Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

1
Zastanawiam się się czy w zredagowanym temacie określenia powinnam połączyć spójnikiem łącznym "i" czy rozłącznym "lub", zostałam przy pierwszym.
Jakie jest Wasze zdanie; czy ateiści to tyle samo co nieteiści, (a wtedy spokojnie mogłabym zastosować "lub", a może to zupełnie dwie inne grupy i wtedy poprawne jest zastosowanie łącznika "i ".
W temacie nie o łącznik chodzi...to tylko takie moje "pisemne/głośne myślenie", chodzi o Wasze podejście do nazewnictwa ateiści i nieteiści, czy znaczy tyle samo, a jeśli nie, to jakie są różnice?
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2011, 11:12 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

2
Nonteizm, nieteizm – doktryna religijna, która nie afirmuje ani też nie neguje istnienia boga. Za religie nonteistyczne najczęściej uważa się: buddyzm i dżinizm, a także taoizm i konfucjanizm. W buddyzmie i dżinizmie istnieje doktryna oświecenia; porównania buddyjskiej i dżinijskiej doktryny nirwany z bogiem biorą się głównie z podobieństwa do hinduistycznej doktryny mokszy, która jest zdecydowanie teistyczna.

Religie i filozofie nonteistyczne charakteryzują się przede wszystkim skupianiem dużej uwagi na właściwym życiu moralnym.

Nie-teizm
pogląd buddyzmu na temat osobowego boga
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nonteizm
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=148

Google podpowiada, że pisze się nie teista.
;)
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2011, 17:16 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

3
Nebo...wykazałeś się jak chciałeś, a teraz coś nt. :pracuje:
Nie mam czasu by merytorycznie ustosunkować się do tego co napisałeś, ale Kochany przypomnij sobie jak piszemy "nie" z rzeczownikami, a teista to jaka cz. mowy? Nie słuchaj podpowiadaczy, bo jaja robią czasami. :ględzi:
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2011, 22:33 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

4
W sumie ten nonteizm czy nieteizm w tym wypadku przy tej definicji wygląda na agnostycyzm albo ateizm teistyczny.
:D
Zatem to nie jest ateizm nieteistyzny czy jak mu tam.
Lecz nieteizm to włąsnie ateizm teistyczny i kółko się zamyka.
;)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2011, 0:11 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

7
Jakby sie uprzeć- teizm wiara w osobowego boga, nie-teizm- wiara w boga nieosobowego, ateizm- uznanie, że boga nie ma.

Tylko po co sie tak katalogować :P

Swoją drogą, Nebo, ta definicja --> "doktryna religijna, która nie afirmuje ani też nie neguje istnienia boga", wygląda jak agnostycyzm, rzeczywiście. ;)

To takie dzielenie dzidy na części jak to zwykle Szymon pisze :P

Tzn. za dużo definicji na za małym obszarze, przy czym definicje te są w moim mniemaniu zbędne w takich ilościach, można to wyrazić bardzo ogólnie. Myślę, że i tak większość ludzi nie wie co to jest (wiem, bo testowałam :P) i i tak trzeba to tłumaczyć albo olać i nie tłumaczyć.

Dla większosci istnieje jakaś religia vs. ateizm. I i tak spora część ludzi pod tę religie będzie w Polsce podstawiać katolicyzm, a jakakolwiek inna będzie czymś egzotycznym, fanaberią. Czyli i tak stanie na wyborze pomiędzy katolik/niewierzący (dla świętego spokoju). :P
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2011, 1:08 przez lufestre, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

14
Sorry, za moją skrótowość, ale ona wynika z braku czasu...bo u mnie jak na karuzeli raz jest go/czasu sporo, po czym okazuje się, że gdzieś przepadł. ;)

No tak...definicje są tak bogato rozwinięte i tak ich wiele istnieje...a każdy z nas opiera się o jąkąś tam...dla niego najważniejszą i co z tego mamy?...dyskusyjne bzdury. Co prawda nie jest to dział nauki i nie musimy ściśle trzymać się poglądów naukowych i argumentować tymiż, ale warto na początku wyjaśnić o czym rozmawiamy...to tak na marginesie.

Jeśli chodzi o pisownię, to uchwaly Rady Języka Polskiego są zmienne, co prawda obowiązuje reguła, którą zastosowałam...rozdzielny zapis, to imiesłowy użyte czasownikowo, a łącznie imiesłowy użyte przymiotnikowo, ale obecnie jest to forma przejściowa i imiesłów przymiątnikowy z "nie" wktótce będziemy zapisywać tylko razem.

Ale co z tego dla mnie wynika:
Ateista jest od początku swego istnienia niezainteresowany wiarą w Boga, pochodzi z rodziny ateistycznej i w takim duchu jest wychowywany...zwyczajnie nie wierzy w istnienie Boga, a nieteista, to człowiek, którego cechą jest niewiara. Ta cecha jest nabyta w różnym wieku i z różnych powodów.

Do założenia tego wątku skłoniła mnie niemożliwość dogadania się, dlatego chciałam poznać Wasze stanowiska, ale jakoś nieczytelnie zapisałam, bo nikt rękawicy nie podnosi.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 11:54 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

15
może zbyt wyraźnie ( byc może wbrew swoim intencjom ) połozyłas nacisk na słownictwo a nie to, jak Ty rozumiesz ten problem? Może teraz ruszy zkopyta. U mnie tez z czasem gorzej, ale postaram sie tu coś wtrącic w kierunku rozdmuchania
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 12:24 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

16
Szymuś...delikatnie chciałam...bo jak mi piszecie, że jesteście ateistami wierzącymi w Siłę, która ruszyła ten świat, to mnie nie powiem co bierze, ale powiem, że ja w takim spojrzeniu jestem księzniczką z Afganistanu. :P
Papatki...mój czas dobiegł końca.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 12:48 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

18
Lizawieta pisze:Ale co z tego dla mnie wynika:
Ateista jest od początku swego istnienia niezainteresowany wiarą w Boga, pochodzi z rodziny ateistycznej i w takim duchu jest wychowywany...zwyczajnie nie wierzy w istnienie Boga, a nieteista, to człowiek, którego cechą jest niewiara. Ta cecha jest nabyta w różnym wieku i z różnych powodów.
Ale to nie zawsze jest takie proste :P Wnioskuję po własnym przykładzie ;)

Urodziłam się w rodzinie niewierzącej, nigdy nikt mnie na mszę nie zaprowadził (nie licząc ślubów/pogrzebów) ani nie ochrzcił nawet... O istnieniu takiej postaci jak bóg dowiedziałam się chyba dopiero jak była kwestia nie pójścia do pierwszej klasy na religię, no może trochę wcześniej i wtedy zastanawiałam się po co mi bóg skoro zależę od moich rodziców i oni zawsze są obok. ;)

Potem, zazdrościłam innym dzieciom, że chodzą na religię i nie chciałam być inna i uznałam, że skoro inne dzieci uważają, że istnieje bóg, to muszą mieć rację (są większością), więc stwierdziłam, że takowy istnieje i parę ładnych lat trwałam w tym mniemaniu, ale i tak nie miało to nic wspólnego z katolicyzmem, tylko stwierdzeniem faktu i ewentualnym zwracaniem się do boga po swojemu jak do kogoś, kto jest w hierarchii ponad rodzicami.

Potem doszłam do wniosku, że bóg nie jest raczej dziadkiem z siwą brodą i można spokojnie to wyobrażenie schować tam gdzie trzymam bajki z dzieciństwa. I gdzieś tak w 17 roku życia zaczęłam postrzegać boga jako wszechświat, jeśli można tak to ująć, nie wiem czy pojęcie bóg tu w ogóle pasuje, bo ma konotacje religijne.

Więc jakoś średnio do tego pasują sztywne definicje niewierzącego od zawsze (nigdy nie posiadające wątpliwości) lub nagle niewierzącego z dojścia do jakiegoś wniosku po tym jak był wychowywany w duchu religii.


Chyba, że uznasz, że dziecięca faza fascynacji bogiem się nie liczy.

Ale wtedy trzeba by podyskutować kiedy zaczynają się "prawdziwe" poszukiwania duchowe i czy mogą być obecne już u dzieci tak "na prawdę". ;) Bo moim zdaniem tak.

Poza tym myślę, że każdy człowiek musi jakoś rozliczyć się z własną duchowością. Utwierdzić się w jakiejś wierze albo ją zmienić albo ją porzucić. Dlatego chyba zawsze jest tak, że to jest wybór, choć często nie uświadomiony, np. kiedy ktoś zostaje przy wierze, w której był wychowany i to też jest nabyte "z wiekiem", jest jakimś rezultatem przemyśleń (nawet jeśli to "Bóg istnieje, bo mnie tak wychowano").

A jak ktoś był wychowany w domu ateistycznym, to też ma różne przygody z duchowością, które mogą polegać chociażby na "walce" z religijnością, jesli już się ten ktoś zakorzeni w swojej niewierze. Albo, z drugiej strony, człowiek wychowany w duchu ateistycznym, może mieć przed sobą dość niełatwą ale i ciekawą drogę poszukiwania swojej drogi w świecie duchowym, bo żadna nigdy nie została mu narzucona, więc którą wybrać, skoro każda jest na równi "obca". :)
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 17:09 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

19
lufestre pisze:[ człowiek wychowany w duchu ateistycznym, może mieć przed sobą dość niełatwą ale i ciekawą drogę poszukiwania swojej drogi w świecie duchowym, bo żadna nigdy nie została mu narzucona, więc którą wybrać, skoro każda jest na równi "obca". :)
mozna zacząć od poznania ducha natury ;)
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 18:58 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

21
Lidka pisze:A wracając do postawionego pytania, Lizawietko, nie sądzisz, że to (powielam Szymona ;)) dzielenie dzidy?... Naprawdę przedrostek a- i nie- mają dla Ciebie różne znaczenie?
Liduś. Partykuła nie w zapodanym przykładzie ma znaczenie i to już wcześniej wyjaśniłam.
Jeśli chodzi o spójniki "i" oraz "lub", to jeden tworzy łączność, a drugi rozłączność...ale to takie moje głośne myślenie jaki zastosować w tym przypadku.

Zawsze staram się wysłuchać, by później odpowiedzieć jaśniej na post czy pytanie, dlatego proszę jeśli nie wystarczy Ci co wyżej napisałam, to ustosunkuj się wyraźniej do swego pytania
Naprawdę przedrostek a- i nie- mają dla Ciebie różne znaczenie?
, bo nie wiem o jaki przedrostek chodzi. :)
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 21:27 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

22
lufestre pisze:Więc jakoś średnio do tego pasują sztywne definicje niewierzącego od zawsze (nigdy nie posiadające wątpliwości) lub nagle niewierzącego z dojścia do jakiegoś wniosku po tym jak był wychowywany w duchu religii. :)
Lufi, czytałam z zaciekawieniem :zozol1: i przyznam, że masz rację...nie da się wszystkiego poszufladkować.
Ja Ci powiem lepszy numer...znam dziewczynkę (i już myślałam, że to Ty), której rodzice krótko przed Komunią dowiedzieli się, że córka szykuje się do tegoż sakramentu...ba...nawet kieckę sobie zorganizowała. Rodzice wyrazili zgodę na przyjęcie chrztu i komunii...nie znam dalszych jej losów.
Na Twój dylemat jaką drogę ma wybrać, powiem tak:
Bóg podpowiada...informację dostajemy poprzez nadświadomość, ale człowiek wybiera, i albo pozostaje w zgodzie z tym co wybrał, albo szuka dalej. Ta informacja może przyjść w różnym wieku.
To wszystko nie zmienia faktu, że poszukujący staje się raz teistą, a raz nieteistą, ale nie będzie on ateistą.
Człowiek rozważający istnienie Boga, ale nie przyjmujący doktryn, a więc nieutożsamiający się z jakimkolwiek wyznaniem jest ateistą, bowiem rozważanie nie świadczy o jego akceptacji w istnienie Boga.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 21:48 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

23
Szymon pisze:jedno sprostowanie - ja NIE jestem ateistą ( gdzie to wyczytałaś? ) - chyba nie chcesz określic osobe odrzucającą LUDZKI wizerunek Boga na tej zeszmaconej pzrez ludzi Biblii mianem ateisty?
Szymon, "ciężko" mi się czyta co napisałeś, ale by nie stosować psychoterapii...odpiszę jak rozumiem.
1. Oczywiście...bowiem wyjaśniłam, kogo nazywam ateistą, a kogo nieteistą.
2. Jeśli Ty jesteś osobą odrzucającą ludzki wizerunek Boga, to ja zapytam skąd wiesz, że Bóg ma ludzki wizerunek?
3. Biblia jest pismem ludzkiej wiary (judaizm,chrześcijaństwo) i jakoś nie mogę sobie wyobrazić teistę, który o Biblii mówił "zaszmacona".
4. Człowiek wierzący, to taki, który wierzy w Boga i akceptuje doktryny danego wyznania.

I tu się zatrzymam, bo nie wiem w jakim kierunku ma iść nasz rozmowa.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 22:01 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

24
Lizawieta pisze:Człowiek rozważający istnienie Boga, ale nie przyjmujący doktryn, a więc nieutożsamiający się z jakimkolwiek wyznaniem jest ateistą, bowiem rozważanie nie świadczy o jego akceptacji w istnienie Boga.
Czyli w Twoim przekonaniu wierzyć w Boga i nie być ateistą można jedynie przyjmując doktrynę jakiegoś kościoła, który będzie za tym Bogiem stał aby nie był to ateizm? Myślę, że to trochę rygorystyczna definicja. W świetle takiego założenia tylko "udokumentowana" wiara będzie prawdziwa?

Skoro siedzimy sztywno w definicjach, to w słowniku języka polskiego nie ma wzmianki o doktrynach w definicji ateizmu:

"ateizm «pogląd zaprzeczający istnieniu Boga» " (sjp.pwn.pl)

Chyba, że chodziło Ci o dyskusje nad subiektywną interpretacją pojęć. Wtedy pozostanę po prostu przy stwierdzeniu, że jest to zbyt przesadzona definicja, jeśli dobrze ją zrozumiałam. ;)
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 22:52 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

25
lufestre pisze:Czyli w Twoim przekonaniu wierzyć w Boga i nie być ateistą można jedynie przyjmując doktrynę jakiegoś kościoła, który będzie za tym Bogiem stał aby nie był to ateizm? Myślę, że to trochę rygorystyczna definicja. W świetle takiego założenia tylko "udokumentowana" wiara będzie prawdziwa?

Skoro siedzimy sztywno w definicjach, to w słowniku języka polskiego nie ma wzmianki o doktrynach w definicji ateizmu:

"ateizm «pogląd zaprzeczający istnieniu Boga» " (sjp.pwn.pl)

Chyba, że chodziło Ci o dyskusje nad subiektywną interpretacją pojęć. Wtedy pozostanę po prostu przy stwierdzeniu, że jest to zbyt przesadzona definicja, jeśli dobrze ją zrozumiałam. ;)
Lufi...teista, to wierzący w Boga i w zależności w jakim jest wyznaniu przyjmuje tę doktrynę...nie można sobie tworzyć swojej doktryny, bo to wyglądałby tak, jak miałby ktoś prawko, a swoje przepisy w ruchu drogowym stosował...czy to nie nonsens?
W przypadku Koścoła...on za Bogiem nie stoi, on przybliża wiedzę o Bogu.

Lufi, dla ateizmu doktryna nie jest potrzebna...no niby po co jak on nie wierzy w istnienie Boga...i bardzo słusznie, że wzmianki nie ma w słowniku, bo być niepowinno.

Chodzi mnie o rozróżnienie ludzi zaprzeczających istnienie Boga (ateiści) i ludzi akceptujących istnienie, ale jakby nie do końca mogą to pojąć, więc często bywa tak, że wycofujących się z tej akceptacji (nieteiści) oraz ludzi wierzących w istnienie Boga i akceptujących doktryny (teiści)...nie piszę o fanatykach, bo Ci wystepować mogą w każdym przedziale.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 23:14 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

26
Nie rozumiem za bardzo co masz na myśli pisząc o nieteistach jako tych, którzy wycofują się z akceptacji, bo nie mogą tego pojąć.
Tam umieszczasz kogoś, kto nie uznaje doktryn ale wierzy w boga? Jego wiara jest bezpodstawna (nieoparta na doktrynach), więc nie jest w gronie teistów?
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 23:23 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ateiści i nieteiści...czyli to samo?

28
lufestre pisze:Nie rozumiem za bardzo co masz na myśli pisząc o nieteistach jako tych, którzy wycofują się z akceptacji, bo nie mogą tego pojąć.
Tam umieszczasz kogoś, kto nie uznaje doktryn ale wierzy w boga? Jego wiara jest bezpodstawna (nieoparta na doktrynach), więc nie jest w gronie teistów?
Lufi, ludzie prezentują rózne poglądy (swoje) i np. wiele osób mówi mi, że jest wierzącymi inaczej...wierzący, anie praktykujący...ja tego nie neguję...bo sama w takiej grupie bym się zaszeregowała, ale to nie jest zgodne z obowiązującymi zasadami.
Tak więc na Twoje pytanie odpowiem...tak...nie jest teistą należącym do konkretnego wyznania.
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2011, 19:52 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm i agnostycyzm”

cron