Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

211
Lidka pisze:
filip pisze:Lidko uczucia to nie słabość to siła, mamy to od Boga. A myślenie czasem moze prowadzić na manowce. :)
A skąd Ci się nagle uczucia wzięły? :) (w dyskusji, nie o nich mowa była).

OK, uczucie potężnego strachu również ma siłę. Z niego wynika nienawiść, okrucieństwo, żądza władzy, pieniędzy itp. itd. I również mamy to od Boga.

Co Ty na to? :)
Lidko a jeszcze niedawno tak pięknie zgadzaliśmy się. :) Przecież w tym wątku rozmawiamy o wyborze. Bóg prowadzi nas ku dobru, odczuwa żal gdy dzieje się inaczej. Uczucia żalu czy strachu nie można zabarwiać negatywnością czy pozytywnością jak to robisz. Dopiero nasz wybór może mieć takie zabarwienie. To ja wybieram coś w poczuciu strachu czy żalu.
To przecież proste rozumwanie myśle, że w Duchu Boga. :)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 11:19 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

212
Filip, to nie jest odpowiedź na moje pytanie.

A tak w ogóle Bóg nie odczuwa żalu, Bóg jest ponad wszystkim, a żal jest mocno negatywny (czyli tylko z rzeczywistości negatywnej - materialnej). Nie przypisuj ludzkich cech Bogu, nawet jeśli ówcześni tak Boga rozumieli. Ty potrafisz rozumować inaczej niż oni, masz więcej możliwości zrozumienia.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 11:52 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

213
Lidka pisze:OK, uczucie potężnego strachu również ma siłę. Z niego wynika nienawiść, okrucieństwo, żądza władzy, pieniędzy itp. itd. I również mamy to od Boga.

Co Ty na to? :)
Odpowiadam więc. Nie tylko, może prowadzić równiez na chwalebnych wyborów, np. postawa polskich żołnierzy na Westerplatte w 1939 r.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 12:11 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

214
Lidka pisze:Filip, to nie jest odpowiedź na moje pytanie.

A tak w ogóle Bóg nie odczuwa żalu, Bóg jest ponad wszystkim, a żal jest mocno negatywny (czyli tylko z rzeczywistości negatywnej - materialnej). Nie przypisuj ludzkich cech Bogu, nawet jeśli ówcześni tak Boga rozumieli. Ty potrafisz rozumować inaczej niż oni, masz więcej możliwości zrozumienia.
Lidko obawiam się, że ulegasz kobiecemu pojmowaniu świata rozumowania przez uciucia. Gdyby Bóg był ponad wszystko jak twierdzisz, nie powinnaś nazywać Go Miłością, a jedynie bezuczuciowymn draniem bawiącym sie człowiekiem.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 12:25 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

215
Filip, w sytuacjach ekstremalnych strach potrafi mobilizować. Ale niekoniecznie do działania, a do wytwarzania czegoś zupełnie innego niż strach. Tak samo jak ci żołnierze, można zachować się i 'w cywilu', bez wojny. A to dlatego, że na dany moment zapanowuje się nad strachem i uaktywnia zupełnie inne uczucia w jego miejsce. Czyli trudno tu mówić o strachu, a trzeba właśnie o tym, co ten strach zastąpiło.

A moje pytanie dotyczyło bardziej faktu, że człowiek jest zdolny zarówno do pozytywnego, jak i do negatywnego uczucia. I tę możliwość 'zapewnił' mu Bóg: takiego go stworzył. To, co ludzie nazywają 'złem', również zostało stworzone przez Boga i ma swój cel i sens, mimo iż to człowiek tak nazwał pewne sytuacje i wartości ('złem').
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 12:25 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

216
filip pisze:
Lidka pisze:Filip, to nie jest odpowiedź na moje pytanie.

A tak w ogóle Bóg nie odczuwa żalu, Bóg jest ponad wszystkim, a żal jest mocno negatywny (czyli tylko z rzeczywistości negatywnej - materialnej). Nie przypisuj ludzkich cech Bogu, nawet jeśli ówcześni tak Boga rozumieli. Ty potrafisz rozumować inaczej niż oni, masz więcej możliwości zrozumienia.
Lidko obawiam się, że ulegasz kobiecemu pojmowaniu świata rozumowania przez uciucia. Gdyby Bóg był ponad wszystko jak twierdzisz, nie powinnaś nazywać Go Miłością, a jedynie bezuczuciowymn draniem bawiącym sie człowiekiem.
O, jakie 'odkrywcze' wnioski, aż ręce opadają... :rolleyes:


Filip, natura kobieca tu nie ma nic do rzeczy. To raz. A dwa - przecież WSZYSTKO jest MIŁOŚCIĄ (na różnych etapach doświadczania SAMEJ SIEBIE), nie ma nic poza NIĄ... Przecież nie tylko kobieta to może odkryć i zapewniam Cię, że jest wielu (obu płci), którzy to odkryli, widzą i czują...

(a mowa o MIŁOŚCI, gdyż człowiek odczuwa JĄ w czystej postaci właśnie jako UCZUCIE)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 12:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

217
Lidka pisze:A moje pytanie dotyczyło bardziej faktu, że człowiek jest zdolny zarówno do pozytywnego, jak i do negatywnego uczucia.
Lidko musisz odrzucić takie myslenie. To groch z kapustą. Uciucia nie mają zabarwienia negatywnego czy pozytywnego są uczuciami i tyle. Do czego prowadzą to juz kwestia wyboru. Oczywiście mamy zdolnośc oszukiwania naszych uczuć, uśmierzania ich ale to dalej jest kwestia wyborów. :)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 12:41 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

218
Oj, Filip, 'groch z kapustą' to sam robisz... :)

Uczucia jak najbardziej mają wartość negatywną albo pozytywną (i najróżniejsze 'natężenie'), tak samo jak nasze myśli: są i pozytywne, i negatywne przecież. Nie powiesz, że nienawiść i współczucie są takimi samymi uczuciami, prawda? Nie, bo jedno jest negatywne, drugie pozytywne, po prostu.

I wiesz co, tu wcale nie chodzi o 'oszukiwanie', uśmierzanie' czy nawet 'wypieranie' czegoś, a o zamianę negatywnego na pozytywne. Wtedy nic nie trzeba wypierać ani oszukiwać, bo efekt jest taki, że niepożądane uczucie po prostu się nie pojawia.

Ale do tego potrzebna jest świadomość rzeczy... Dopóki nie zrozumie się, dlaczego coś jest takie, a nie inne, trudne jest wybaczyć, nie odczuwać negatywnie, czyli poprzez ludzkie 'ego' itd.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 13:23 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

219
Lidka pisze:Lawendo, dziś nie ma możliwości dotarcia, dlaczego taki zapis miał miejsce... Ale mamy rozum i powinniśmy z niego korzystać, wyciągając wnioski na bazie życia, które doskonale koryguje wszelkie punkty widzenia. I śmiało można zrozumieć rozumienie ówczesnych. Jak się tego chce. Bo religie chyba nie bardzo chcą, skoro bazują na tymże rozumieniu... (a jak coś nie pasuje - wszelką dyskusję ucina się słowami 'niezbadane są wyroki Boskie', albo 'tradycja', albo tak pokrętnie się tłumaczy, żeby wszystko zamotać, ale żeby wykazać, że religia się nie myli...)
Zgadzam sie Lidko ,tak zwane religie to beton ,przez ktory trudno sie przebic.
Rabini poswiecali zycie w walce o slowa i w taki oto sposob
przegapili wiele....tajemnice codziennosci ,jaką jest zycie :)
i zapomnieli ,ze Bog to nie tylko slowa.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 13:59 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

220
Lidka pisze:Oj, Filip, 'groch z kapustą' to sam robisz... :)
Dlaczego? Przecież wykazałem Ci na prościutkim przykładzie, że nawet uczucie strachu może prowadzić, do czegoś pozytywnego. Więc nie może być rozumiane jako jedynie coś negatywnego jak twierdziłaś. Jesli Ty kojarzysz uczucie żalu czy strachu z czymś negatywnym, nie znaczy, że uniwersalnie tak jest. :)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 15:08 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

221
lawenda pisze:Zgadzam sie Lidko ,tak zwane religie to beton ,przez ktory trudno sie przebic.
Rabini poswiecali zycie w walce o slowa i w taki oto sposob
przegapili wiele....tajemnice codziennosci ,jaką jest zycie :)
i zapomnieli ,ze Bog to nie tylko slowa.
Pozdrawiam
Tak jest, Bóg to ŻYCIE i MIŁOŚĆ, a nie słowa na ten temat i czyny nie poparte faktycznym uczuciem... ;)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 15:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

222
filip pisze:
Lidka pisze:Oj, Filip, 'groch z kapustą' to sam robisz... :)
Dlaczego? Przecież wykazałem Ci na prościutkim przykładzie, że nawet uczucie strachu może prowadzić, do czegoś pozytywnego. Więc nie może być rozumiane jako jedynie coś negatywnego jak twierdziłaś. Jesli Ty kojarzysz uczucie żalu czy strachu z czymś negatywnym, nie znaczy, że uniwersalnie tak jest. :)
Filipku, nie mieszaj pojęć i czytaj ze zrozumieniem, OK? Bo ja nie powiedziałam wcale, że negatywne jest 'złe' i że nam nie służy, ja cały czas czas mówię dokładnie odwrotnie...

Ja nigdy nie negowałam faktu, że uczucie strachu może prowadzić do czegoś pozytywnego, więc nie musiałeś mi nic wykazywać. Ja tylko powiedziałam, że zarówno pozytywne jak i negatywne pochodzi od Boga. Zatem to, co człowiek nazywa 'złem', też pochodzi od Najwyższego. I że nam to służy.

Twoja odpowiedź minęła się z celem... (i ze zrozumieniem ;))
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 15:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

223
Lidka pisze:
filip pisze:
Lidka pisze:Oj, Filip, 'groch z kapustą' to sam robisz... :)
Dlaczego? Przecież wykazałem Ci na prościutkim przykładzie, że nawet uczucie strachu może prowadzić, do czegoś pozytywnego. Więc nie może być rozumiane jako jedynie coś negatywnego jak twierdziłaś. Jesli Ty kojarzysz uczucie żalu czy strachu z czymś negatywnym, nie znaczy, że uniwersalnie tak jest. :)
Filipku, nie mieszaj pojęć i czytaj ze zrozumieniem, OK? Bo ja nie powiedziałam wcale, że negatywne jest 'złe' i że nam nie służy, ja cały czas czas mówię dokładnie odwrotnie...
W moim tekscie było coś o złu? Zapytam więc jeszcze raz co ja mieszam? Ja się chętnie ucze, ale nie za bardzo lubie, jak ktoś mi domawia intencje i słowa, które ani mi w głowie. :)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 16:07 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

224
Filip, odpowiadasz nie na to, o czym ja akurat mówię. To JUŻ jest mieszanie... Prosże bardzo, tu jest kwestia, którą radośnie pominąłęś (bo 'niewygodna'?):
filip pisze:Lidko musisz odrzucić takie myslenie. To groch z kapustą. Uciucia nie mają zabarwienia negatywnego czy pozytywnego są uczuciami i tyle.
Na co ja Ci odpowiedziałam:
Lidka pisze:Uczucia jak najbardziej mają wartość negatywną albo pozytywną (i najróżniejsze 'natężenie'), tak samo jak nasze myśli: są i pozytywne, i negatywne przecież. Nie powiesz, że nienawiść i współczucie są takimi samymi uczuciami, prawda? Nie, bo jedno jest negatywne, drugie pozytywne, po prostu.
Oczywiście na to już odpowiedzi nie mogę się spodziewać, wolisz mi zarzucac w kółko 'groch z kapustą'... (nie jadam czegoś takiego).
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 17:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

225
Lidko ale tu już brniesz w stan chorobowy pacjenta. :) Nienawisc to chory stan, do którego sie lepiej przez nasze wybory nie wprowadzać. Mówilismy o zdrowych uczuciach żalu i strachu. :)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 18:39 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

226
Filip, nienawiść jako taka jest odczuciem znanym prawie każdemu. Ale nie każdy w niej trwa, rzecz jasna. Ja nie uważam, że odczuwać ją jest 'nienormalne', albo 'chorobliwe'. Na nienawiści opiera się wciąż wiele, spójrz choćby na Palestyńczyków i mieszkańców Izraela. Ani jedni, ani drudzy nie są chorzy, są 'normalni', a jednak nienawiść tak ich uwarunkowała, że nie potrafią z niej wybrnąć...

'Chore' jest coś o olbrzymim natężeniu i trwające bardzo długo, determinujące całe życie i wszelkie wybory. Używane umiarkowanie nie jest takie, po to mamy w sobie taką możliwość, żeby z niej korzystać, ona nam służy.

Nienawiść jest takim samym uczuciem jak żal i strach, dokładnie tak samo jest destrukcyjna, bo każde z nich jest negatywne. Więc nie rozdzielaj tego na 'chore' i nie, bo tak nie jest. O wyborach też możemy porozmawiać. Ale w tej chwili kwestią jest coś innego: uczucia są pozytywne i negatywne i WSZYSTKIE pochodzą od Boga.

Tak czy nie, Twoim zdaniem?
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 18:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

228
chciałem tu wpisac swoje mądrości dotyczące Biblijnej wersji końca,ale przeczytałem ten wątek od początki i jak czytałem tego pana nebocostam to mi sie odechciało... filip koneic swiata to koniec naszego świata a nie końca świata jako całości...
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 19:17 przez cayman, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

229
cayman pisze:filip koneic swiata to koniec naszego świata a nie końca świata jako całości...
Koniec świata to pojęcie stworzone przez ludzi i ludzie sami się nim straszą. Ja nawet nie wiem czy to będzie koniec naszego świata. :)
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 19:29 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

230
filip pisze:Nie zgadzam się. :) I już nie mam ochoty powtarzać w kółko argumentów. Trudno pozostaniemy przy swoich zdaniach. :)
Pozostaniemy. Ale Ty pozostaniesz w sprzeczności ze zdaniem, że Bóg jest Stwórcą wszechrzeczy (bez żadnego wyjątku). Twój wybór.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 19:55 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

231
Lidko idziesz teraz troche na łatwiznę. :) Ja idąc Twoim tropem, powiedziałnym, że Ty jesteś w sprzeczności ze swoim stwierdzeniem Bóg jest Miłoscią. Bo jak Miłość może stworzyć nienawiść? Problem jest bardziej złożony i nie chce go tlumaczyć, bo wyglądało by to jak tłumaczenie samego Boga. Mam na temat swoją opinie, ale nie chce jej przedstawiać. Nikt nie zna istoty Boga, a Jego tłumaczenie może być jej wypaczeniem.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 20:27 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

232
filip pisze:Lidko ale tu już brniesz w stan chorobowy pacjenta. :) Nienawisc to chory stan, do którego sie lepiej przez nasze wybory nie wprowadzać. Mówilismy o zdrowych uczuciach żalu i strachu. :)
Filip, ja o wyborach nawet nie zaczęłam mówić, ja mówię ogólnie: skoro człowiek jest w stanie ją odczuwać, znaczy jest to zupełnie naturalne, nie 'chorobliwe'.

A to, co kto wybierze dla siebie, jest kwestią jego osobistego rozwoju duchowego i etapu świadomości życia, na jakim aktualnie się znajduje. Tego nie dyskutujemy (ani ja nie twierdzę, że trzeba wybierać nienawiść), Więc zastanów się trochę, zanim mi odpowiesz...

A Twoje 'zdrowe' uczucie żalu i strachu też jest negatywne... Ty je nazwałeś zgodnie z Twoim przekonaniem 'zdrowe'. A ja Ci mówię, że człowiek w strachu i w żalu wytwarza destruktywne energie. I długotrwały żal albo strach daje dokładnie taki sam efekt dla człowieka, który je odczuwa, jak nienawiść.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 6:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

233
filip pisze:Lidko idziesz teraz troche na łatwiznę. :) Ja idąc Twoim tropem, powiedziałnym, że Ty jesteś w sprzeczności ze swoim stwierdzeniem Bóg jest Miłoscią. Bo jak Miłość może stworzyć nienawiść? Problem jest bardziej złożony i nie chce go tlumaczyć, bo wyglądało by to jak tłumaczenie samego Boga. Mam na temat swoją opinie, ale nie chce jej przedstawiać. Nikt nie zna istoty Boga, a Jego tłumaczenie może być jej wypaczeniem.
Filip, wręcz przeciwnie: ja zadałam sobie ogromny trud, żeby zrozumieć te kwestie (nie na Boski sposób, a na ludzki, na miarę możliwości człowieka). I nijak nie stoję w sprzeczności z twierdzeniem, że Bóg jest Miłością. To jest naprawdę genialny plan: Miłość stwarza warunki, w których Jej 'nasycenie' jest tak niskie, że objawia się 'brakiem'. I to stwarza Jej przeciwieństwo, które jest warunkiem doświadczania Samej Siebie. Bo żeby tego dokonać, trzeba najpierw doświadczyć tego, czym się nie jest. Dopiero na tej bazie można wybierać drogę w stronę tego, czym się jest. To będzie świadomy wybór. Filip, właśnie w ten sposób nabiera się świadomości...

To ma także swoje odzwierciedlenie na planie materialnym, aczkolwiek Bóg 'Sam w Sobie' nie ma negatywności i nie ma ani ludzkiej moralności, ani żadnych uwarunkowań (jest Miłością BEZWARUNKOWĄ). Zobacz, ile razy człowiek nie bardzo wie, w którą stronę iść i robi 'głupotę', wybiera coś negatywnego, bo wydaje mu się, że to jest to, czego chce. Ale jak to zrobi, od razu czuje, że NIE, nie chce tego. Ten negatywny wybór posłużył mu tylko w celu zrozumienia, czego tak naprawdę chce. Wtedy 'odbija się' i idzie prosto i bez wątpliwości w pozytywną stronę.

Czyli zobacz, gdyby nie ten negatywny wybór, on w dalszym ciągu nie wiedziałby, czego chce i wcale by nie szedł w 'dobrą' stronę, właściwie 'wyhamowałby' swój rozwój na jakiś czas...

Czyli widzisz, to 'złe', co człowiek robi, nijak nie może stać w sprzeczności z 'dobrem', bo po prostu je tworzy.

To samo z nienawiścią: człowiek będzie ją odczuwał dopóty, dopóki sam nie zda sobie sprawy z tego, że niszczy tym i siebie, i innych i dopóki nie zda sobie sprawy, że ma pływ na to, co odczuwa... Bez tego nie miałby możliwości zrozumieć tego faktu i świadomie zadecydować o tym, w którą stronę tak naprawdę chce iść. A że niektórym zabiera to całe życie? Filip, widocznie są na takim etapie rozwoju, że jeszcze nie pora na ich gotowość na coś innego... W końcu czas nie gra żadnej roli, on istnieje tylko w naszej, materialnej rzeczywistości.

A dlaczego nie chcesz mi powiedzieć Twojego punktu widzenia? Może boisz się, że zaneguję logikę w nim? Nie bój się, nawet jeśli, to zapewniam Cię, że nie ja decyduję o Twoim punkcie widzenia, on jest Twój i zostanie taki, jaki sam zechcesz. A ja nie należę do tych, którzy 'po trupach' będą przekonywać kogokolwiek o czymkolwiek :).
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 6:25 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

234
Lidka, troche to nielogiczne- jesli czyms nie jestem, nie moge tego wybrac, nie uwazasz? Droga do siebie jest droga jednokierunkowa, jesli wiec doswiadczam milosci poprzez brak strachu, nie wybieram milosci lub strachu-doswiadczajac jego nieistnienia, pozostaje wiec milosc. Analogicznie, widzac swiatlo na tle ciemnosci, ktora jest brakiem swiatla, nie wybieram pomiedzy swiatlem a ciemnoscia ktorej nie ma przeciez...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 9:29 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

235
Andra pisze:Lidka, troche to nielogiczne- jesli czyms nie jestem, nie moge tego wybrac, nie uwazasz?
Nie, Andrusiu, to nie jest nielogiczne... Bo jak ktoś nie ma świadomości samego siebie, dokonuje wyborów tylko na poziomie materialnym życia. I dopiero jak wybierze coś (negatywnego), co mu się wydaje, że jest najlepsze i zazna tego, dopiero wtedy będzie miał szansę poczuć, że to jednak nie to...
Andra pisze:Droga do siebie jest droga jednokierunkowa, jesli wiec doswiadczam milosci poprzez brak strachu, nie wybieram milosci lub strachu-doswiadczajac jego nieistnienia, pozostaje wiec milosc. Analogicznie, widzac swiatlo na tle ciemnosci, ktora jest brakiem swiatla, nie wybieram pomiedzy swiatlem a ciemnoscia ktorej nie ma przeciez...
Myślisz, że każdy podchodzi do sprawy jak Ty i rozumie to, co Ty rozumiesz? :) Dla Ciebie to proste, ale inni są inni. A chyba większość ludzi skupia się tylko na poziomie materialnym życia. Bo tylko tyle ich aktualna świadomość ogarnia i akceptuje.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 9:55 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

236
Lidka pisze:jak ktoś nie ma świadomości samego siebie, dokonuje wyborów tylko na poziomie materialnym życia. .
takich ludzi nie ma , chyba że mówisz o jakiejś chorobie psychicznej.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:11 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

237
Takich ludzi jest więcej niż Ci się wydaje, Crows. Ich 'miarą miłości' jest pieniądz, a zatem kariera, praca, bywanie 'w wielkim świecie' (nie ma Cię na okładkach? - nie żyjesz). Żądza władzy też gra ogromną rolę. Wśród mniej zamożnych - bardzo często bywa zawiść. A idąc jeszcze mniej 'drastycznie' - ogromna grupa koncentruje się na tym, co do garnka włożyć i jak przetrwać. To zabiera im większość czasu, nie ma już miejsca na odkrywanie samego siebie, na refleksje nad wyborami. Bo cokolwiek się wybierze, co dotyczy naszego materialnego życia jako motyw przewodni - niestety, to jest 'negatywne'... A i miłość negatywna (oparta na 'ego') wiedzie prym i mamy cierpienie, zazdrość, szaleństwo itp, itd.

Nie widzisz tego wokół siebie?

Nie wiesz, że wszelkie spory i wojny (a wciąż ich niemało, wystarczy włączyć telewizor na Wiadomości) oparte są na wartościach 'ego'?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:24 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

238
Tak Lidka, Crows ma racje. Kazdy czuje, i kazdy rozumuje. I kieruje sie albo przewaga czucia albo przewaga rozumu- to jest do pewnego stopnia wybor, zwykle plynacy z nieswiadomosci. Polaczenie w jedno czucia i rozumienia tego co sie czuje jest swiadomoscia ze zadnego wyboru nie ma, on istnieje takze tylko w glowie, a kierunek i tak jest jeden, to my jestesmy tego mniej lub bardziej swiadomi.
Ten dla ktorego istnieje -zgodnie z Twoimi slowami -tylko plan materialny, takze nie bardzo ma z czego i w czym wybierac, nie sadzisz? Choc co to znaczy,,plan materialny" ...znasz takich ktorzy zyliby na innym wylacznie? Chyba po smierci....
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:27 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

239
Andra (i Crows): w tym sensie, że każdy i czuje, i myśli - ja się całkowicie zgadzam. Mnie chodzi o to, co człowiek wybiera jako główne: wartości 'ego' czy serca. Z tego, co widać wokół, wynika, że jednak 'ego'.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

240
Z nieswiadomosci, wiec nie jest to wybor-wybiera sie pomiedzy czyms a czyms, a nie pomiedzy czyms a tym czego nie ma, prawda? Ktos kto nie widzi swiatla, nie moze go wybrac
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „W biblijnym kręgu”

cron