnienie innych znaczeń słowa "wiara". Jednym z nich jest przyjmowanie czegoś bez żadnych dowodów, a drugim uznawanie czegoś na podstawie jakichś świadectw i racji. Ja w ten pierwszy sposób raczej nie wierzę w nic, ale chyba powinienem podać przykład. Jeśli ktoś mi powie, że rusałki istnieją to nie uwierzę, ponieważ nie dostarczył na to dowodów. Inną sytuacją jest taka, w której kolega pożyczając ode mnie pieniądze mówi, że odda je po wypłacie, w to mogę mu uwierzyć, bo znam go i zasłużył na moje zaufanie oraz wiem, że tą wypłatę dostanie i ona istnieje.

Zapomniałem odnieść się do historyjki z fryzjerem, jest ona śmieszna i nie powinienem chyba tłumaczyć, ale dzisiaj mi się wyjątkowo nudzi, więc co mi tam. Fryzjer po prostu nie miał czasu do namysłu, żeby odpowiedzieć, że do niego może przyjść każdy i zostanie obsłużony, za to do Boga modli się wielu ludzi, biegają do kościołów itd., ale nie zostają "obsłużeni", często dostają mimo tego kolejnego kopa w dupę od życia.

Dziękuję Verusowi za pozdrowienia, też jestem agnostykiem, ale będąc również ateistą. :) Podobnie jest z teizmem, kapłan też może być agnostykiem, bo nie da się udowodnić naukowo i racjonalnie jak jest naprawdę, ale wierzy sobie w Boga i się do niego modli czy co tam innego.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 8:39
autor: Lynx
Paweł pisze:Witam. :)
Chciałbym zwrócić uwagę na błędy jakie tu zauważyłem...
Nie ma to jak chłodny racjonalizm. Wszystko wytłumaczy, bez cienia wątpliwości. Na uśmiech już nie zostawi miejsca. :(
Paweł pisze:Inną sytuacją jest taka, w której kolega pożyczając ode mnie pieniądze mówi, że odda je po wypłacie, w to mogę mu uwierzyć, bo znam go i zasłużył na moje zaufanie oraz wiem, że tą wypłatę dostanie i ona istnieje.
Ja jednak bym tu zastosowała zasadę ograniczonego zaufania. Szczególnie w dzisiejszych czasach. :)

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 11:26
autor: Lidka
Witaj Pawełku!

Tyś chyba młody i idealista, co?... ;)
Paweł pisze:Witam. :)
Chciałbym zwrócić uwagę na błędy jakie tu zauważyłem. Pierwszy z nich znajduje się już w filmiku nr 1, ateistom wmawia się, że ateizm to wiara, ale nie jest to tak jak on mówi, podając przykłady z "niejedzeniem" czy "nietańczeniem". Jeśli ja teraz nie siedzę to dlaczego ktoś próbuje mi wmówić, że jednak siedzę. Tak samo jak nie wierzę w Boga, a wielu ludzi stara się mi wmówić, że jest to wiara.
I mają rację, niestety... :)

Zapewne nie wiesz, że natura ludzka jest POZYTYWNA, wiesz, co to znaczy? Że dąży do budowania i rozwoju, a nie destrukcji. Zobacz, nawet nasze ciało ma skłonność do gojenia ran i leczenia się... :)

Tak już człowiek jest skonstruowany, że żeby przeżyć w środowisku negatywnym (jakim jest środowisko materialne), jego pozytywna natura musi nad nim górować. Zatem i instynkty, które każdy ma w sobie zapisane, również są pozytywne, dążą do przetrwania, nie zagłady.

Nasza duchowa natura również jest pozytywna, a wiara w nią wpisana jak 2x2=4. Całe ludzkie życie opiera się właśnie na wierze, nawet nie uświadomionej przez człowieka, a instynktownej. Wychodząc z domu wierzysz (nawet jeśli nad tym się nie zastanawiasz), że do niego wrócisz, siadając do samochodu wierzysz, że żadnego wypadku mieć nie będziesz. Cokolwiek robisz, nieświadomie wierzysz, że Ci się uda. Ba, nawet narkoman, sięgając po narkotyki wierzy, że nie wpadnie w nałóg... :). (a potem rozczarowanie, bo czasami jednak trzeba by pomyśleć, rozum jest nam dany po to, aby z niego korzystać). Taka jest ludzka natura i nikt tu Ameryki nie odkrywa, twierdząc, że ateizm też jest wiarą. Owszem, wiarą, że Bóg nie istnieje.

Paweł pisze:Drugim błędem jest nieuwzględnienie innych znaczeń słowa "wiara". Jednym z nich jest przyjmowanie czegoś bez żadnych dowodów, a drugim uznawanie czegoś na podstawie jakichś świadectw i racji. Ja w ten pierwszy sposób raczej nie wierzę w nic, ale chyba powinienem podać przykład. Jeśli ktoś mi powie, że rusałki istnieją to nie uwierzę, ponieważ nie dostarczył na to dowodów.
Pawełku, jak dostarcza się dowody, to już nie ma mowy o WIERZE... :)

Paweł pisze:Zapomniałem odnieść się do historyjki z fryzjerem, jest ona śmieszna i nie powinienem chyba tłumaczyć, ale dzisiaj mi się wyjątkowo nudzi, więc co mi tam. Fryzjer po prostu nie miał czasu do namysłu, żeby odpowiedzieć, że do niego może przyjść każdy i zostanie obsłużony, za to do Boga modli się wielu ludzi, biegają do kościołów itd., ale nie zostają "obsłużeni", często dostają mimo tego kolejnego kopa w dupę od życia.
A nie przyszło Ci do głowy, że tylko teoretycznie każdy mógłby przyjść do fryzjera? Bo w praktyce nie każdy przyjdzie, wielu w ogóle fryzjera ani jego usług po prostu nie zauważa, jest im dobrze bez tego...

To samo z Bogiem. Jedni Go widzą i czują, inni nie mają pojęcia, gdzie go szukać. Szukają swojego wyobrażenia o Bogu, a nie Boga, bo tego powinni szukać tam, gdzie najbliżej: w sobie samym w pierwszej kolejności. Ale są ślepi i głusi, nie potrafią Go dostrzec...

A "kop w dupę" od życia może być najlepszą Boską odpowiedzią na tę ludzką "ślepotę", czasami wręcz Bożym błogosławieństwem... :)

Kto "przejrzy na oczy", sam taki wniosek wyciąga :).

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 14:24
autor: bezemocji
Oj, są błędy :)
Lidka pisze:Zapewne nie wiesz, że natura ludzka jest POZYTYWNA, wiesz, co to znaczy? Że dąży do budowania i rozwoju, a nie destrukcji. Zobacz, nawet nasze ciało ma skłonność do gojenia ran i leczenia się...
Lidziu, zapewne wiesz, że pogląd o dobrej naturze czlowieka nie jest taki oczywisty. Przeczy mu choćby cała nasza historia, dramaty, nieopisane cierpienia i śmierć jakie zadają sobie ludzie od samego początku naszego gatunku. To cały ocean cierpienia. Choćby dziś w światłym wieku ludzie mordują się w najlepsze, zadają ból fizyczny i psychiczny. Ludzie dawno zauważyli dwoistą naturę czlowieka skłonnego do największych poświecen i dobra, ale także niestety do nagorszych podłości i zła. Całkiem niedawne zrzucenie ludziom na głowę bomby atomowej czy masowe wojny dodatkowo rozwiały naiwne przekonanie, że nasza natura jest głęboko pozytywna. O niej mówią chyba tylko utopijni idealiści, oraz religie w oderwanej od życia perspektywie teologicznej.
W przykładzie z gojeniem pomieszałaś chyba naturę duchową z biologiczną. Zobacz - to leczące się ciało od momentu narodzin ulega ... starzeniu się, a po latach prosperity wysiada, ulega nie budowie i rozwojowi, ale destrukcji. Owszem ciało ma możliwość samoleczenia, ale do czasu. Daremnie powstrzymujemy procesy destrukcji idące z wiekiem. Tak w rzeczywistości skonstruowany jest człowiek. :)
Bez wątpienia za to mamy osiągnięcia w badaniu świata, wykorzystywania wiedzy, aktywności tworczej i wyrazów swojej duchowości. Tyle tylko, ze tenże sam człowiek zdobycze z tych dziedzin ... obraca przeciw drugiemu. I z pozytywnej natury veni vidi nici :)
Wątek w sumie o dalekim powinowactwie do tematu. W końcu w skali historycznej nosicielami zlej natury człowieka najdłużej byli .... wierzący, nie ateiści.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 15:08
autor: Paweł
Oj, do idealisty brakuje mi dużo.
Świat jest wielce gówniany i taki raczej pozostanie, jak sama mówisz "środowisko negatywne", większość osób nie wytrzymałaby myśli, że Bóg nie istnieje, potrzebują czegoś co ich podtrzyma. Dlatego dobrze, że człowiek ma na tyle rozwiniętą wyobraźnię żeby wymyślić sobie "wielkiego tatusia", który gdzieś tam sobie jest i jak będziemy grzeczni to weźmie nas do siebie i przytuli. Jeśli to kogoś satysfakcjonuje i trzyma przy życiu to ok, ale wmawianie komuś kto nie wierzy w tą bajeczkę, że to tylko wiara, że tak nie jest, to przesada. Chociaż może inaczej nie potraficie, bo musielibyście wziąć pod uwagę jego nieistnienie...
Nie rozumiem co ma do rzeczy mówienie o jakiejś "pozytywnej naturze człowieka", dla mnie nie ma czegoś takiego jak czyste dobro i zło, czy "pozytywna natura". Człowiek jest człowiekiem i robi to co uważa za słuszne, czy może bardziej opłacalne, każdy ma jakiś system wartości, swój lub nie do końca i nim się kieruje. Nie mogę nie zgodzić się za to z przedmówcą, myślę, że wystarczająco podważył teorię o "dobrym człowieku", gojeniu się ran itd. Dlatego nie będę się już odnosił.
Wychodząc z domu mam nadzieję, że do niego wrócę, wsiadając do samochodu również mam nadzieję, że nie będę miał wypadku, to nie jest raczej wiara. Nie mieszajmy ich razem.

Mówiąc o dostarczeniu dowodów miałem na myśli jakieś przesłanki, choćby małe wskazówki co do istnienia tychże istot, na podstawie których mógłbym zacząć zastanawiać się czy to nie prawda. Dlatego przepraszam, użyłem złego słowa.

Jeśli chodzi o fryzjera to dokładnie o tym mówię, każdy może do niego przyjść i skorzystać z jego usług, lecz nie każdy przychodzi. Podobnie jak do Boga, też każdy może wierzyć, modlić się itd. Różnica polega na tym, że idąc do fryzjera, zostajemy obsłużeni, a z Bogiem jest tak, że ludzie nawet bardzo wierzący, chodząc całe życie do kościoła i modląc się, kiedy znajdą się w potrzebie nie uzyskują pomocy z żadnej strony. O takim kopie mówiłem.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 15:33
autor: Lidka
Paweł, z Bogiem też jesteś obsłużony dokładnie tak, jak sobie tego życzysz...:) A konkretniej, jakie życzenie wyrażasz swoimi myślami i uczuciami.

Bezemocji, chyba przeholowałeś! ;) Cała nasza historia, cierpienie itd świadczy tylko i wyłącznie o wyborach ludzkich, a nie o naturze człowieka. Nawet jeśli ludzie tak wybierali, że były wojny i cierpienie, ich natura pozostawała pozytywna. W głębi siebie każdy z nich najlepiej się czuł (i czuje do dziś, pod tym względem nic się nie zmieniło i nie zmieni) najlepiej w pokoju, w harmonii, z miłością w sercu.

(są też ludzie, którzy poddali się uczuciom negatywnym do tego stopnia, że całkowicie mentalnie przeszli na te destruktywna stronę, ale to TEŻ efekt ich wyboru, bo ich natura jest tak samo pozytywna jak każdego innego człowieka)

Czyli historia świadczy o korzystaniu z wolnej woli. Jak widać, człowiek nie umiał nią się posłużyć, żeby żyć zgodnie ze swoja naturą. Nic prostszego, jak wyciągnąć wnioski i nie powtarzać błędów z przeszłości, na nich też się przecież uczymy :).

Co do ciała, to jest taki element duszy, który jest częścią materialną, a więc energią negatywną ("zbitą", skumulowaną energią, która stworzyła materię). Zatem prawdą jest, że starzeje się już od narodzin człowieka i że w końcu umrze, rozsypie się w proch.

Ale człowiek to nie tylko samo materialne ciało, natura duchowa człowieka jest tak silna, że działa na ciało. I sam fakt tej "naturalnej" zdolności do leczenia, gojenia itd już świadczy jedynie o tym, że jest to kierunek pozytywny.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 16:08
autor: bezemocji
Cała nasza historia, cierpienie itd świadczy tylko i wyłącznie o wyborach ludzkich, a nie o naturze człowieka.
Co ma piernik do wiatraka??, o czym w ogóle piszesz? :rolleyes:
Gdyby człowiek miał pozytywną naturę, nie wybierałby zła. Nie byłby zły. Mordercą, dewiantem, łajdakiem i sadystą. Chyba proste? :) Trudno uznać seryjnego mordercę za "pozytywnego" gościa. Albo inspiratorów masowej wojny, że wywołali ją z wyboru "pozytywnej natury". Piszę o rzeczywistych ludziach, nie spekulacjach i wizjach metafizycznych. Co do pozytywnej natury człowieka to stwierdzenie utopijne, teologiczne, nie poprawny opis rzeczywistości. Wystarczy włączyć tv, albo przytomnie rozejrzeć się wokół.
I ja przeholowuję, he, he ...

Znowu wszechobecne duchy i energie, a tu o ateizmie. :)

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 16:25
autor: Lidka
No właśnie, o ateizmie... :)

Ale nie każdy ateista jest osobą zdegenerowana psychicznie.

Mówisz, ze nie ten wątek o naturze człowieka? No, nie ten, fakt... :) Od energii nie odejdziemy, wszak wszystko nią jest, ale póki co, była mowa nie o duchach, a o duchowej naturze człowieka. Czyżbyś przeczył, iż człowiek (w tym ateista ;)) ją posiada? A jeśli jednak zdecydujesz się, że posiada, to zastanów się, jaka ona jest. I czy przypadkiem nie pozytywna... :) Bo fakty, które opisujesz, to tylko ludzkie wybory, przeciwko ludzkiej naturze...

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 17:01
autor: bezemocji
Bez względu na poprawność sądu o pozytywnej naturze człowieka, jak sądzę ateiści tego przekonania nie podzielają, mało tego, większość wierzących, oglądając co się dzieje naokoło. :) Ludzka natura jest mieszaniną dobra i zła z wyborami między nimi. Absolutna natura człowieka to mit :)
Co do duchowości - owym pojęciem totalnie zawłaszczyły sobie religie. Pozbawiając życia duchowego niewierzących. Zależy co rozumiemy pod pojęciem duchowości. Duchowość oparta na fundamencie duchów oczywiście wymaga wiary w duchy.
Ponieważ uduchowienie kojarzy się również z takimi uczuciami jak przyjaźń, miłość, zachwyt dla piękna bez trudu możemy tu udowodnić, że ten typ uduchowienia obywa się doskonale bez religii, zaś skłonności do takich zachowań (podobnie jak i do okrucieństwa) można wyprowadzić z biologii. Psychologia ewolucyjna opowiada nam znacznie więcej o podstawach moralności aniżeli wszystkie religie świata. Jeśli jednak założymy, że i dobro, i okrucieństwo jest w naturze, jaką rolę spełniły religie we wzmacnianiu pozytywnego wartościowania zachowań, które oceniamy jako moralne? Odpowiedź jest prosta: złożoną.
Niebywale duchowe, pogłebione refleksje zawiera twórczość Bergmanna, Ibsena, Bergsona, Villqista, licznych poetów, artystów, malarzy, filozofów nie biorąc za obiekt duchowości ... duchów. Bogactwo przeżyć duchowych jest dużo większe niż nam się zdaje. O czym ma niby świadczyć "pozytywność" duchowości ? Uczucia wyższe jakie możemy kwalifikować do duchowości występują już u zwierząt. A człek postawił się na piedestale świata ... :P
o duchowości ateisty - http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7142

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 17:25
autor: Lidka
Bezemocji, człowiek ma taką naturę, jakim się rodzi. Widziałeś negatywnie nastawionego do życia noworodka albo małe dziecko? :) Nie, bo dziecko jest ufne i nie zna "zła", wszystkich kocha. Taka jest właśnie natura człowieka.

Ale wraz z wiekiem dziecko zaczyna myśleć i powoli uczy się wybierać. Odkrywa, że może robić rzeczy "dobre" i "złe". Próbuje i jednych, i drugich, a rodzice wprowadzają je w świat pojęć. I o ile robią to z miłością i na miłości opierają wychowanie, takie dziecko wyrośnie zgodnie ze swoją naturą, będzie za pozytywnym.

(negatywne musi istnieć jako przeciwwaga, żeby w ogóle wybór zaistniał)

To, co religie twierdzą, to rzeczywiście można między bajki włożyć, bo to nie religia daje wzorce moralne, a miłość. Jeśli religii zabraknie, a w rodzinie będzie miłość, nawet ateista wyrośnie na człowieka z silnym "kręgosłupem moralnym" i jego życie duchowe nie będzie wcale "wybrakowane", on niczym się nie różni od katolika, muzułmanina czy kogokolwiek. Wręcz jestem przekonana, że te wojny i nieszczęścia, o których wspominasz, to efekt wyborów ludzi bardzo religijnych. Ale pozbawionych miłości, oddalonych od niej.
bezemocji pisze:Uczucia wyższe jakie możemy kwalifikować do duchowości występują już u zwierząt. A człek postawił się na piedestale świata ... :P
Uczucia wyższe u zwierząt są "czyste", bo zwierzęta nie mają "ego"... To ludzkie "ego" podszepnęło człowiekowi postawić się na tym piedestale świata... Gdybyż jeszcze rozumiał, że la noblesse oblige... Ale niestety, problem wolnego wyboru u człowieka sprawia jednocześnie, że ma on skłonności do stawiania wartości materialnych na pierwszym miejscu, lekceważąc duchowość (a zatem i swoja naturę) i "pompując" ludzkie "ego", zamiast je zmniejszać...

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 18:01
autor: bezemocji
Widziałeś negatywnie nastawionego do życia noworodka albo małe dziecko? Nie, bo dziecko jest ufne i nie zna "zła". Taka jest właśnie natura człowieka.

Że co ? :rolleyes:
Kolejne, przepiękne pomieszanie. Tym razem instynktu samozachowwczego, chęci życia obecnego u byle żaby z ludzką kategorią moralną - złem. "Pozytywnym nastawieniem do życia" u każdego organizmu jest po prostu chęć i pęd do przeżycia. Bez różnicy noworodka czy pasikonika. Wywodzić z tąd, że ma to świadczyć o pozytywnej całej naturze człowieka, to sorry, dość dziecinne naciąganie i próba powiązania dwóch różnych porządków. Dokładnie taki sam schemat "pozytywności" do życia, ufnosci do rodziców, występuje u kota jaki potem pożera myszy. Dla myszy robi źle, dla siebie dobrze. :)

Wskazuję, że moralność ma całkiem ziemską genezę o ewolucyjnym podłożu. Nie spadła z nieba, a formowała się w długim, stopniowym procesie. Wykazywała też dużą względność i zmienność na przestrzeni czasów, kultur i regionów. W Afryce wypięcie tyłka przez kobiety są oznaką szacunku w powitaniu gościa, u nas obraźliwym gestem :) Filozofia Kalego także ładnie pokazuje względność moralności. Aż trzeba było kodeksów Hammurabiego czy dekalogu, aby tą moralność jakoś uporządkować ....
Znowu skręciliśmy z tematu, miało być o duchowości niewierzących, a nie "oddaleniu od miłości". Ateiści są bardzo zbliżeni w miłości i to jak! :)

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 18:20
autor: Lidka
A czy kot albo mysz czy tam żaba ewoluują mentalnie? :) Nie, ich pozytywna (a jakże) natura ogranicza się do instynktu samozachowawczego.

I żadne zwierzę nie jest z natury "złe". :)

Człowiek dysponuje czymś więcej, poza instynktem ma jeszcze zdolność abstrakcyjnego myślenia, a zatem ewoluuje mentalnie. Dokonuje wyborów między (nadanymi przez siebie) wartościami.

Zwierzę to inny rodzaj energii i jego ewolucja nie prowadzi do myślenia abstrakcyjnego na poziomie człowieka. Pod tym względem nie da się ich porównywać.

A dlaczego wysunięcie jak najbardziej życiowego argumentu o naturze człowieka tak Ci się nie podoba? :) Tu nie trzeba żadnego autorytetu, żeby stwierdzić, iż dziecko nie rodzi się negatywne i wychowywane w atmosferze miłości rozwija się prawidłowo, a przy braku miłości wprost przeciwnie. Ale jak tego nie wiesz, mogę Ci podesłać mnóstwo linków i cytatów z psychologii ;)

I wracając do ateistów, oni są przede wszystkim ludźmi. I jako ludzie (nie ateiści) są tacy, jakimi ich wychowano i jakie wartości wybierają. Zatem jeśli miłość jest dla nich ważnym wyborem i elementem, nie pójdą w stronę "zła", jak twierdzi kościół.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 19:36
autor: bezemocji
:ahah:
Temat o ateistach zjechał na "ewolucję mentalną", abstrakcyjne myślenie i uporczywe powracanie do moralnej natury człowieka. A już miało być o duchowości ateistów. Głownemu tematowi poświęciłaś ledwie dwie linijki. Zgadzam się, miłość w ich wychowaniu jest bardzo istotna, jak u każdego człowieka. I z pewnością w nią wierzą w sensie nie teologicznym. I uprawiają bez wielu hamulców religijnych :)
Chyba w kontekście tematu pytasz o duchową naturę człowieka. Odpowiedziałem całym postem. Sam termin świadczy o zaszłościach - duchowość/duchy :)
Pęd do przetrwania nie jest jakąś szczególną właściwością natury ludzkiej, a dotyczy każdego zwierzęcia. Tym razem z "pozytywnej" biologiczności w sensie trzymania się życia i ufności rodzicom przechodzisz na zupełnie różną kategorię - wychowania człowieka w "atmosferze miłości" i prawidłowego efektu wychowania. Mieszasz "pozytywności" biologiczne z moralnymi i społecznymi. To nie jest żaden argument o głębszej naturze człowieka. Proponuję przenieść wątek natury człowieka do mądrościowych działów.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 23 lip 2010, 19:58
autor: Lidka
Można przenieść... :) Ale w sumie to nie jest mieszanie pojęć, a jedynie przykłady pozytywności, czyli pozytywnej natury wszystkiego, co jest (życiem biologicznym;)). W zależności od stopnia rozwoju idzie albo w kierunku instynktu przetrwania, albo tegoż instynktu i strony mentalnej (a w niej moralnej), jeśli mówimy o człowieku. O ATEIŚCIE TEŻ! :ahah:

I cóż ja Ci poradzę, że sami zainteresowani nie sięgają po ten temat?... Nie wiem, jak Ty, ale ja nie mogę wypowiadać się, w co wierzą ateiści, bo ateistką nie jestem. Ja mogę jedynie odnieść się do tematu z punktu widzenia człowieczeństwa, gdyż, nie da się ukryć, ateiści też są ludźmi. I też byli wychowywani (ci aktualni) w dokładnie takiej samej kulturze jak ja. I Ty. Zatem podejście od strony człowieczeństwa też mieści się w temacie, może jest troszkę szerzej, ale to akurat nie powinno przeszkadzać... :)

I może w końcu jakiś zdeklarowany ateista by się wypowiedział?... :)

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 24 lip 2010, 0:01
autor: bezemocji
Nie bardzo rozumiem jak "podejście od strony człowieczeństwa" ma się do pytania - W co wierza ateści? Człowieczeństwem na równi obdarzeni są ateiści i wierzący. Jak owe "człowieczeństwem" okazują te dwie grupy? Wiele obserwacji i badań nie wskazuje jakiejś znaczącej przewagi w człowieczeństwie osób religijno-wierzących. Wyniki są czesto całkiem przeciwne, jak i w samym życiu. Wskazują nawet na większe emanowanie "pozytywnością" od betonowych talibów czy gorliwych uniesionych. Tym samym upadają wątki moralnościowe z inspiracji religijnych. Mimo względności pojęcia "dobro", jak się wydaje całe narody o przewadze postaw ateistycznych żyją całkiem ... dobrze. W moralnym sensie tego słowa. Bez duchów i energii negatywnych. A może Bóg ... wyżej stawia i błogosławi ateistów skoro często są bardziej etyczni i moralni od wierzących? :)
PS. Dla porządku życie biologiczne nie ma pozytywnej natury wszystkiego, szczególnie dla wszystkich zwierząt pożeranych zywcem i nieopisanie cierpiących. Życie żywi się śmiercią i bólem. W świecie przyrody to norma. Bez ludzkich uniesień :)

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 24 lip 2010, 1:20
autor: Nikelaos
bezemocji pisze:A może Bóg ... wyżej stawia i błogosławi ateistów skoro często są bardziej etyczni i moralni od wierzących? :)
Często? Ta, zwłaszcza ci, którzy są za aborcją, za in-vitro, za pedałami i innymi przekleństwami. Nie zalewaj już bezemocji, ateiści to szumowiny w większości, wyjątki potwierdzają regułę. Na pewno nie są bardziej moralni od wierzących.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 24 lip 2010, 1:29
autor: Nikelaos
Aha, no i pomyśl o najgorszym człowieku, który żył kiedykolwiek na ziemi. Był wierzący czy nie? Hitler, Stalin... bez sensu wymieniać dalej. A w Twoich postach od niedawna ciągle zionie takim nowym przekonaniem: "A może ateiści są moralnie/etycznie lepsi?". Oczywiście, że nie. Laicyzm niszczy świat. Wszystkie cywilizacje upadały krótko po odrzuceniu Boga. Nasza też właśnie się zawala. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Re: W co wierzą Ateiści ?

: 24 lip 2010, 3:01
autor: Paweł
Ładnie, nadzieja na zawalenie się świata... ^^ Można bez końca wypominać sobie wady ludzi wierzących i nie wierzących, mógłbym wspomnieć wyprawy krzyżowe (gdzie często zabijano wszystkich jak leciało, z nadzieją, że "Bóg ich rozróżni"), stosy dla ludzi o poglądach sprzecznych z kościelnymi, topienie czarownic itd. Nikelaos, chyba zbyt się uniosłeś nie mając innych argumentów.

Mówicie o naturze człowieka, kiedy tak naprawdę nie istnieje coś takiego, człowiek nie jest z góry dobry, oczywiście przez odpowiednie wychowanie się taki staje, ale może wybrać różnie. Jeśli ktoś wierzy w coś takiego jak "pozytywna natura człowieka", trudno. Współczuję podejścia.
Spodobał mi się przykład z niemowlakiem, oczywiście ufa on rodzicom, nic innego mu pozostaje, ale jak często jest tak, że płacze w obecności ludzi obcych. Najważniejsze, jeśli człowiek "ma taką naturę jakim się rodzi", to dlaczego rodzi się nie mając zielonego pojęcia o wymyśle takim jak Bóg? Zupełnie w niego nie wierzy, to zostaje mu wpojone przez rodziców. Gdyby dziecko mogło jakoś samodzielnie dorastać, czy w pewnym momencie krzyknęłoby "Nie! No już tak nie mogę! Ten świat jest tak wielki, nie ogarniam go, musiał stworzyć to wszystko jeden koleś, wszechmocny i idealny, tylko, że teraz ma to wszystko w dupie i stąd tyle tu syfu."
Ja od małego wychowywany byłem na chrześcijanina, jednak sam potrafiłem dokonać prawidłowej oceny. Rodzice najpierw obwiniali siebie i księży, ale mam nadzieję, że zrozumieli, że to kim jestem jest wynikiem moich przemyśleń, a nie czyichś słów czy działań.

Dobroć świata przyrody, zwierząt czy roślin to też przegięcie, przyroda dąży do równowagi, dlatego zwierze zjada zwierze, żerują na sobie nawzajem. ból i śmierć jednego jest szczęściem drugiego. W pasożytach też nie widzę nic dobrego, bo niby co one wnoszą? Może giez bydlęcy, żyjąc w ciele krowy sprawia, że ona coś wyniesie z tego przykrego przeżycia?

Poważnie zastanawia mnie to jak Bóg może "obsłużyć" człowieka. Podawałem przecież dwukrotnie przykład, kiedy człowiek robiąc w życiu tylko "dobre" rzeczy, modląc się i biegając do kościoła, doznaje czegoś okropnego; dajmy na to wpada na niego pijany kierowca, on i cała jego rodzina modli się by wszystko było dobrze, a na drugi dzień dowiaduje się, że jednak trzeba mu amputować obie nogi. Został więc "obsłużony"? Moim zdaniem nie bardzo. Dlatego jak wygląda ta Boża "obsługa"? Chyba słabo płacił personelowi...