Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

151
asmaani pisze:Sosan- dla mnie to jeden wielki belkot.

to co opisujesz nie jest Bogiem, tylko wlasnie jakims wymyslem.

Bog posiada kilka zasadniczych atrybutow ktore stanowia o Jego absolutnej wyjatkowosci- i nie moze byc istot ktore jednoczesnie posiadaja te atrybuty.
tak wiec skoro twoja definicja Boga jest niewlasciwa, to w zaden sposob twoje rozwazanie o Bogu oparte na tej definicji nie moga byc wlasciwe. ze zlych zalozen nie sposob dojsc do dobrych wnioskow.

i mozesz sobie oszczedzic dalszego pouczania mnie i wciskania mi tych smutnych kawalkow bo w ciagu 10 lat praktykowania buddyzmu juz to wszystko slyszalam, przemyslalam na wiele roznych sposobow, i na koniec zostalam muzulmanka. tak wiec dzieki.
Bełkotem i wymysłem jest właśnie Bóg, który posiada pewne atrybuty i jest absolutnie wyjątkowy. To jedynie Twoja fantazja i pobożne życzenia.. w takiego Boga trzeba wierzyć, bo jest on abstrakcją, którą zostaliśmy zaprogramowani. Bóg jako egzystencja nie jest kwestią wiary czy wymysłu. Egzystencja nie jest kwestią jakiejkolwiek ideologii, filozofii, religii czy innej fikcji, ona nie jest kwestia wiary. nie możesz wierzyć w " to co jest", bo to co jest po prostu jest ;) Wiec proszę nie odwracaj kota ogonem i nie nazywaj rzeczywistości wymysłem, a swojego własnego wymysłu nie określaj jako rzeczywistości. Egzystencja jest tym co Cie otacza, czym oddychasz, Ty jesteś egzystencją, a Twój Bóg jest tylko wytworem mentalnym... niczym więcej...

Bóg to tylko słowo....dla mnie ono nie ma znaczenia.. używam je w kontekście egzystencji tak jak to robią mistycy ( ci, którzy nie cierpią na omamy ), czyli ludzie, którzy weszli głęboko do jądra własnej subiektywności. Twój Bóg jest natomiast bogiem ignorantów, kapłanów , mnichów.. którzy opierają się wprawdzie na przesłaniu mistyków, ale tworzą z nich własną bajka, koloryzują po swojemu- według ich indywidualnego uwarunkowania.

10 lat byłaś w jednym więzieniu mentalnym ( buddyzm), a teraz jedynie zmieniłaś wystrój celi.., założyłaś kajdany islamu.. dla mnie to nie jest żadna zmiana, umysł pozostał ten sam. Nadal jesteś niewolnikiem. To kim jesteśmy nie jest kwestią przemyśleń, tylko wyjścia poza ten uwarunkowany strumień myśli .
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 19:02 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

152
asmaani, ja mowie o milosci zycia. Ciebie kochac nie musze, ale to zycie ktore sprawia ze istniejesz-oblednie i nieuleczalnie, nawet kosztem siebie- wbrew ego. A milosc asma to odpowiedzialnosc za to zycie jako calosc i w kazdym jego przejawie. Bez ogladania sie na tak zwana ,, sile wyzsza''
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 19:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

153
Sosan pisze:10 lat byłaś w jednym więzieniu mentalnym ( buddyzm), a teraz jedynie zmieniłaś wystrój celi.., założyłaś kajdany islamu.. dla mnie to nie jest żadna zmiana, umysł pozostał ten sam. Nadal jesteś niewolnikiem. To kim jesteśmy nie jest kwestią przemyśleń, tylko wyjścia poza ten uwarunkowany strumień myśli .
Zważywszy na to, że wszelka interpretacja w wydaniu człowieka jest uwarunkowana, takim jest każdy punkt widzenia. Zatem i Twój, bo człowiekiem nie przestałeś jeszcze być.

Jesteś dokładnie takim samym 'niewolnikiem', jak każdy inny człowiek. A może jeszcze bardziej 'spętany' swoimi własnymi 'kajdanami', bo usiłujesz nie widzieć swojego uwarunkowania i wydaje Ci się, że absolutnie to Ciebie nie dotyczy... :)
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 19:37 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

154
Lidko wybacz ale kilka postów wcześniej zarzucałaś Sosanowi , ze sie ciebie czepia , teraz on sie zwraca do Asmani a Ty sie wciskasz miedzy .... nie powiem , bo mi sie to nie podoba , wiele razy tu zwracasz uwage o miłości a teraz czym sie kierujesz ? miłościa ? to miłośc ci kaze tak postepować ?
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 19:45 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

155
999Krysia pisze:
Crows pisze:
asmaani pisze:Sosan- dla mnie to jeden wielki belkot.

to co opisujesz nie jest Bogiem, tylko wlasnie jakims wymyslem.

Bog posiada kilka zasadniczych atrybutow ktore stanowia o Jego absolutnej wyjatkowosci- i nie moze byc istot ktore jednoczesnie posiadaja te atrybuty.
.
Jednak Bóg wypowiada niejasne i tajemnicze zdanie, którym zdaje się przyznawać rację wężowi: -- Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło. -
POziom boski to kreacja ,a my jak narazie realizujemy scenariusz z jakim zeszliśmy..Nawet jak poznamy istotę dobra i zła ,zbudujemy Jednię ,czyli wyjdziemy poza ocenianie ,to będziemy obserwatorem , a do bycia kreatorem nam ho,ho i jeszcze trochę... Jezeli mam dobre rozeznanie to wszyscy jesteśmy na poziomie badacza...natury wszechrzeczy...
Poszukujący prawdę, badacz, obserwator, kreator ,a potem zamieniamy się w uczucia i nas jako ludzi nie ma ...Najfajniejsze jest przed nami...
mówisz jak bys to ty w tej chwili była bogiem ;)
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 19:47 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

156
Lidka pisze:
Sosan pisze:10 lat byłaś w jednym więzieniu mentalnym ( buddyzm), a teraz jedynie zmieniłaś wystrój celi.., założyłaś kajdany islamu.. dla mnie to nie jest żadna zmiana, umysł pozostał ten sam. Nadal jesteś niewolnikiem. To kim jesteśmy nie jest kwestią przemyśleń, tylko wyjścia poza ten uwarunkowany strumień myśli .
Zważywszy na to, że wszelka interpretacja w wydaniu człowieka jest uwarunkowana, takim jest każdy punkt widzenia. Zatem i Twój, bo człowiekiem nie przestałeś jeszcze być.

Jesteś dokładnie takim samym 'niewolnikiem', jak każdy inny człowiek. A może jeszcze bardziej 'spętany' swoimi własnymi 'kajdanami', bo usiłujesz nie widzieć swojego uwarunkowania i wydaje Ci się, że absolutnie to Ciebie nie dotyczy... :)
Och , żeby tak na jedna małą chwilę przestac byc uwarunkowanym. Na jedna małą chwilkę przestać byc niewolnikiem. Potrzeba nam wolności światła od bycia człowiekiem, bycia formą...Na małą jedną chwilkę dotknąc własnej energii boskiej - energii uczuć , a potem wrócic do formy i byc innym człowiekiem.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 19:47 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 2 razy.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

157
Lidka pisze:Zważywszy na to, że wszelka interpretacja w wydaniu człowieka jest uwarunkowana, takim jest każdy punkt widzenia. Zatem i Twój, bo człowiekiem nie przestałeś jeszcze być.

Jesteś dokładnie takim samym 'niewolnikiem', jak każdy inny człowiek. A może jeszcze bardziej 'spętany' swoimi własnymi 'kajdanami', bo usiłujesz nie widzieć swojego uwarunkowania i wydaje Ci się, że absolutnie to Ciebie nie dotyczy... :)
Każda interpretacja i punkt widzenia jest uwarunkowany, ale już od Ciebie zależy czy inwestujesz w nie swoje poczucie Ja, czy po prostu używasz ich w praktycznym wymiarze życia. To bardzo istotna różnica.

jeżeli mamy na myśli wyznawców buddyzmu, katolików, muzułmanów, patriotów itd to określanie siebie tymi terminami nie jest tylko pewną społeczną konwencją , tylko tkwią za tym spore pokłady identyfikacji, psychologicznej hipnozy, całej masy rytuałów, dyscyplin.. w jednym zdaniu- człowiek stał się niewolnikiem tych systemów i zredukował się do kolejnego konceptu.

Nie myl tego z używaniem słów, polemiką i argumentacją. Za mną nie stoi żadna sekta, organizacja, żaden guru.. w tym kontekście jestem całkowicie wolny. A to , że przypisujesz moim słowom pewna identyfikacją i uwarunkowaniem, to tylko Twoja własna fantazja, nic innego. Używam słów, ale jednocześnie się w nic nie widzę. stad mam możliwość autoironii.. mogę bawić się słowami i sobie nawet zaprzeczać.

co to znaczy " widzieć" uwarunkowanie ? Kto je ma widzieć ? taka możliwość istnieje tylko dla wymiaru , który jest poza uwarunkowaniem .. bo uwarunkowanie nie zobaczy samego uwarunkowania, zgadza się ? I do tej nieuwarunkowanej przestrzeni właśnie nawiązuje.

i jaka jest konsekwencja tego wglądu ? ano taka, ze nie szukasz siebie w żadnym koncepcie , tylko je obserwujesz z pewnej cichej, nieoceniającej perspektywy
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 20:05 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

158
999Krysia pisze:Och , żeby tak na jedna małą chwilę przestac byc uwarunkowanym. Na jedna małą chwilkę przestać byc niewolnikiem. Potrzeba nam wolności światła od bycia człowiekiem, bycia formą...Na małą jedną chwilkę dotknąc własnej energii boskiej - energii uczuć , a potem wrócic do formy i byc innym człowiekiem.
Kto nie chce być uwarunkowany i chce przestać być niewolnikiem ? ;) sama zobacz-to kolejna gra umysłu, kolejne pragnienia, efekt naszej chciwości przeniesiony z poziomu materialnego na spirytualny. Po prostu zapomnij o tym :) nie bądź ani uwarunkowana, ani nieuwarunkowana... nie bądź niewolnikiem, ani też nie próbuj wyjść poza niewolnictwo.. a potem siądź sobie wygodnie i obserwuj ten cały karnawał :)
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 20:09 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

159
sosan widzisz wszystkie kajdany oprocz swoich wlasnych co czasem bywa bardzo zabawne.
samo to ze posiadasz cialo, jak wiele razy mowila Lidka, oznacza ze jestes ograniczony kajdanami; zyjesz w spoleczenstwie ktore naklada na ciebie kajdany w rodzaju chociazby przepisow kodeksu drogowego.
twoje bajdurzenia o wolnosci w tym kontekscie sa po prostu smiechu warte.
sprobuj np byc wolnym czlowiekiem i nie placic podatkow i zobaczymy co dalej.

im dluzej cie czytam tym wieksze odnosze wrazenie ze tak naprawde nia masz zielonego pojecia o czym w ogole mowisz. za duzy ten slowotok zeby to traktowac w ogole powaznie. gdybys urzeczywistnil to wszystko o czym piszesz- nie byloby potrzeby dziamgania o tym samym w kolko. zachowujesz sie jak czlowiek ktory napisal setki tomow o czyms co nie istnieje. po kiego grzyba?
robisz to wszystk oz wielkim radosnym zapalem mlodego neofity a to meczace sie staje.
zajmij sie w koncu swoimi ograniczeniami bo jak widze z twojej radosnej tworczosci ty sam nie masz zadnego pozytku.

juz ci mowilam, z twojej strony to tylko slowa, slowa, slowa, ktore gdzies tam przecyztales, przyswoiles i teraz masz sie za cos lepszego i ewangelizujesz jakbys nic lepszego nie mial do roboty. zupelnie jak milujacy prawde, chociaz ten przynajmniej byl uprzejmy i nie spamowal na wszystkich mozliwych watkach swoja filozofia udowadniajac innym ze sa kretynami.
wybacz ze tak ostro ale moze w koncu zrozumiesz o co mi dokladnie chodzi.

Krysiu z cala sympatia dla ciebie, i dla Andry i wszystkich interlokutorow- jak widac te wszystkie koncepcje to jedynie kwestia semantyki. przerzucacie sie definicjami a tak naprawde nadajecie nazwy roznym zjawiskom, ktore z tymi nazwami niewiele maja wspolnego.

zgodze sie co do tego i juz o tym pisalam, ze czlowiek jest istota wyjatkowa o wielkim potencjale- ale nie jest Bogiem; bo Bog to istota o potencjale ktorego nigdy nie damy rady osiagnac nawet na rzesach tanczac.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 20:38 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

160
asmaani pisze:sosan widzisz wszystkie kajdany oprocz swoich wlasnych co czasem bywa bardzo zabawne.
samo to ze posiadasz cialo, jak wiele razy mowila Lidka, oznacza ze jestes ograniczony kajdanami; zyjesz w spoleczenstwie ktore naklada na ciebie kajdany w rodzaju chociazby przepisow kodeksu drogowego.
twoje bajdurzenia o wolnosci w tym kontekscie sa po prostu smiechu warte.
sprobuj np byc wolnym czlowiekiem i nie placic podatkow i zobaczymy co dalej.

im dluzej cie czytam tym wieksze odnosze wrazenie ze tak naprawde nia masz zielonego pojecia o czym w ogole mowisz. za duzy ten slowotok zeby to traktowac w ogole powaznie. gdybys urzeczywistnil to wszystko o czym piszesz- nie byloby potrzeby dziamgania o tym samym w kolko. zachowujesz sie jak czlowiek ktory napisal setki tomow o czyms co nie istnieje. po kiego grzyba?
robisz to wszystk oz wielkim radosnym zapalem mlodego neofity a to meczace sie staje.
zajmij sie w koncu swoimi ograniczeniami bo jak widze z twojej radosnej tworczosci ty sam nie masz zadnego pozytku.

juz ci mowilam, z twojej strony to tylko slowa, slowa, slowa, ktore gdzies tam przecyztales, przyswoiles i teraz masz sie za cos lepszego i ewangelizujesz jakbys nic lepszego nie mial do roboty. zupelnie jak milujacy prawde, chociaz ten przynajmniej byl uprzejmy i nie spamowal na wszystkich mozliwych watkach swoja filozofia udowadniajac innym ze sa kretynami.
wybacz ze tak ostro ale moze w koncu zrozumiesz o co mi dokladnie chodzi.
Asmaani,

przyjmując Twoją logikę mamy trzy rodzaje kajdan:

1) wynikające z naszych ograniczeń jako forma ludzka ( np. nie potrafimy latać, ciało się starzeje)
2) pewne zasady i reguły potrzebne aby społeczeństwo mogło prawidłowo funkcjonować ( np. kodeks ruchu drogowego)
3) hipnoza społeczna, wnikanie społeczeństwa w świat naszej psychiki, warunkowanie nas różnymi fikcjami religijnymi , społecznymi i politycznymi.

przeanalizujmy teraz wszystko po kolei. problem niewoli jako ludzkiej forma pojawia się tylko wtedy, gdy identyfikujemy się z ta formą ( czyli przechodzimy do punktu 3 :) myślimy, że jesteśmy tylko ciałem. Gdy natomiast używamy je jako pewnego " narzędzia" do doświadczania, bez poczucia.. ja jestem tą formą, to nie ma żadnego problemu. bez ciała tez bylibyśmy ograniczeni, bo wtedy nie moglibyśmy brać udział w celebracji świata form. I tak i tak źle :) na szczęście jesteśmy tym i tym- tak więc o kajdanach nie ma mowy.

punkt 2- to praktyczny wymiar życia.. to są pewne reguły gry życia w społeczeństwie, one nie służą temu aby nas zniewolić- np stanie na czerwonym świetle, tylko kreują pewien porządek i służą naszemu bezpieczeństwu. nawet płacąc podatki zachowujesz swoja integralność, Twoja wewnętrzna przestrzeń nadal jest wolna.

punkt 3 to już typowe pranie mózgu...człowiek traci integralność i staje się marionetką organizacji politycznych i religijnych. W punkcie 2 zdawał sobie jeszcze sprawę , jak politycy go oszukują w kwestii podatków, ale w tym punkcie 3 jest tak zahipnotyzowany i rozbity, że nie widzi jakiej uległ manipulacji.

To do czego więc nawiązuje jest wyjściem poza punkt 3 , to są prawdziwe kajdany i tylko wówczas człowiek jest w więzieniu nie zdając sobie z tego sprawy..

Ale pójdźmy zgodnie z twoim tokiem myślenia i określmy wszystkie 3 punkty jako rodzaje " kolców wbitych w nasze ciało"

ja wówczas piszę o wydobyciu kolca numer 3 , a ty mi argumentujesz.. : po co go wyciągać jak jest jeszcze kolec numer 1 i 2 ? :)
chcę wyleczyć chorobę numer 3 , a Ty piszesz mi o pozostających chorobach - przepiękna logika :)

no to jak, zostajemy z 3 kolcami.. i to tylko dlatego, ze pozostałych dwóch nie da się wyjąć ? Widzisz teraz nonsens tego co propagujesz ? i to nawet w kontekście pójścia zgodnie z twoim tokiem rozumowania...
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 21:07 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

161
asma, no prosze- a gdzie w tym wszystkim jest milosc?

W kazdej sekundzie urzeczywistniasz boga w sobie, z kazdym oddechem, z kazdym uderzeniem serca asmaani...
Krystynko, nie mozna odejsc od siebie, wrocic do siebie. To zawsze jestesmy my- az ludzie, tylko ludzie. Zycie
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 21:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

162
asmaani pisze:im dluzej cie czytam tym wieksze odnosze wrazenie ze tak naprawde nia masz zielonego pojecia o czym w ogole mowisz. za duzy ten slowotok zeby to traktowac w ogole powaznie. gdybys urzeczywistnil to wszystko o czym piszesz- nie byloby potrzeby dziamgania o tym samym w kolko. zachowujesz sie jak czlowiek ktory napisal setki tomow o czyms co nie istnieje. po kiego grzyba?
robisz to wszystk oz wielkim radosnym zapalem mlodego neofity a to meczace sie staje.
zajmij sie w koncu swoimi ograniczeniami bo jak widze z twojej radosnej tworczosci ty sam nie masz zadnego pozytku.

juz ci mowilam, z twojej strony to tylko slowa, slowa, slowa, ktore gdzies tam przecyztales, przyswoiles i teraz masz sie za cos lepszego i ewangelizujesz jakbys nic lepszego nie mial do roboty. zupelnie jak milujacy prawde, chociaz ten przynajmniej byl uprzejmy i nie spamowal na wszystkich mozliwych watkach swoja filozofia udowadniajac innym ze sa kretynami.
wybacz ze tak ostro ale moze w koncu zrozumiesz o co mi dokladnie chodzi.

.
I to jest prawidłowa i bardzo przewidywalna reakcja. umysł nigdy nie zrozumie wskazówek nawiązujących do ciszy. Nie masz w sobie na tylko nieuwarunkowanej przestrzeni, aby zrozumieć sens moich słów.
Rozczaruję Cie- ale jak najbardziej mam pojęcie o tym co pisze i rzeczy , które opisuję istnieją i są postrzegane przez nas na co dzień, w przeciwieństwie do całej mitologii islamskiej, której uległaś.
Samo dawanie wskazówek traktuję jako pewien rodzaj rozrywki, zabawy lingwistycznej.
W Twoim wyobrażeniu to tylko słowa, bo niczego innego nie znasz.. patrzysz na znak drogowy o nazwie " Warszawa' i myślisz, ze ten znak jest Warszawą. Potem puentujesz- to tylko znaki drogowe, znaki drogowe itd. A ja odpowiem- kiedy staniesz się bardziej świadoma, to wówczas przestaniesz mylić słów i znaków, z rzeczywistością na które one wskazują.. Wyjdziesz wówczas poza "hipnozę słowną" i poznasz prawdziwe życie, które jest poza słowami i konceptami.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 21:21 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

163
999Krysia pisze:
Lidka pisze:
Sosan pisze:10 lat byłaś w jednym więzieniu mentalnym ( buddyzm), a teraz jedynie zmieniłaś wystrój celi.., założyłaś kajdany islamu.. dla mnie to nie jest żadna zmiana, umysł pozostał ten sam. Nadal jesteś niewolnikiem. To kim jesteśmy nie jest kwestią przemyśleń, tylko wyjścia poza ten uwarunkowany strumień myśli .
Zważywszy na to, że wszelka interpretacja w wydaniu człowieka jest uwarunkowana, takim jest każdy punkt widzenia. Zatem i Twój, bo człowiekiem nie przestałeś jeszcze być.

Jesteś dokładnie takim samym 'niewolnikiem', jak każdy inny człowiek. A może jeszcze bardziej 'spętany' swoimi własnymi 'kajdanami', bo usiłujesz nie widzieć swojego uwarunkowania i wydaje Ci się, że absolutnie to Ciebie nie dotyczy... :)
Och , żeby tak na jedna małą chwilę przestac byc uwarunkowanym. Na jedna małą chwilkę przestać byc niewolnikiem. Potrzeba nam wolności światła od bycia człowiekiem, bycia formą...Na małą jedną chwilkę dotknąc własnej energii boskiej - energii uczuć , a potem wrócic do formy i byc innym człowiekiem.
Krysiu, i na tym właśnie to polega: na byciu innym człowiekiem... Doświadczenie 'dotknięcia' Boskości ma sens tylko wtedy, kiedy nas zmienia i kiedy po prostu to, co jest istotą ludzkiego życia (ten 'film' tworzony przez człowieka w rzeczywistości materialnej, ta iluzja) będzie mógł rozwijać się pod wpływem naszej wewnętrznej przemiany... Tu nie chodzi o puste słowa, o dyskusje, o przekonywanie do czegokolwiek, a o samo życie. Po to tu jesteśmy, żeby żyć jak człowiek, być uwarunkowanym i zmieniać te uwarunkowania zgodnie z wolną wolą, a nie po to, żeby 'wykazywać wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiejnocy'... ;)
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 6:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

164
Sosan, za mną też nie stoi żadna religia, organizacja, filozofia, to, co mówię, wynika z mojej świadomości. Ale to jest i tak bez znaczenia! Znaczenie ma, JACY jesteśmy (jako ludzie).

Sosan pisze:Każda interpretacja i punkt widzenia jest uwarunkowany, ale już od Ciebie zależy czy inwestujesz w nie swoje poczucie Ja, czy po prostu używasz ich w praktycznym wymiarze życia. To bardzo istotna różnica.
Oczywiście, że tylko od nas samych zależy, w co inwestujemy, ja - w nabieranie świadomości życia, a nie w redukowanie 'narzędzi'. Dzięki temu widzę jak na dłoni, co, tak naprawdę ma w życiu wartość i co czemu służy. I tak, możesz nawet wierzyć w krasnoludki i sierotkę Marysię, o ile to sprawi, że będziesz się rozwijał, będziesz po prostu coraz 'lepszym' człowiekiem, potrafiącym nie stawiać warunków życiu, a akceptować je takim, jakie jest dla człowieka.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 6:30 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

165
asmaani pisze:zgodze sie co do tego i juz o tym pisalam, ze czlowiek jest istota wyjatkowa o wielkim potencjale- ale nie jest Bogiem; bo Bog to istota o potencjale ktorego nigdy nie damy rady osiagnac nawet na rzesach tanczac.
Asmaani, owszem, jesteśmy bogami, ale to dotyczy naszego życia jedynie. Jesteśmy bogami, bo dosłownie tworzymy nasze własne życie i tu możemy wszystko i nikt nam niczego nie zabroni. Ale potrzebna jest świadomość, to ona daje wolność i uruchamia w nas tę naszą boskość. A my harmonijnie rozwijamy się. Inaczej to samowola nie mająca z wolnością wiele wspólnego i prowadząca do chaosu, nie harmonii... Ale nawet taki wybór jest etapem rozwoju, który koniec końców, wciąż idzie w jedną stronę. A że (z punktu widzenia naszego czasu) spowalnia rozwój? W odniesieniu do wieczności to bez najmniejszego znaczenia...

(a uznawanie się za Boga jest pięknym przejawem 'ego' i braku świadomości, po prostu, to jest połączenie bardzo często spotykane)
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 6:40 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

166
Lidka pisze:Sosan, za mną też nie stoi żadna religia, organizacja, filozofia, to, co mówię, wynika z mojej świadomości. Ale to jest i tak bez znaczenia! Znaczenie ma, JACY jesteśmy (jako ludzie).

Oczywiście, że tylko od nas samych zależy, w co inwestujemy, ja - w nabieranie świadomości życia, a nie w redukowanie 'narzędzi'. Dzięki temu widzę jak na dłoni, co, tak naprawdę ma w życiu wartość i co czemu służy. I tak, możesz nawet wierzyć w krasnoludki i sierotkę Marysię, o ile to sprawi, że będziesz się rozwijał, będziesz po prostu coraz 'lepszym' człowiekiem, potrafiącym nie stawiać warunków życiu, a akceptować je takim, jakie jest dla człowieka.
I bardzo dobrze, że nie dałaś się zmanipulować żadnej religii !
Kompulsywne myślenie jest narzędziem do nabierania nieświadomości, więc jego redukcja daje odwrotny efekt :)
to samo z wiarą w krasnale i inne wyobrażenia- iluzja zawsze prowadzi do iluzji.. nie ma mowy o żadnym rozwoju, tylko regresie. I takie bycie " lepszym" człowiekiem oparte jest wówczas na fałszu.. nie wynika bowiem z człowieka inteligencji i wglądu, tylko naiwnej wiary w bajki.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 9:35 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

167
Lidka pisze:(a uznawanie się za Boga jest pięknym przejawem 'ego' i braku świadomości, po prostu, to jest połączenie bardzo często spotykane)
Ego pojawia się wtedy, kiedy ktoś powie " ja jestem Bogiem, ale Ty już nie :) W mojej definicji Bóg jest " tym co jest", wiec czymś zupełnie "powszechnym i naturalnym".. Nie mam na myśli jakieś super- istoty, która pomiata swoimi marionetkami- ludźmi. Bóg jest esencją każdej formy.. I ten wgląd " ja jestem Bogiem" jest właśnie związany ze świadomością życia.. kiedy człowiek widzi, ze jest czymś różnym od formy ciało- umysł i rozpoznaje siebie jako wiecznego świadka tych procesów, będącego jednocześnie poza procesem.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 9:40 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

169
sosan ty piszesz to samo w kolko ale ja sie do tego nie zamierzam dac zmusic- wiec ostatni raz ci mowie i racz sobie to w koncu zapamietac- pustke mam obcykana przyjmij to w koncu do wiadomosci i zareczam ze w tym temacie nie jestes w stanie mnie 'zagiac'.
z tym ze to co ty prezentujesz to sa banaly dla ubogich i az mnie to drazni czasami, bo sie kupy nie trzyma.
daruj sobie to pouczanie mnie w tej dziedzinie, bo serio to tak jakbys studenta matematyki tabliczki mnozenia uczyl.

owszem przerobilam to, milo wspominam, wiele zawdzieczam, natomiast ty o mojej religii nic nie wiesz wiec przestan sie produkowac.
islam przyjelam jako osoba w pelni dojrzala, emocjonalnie stabilna, i nie po to zeby sie oszukiwac i nie wazne w co ci wygodnie jest wierzyc /kto tu jest zaslepiony?/ nie znasz mnie ani moich powodow dla ktorych zostalam muzulmanka wiec oszczedz sobie rozmyslan na ten temat bo i tak nic sensownego nie wymozdzysz. jestes za bardzo uwarunkowany a ten kto ci to zrobil odwalil kawal dobrej roboty co mnie zreszta nie dziwi w koncu ci cwaniacy zyja z takich jak ty, stupid gora will pay!

mozesz sobie patrzec z gory na katolikow, muzulmanow itd ale ta twoja gora to jest dolek, caly przemysl miszczowy w Indiach kreci sie dzieki ludziom takim jak ty, taki miszczu nie istnieje bez uczniow czy sympatykow ktorzy sypna kasa az za chetnie. i kto tu jest zmanipulowany? placisz za to zeby sie czuc wyjatkowo, kupujesz ksiazki z samymi smutnymi kawalkami zeby moc o sobie myslec oto ja wielki miszczu ja jeden mam dostep do Prawdy. a to tylko guru-biznes jak show biznes, to i to jest rozrywka. oplacalna.

w swoim zyciu poznalam wielu tobie podobnych i naprawde NICZYM mnie kolego nie jestes w stanie zaskoczyc. przypominasz mi zaprogramowanego robota wsrod dziesiatek, setek podobnych do ciebie robotow jakich w zyciu spotkalam. oczywiscie kazdy sie na za nie wiadomo kogo.

no to tyle w temacie nie zamierzam sie juz wiecej powtarzac i docenie naprawde jesli ty w koncu przestaniesz mi udowadniac ze jestem w kajdanach blablabla. nie analizuj nie odpowiadaj i tak tego juz czytac nie zamierzam mam o wiele fajniejsze zajecia.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 10:04 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

170
Sosan pisze:I bardzo dobrze, że nie dałaś się zmanipulować żadnej religii !
Kompulsywne myślenie jest narzędziem do nabierania nieświadomości, więc jego redukcja daje odwrotny efekt :)
to samo z wiarą w krasnale i inne wyobrażenia- iluzja zawsze prowadzi do iluzji.. nie ma mowy o żadnym rozwoju, tylko regresie. I takie bycie " lepszym" człowiekiem oparte jest wówczas na fałszu.. nie wynika bowiem z człowieka inteligencji i wglądu, tylko naiwnej wiary w bajki.
To w takim razie nie masz świadomości, CO w nas jest wieczne opiera się każdej iluzji, ale wykorzystuje ją po to, by samo siebie kształtować... (zresztą, w tym celu 'ubrało się' w formę materialną).
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 10:06 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

171
Andra pisze:przy czym cialo - umysl- swiadek to jednosc
Ciało- umysł jest pewną przemijająca manifestacją świadomości. I w tym kontekście zawiera jej energię. Wgląd, że ciało-umysł- świadek są jednym może jednak nastąpić tylko wówczas gdyż zerwiemy kajdany identyfikacji.. poczucie bycia różnym od ciała i umysłu" jest więc tylko pewną technika służąca temu, abyśmy poznali to co jest poza nimi.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 10:08 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

172
Lidka pisze:
asmaani pisze:zgodze sie co do tego i juz o tym pisalam, ze czlowiek jest istota wyjatkowa o wielkim potencjale- ale nie jest Bogiem; bo Bog to istota o potencjale ktorego nigdy nie damy rady osiagnac nawet na rzesach tanczac.
Asmaani, owszem, jesteśmy bogami, ale to dotyczy naszego życia jedynie. Jesteśmy bogami, bo dosłownie tworzymy nasze własne życie i tu możemy wszystko i nikt nam niczego nie zabroni. Ale potrzebna jest świadomość, to ona daje wolność i uruchamia w nas tę naszą boskość. A my harmonijnie rozwijamy się. Inaczej to samowola nie mająca z wolnością wiele wspólnego i prowadząca do chaosu, nie harmonii... Ale nawet taki wybór jest etapem rozwoju, który koniec końców, wciąż idzie w jedną stronę. A że (z punktu widzenia naszego czasu) spowalnia rozwój? W odniesieniu do wieczności to bez najmniejszego znaczenia...

(a uznawanie się za Boga jest pięknym przejawem 'ego' i braku świadomości, po prostu, to jest połączenie bardzo często spotykane)
Lidko to po co uzywac nazwy 'bogowie'?

co do milosci- to nie jest ona poczuciem odpowiedzialnosci, owszem powinna sie laczyc z poczuciem odpowiedzialnosci. ale nie jest nim.

a jesli ktos wierzy w Boga, to nie oznacza ze jest kolkiem i burakiem bez pojecia o niczym.
zapewne nie miesliscie okazji zetknac sie z duchowoscia chrzescijanska czy islamska czy judaistyczna nad czym naprawde ubolewam- ale to nie oznacza ze ona nie istnieje.
istnieje i ma sie bardzo dobrze, a kto jest otwarty i gotowy tego Bog poprowadzi.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 10:12 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

173
Sosan pisze:Bóg jest esencją każdej formy.. I ten wgląd " ja jestem Bogiem" jest właśnie związany ze świadomością życia.. kiedy człowiek widzi, ze jest czymś różnym od formy ciało- umysł i rozpoznaje siebie jako wiecznego świadka tych procesów, będącego jednocześnie poza procesem.
Bardzo 'sprytnie' ujęte, ale omijające sedno sprawy dużym łukiem... :) Umysł 'sam z siebie' nic nie rozpoznaje, rozpoznaje człowiek za pomocą umysłu. I słowo 'świadek' tu nie na miejscu, bo człowiek (duch w formie materialnej) nie opiera się na obserwacji, a na tworzeniu iluzji, czyli na życiu w rzeczywistości materialnej, iluzorycznej (branej za prawdę).

A świadomość życia nie polega na odkryciu, że tak naprawdę nie jesteśmy ludźmi (to tylko jeden z elementów i daj Boże, żeby pomagał człowiekowi), a na życiu, na tworzeniu go za pomocą wszelkich sposobów, jakie są dane człowiekowi, u podstawy których jest myśl i uczucie (czyli tworzeniu sobie, tej Istocie 'ubranej w ciało' na dany moment, okoliczności, dzięki którym będzie się kształtowała).
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 10:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

175
amen asmaani, niech Cie prowadzi skoro tak wolisz . Widzisz- milosc to takze odpowiedzialnosc, bowiem w milosci zawiera sie wszystko, dlatego odpowiedzialnosc bez milosci jest mozliwa, milosc bez odpowiedzialnosci juz nie... nie bede pytac co to jest milosc, ci ktorzy doswiadczaja, wiedza to, ci ktorzy wierza- wierza ze wiedza, wiec jesli tak wola... Nie bez powodu mowi sie,,slepa wiara''
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 10:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

176
asmaani, dopisze: czy ktos okreslil Cie ,,burak'' lub,, kolek''? Bardzo cenie Twoja spokojna madrosc, mowilam Ci o tym chyba rok temu, i jakie znaczenie ma Twoja wiara, poglady, one nie sa Toba, nie tworza Ciebie- rozy, sa zaledwie opakowaniem. A jakie znaczenie ma najladniejsze nawet opakowanie wobec piekna rozy?
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 12:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

177
Lidka pisze:Bardzo 'sprytnie' ujęte, ale omijające sedno sprawy dużym łukiem... :) Umysł 'sam z siebie' nic nie rozpoznaje, rozpoznaje człowiek za pomocą umysłu. I słowo 'świadek' tu nie na miejscu, bo człowiek (duch w formie materialnej) nie opiera się na obserwacji, a na tworzeniu iluzji, czyli na życiu w rzeczywistości materialnej, iluzorycznej (branej za prawdę).

A świadomość życia nie polega na odkryciu, że tak naprawdę nie jesteśmy ludźmi (to tylko jeden z elementów i daj Boże, żeby pomagał człowiekowi), a na życiu, na tworzeniu go za pomocą wszelkich sposobów, jakie są dane człowiekowi, u podstawy których jest myśl i uczucie (czyli tworzeniu sobie, tej Istocie 'ubranej w ciało' na dany moment, okoliczności, dzięki którym będzie się kształtowała).
To " bardzo sprytne" oraz " ominięcie sedna sprawy dużym łukiem" nie odnosi się do mojej wypowiedzi, tylko kolejny raz do Twojej wypaczonej interpretacji i koloryzowania po swojemu . Rozmawiasz wiec sama z sobą :)
ja nie pisze ani o umyśle, który sam z siebie rozpoznaje, ani o człowieku używającym umysł .
nawiązuję natomiast do obserwacji poprzez świadomość.. bez oceny, bez interpretacji czyli będącą poza strumieniem myśli..

"świadek' jest tylko techniką wyjścia poza hipnozę umysłu.. a tworzenie iluzji- jak najbardziej z małym ale..- nie szukamy się w tej iluzji
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 14:49 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

178
asmaani pisze:sosan ty piszesz to samo w kolko ale ja sie do tego nie zamierzam dac zmusic- wiec ostatni raz ci mowie i racz sobie to w koncu zapamietac- pustke mam obcykana przyjmij to w koncu do wiadomosci i zareczam ze w tym temacie nie jestes w stanie mnie 'zagiac'.
z tym ze to co ty prezentujesz to sa banaly dla ubogich i az mnie to drazni czasami, bo sie kupy nie trzyma.
daruj sobie to pouczanie mnie w tej dziedzinie, bo serio to tak jakbys studenta matematyki tabliczki mnozenia uczyl.

owszem przerobilam to, milo wspominam, wiele zawdzieczam, natomiast ty o mojej religii nic nie wiesz wiec przestan sie produkowac.
islam przyjelam jako osoba w pelni dojrzala, emocjonalnie stabilna, i nie po to zeby sie oszukiwac i nie wazne w co ci wygodnie jest wierzyc /kto tu jest zaslepiony?/ nie znasz mnie ani moich powodow dla ktorych zostalam muzulmanka wiec oszczedz sobie rozmyslan na ten temat bo i tak nic sensownego nie wymozdzysz. jestes za bardzo uwarunkowany a ten kto ci to zrobil odwalil kawal dobrej roboty co mnie zreszta nie dziwi w koncu ci cwaniacy zyja z takich jak ty, stupid gora will pay!

mozesz sobie patrzec z gory na katolikow, muzulmanow itd ale ta twoja gora to jest dolek, caly przemysl miszczowy w Indiach kreci sie dzieki ludziom takim jak ty, taki miszczu nie istnieje bez uczniow czy sympatykow ktorzy sypna kasa az za chetnie. i kto tu jest zmanipulowany? placisz za to zeby sie czuc wyjatkowo, kupujesz ksiazki z samymi smutnymi kawalkami zeby moc o sobie myslec oto ja wielki miszczu ja jeden mam dostep do Prawdy. a to tylko guru-biznes jak show biznes, to i to jest rozrywka. oplacalna.

w swoim zyciu poznalam wielu tobie podobnych i naprawde NICZYM mnie kolego nie jestes w stanie zaskoczyc. przypominasz mi zaprogramowanego robota wsrod dziesiatek, setek podobnych do ciebie robotow jakich w zyciu spotkalam. oczywiscie kazdy sie na za nie wiadomo kogo.

no to tyle w temacie nie zamierzam sie juz wiecej powtarzac i docenie naprawde jesli ty w koncu przestaniesz mi udowadniac ze jestem w kajdanach blablabla. nie analizuj nie odpowiadaj i tak tego juz czytac nie zamierzam mam o wiele fajniejsze zajecia.
Asmanni,

mnie nie interesuje żadna pustka, która jest albo kolejnym konceptem , albo zjawiskiem pojawiającym na ekranie naszej świadomości. Nie wiem więc, co masz obcykane :) pewnie jakiś buddyjski nonsens, z którym ja nie mam nic wspólnego.

teksty typu : banały , kupy się nie trzyma- wskazuje tylko ,że brak ci argumentów i uciekasz się do tego typu środków.. oczywiście nie odniesiesz się do zapoczątkowanego przez Ciebie samej wątku o rożnego rodzaju " więzieniach", sama w głębi duszy wiesz, że jesteś w jednym z nich i argument " ja jestem dojrzała itd itd nie jest żadnym argumentem. Dojrzalsi i mądrzejsi od Ciebie zostali już zahipnotyzowani.

Co do książek i mistyków, którymi się interesuje.. Wyobraź sobie, że jest ogromna różnica pomiędzy tkwieniu w szponach ideologii, zredukowaniu się do martwego konceptu i byciu marionetką dyscyplin, filozofii a zwykłą inspiracją i kupowaniem czegoś w wymiarze własnego hobby . Może kiedyś to do Ciebie dotrze i zrozumiesz ten prosty fakt ?
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 15:01 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Miłość w raju utracona czyli Pieśń nad Pieśniami

180
Lidka pisze:A w jakim celu?

Tak troszeczkę, jakby kwiatek udawał, że nim nijak nie jest...
W jakim celu osoba uzależniona od komputera powinna wyjść poza to uzależnienie ?
w jakim celu osoba uzależniona od alkoholu powinna wyjść poza ten nałóg ?
i analogicznie- w jakim celu osoba uzależniona od kompulsywnego myślenia powinna wyjść poza hipnozę myśli ?

czy w ten sposób krytykuję alkohol, komputer i myślenia ? czy tylko wskazuję na to, że straciliśmy nad tymi rzeczami kontrolę ?
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 15:06 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Wróć do „W biblijnym kręgu”

cron