Bełkotem i wymysłem jest właśnie Bóg, który posiada pewne atrybuty i jest absolutnie wyjątkowy. To jedynie Twoja fantazja i pobożne życzenia.. w takiego Boga trzeba wierzyć, bo jest on abstrakcją, którą zostaliśmy zaprogramowani. Bóg jako egzystencja nie jest kwestią wiary czy wymysłu. Egzystencja nie jest kwestią jakiejkolwiek ideologii, filozofii, religii czy innej fikcji, ona nie jest kwestia wiary. nie możesz wierzyć w " to co jest", bo to co jest po prostu jest Wiec proszę nie odwracaj kota ogonem i nie nazywaj rzeczywistości wymysłem, a swojego własnego wymysłu nie określaj jako rzeczywistości. Egzystencja jest tym co Cie otacza, czym oddychasz, Ty jesteś egzystencją, a Twój Bóg jest tylko wytworem mentalnym... niczym więcej...asmaani pisze:Sosan- dla mnie to jeden wielki belkot.
to co opisujesz nie jest Bogiem, tylko wlasnie jakims wymyslem.
Bog posiada kilka zasadniczych atrybutow ktore stanowia o Jego absolutnej wyjatkowosci- i nie moze byc istot ktore jednoczesnie posiadaja te atrybuty.
tak wiec skoro twoja definicja Boga jest niewlasciwa, to w zaden sposob twoje rozwazanie o Bogu oparte na tej definicji nie moga byc wlasciwe. ze zlych zalozen nie sposob dojsc do dobrych wnioskow.
i mozesz sobie oszczedzic dalszego pouczania mnie i wciskania mi tych smutnych kawalkow bo w ciagu 10 lat praktykowania buddyzmu juz to wszystko slyszalam, przemyslalam na wiele roznych sposobow, i na koniec zostalam muzulmanka. tak wiec dzieki.
Bóg to tylko słowo....dla mnie ono nie ma znaczenia.. używam je w kontekście egzystencji tak jak to robią mistycy ( ci, którzy nie cierpią na omamy ), czyli ludzie, którzy weszli głęboko do jądra własnej subiektywności. Twój Bóg jest natomiast bogiem ignorantów, kapłanów , mnichów.. którzy opierają się wprawdzie na przesłaniu mistyków, ale tworzą z nich własną bajka, koloryzują po swojemu- według ich indywidualnego uwarunkowania.
10 lat byłaś w jednym więzieniu mentalnym ( buddyzm), a teraz jedynie zmieniłaś wystrój celi.., założyłaś kajdany islamu.. dla mnie to nie jest żadna zmiana, umysł pozostał ten sam. Nadal jesteś niewolnikiem. To kim jesteśmy nie jest kwestią przemyśleń, tylko wyjścia poza ten uwarunkowany strumień myśli .