Re: Bezwyznaniowość

1
Macie tu definicję z wikipedii, bo jest chyba najbardziej zrozumiała i łopatologicznie przedstawiona. :D

http://pl.wikipedia.org/wiki/Niereligijno%C5%9B%C4%87

No właśnie, co sądzicie o ludziach, którzy wierzą w jakiś byt, w Boga, nawet opierają się na świętych księgach (Biblia, Koran, Tora itp.), ale nie chcą należeć do żadnej grupy religijnej, nie przyjmują dogmatów, celebry, zasad panujących w danej religii lub grupie religijnej?
Próbowałem swoją postawę nazywać różnorodnie. Myślałem, że jestem ateistą, agnostykiem, teistą, deista, ale okazało się, że nie jestem nikim z nich. Bezwyznaniowość, to określenie, które chyba najlepiej mnie charakteryzuje, po prostu nie znoszę religii, ale przecież wierzę w jakiś byt, siłę sprawczą, swoją wiarę czerpię z różnych ksiąg, łącznie z apokryfami i nie potrzebuję zorganizowania mojej wiary.
Gdy pojawia się dwoje ludzi, którzy wierzą w to samo, to zawsze się okaże, że w jakimś, choćby najdrobniejszym szczególe ze sobą się nie zgadzają, a co dopiero mówić o milionach wyznawców, którym każe się wierzyć pod groźbą wydalenia z grupy, w te same dogmaty i w jednakowy punkt widzenia.
Dlatego ja religiom dziękuję.

A jakie jest Wasze zdanie?
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 21:49 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

2
polli pisze:... No właśnie, co sądzicie o ludziach, którzy wierzą w jakiś byt, w Boga, nawet opierają się na świętych księgach (Biblia, Koran, Tora itp.), ale nie chcą należeć do żadnej grupy religijnej, nie przyjmują dogmatów, celebry, zasad panujących w danej religii lub grupie religijnej? ...
Znaczy się, masz doskonałe preferencje Polli do stworzenia nowego wyznania :D
Zawsze to jakaś alternatywa. Rozumiem, że sam indywidualnie dobierasz źródła i metody podług własnej potrzeby. Ale chyba nie podlegasz konformizmowi. Wierząc na ten sposób w Boga, jednocześnie zbliżasz się najbardziej do wczesnej wspólnoty judeochrześcijańskiej, jednocześnie nie negując innych wyznań bądź religii (no ... może z małymi wyjątkami :D). O ile dobrze wyciągam wnioski na podstawie naszych dotychczasowych dyskusji. Nazwałbym taką postawę humanizmem wyznaniowym.
Chyba, że akurat skorci coś Ciebie do uprawiania napastliwej retoryki :P Wtedy zdajesz się być ... mało humanitarny :ahah:
Bezwyznaniowość jest formalną nieprzynależnością do żadnego wyznania. Każdy świadomy wolnomyśliciel, nieuznający żadnych dogmatów religijnych, przez zdeklarowanie swej bezwyznaniowości zrywa z organizacją wyznaniową, w której nominalnie tkwił przez dokonanie nad nim, niezależnie od jego woli, niegdyś, pewnego rytuału wyznaniowego, jak np. chrztu, obrzezania itp. ...
I to chyba byłoby najtrafniejsze, jako rzecze serwis racjonalista w oparciu o opracowania ;)
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 22:10 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Bezwyznaniowość

3
Chciałem to z "racjonalisty" wrzucić, ale bałem się, że to trochę zbyt długa definicja, chociaż najbardziej trafna, dlatego wybrałem ciocię wiki. :D
Wierząc na ten sposób w Boga, jednocześnie zbliżasz się najbardziej do wczesnej wspólnoty judeochrześcijańskiej, jednocześnie nie negując innych wyznań bądź religii (no ... może z małymi wyjątkami img/smilies/big_smile
Nie, no neguję religie, wszystkie. :D
Wcale nie uparłem się na rzymski katolicyzm, po prostu ten jest mi najbliższy.
Jednak nie palę kościołów, nie napadam na księży itp. ale ja neguję wiele rzeczy, które mnie otaczają i próbuję jakoś z nimi żyć, skoro usunąć nie mogę. :ahah:
Znaczy się, masz doskonałe preferencje Polli do stworzenia nowego wyznania img/smilies/big_smile
Gdybym stworzył własne wyznanie, to zaprzeczyłbym sam sobie. :ahah:
Wiem, że pijesz do polliteryzmu, ale to taka zabawa, prowokacja, coś na kształt religii potwora spaghetti, zresztą co ja Ci będę tłumaczył, sam o tym doskonale wiesz. :D

Pomijając jednak moją osobę, to jest wielu takich ludzi, którzy nie są wyznawcami żadnej religii, a mimo to wierzą w Boga. Podałem tylko swój przykład, ale wolałbym, aby dyskusja poszła w kierunku bardziej ogólnym i nie skupiała się na mnie, a na samym zagadnieniu.

To ważne, by nie wrzucać wszystkich do wspólnego worka z napisem "ateizm" albo "agnostycyzm", by uświadomić sobie, że jest jeszcze trzecia droga. Często jestem nazywany ateistą, a nie mam z tą filozofią nic wspólnego. Pewnie chodzi o cytat pod moim nickiem, ale to tylko cytat i jest to wyraźnie zaznaczone.

Proponuję więc skoncentrować się na bezwyznaniowości i Waszych przemyśleniach.
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 22:44 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

7
Żyjemy w takich czasach, że lubimy jak wszystko swoją definicję, baabciu.

Crows, nie widzę w tym nic złego. :D
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 23:01 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

10
polliter pisze:Chciałem to z "racjonalisty" wrzucić, ale bałem się, że to trochę zbyt długa definicja, chociaż najbardziej trafna, dlatego wybrałem ciocię wiki. :D
Wierząc na ten sposób w Boga, jednocześnie zbliżasz się najbardziej do wczesnej wspólnoty judeochrześcijańskiej, jednocześnie nie negując innych wyznań bądź religii (no ... może z małymi wyjątkami img/smilies/big_smile
Nie, no neguję religie, wszystkie. :D
Wcale nie uparłem się na rzymski katolicyzm, po prostu ten jest mi najbliższy.
Jednak nie palę kościołów, nie napadam na księży itp. ale ja neguję wiele rzeczy, które mnie otaczają i próbuję jakoś z nimi żyć, skoro usunąć nie mogę. :ahah:
Znaczy się, masz doskonałe preferencje Polli do stworzenia nowego wyznania img/smilies/big_smile
Gdybym stworzył własne wyznanie, to zaprzeczyłbym sam sobie. :ahah:
Wiem, że pijesz do polliteryzmu, ale to taka zabawa, prowokacja, coś na kształt religii potwora spaghetti, zresztą co ja Ci będę tłumaczył, sam o tym doskonale wiesz. :D

Pomijając jednak moją osobę, to jest wielu takich ludzi, którzy nie są wyznawcami żadnej religii, a mimo to wierzą w Boga. Podałem tylko swój przykład, ale wolałbym, aby dyskusja poszła w kierunku bardziej ogólnym i nie skupiała się na mnie, a na samym zagadnieniu.

To ważne, by nie wrzucać wszystkich do wspólnego worka z napisem "ateizm" albo "agnostycyzm", by uświadomić sobie, że jest jeszcze trzecia droga. Często jestem nazywany ateistą, a nie mam z tą filozofią nic wspólnego. Pewnie chodzi o cytat pod moim nickiem, ale to tylko cytat i jest to wyraźnie zaznaczone.

Proponuję więc skoncentrować się na bezwyznaniowości i Waszych przemyśleniach.
A na kim ja u diaska mam się skupić, jak Ciebie mam pod ręką :ahah: No dobra, z tym humanizmem wyznaniowym to mi nie wyszło, ale warto było spróbować, a nuż byś się ze mną zgodził :P
Oj tam, polliteryzm dobry jest :D
No ale Polli, to jak się do Ciebie zwracać (poza nickiem i imieniem). Bezwyznaniowcu czy jakoś tak ... ? Sklasyfikowałeś swoje poglądy w tym aspekcie, oki, korzyści płynące z rzeczonej bezwyznaniowości widać jak na dłoni. Teraz wystarczy tylko utworzyć ruch bezwyznaniowy ... no dobra, żartuję :D Chodzi o to, czy poprzez swoją bezwyznaniowość czujesz jakąkolwiek wspólnotę z cywilizacją łacińską, opartą poniekąd na etyce chrześcijańskiej. Czy równie dobrze mógłbyś żyć w jakimkolwiek miejscu na świecie, np. w Chinach (tak, patrzyłem w tabelkę z wikipedii :D)
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 23:26 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Bezwyznaniowość

11
polliter pisze:To ważne, by nie wrzucać wszystkich do wspólnego worka z napisem "ateizm" albo "agnostycyzm", by uświadomić sobie, że jest jeszcze trzecia droga. Często jestem nazywany ateistą, a nie mam z tą filozofią nic wspólnego. Pewnie chodzi o cytat pod moim nickiem, ale to tylko cytat i jest to wyraźnie zaznaczone.

Proponuję więc skoncentrować się na bezwyznaniowości i Waszych przemyśleniach.
Ja to mam podobnie, Bóg Bogiem, duchowość duchowością, ale ja poprostu wogóle nie wierzę w te religijne przedstawienia, niektórzy ludzie mają tak ze chcieli by uwiezyć ale niepotrafią, pragną aby ich przekonano, a ja poprostu nie wierzę :D
Nie znaczy ze jestem nastawiony jakoś skrajnie "antyreligijnie", miałem tak przez jakiś czas ale mi się znudziło, bo dla wielu ludzi ma to jakąś wartość ;)
Crows pisze:wydaje mi się , że dzisiaj wiele młodych ludzi tak myśli jak ty polliter
Faktycznie jest trochę takich ludzi ;) Pod tym względem to pewnie jestem trochę "dzieckiem" swej epoki ;)
Tyle ze niema to dla mnie znaczenia, bezwyznaniowość niewiele mówi o człowieku i jego duchowości, to są rózni ludzie, zresztą tak samo jest z ludżmi religijnymi.
baabcia pisze:a może warto to nazywać otwartością na boga i starczy?
Coś w tym jest ;)
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 23:47 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bezwyznaniowość

12
Żyję teraz w miejscu najwygodniejszym do wyznawania takich poglądów, zresztą jakichkolwiek poglądów. :ahah:

Owszem, ale tradycja chrześcijańska (czy łacińska), nie jest jeszcze religią, mogę też czerpać z tradycji słowian, z tradycji bliskowschodniej. W ten sposób mam luksus czerpania z różnych tradycji nie przypisując siebie jednocześnie do żadnej z nich. Mogę coś wynieść z Biblii, ale też z Koranu, z Mahabharaty, z apokryfów i nikt mi nie może tego zabronić, a przynależąc do jakiejś religii już tak. Jestem obok kłótni między religiami, bo to ja podejmuję decyzję, czy uznam Jezusa za mesjasza czy nie, czy Mahomet był boskim prorokiem czy nie, czy istnieje trójca czy nie, kim jest Bóg, a kim nie jest.
Czerpię tylko z przekazów, które uznaję za mądre i wiarygodne, nikt mi nie mówi, że z tego mi wolno czerpać, a z tego nie.

Ja wiem, to trudne do wymówienia słowo, dlatego najlepiej mów mi Polli. :D
Ostatnio zmieniony 06 gru 2013, 23:58 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

13
Dobrze bezwyzyzna ... Polli :) Masz u mnie certyfikat wolności religijnej, teraz to tylko oficjalne pismo i pcham sprawę do Watykanu, żeby Ciebie tam zarejestrowali :D
Sorki, jakoś na żarty mi się zebrało :P
Tak naprawdę przecież ludzie całkiem to nieświadomie, zupełnie jak Ty, właśnie wpisują się w tą regułę bezwyznaniowości. Przypuszczam, że prawdziwa liczebność takich osób mogłaby być co najmniej onieśmielająca. Wiesz co sobie myślę ?
Że samą w sobie bezwyznaniowość można byłoby włączyć w jakiś konkretny prąd bądź system filozoficzny, chociażby już proponowany humanizm (bez dopisku religijny ;)).
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:09 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Bezwyznaniowość

14
To nie zupełnie musi tak wyglądać :D Jestem katoliczką, czuję się katoliczką a jednak podpisuję się pod większością tego co napisałeś Polli, czerpię z religii wszystko to co najlepsze, krytykuję, jeśli coś krytyki wymaga, chętnie poznaję inne religie, wierzenia, jestem przesądna i wcale nie koliduje to z moją wiarą, bo to jest we mnie a nie w mojej wierze. A ja jestem tylko grzesznym człowiekiem :D Uznaję rzeczy mądre i bez znaczenia dla mnie czy wiarygodne, bo uważam, że mądrość nie wymaga uwiarygodnienia.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:20 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Bezwyznaniowość

15
Tak, bo to się uwidacznia już w sekularyźmie.
Chodzi o te uproszczenia. Ktoś się mnie spyta: "Wierzysz w Boga?" i co, mam mu wyjeżdżać z całym swoim światopoglądem, by odpowiedzieć na to pytanie? Więc odpowiadam, przykładowo, "Wierzę". "To dlaczego nie chodzisz do kościoła?".
I tu jest pies pogrzebany, hehe... :rotfl:
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:24 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

17
polliter pisze:Tak, bo to się uwidacznia już w sekularyźmie.
Chodzi o te uproszczenia. Ktoś się mnie spyta: "Wierzysz w Boga?" i co, mam mu wyjeżdżać z całym swoim światopoglądem, by odpowiedzieć na to pytanie? Więc odpowiadam, przykładowo, "Wierzę". "To dlaczego nie chodzisz do kościoła?".
I tu jest pies pogrzebany, hehe... :rotfl:
Bez przesady, to juz muj śp dziadek mówił ze wierzy w Boga ale nie w kościół, to nic trudnego :D
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:27 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bezwyznaniowość

18
Obwołuję Twojego dziadka patronem wszystkich bezwyznaniowców. :ahah:
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:33 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

19
polliter pisze:Obwołuję Twojego dziadka patronem wszystkich bezwyznaniowców. :ahah:
Daj spokój mojemu dziadkowi :D Chodziło mi o to ze ludzie w czasach odrobine wcześniejszych nie mieli z tym problemów ;)
Babcia zato chodziła do kościoła i jakoś nie było problemów na tym tle ;)
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:36 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bezwyznaniowość

20
baabcia pisze:a może warto to nazywać otwartością na boga i starczy?
jeśli jest tak, że szukasz wedle swojego przepisu i nie zamykasz niczego - doskonalicie się Ty i Twój bóg - najlepszy z możliwych; dodajesz mu zalet z wiekiem i widzą ; może i oczekiwań
w pewnym sensie to taki pomysł jak być najdoskonalszym i (kiedyś) (za to) otrzymać to na czym Ci zależy
tak trochę z niewiary w siebie, trochę z potrzeby wsparcia ufasz, że pomaga Ci być lepszym

po mojemu jedna z piękniejszych dróg w życiu - starać się osiągnąć dobry cel :tak:
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:37 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Bezwyznaniowość

21
baabcia pisze:
baabcia pisze:a może warto to nazywać otwartością na boga i starczy?
jeśli jest tak, że szukasz wedle swojego przepisu i nie zamykasz niczego - doskonalicie się Ty i Twój bóg - najlepszy z możliwych; dodajesz mu zalet z wiekiem i widzą ; może i oczekiwań
w pewnym sensie to taki pomysł jak być najdoskonalszym i (kiedyś) (za to) otrzymać to na czym Ci zależy
tak trochę z niewiary w siebie, trochę z potrzeby wsparcia ufasz, że pomaga Ci być lepszym

po mojemu jedna z piękniejszych dróg w życiu - starać się osiągnąć dobry cel :tak:
Widzę ze rozumiesz o co chodzi Baabciu :tak: tylko za ja ujoł bym to mniej melodramatycznie, ale niema co się wgłębiać w szeczególiki ;)
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:43 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bezwyznaniowość

22
polliter pisze:Tak, bo to się uwidacznia już w sekularyźmie.
Chodzi o te uproszczenia. Ktoś się mnie spyta: "Wierzysz w Boga?" i co, mam mu wyjeżdżać z całym swoim światopoglądem, by odpowiedzieć na to pytanie? Więc odpowiadam, przykładowo, "Wierzę". "To dlaczego nie chodzisz do kościoła?".
I tu jest pies pogrzebany, hehe... :rotfl:
Pewnie, że pies :kotek:
Wiesz dlaczego ludzie tak mówią ? Bo i myślą zbyt często stereotypami, bo im również je wpojono. Więc zapewne warto rozwiewać złudzenia i fałszywe sądy. Otwarcie, czasem bez ogródek (ale bez przesady ! :D). Czy ja się z czymś takim spotkałem ? No pewnie, z tym, że wtedy puentowałem nieco inaczej: wierzę we wszystko poza Bogiem (czy jakoś tak) ;) Bo i nie wierzyłem, stare dzieje.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:47 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Bezwyznaniowość

23
Daj spokój mojemu dziadkowi img/smilies/big_smile
No, ale jakiś pomnik postawić, czy ulicę nazwać, to chyba nie problem? :D :D :D
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:47 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

24
polliter pisze:
Daj spokój mojemu dziadkowi img/smilies/big_smile
No, ale jakiś pomnik postawić, czy ulicę nazwać, to chyba nie problem? :D :D :D
To byłby początek nowego kultu :D Niewiem czy słyszałeś ale ateiści gdzieś w Polsce ostawili pomnik swojego patrona, jakiś szlachcic z XVII wieku ;)
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 0:55 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bezwyznaniowość

26
polliter pisze:Ale chyba nie modlą się do niego? :ahah:
No nie ;) Ale ateizm zdązył nabrać znaczenia mocno ideologicznego, taki "antykatolicyzm" choć pewnie nie wszyscy ludzie będący ateistami z definicji się z czymś takim identyfikują ;)
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 1:05 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bezwyznaniowość

27
Bo wyrósł w kontrze. podobnie jak satanizm wyrósł w kontrze do katolicyzmu i tego sie nie wypiera. LaVey otwarcie mówił, że jego filozofia powstała wyłącznie po to, aby przeciwstawić się supremacji KrK. Żadne szatany i inne duperele, zwykła kontra. :D
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 1:27 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Bezwyznaniowość

28
polliter pisze:Bo wyrósł w kontrze. podobnie jak satanizm wyrósł w kontrze do katolicyzmu i tego sie nie wypiera. LaVey otwarcie mówił, że jego filozofia powstała wyłącznie po to, aby przeciwstawić się supremacji KrK. Żadne szatany i inne duperele, zwykła kontra. :D
Ty no właśnie :) A "bezwyznaniowość" konkretnych ludzi to niekoniecznie wyrasta na kontrze, owszem bywa ze trzeba się zmierzyć z zastanym "ładem" w tym przypadku KK, natomiast nie wynika to wyłącznie z kontry a ze zwykłego "odnalezienia siebie" ;)
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 1:34 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm i agnostycyzm”

cron