Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

64
Może taka mała dygresja na boku - jesli samoświadomość może wygenerować "sztuczna inteligncja," powstaje pytanie :

Jeśli samoświadomośc wygenerował odpowiedni poziom komplikacji mózgu (sztucznego) który jest nośnikiem. Co stanie się ze "sztuczną myslą", jesli nośnik przestanie działać. Jesli samoświadomość "sztuczna", jest tym samym co "naturalna" powinna istnieć po śmieci nośnika czyli mózgu (syntetyczna dusza z maszyny).


Jeśli nasza samoświadomośc istnieje po śmierci, i jest czymś nadzwyczajnym powstaje pytanie, na ile jest ona niezalezna od mózgu. Czy człowiek posiadający rozległe uszkodzenia mózgu (np po wypadku) dalej posiada samoświadomość ? Czy też uszkodzenia mózgu powodują, że przestaje być świadomy siebie. Jesli przestaje być świadomy siebie, logicznym jest założenie że samoświadomość jest związana z budową mózgu i wracamy do punktu wyjścia. Samoświadomość nie może istnieć bez fizycznego nośnika. Dla mnie to prawdziwa kwadratura koła.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2011, 18:16 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

65
Kwadratura koła... :)

Ja Ci powiem tak, jak ja wiem, nie musisz mi wierzyć (ale mam nadzieję, że 'przyzwalasz' na istnienie czegoś, czego 'rozum nie ogarnia?' ;))

Owszem, można stracić samoświadomość w przypadku uszkodzenia mózgu (na skutek wypadku albo choroby). Po prostu nie działa 'transformator', dane nie są odpowiednio przekazywane, 'program' nie funkcjonuje, jak powinien. I tu wszystko zależy od tego, które (odpowiedzialne za co) partie mózgu uległy uszkodzeniu. Bo można stracić samoświadomość, a funkcje biologiczne będą sprawne. Albo na odwrót.

Ale uszkodzenie mózgu (i tu będzie coś dla Ciebie prawdopodobnie trudne do 'przełknięcia') z całkowitą utratą samoświadomości jest faktem tylko w fizycznej rzeczywistości. Osoba ta, opuszczając ciało, ma doskonałą samoświadomość, jakby nic się nie stało.

Oczywiście to nie jest możliwe do sprawdzenia empirycznego, gdyż trwałe uszkodzenie mózgu nie cofnie się i taka osoba, nawet jeśli to ciało opuszcza, nie będzie w stanie tego potwierdzić, wracając do niego. Sprawdzić można, ale szczerze wątpię, czy Tobie ten sposób by pasował, więc, dajmy spokój ;)

Ale zobacz coś, co można sprawdzić bez uciekania się do kontaktu ze światem niewidzialnym, chociażby przypadki śmierci klinicznej albo nawet zwykłej nieprzytomności, zatem żadna świadomość w grę nie wchodzi. A po powrocie do stanu przytomności i świadomości, ktoś taki opowiada ze szczegółami, co i gdzie się działo w tym czasie, nawet w salach obok czy na parkingu pod szpitalem. Oczywiście twierdzi, że był tam, widział (i to się sprawdza, rzecz jasna wszystko się zgadza), patrzył z góry, przenikał przez ściany itd. Nie dość, że zachował samoświadomość, to jeszcze był świadomy, widział, słyszał, poruszał się (inaczej, niż w ciele, ale to bez znaczenia). To nie są bajki ani 'wytwory umysłu'. Umysł nie może wytworzyć dokładnie tego, co dzieje się kilkadziesiąt metrów od sali operacyjnej.

Albo spójrz na przykład samego siebie w czasie snu. Świadomość śpi, nie masz kontaktu z otaczającą Cię rzeczywistością, a jednak masz samoświadomość. Cokolwiek we śnie się dzieje, uczestniczysz w tym jak Ty sam.

To dowodziłoby kontynuacji świadomości i samoświadomości poza sferą materialną, nie sądzisz?

I tam ja widzę naszą istotę. Forma cielesna to twór przejściowy, tymczasowy. Źródło świadomości jest w rzeczywistości niefizycznej, niematerialnej. W związku z tym nie bardzo widzę możliwość stworzenia przez człowieka (czyli już stworzoną formę materialną) innej formy materialnej (poza potomstwem własnym), mającej samoświadomość. Człowiek nie tchnie ducha, że tak powiem, w tę formę. Stworzy skomplikowanego robota, ale nie obdarzy go czuciem, czyli nie stworzy mu sfery duchowej. Ludzka samoświadomość to nie tylko efekt pracy ludzkiego mózgu, to efekt danych przetworzonych przez ten organ z dwóch sfer: racjonalnej i duchowej.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2011, 19:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

66
nasze środowisko (szczególnie wielkich miast)staje się coraz bardziej "ludzkie" czyli coraz mniej biologiczne, ewolucyjne przyspieszenie człowieka znacznie wyprzedza zdolności samo-regulacyjne naszego organizmu-biosu, człowiek psychicznie przeskakuje swe biologiczne możliwości to jakby swoiste salto morale, wygląda to na samobójstwo z udziałem niektórych poziomów świadomości - pojawia sie paradoks nieświadomej świadomości , ta sytuacja zmusza cywilizacje do przeniesienia niektórych poziomów świadomości na urządzenia elektroniczne-które z czasem mogą nabrać cech samoświadomości , szczególnie jeśli sie w tym urządzeniu "zainstaluje" bioelektroniczne środowisko oparte na kwantowych podstawach życia .
Ostatnio zmieniony 06 paź 2011, 10:00 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

68
twój pogląd opiera sie na wierze i duchach nie na nauce , ta przepaść to niewiedza.
;
ja nie uważam że droga dla mnożenia cyborgów i robokopów jest właściwa , człowiek posiada głebokie pokłady nieograniczonych możliwości , tylko komu zalezy by ich nie odkrywał tylko sie degradował w kierunku klatki elektronicznej ? ten sytem rozwoju najbardziej uwidacznia sie w kierunku rozwoju tzw służby zdrowia , tą cywilizacją ktoś dyryguje ;)
Ostatnio zmieniony 06 paź 2011, 17:15 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

69
Dyrygent.
:D
Cyborgi i roboty zaczynają się już od protez..
Swoją drogą czasami mnie wkurzają ograniczenia mego ciała..
Tylko jeszcze nikt nie wymyślił czegoś takiego by przez sztucznego ptaka odczuać przyjemność..
To poważne zaniedbanie.
;)
Gdyby nie to to na prawdę nie miałbym nic przeciw byciu w pełni zmechanizowaną jednostką.
Największy przełom bylby podczas zlikwidowania śmierci.
Jeśli to by temu pomogło a ciało nie miałoby juz wielu ograniczeń.
Przypomniał mi się "Ghost In The Shell", gdzie syntetyczna skóra mogła mieć więcej czujników niż zwykła skóra nerwów..Doznania podczas seksu 2-5 razy większe.
:D
Złamanie? To się przylutuje.
O właśnie..żeby można było ustawiać sobie czułość odbioru bodźców zewnętrznych.
Np. podczas sportu wzmożona odporność na ból..podczas seksu wzmożone doznania..
No rewelacja.
:D
Ostatnio zmieniony 06 paź 2011, 17:55 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

71
Jeśli seks nie byłby potrzebny do rozmnażania..to mółbypozostać do spawiania sobie wzajem przyjemności.
Przypominam..mamy już in vitro.
Masz rację Andra..jest we mnie nieco Hedonisty.
Może dlatego też, że lubię jak ludzie są szczęśliwi i samemu być szczęśliwym.
Jeśli więc można być dzięki temu szczęśliwym..
;)
Ostatnio zmieniony 06 paź 2011, 18:32 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Samośwaiadomość-dzieci Boga czy biologiczne roboty

73
Ale jaja. Snajper myslałam wczoraj dokladnie o czymś takim. Zastanawialam się czy robot mógłby mieć uczucia. Jesli uczucia to tylko efekt hormonów to czy byłyby takie jak nasze. Fakt kiedy coś w ukladzie chemicznym człowieka nawali odbija się to także na zdolnościach wyższych jak empatia. Czy jestesmy tylko ''maszynami'' dobre pytanie. Ja dokładam do tego jeszcze hipotezę o ingerencji kosmitów w ten projekt i przenosimy się do Oka Ballora ;)


Szymon wszechświat przyspiesza... tak mi zawsze mówiła Halina autorka ksiązek pisanych przez dyktando ''czegoś'' co ruszalo jej reką. W sensie ze miliony ludzi sądzą ze pisze w imieniu proroka boga i jak jeszcze go nazwą. Twierdzila ze czas przyspiesza ze ludzie nie potrafią się w tym połapać i opowiadala co się stanie z naszą energetyką i jakie zmiany nastaną na ziemi jakie normalnie potrzebowalyby na to tysięcy lat. Nigdy nie bralam poważnie jej słów. Aż do tej chwili :) Nie no poważnie słyszalam o tej nowince z grawitacją
Ostatnio zmieniony 11 lis 2011, 21:11 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm i agnostycyzm”

cron