Sosan pisze:Lidka pisze:To trzeba mieć łeb, żeby taką statystykę wymyślić... :ahah:
Sosan, PO CO to! Żyj, kochaj i daj żyć innym i cieszyć się życiem (na ich własny sposób). NIC więcej do szczęścia nie jest człowiekowi potrzebne.
No a jak
Po co to ? Dla ludzi zainteresowanych
Tych, którym nieproszone myśli przeszkadzają w cieszeniu się życiem.
Andra pisze:Lidko, gdyby to bylo tak proste, to Twoje ,, zyj, kochaj...itd''. Nie kazdy chce zyc, nie kazdy potrafi kochac...
Sosan, rozumiem. Ale Ty też zrozum, że zwracasz się do ludzi, którzy są na zupełnie innej drodze niż Ty i którzy, choćby pękli, nie będą w stanie doświadczać tego, czego Ty doświadczasz. Nie dlatego, że Ty jesteś 'lepszy' a oni 'gorsi', a dlatego, że ich droga nie zawiera opcji Twoich doświadczeń (a Twoja ich opcji). Im jest potrzebne coś zupełnie innego, coś 'namacalnego', coś, co dobrze znają i co nie wykracza poza ich możliwości. Tobie tylko się wydaje, że skoro Ty potrafisz, każdy potrafi, ale to jest
teoria (na zasadzie, że każdy sądzi według siebie, święta prawda!). Owszem, każdy teoretycznie potrafi. Ale praktyka tego nie potwierdza. Im bardziej dajesz te swoje 'wskazówki' poza zasięgiem innych, tym bardziej inni utwierdzają się w swoim zdaniu, że jesteś świr i że życie jest do d...
To nie natłok myśli im przeszkadza w cieszeniu się życiem, a brak refleksji nad nim, zbytnie skupienie się na stronie materialnej życia (co powoduje ten natłok myśli). Więc jeśli chcesz komuś pomóc (szczytny cel), nie przypasowuj go do siebie, a siebie do nich. I tak do ludzi mów, żeby to było zgodne z ich poglądami, nie Twoimi. W ten sposób zainspirujesz ich do tego, czego im brak: do refleksji nad życiem. I efektem tych refleksji będzie własne spostrzeżenie, że za dużo myślą i nie potrafią się życiem po prostu cieszyć. Dopiero jak sami dojdą do wniosku, że chcą to zmienić, będą mogli coś zacząć działać w tym kierunku.
Podpięłam zdanie Andry, bo idealnie pasuje do Twojej wypowiedzi. Nie każdy chce żyć, nie każdy chce kochać, to prawda. A wiecie, dlaczego? Dlatego, że są pod bardzo silnym wpływem negatywności związanej z życiem materialnym. Jedyne, czego im potrzeba, to zmienić w sobie te proporcje wpływów. Jak raz poczują wyższy poziom pozytywności, od razu ujrzą życie w zupełnie innych barwach. Podnieść ten poziom nie jest trudno i w żadnym wypadku nie trzeba tego robić 'omijając' umysł, a właśnie w sposób naturalny, czyli
za pomocą umysłu. To się dzieje samoczynnie pod wpływem nabierania świadomości życia.
Wszelkie techniki i doświadczenia wykraczające poza naturę człowieka są tylko dla nielicznych i tu, na forum, nie znajdziecie ich. Chcecie pomóc ludziom? Dajcie im to, co oni też mają, tylko głęboko ukryte: miłość. Emanujcie nią na nich, zostawiając słowa, wskazówki, definicje i cokolwiek innego 'w kieszeni'. Miejcie świadomość, że Wasze doświadczenie
Wam służy i nie musi służyć nikomu innemu.
Inaczej Wasze wskazówki będą dla innych tylko 'popisywaniem się' jakąś teorią. Inni nie mają świadomości tego, czego Wy macie świadomość, ale, koniec końców, Wam też jej brakuje, jeśli nie potraficie zrozumieć tak prostej sprawy, że nie o techniki (religię, wiarę, filozofię itd) tu chodzi, a o
odczucie miłości. Droga do tego nie ma żadnego znaczenia, jest ich tyle, ilu ludzi na Ziemi.