Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

31
k4cz0r200 pisze:Ateizm nie oznacza odrzucenia faktu istnienia przestrzeni duchowej.
Pokaż mi człowieka wierzącego w istnienie przestrzeni duchowej a nie wierzącego w Boga.
Ja nie znam takich.
k4cz0r200 pisze:Jedyne, co trzeba, to uświadomić sobie, że duchowość jest faktem, a bogowie z różnych religii nie mają z tym nic wspólnego i taki człowiek może być zatwardziałym ateistą i mistrzem duchowym.
Może być mistrzem ortografii, mistrzem matematyki wybitnym uczonym.
Nie może być mistrzem duchowym, bo w jakim kierunku ta jego duchowość miałaby zmierzać?

Taki "mistrz" będzie tylko mistrzem fałszywym albo mistrzem szatana.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:05 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

32
Pokaż mi człowieka wierzącego w istnienie przestrzeni duchowej a nie wierzącego w Boga.
Ja nie znam takich.
Np. ja, jakieś 5 lat temu. Nie jestem odosobnionym przypadkiem. Po prostu trzeba patrzeć, by zobaczyć ;)
Może być mistrzem ortografii, mistrzem matematyki wybitnym uczonym.
Nie może być mistrzem duchowym, bo w jakim kierunku ta jego duchowość miałaby zmierzać?

Taki "mistrz" będzie tylko mistrzem fałszywym albo mistrzem szatana.
No i właśnie z powodu takich właśnie tekstów musisz tu jeszcze długo posiedzieć i wiele się nauczyć jeśli chodzi o duchowość. A tego szatana nawet nie skomentuje, bo nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak do tego doszedłeś.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:15 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

33
Pokaż mi człowieka wierzącego w istnienie przestrzeni duchowej a nie wierzącego w Boga.
Ja nie znam takich.
No to jestes biedny duchowo...Bo sa setki malarzy ,muzyków,aktorów,rerzyserow nie wierzacych w boga..
Smutne ze nie zanasz Chagal'a,Rachmaninowa,Prokofiewa,Jesenina,Malkovicha, Jodie Foster itd
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:19 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

36
k4cz0r200 pisze:Czepiam się, bo mylnie włożyłeś agnostyków do ateistów, a to co Betrtnard Russell twierdzi, to zupełnie odrębna sprawa, bo gość i mówił dawno i to, co powiedział nie zostało przyjęte do aktualnie obowiązujących standardów. W temacie jest mowa o ateistach, a ty podajesz przykłady agnostyków, których twórca tematu wykluczył na początku, więc to było po prostu bez sensu, a ty upierałeś się na ich niewierze w boga, co jest tym bardziej błędne. Po prostu uczepiłem się Twojego argumentu, który nie miał związku z rzeczywistością i nie może być brany jako podstawa Twoich wypowiedzi.

Czepnołem się hawkinga, jak i innych ludzi, ponieważ nie są ateistami i nie mogą być brani pod uwagę w temacie o Ateistach. I uargumentowałeś swoje "MOZNA ODRZUCAC CALKOWICIE WIARE,ZAKLADAC ZE BOG ISTNIEJE I BYC GENIALNYM TWORCA PORYWAJACYM LUDZI" ludźmi, którzy nie podzielają Twojego poglądu. To po prostu nie miało sensu i to właśnie Ci wskazałem.

Wypowiedź malkowitcha wyciąłem, bo nie zmienia nic w jego wypowiedzi, a jest tylko jego luźną dywagacją na temat tego jak zachowują się ludzie, a nie on sam. Wybacz, że nie przetłumaczyłem dosłownie motywu z tysiącleciem, ale tekst przetłumaczony dosłownie jest gorzej przełknąć, a sens w pełni zachowałem i łatwiej go zrozumieć. Nadal nic to nie zmienia.

A więc ja na temat różnic między ateizmem i agnostycyzmem nie zamierzam wypowiadać, nie o tym temat, ale też nie o tym co pisałeś.
Jednak jeśli chcesz upierać się, że to ma jakiś związek z tematem, to pokaż mi z której strony odnoszenie sukcesów i bycie genialnym twórcom porywającym ludzi może być oznaką rozwoju duchowego? Ja Ci mogę pokazać co najmniej jednego, wielkiego twórcę (artystę), który porywa ludzi, a jest głupi jak but i nawet swoim byciem gwiazdą nie udowadnia, że rozwija się duchowo.
Sorry wodzu ale agnostykow i ateistow łaczy fakt odrzucenia wiary jako zródla wiedzy o czym kolwiek a tym bardziej o Bogu..Rozni ich to ze ci pierwsi dopuszczaja mozliwosc istnienia Boga (np wszechswiat to czesc przwodu pokarmowego istoty wyzszej ...fragment kiszki stolcowej..)
Pytasz z której strony bycie genialnym tworca porywajacych moze byc oznaka rozwoju duchowego.. Wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, specyficzna twórczość, oraz rozmaite, niekiedy zdumiewające, dokonania to przejaw wlasnie bogatego zycia duchowego.Przyznasz przeciez iz człowiek jest bytem przekraczającym materialną, cielesną i przemijającą stronę.
Chyba nie negujesz bogactwa zycia duchowego Buddy kompletnie odrzucajacego Boga
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:33 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

38
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
(Mat. 7, 1–2.)


A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego.
(Mat. 5, 22)
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

39
egoista99 pisze:Sorry wodzu ale agnostykow i ateistow łaczy fakt odrzucenia wiary jako zródla wiedzy o czym kolwiek a tym bardziej o Bogu..Rozni ich to ze ci pierwsi dopuszczaja mozliwosc istnienia Boga (np wszechswiat to czesc przwodu pokarmowego istoty wyzszej ...fragment kiszki stolcowej..)
Pytasz z której strony bycie genialnym tworca porywajacych moze byc oznaka rozwoju duchowego.. Wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, specyficzna twórczość, oraz rozmaite, niekiedy zdumiewające, dokonania to przejaw wlasnie bogatego zycia duchowego.Przyznasz przeciez iz człowiek jest bytem przekraczającym materialną, cielesną i przemijającą stronę.
Chyba nie negujesz bogactwa zycia duchowego Buddy kompletnie odrzucajacego Boga
No to to połączenie następuje tylko w Twoim światopoglądzie, bo nigdzie czegoś takiego nie można znaleźć, wyczytać ani nawet nie udało mi się u nikogo usłyszeć (no chyba, że mamy brać pod uwagę słowa 16 latków idących za nowomodą niewierzenia w boga). Ateizm i agnostycyzm łączy tylko i wyłącznie odrzucenie Faktu, że bóg NA PEWNO istnieje, cała reszta, to same różnice. I kiedy wiara w tym przypadku nie może być źródłem wiedzy o bogu (to się rozumie samo przez się jeśli chodzi o ateizm i agnostycyzm), to spokojnie może być źródłem nauki duchowości, a na pewno zasad moralnych.
Pytasz z której strony bycie genialnym tworca porywajacych moze byc oznaka rozwoju duchowego.. Wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, specyficzna twórczość, oraz rozmaite, niekiedy zdumiewające, dokonania to przejaw wlasnie bogatego zycia duchowego.Przyznasz przeciez iz człowiek jest bytem przekraczającym materialną, cielesną i przemijającą stronę.
Chyba nie negujesz bogactwa zycia duchowego Buddy kompletnie odrzucajacego Boga
W buddyzmie sami tez nie zaprzeczają istnieniu boga, ale nie opowiadają się za tym, że jest stwórcą świata. Może jakieś formy buddyzmu, o których ja nawet nie mam pojęcia są ateistyczne, ale nie wiem, to się nie wypowiadam.

Nadal specyficzna twórczość nie musi być dowodem na rozwój duchowy. Niewiele większego niż ludzie kompletnie nie zdający sobie sprawy z istnienia duchowości. "Niekiedy zdumiewające dokonania to przejaw bogatego życia duchowego" i z tym się zgadzam, niekiedy tak jest. Nie jest to reguła i nie każdy wielki twórca czegokolwiek musi mieć jakąkolwiek świadomość duchowości, by cokolwiek osiągnąć.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:50 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

40
maly_kwiatek pisze:
k4cz0r200 pisze:Być głup­cem i zda­wać so­bie z te­go sprawę - lep­sze to niż być głup­cem i uważać się za mądrego. (Siddhartha Gautama)
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od głupca. Głupiec nie uczy się nigdy. (Imladis)
Lida pisze:Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
(Mat. 7, 1–2.)


A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego.
(Mat. 5, 22)
Tak mi się wydaje jakby to było skierowane przeciwko mojemu cytatowi, a zaznaczam, że to było do mnie, a nie do kwiatka :D Taka zdrowa samokrytyka.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 13:53 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

41
Tak prawdę powiedziawszy, to było skierowane w temat tej rubryki. Wszyscy ateiści to, jakby nie było, 'bezbożnicy'. A ocenianie ludzi według ich wiary w Boga, deprecjonując niewierzących, stwierdzając autorytatywnie, że się nie rozwijają duchowo, to po prostu osąd... :).
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 14:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

42
Lidusiu,
nie rozpowszechniaj kłamstw na temat ateistów.

Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, tu nikt nie jest sierotą.
A dzieci, jak to dzieci, jedne są takie, drugie inne. Ważne, by były wolne, świadome swej wolności i by z tej wolności korzystały mądrze :)
A jak będą niemądre, to Lidusiu, wcale nie stają sie przez to gorsze !!!
Po prostu wybierają dłuższą i bardziej kamienistą drogę !!!
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 14:19 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

46
Ja myślę, że musisz, bo, możliwe, tak Cię religia uwarunkowała. I nie zdajesz sobie sprawy, że wydając takie opinie (ateiści są zamknięci na rozwój duchowy), wchodzisz w kompetencje, że tak powiem, samego Boga.

Ale skoro twierdzisz, że nie musisz, to widocznie chcesz wyrażać opinie o czymś, czego wiedzieć (jak żaden inny człowiek) zwyczajnie nie możesz. Gdybyś nie chciał, nie mówiłbyś w ten sposób, nie osądzałbyś innych ludzi.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 14:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

49
maly_kwiatek pisze:Powiedziane jest:
Nie mów fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu swemu.
Albowiem, jaką miarą mierzysz, Tobie będzie odmierzone.
Jakiego fałszywego i przeciwko komu?... :D. Ja tylko usiłuję Ci pokazać, iż TY fałszywie mówisz względem ateistów (podpierając niekiedy swoje słowa cytatami z Biblii, które znasz, ale w życiu praktycznym, jak widać, nie stosujesz).

Ja nie ośmieliłabym twierdzić, że ktoś się nie rozwija duchowo, zamyka sobie ten rozwój.

I na dodatek nie rozróżniasz stwierdzenia faktu na podstawie wypowiedzi czarno na białym napisanej od osądu, który dotyczy ludzkich uczuć i duchowości, no, przechlapane...:rolleyes:
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 15:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

51
Kwiatuszku, o wiele prostsze wszystko by było, gdybym nie rozumiała tematu... Rozumiem nawet trochę 'ponad miarę' (np. skąd się to bierze i dlaczego) i... niestety, nie mam natury, żeby wybierać, co łatwiejsze :D. Najłatwiej tu byłoby zamknąć buzię i wcale się nie odzywać, mówiąc nieładnie - 'olać', jak ktoś błądzi, a niech sobie błądzi, jego problem... I dlatego wciąż się odzywam.

Jeśli ktoś mnie przyłapuje na na czymś (na niezrozumieniu, na pochopnej opinii itp), jest to dla mnie źródło nauki na mój własny temat i Bogu dziękuję, że znalazł się ktoś, kto mi pokazał, czego sama nie widziałam. Od tego jesteśmy, my, ludzie, od tego są rozmowy, w taki sposób ta ludzka duchowa Jedność wspomaga się. Jeśli nikt mi nie powie, że robię coś źle, skąd bym to wiedziała?...

Teraz ja Ciebie przyłapuję na niekonsekwencji, na osądzaniu stanu duchowego innych ludzi, choć (jak zostało w Biblii nad wyraz czytelnie powiedziane) tylko Bóg ma do tego prawo, nie człowiek. Ale co Ty z tym zrobisz - to już nie moja sprawa. W końcu jesteś wolny w swoich wyborach, prawda?... :).
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 15:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

52
k4cz0r200 pisze:
egoista99 pisze:Sorry wodzu ale agnostykow i ateistow łaczy fakt odrzucenia wiary jako zródla wiedzy o czym kolwiek a tym bardziej o Bogu..Rozni ich to ze ci pierwsi dopuszczaja mozliwosc istnienia Boga (np wszechswiat to czesc przwodu pokarmowego istoty wyzszej ...fragment kiszki stolcowej..)
Pytasz z której strony bycie genialnym tworca porywajacych moze byc oznaka rozwoju duchowego.. Wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, specyficzna twórczość, oraz rozmaite, niekiedy zdumiewające, dokonania to przejaw wlasnie bogatego zycia duchowego.Przyznasz przeciez iz człowiek jest bytem przekraczającym materialną, cielesną i przemijającą stronę.
Chyba nie negujesz bogactwa zycia duchowego Buddy kompletnie odrzucajacego Boga
No to to połączenie następuje tylko w Twoim światopoglądzie, bo nigdzie czegoś takiego nie można znaleźć, wyczytać ani nawet nie udało mi się u nikogo usłyszeć (no chyba, że mamy brać pod uwagę słowa 16 latków idących za nowomodą niewierzenia w boga). Ateizm i agnostycyzm łączy tylko i wyłącznie odrzucenie Faktu, że bóg NA PEWNO istnieje, cała reszta, to same różnice. I kiedy wiara w tym przypadku nie może być źródłem wiedzy o bogu (to się rozumie samo przez się jeśli chodzi o ateizm i agnostycyzm), to spokojnie może być źródłem nauki duchowości, a na pewno zasad moralnych.
Pytasz z której strony bycie genialnym tworca porywajacych moze byc oznaka rozwoju duchowego.. Wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, specyficzna twórczość, oraz rozmaite, niekiedy zdumiewające, dokonania to przejaw wlasnie bogatego zycia duchowego.Przyznasz przeciez iz człowiek jest bytem przekraczającym materialną, cielesną i przemijającą stronę.
Chyba nie negujesz bogactwa zycia duchowego Buddy kompletnie odrzucajacego Boga
W buddyzmie sami tez nie zaprzeczają istnieniu boga, ale nie opowiadają się za tym, że jest stwórcą świata. Może jakieś formy buddyzmu, o których ja nawet nie mam pojęcia są ateistyczne, ale nie wiem, to się nie wypowiadam.

Nadal specyficzna twórczość nie musi być dowodem na rozwój duchowy. Niewiele większego niż ludzie kompletnie nie zdający sobie sprawy z istnienia duchowości. "Niekiedy zdumiewające dokonania to przejaw bogatego życia duchowego" i z tym się zgadzam, niekiedy tak jest. Nie jest to reguła i nie każdy wielki twórca czegokolwiek musi mieć jakąkolwiek świadomość duchowości, by cokolwiek osiągnąć.
Hmm....Amdrzej Dominiczak prezes Stowarzyszenia na rzecz Humanizmu i Etyki Niezaleznej
cyt..Ateista odrzuca istnienie boga, gdyż nie ma i wie, że nikt inny nie ma, żadnej rzetelnej wiedzy o istnieniu boga, ani nie przedstawiono mu żadnych godnych tego miana argumentów na rzecz jego istnienia. Tymczasem agnostyk twierdzi, że zrobić tego nie można, gdyż nikt nie udowodnił, że bóg nie istnieje. Ujawniona tu różnica nie dotyczy wiary, boga czy religii, ma ona charakter filozoficzny, a ściślej mówiąc metodologiczny. Ateista zachowuje się i myśli jak naukowiec: dowodu - powiada - wymaga teza o istnieniu jakiegoś bytu, nieistnienia bowiem udowodnić nie podobna. Nie można wykazać nieistnienia jakiegoś realnego bytu (pomijamy tu kwestię wytworów intelektu), gdyż albo nie mamy na temat danego bytu żadnej rzetelnej wiedzy, jak więc mielibyśmy wskazać te jego atrybuty, które miałyby dowodzić jego nieistnienia, albo jakąś wiedzę mamy, i wtedy porzucamy zamiar udowodnienia, że byt, który ma poznawalne konsekwencje empiryczne w rzeczywistości nie istnieje. Agnostyk natomiast przejawia postawę sceptyczną, w gruncie rzeczy antynaukową: odrzuca przekonanie o adekwatności ludzkiego rozumu i zbudowaną na tym przekonaniu naukową metodologię. Zdecydowane odrzucenie nieuzasadnionej nawet, ale i jednoznacznie nie obalonej hipotezy uznaje za przejaw nadmiernej śmiałości lub arogancji, nawet jeśli skądinąd zgadza się, że danej hipotezy obalić nie można. ..

..."Równocześnie agnostyk może twierdzić, że istnienie boga, chociaż nie niemożliwe, jest bardzo mało prawdopodobne. Może nawet być zdania, że istnienie boga jest tak mało prawdopodobne, iż w praktyce nie warto brać go pod uwagę. W tym przypadku agnostyk jest bliski ateizmu. Jego podejście podobne jest do podejścia ostrożnych filozofów do kwestii istnienia bogów starożytnej Grecji. Gdyby mnie ktoś poprosił o udowodnienie nieistnienia Zeusa, Posejdona, Hery i pozostałych Olimpijczyków, miałbym kłopot ze znalezieniem rozstrzyających argumentów. Agnostyk może uważać istnienie chrześcijańskiego boga za równie mało prawdopodobne, jak istnienie bogów Olimpu. W tym przypadku, praktycznie biorąc, agnostyk nie różni się od ateisty"....
...Czym różnią się obie wypowiedzi, a w czym są do siebie podobne? Jeśli prawidłowo odtworzyliśmy rozumowanie charakterystyczne dla obu postaw, to widzimy, że nie różnią się one pod względem znajomości boga, wiedzy o bogu i wiary w boga. Ateista i agnostyk w pełni zgadzają się, że o bogu nie wiedzą nic i że wiara nie może być źródłem wiedzy. Jeden i drugi odrzucają głoszone przez kościół mity chrześcijańskie, tak jak odrzucają mity greckie, egipskie lub hinduskie. Ateista i agnostyk nie wierzą w boga, nie można bowiem - choć niejeden agnostyk bardzo by tego chciał - ani wierzyć, ani nie wierzyć w boga...

Barbara Stanosz..cyt..Jak twierdzi wielu poważnych i, również, domorosłych myślicieli, nie można powiedzieć, czy Jahwe istnieje, czy też nie. Wielu z nich jest impregnowanych na spostrzeżenie, iż takie „uczciwe nie wiem” odnosi się w zasadzie do wszystkiego. Przykładowo: „nie można powiedzieć, czy krasnoludki istnieją, czy też nie”, „nie można stwierdzić, czy pod kwiatami żyją wróżki, czy też nie”, albo nawet „nie można z całą pewnością orzec, czy Księżyc nie jest zbudowany z sera”..

To tylko kilka przykladów ...ale moze zaczniesz czytac od Bertranda Rusella ...
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 17:46 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

53
Lidka pisze:ja Ciebie przyłapuję na niekonsekwencji, na osądzaniu stanu duchowego innych ludzi
Raczej widzisz siebie w lustrze, Lidusiu.

Poza tym ten temat nie jest o tym co piszesz.
Temat nie służy do osądzania kogokolwiek, tylko do dyskusji nad możliwościami rozwoju duchowego dla ateistów nie uznających istnienia przestrzeni duchowej. Czy wbrew ich zamknięciu się w klatce wiary w nieistnienie Boga i ducha, klatka jest lub może być nieszczelna?
Czy ktoś może zna przykłady nieszczelnej klatki ateistów i ich rozwoju duchowego, jakby wbrew im samym?

No i co z tymi, którzy zazdroszcząc innym funkcji kapłańskich i pozycji mistrzów duchowych wołają: ja też chcę!
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 17:57 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

54
maly_kwiatek pisze:
Lidka pisze:ja Ciebie przyłapuję na niekonsekwencji, na osądzaniu stanu duchowego innych ludzi
Raczej widzisz siebie w lustrze, Lidusiu.
Wiesz co, Kwiatuszku, wszelkie racje nie mają dla mnie żadnej wartości, więc nie pokuszę się o cytowanie Twoich własnych słów, które komentuję.

W 'lustrze' drugiej osoby postrzega się swoje własne uczucia (nieświadome negacje) i przypisuje tej osobie. 'Lustro' NIE przemawia słowami i to naszymi. Więc jeśli już używasz tego argumentu, wypadałoby, żebyś wiedział, CO odbija się w 'lustrze' innej osoby.
maly_kwiatek pisze:Poza tym ten temat nie jest o tym co piszesz.
Temat nie służy do osądzania kogokolwiek, tylko do dyskusji nad możliwościami rozwoju duchowego dla ateistów nie uznających istnienia przestrzeni duchowej. Czy wbrew ich zamknięciu się w klatce wiary w nieistnienie Boga i ducha, klatka jest lub może być nieszczelna?
Czy ktoś może zna przykłady nieszczelnej klatki ateistów i ich rozwoju duchowego, jakby wbrew im samym?
Oczywiście, że temat nie jest do osądzania kogokolwiek, ale dlaczego TEN temat już w tytule osądza ateistów?...

Ja wiem jedno: każdy człowiek rozwija się duchowo, gdyż jest istotą materialno-duchową (czy to akceptuje, czy temu przeczy, czy o tym wie, czy nie, to nie zmienia postaci rzeczy) i nie ma innego wyboru, niż rozwijać się. Poglądy na życie są tylko 'podpórką' w tym rozwoju. Rozwija się nawet taki człowiek, który bladego pojęcia nie ma ani o Bogu, ani o duchowości. Nieważne, że każdy w swoim tempie i na swój sposób, z punktu widzenia wieczności czas nie gra żadnej roli.

I to mi starczy, żeby nie osądzać nikogo. Tym bardziej, że znam (jak już Ci pisałam) i oddanych katolików, którzy w łyżce wody by utopili sąsiadów z zazdrości, że im się powodzi lepiej, i ateistę, który ma takie wielkie serce, że oddałby cokolwiek, jeśli to byłoby komuś potrzebne.
maly_kwiatek pisze:No i co z tymi, którzy zazdroszcząc innym funkcji kapłańskich i pozycji mistrzów duchowych wołają: ja też chcę!
Nie wiem, skąd i po co dołączasz do tej rozmowy taki wątek, ale jeśli już, odpowiem: to jest ich problem.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 18:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

57
...Czym różnią się obie wypowiedzi, a w czym są do siebie podobne? Jeśli prawidłowo odtworzyliśmy rozumowanie charakterystyczne dla obu postaw, to widzimy, że nie różnią się one pod względem znajomości boga, wiedzy o bogu i wiary w boga. Ateista i agnostyk w pełni zgadzają się, że o bogu nie wiedzą nic i że wiara nie może być źródłem wiedzy. Jeden i drugi odrzucają głoszone przez kościół mity chrześcijańskie, tak jak odrzucają mity greckie, egipskie lub hinduskie. Ateista i agnostyk nie wierzą w boga, nie można bowiem - choć niejeden agnostyk bardzo by tego chciał - ani wierzyć, ani nie wierzyć w boga...
Dobra, naczytałem się oczywistości jakichś ludzi. Zgadzam się z tym, bo w żaden sposób nie odbiega to od znaczenia ateizmu i agnostycyzmu, ale odbiega od Twojego rozumienia tych dwóch rzeczy. Nigdzie tam nie jest napisane, że agnostyk i ateista nic nie wie o bogu, bo może wiedzieć tyle ile może wyczytać i zrozumieć z wiary, która o nim mówi, czyli o bycie który według niego nie istnieje(ateista) lub prawdopodobnie nie istnieje(agnostyk). Tak samo jak można wiedzieć dużo o tym jaki był zeus, tak samo dużo można się dowiedzieć kim jest bóg i tak samo można się dowiedzieć kim był bohater jakiejś fikcyjnej książki. I nigdzie tam też nie jest napisane, że wiara czy biblia ma nie być źródłem nauki o życiu czy zasad moralnych, bo nawet mitologia grecka uczy nas o tym wiele i sam z pewnością świadomie lub nie sporo wyciągnąłeś z niej w czasach szkolnych. Co chciałeś mi udowodnić tym postem? Bo ja tu nie widzę żadnego poparcia Twoich słów.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 19:23 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

58
maly_kwiatek pisze:No właśnie cały kłopot w tym, że dyskutujesz niby w temacie, a jesteś ciągle poza tematem.
Ludzie świadomi przestrzeni duchowej, Lidusiu, to nie są katolicy, jak Ci się wydaje.
A na pewno nie tylko katolicy.
Wydaje Ci się, że mi się wydaje :). Dla mnie nie ma żadnej wątpliwości, że świadomy duchowo to... świadomy duchowo niezależnie od poglądów i światopoglądu.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 19:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

59
maly_kwiatek pisze:Co do lustra, Lidusiu.
Masz w domu lustro?
Jak nie masz to pożycz na chwilę od sąsiadki i spojrzyj do niego.
Potem wróć na Imladis i napisz nam co zobaczyłaś.
Siebie czy może sąsiadkę?
A może mnie???
Problem w tym, że 'lustra życia' nie odbijają tego, co materialne przedmioty.

Lustro - to materialny przedmiot i odbije to, co materialne.

'Lustro życia' - to poziom (duchowy) naszej (ludzkiej) istoty. Nie możemy jej postrzegać, bo jesteśmy nią, możemy ją jedynie odczuwać (a odczucie interpretujemy zgodnie z naszą świadomością). A postrzec możemy dopiero odbitą w innym człowieku. Nieświadomi tego faktu, przypisujemy temu człowiekowi to, co widzimy w jego 'lustrze' (i na ogół to są wszelkiego rodzaju negacje). Świadomi - wiemy, że postrzegamy w nim nasze własne negacje.

Tu drobna ciekawostka: z 'lustrami życia' jest jak z radami: ten, który potrzebuje rad, nie potrafi ich słuchać. Ten, kto potrafi słuchać rad - nie potrzebuje ich.

Ten, kto nie jest świadomy 'luster życia' - neguje na potęgę i przypisuje otoczeniu wszystkie swoje negacje. A ten, kto jest świadomy 'luster życia', nie neguje.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 19:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ateiści sa zamknięci na rozwój duchowy

60
egoista99 pisze:Czym różnią się obie wypowiedzi, a w czym są do siebie podobne?
Zapewne chodziło Ci o to czym różni się agnostyk od ateisty. Otóż nawet z Twoich cytatów wynika, że Jedyną rzeczą, która ich łączy, to wiedza, że nie ma dowodów na istnienie boga. Za to dzieli ich to, co z tą wiedzą robią. Ateiści odtrącają tezę z miejsca, a agnostycy zostawiają pole na udowodnienie tezy. Jest tam błędne porównanie do naukowaca w przypadku ateisty, bo to zachowanie zdecydowanie antynaukowe. W nauce tezę się stawia, a jeśli nie da się jej udowodnić, to czeka się aż będzie się dało. Agnostycy mają dużo większe pole do popisu w rozumieniu wiary, nawet jeśli jest fikcyjna, a jak wiadomo z fikcyjnych książek wynieść można sporo. Ateiści, którzy z założenia zakładają, że nie ma nawet sensu się tym przejmować nie skorzystają z tego nic. Co jest dobre a co nie - nie mnie oceniać. Za to różnic jest więcej niż podobieństw.
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2014, 19:39 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateizm i agnostycyzm”

cron