Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

241
Crows pisze:
filip pisze:Jak mówi Pismo Bóg żałował, że stworzył człowieka, bo jest zarozumiały i nieposłuszny woli Jego.
gdyby tak było to dawno wyginęli byśmy jak dinozaury .
Oj, Filipie - człowiek jest bardzo posłuszny Bogu nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy....Twoje twierdzenie bazuje na doktrynie religijnej...która w taki nieprawdziwy sposob tłumaczy cierpienie..i wprowadza wątek iluzji wolnej woli... Wolna wola to wola ega , które też stworzył Bóg..
Jesteśmy posłuszni , bezsilni wobec woli Boga i jego planu zarządzania światem materialnym... Szczegolnie doświadczmy tego w momencie ,gdy czujemy się bezsilni. Tak bardzo pragniemy emanować dobrem ,a coś nas w sobie blokuje . To coś ,to wola Boga i jego plan wobec nas...Nasza pobożność, nasza dobroć , dobre uczynki nie chronią nas przed klęskami, dramatami..Natomiast, ludzie o zmknietych sercach dochodzą do wielkich fortun, mają duzo,, przyjacół" otaczani są uznaniem, wszyscy ustępują im z drogi... A moc kreacyjna potężna.. Gdyby ją można wykorzystać w dobrej sprawie...!
..I tu możemy dojść do wniosku : Co byś nie robiła , kim byś nie była ,to i tak wypełniasz swój indywidualny boski plan...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:16 przez Marysia, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

242
Lidka pisze:Filip, wręcz przeciwnie: ja zadałam sobie ogromny trud, żeby zrozumieć te kwestie (nie na Boski sposób, a na ludzki, na miarę możliwości człowieka).
I to już jest błedem bo urabiasz Boga pod swoje myślenie
Lidka pisze:A dlaczego nie chcesz mi powiedzieć Twojego punktu widzenia? Może boisz się, że zaneguję logikę w nim?
Nie, bo moje i Twoje myślenie - logika, najprawdopodobniej sa błędne. Zatem są wypaczeniem Boga.
Mozemy robic ten sam bład, co stereotypowe "mohery", one tez znają całą prawdę. Nie chcą miec otwartych oczu na Boga, wola Go urabiać pod swoje myslenie.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:21 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

243
filip pisze:Nie, bo moje i Twoje myślenie - logika, najprawdopodobniej sa błędne. Zatem są wypaczeniem Boga.
Mozemy robic ten sam bład, co stereotypowe "mohery", one tez znają całą prawdę. Nie chcą miec otwartych oczu na Boga, wola Go urabiać pod swoje myslenie.
mozna wiele zniszczyć , ale czy zniszczysz w sobie zakiełkowana idee?
,,........w nocy sie zakradaja zasiewajac kakolu....." ?
potrafisz obronić idee , która wciąż trwa w twej podświadomości ?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:29 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

244
filip pisze:Lidko idziesz teraz troche na łatwiznę. :) Ja idąc Twoim tropem, powiedziałnym, że Ty jesteś w sprzeczności ze swoim stwierdzeniem Bóg jest Miłoscią. Bo jak Miłość może stworzyć nienawiść? Problem jest bardziej złożony i nie chce go tlumaczyć, bo wyglądało by to jak tłumaczenie samego Boga. Mam na temat swoją opinie, ale nie chce jej przedstawiać. Nikt nie zna istoty Boga, a Jego tłumaczenie może być jej wypaczeniem.
Bóg ,na którego ciągle sie powołujemy to Bóg idei dobra, lub inaczej Bóg kosmicznej indywidualności .To jest nasz Bóg ..ale ten Bóg wchodzi w skład Brahmy- idei wszystkiego co jest. Brahma jest totalnością-jest światłem i mrokiem, świata duchowego i materialnego. Jest wszystkim co było ,jest i będzie..
. Etapy świata dzieli sie na wydech Brahmy - etap tworzenia światów w/g jakies idei ,a wdech Brahmy to zwijanie świata...
Bum na duchowość świadczy ,że mamy zaszczyt żyć w świecie ,który zaczął proces zwijania się. Zwijanie zawsze konczy się pobytem w ,, ziemskiem raju" .
Świat należy rozumiec,świat tego wymiaru.
To jest spojrzenie z jednej perspektywy. Z innej perspektywy jest teoria ,ze Boga nie ma i jest ona też prawdziwa... takie sprzeczności określa się ,, boską dychotomią"
Wszystko zależy z jakiego poziomu spoglądamy na dane zagadnienie..
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:36 przez Marysia, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

245
Crows pisze:
filip pisze:Nie, bo moje i Twoje myślenie - logika, najprawdopodobniej sa błędne. Zatem są wypaczeniem Boga.
Mozemy robic ten sam bład, co stereotypowe "mohery", one tez znają całą prawdę. Nie chcą miec otwartych oczu na Boga, wola Go urabiać pod swoje myslenie.
mozna wiele zniszczyć , ale czy zniszczysz w sobie zakiełkowana idee?
,,........w nocy sie zakradaja zasiewajac kakolu....." ?
potrafisz obronić idee , która wciąż trwa w twej podświadomości ?
Przyznam, że nie wiem o czym mówisz. :) Jeżeli jest coś w mojej podświadomości, to chyba znaczy, że poza moją świadomościa, więc jak mam mieć na to wpływ? Chyba podstawy psychologii coś nie teges Crows. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:40 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

246
Marysia pisze:Bóg ,na którego ciągle sie powołujemy to Bóg idei dobra, lub inaczej Bóg kosmicznej indywidualności .
Co to jest idea dobra i na czym polega? I co to jest kosmiczna indywidualność?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:42 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

247
Marysiu, rozbroilas mnie...,,tak bardzo pragniemy emanowac dobrem, a cos nas w sobie blokuje"...pozostawie rozwazania nad istota dobra, bo wiesz- nie da sie byc dobrym dla wszystkich jednakowo i bez wyjatku, moglabym tez cynicznie powiedziec ze dobrymi checiami pieklo brukuja...wskazujesz najprostsza droge do zaburzen psychicznych. Westchne tylko:niech mnie reka boska broni od tych ktorzy staraja sie byc dobrzy. Wole tych ktorzy normalnie- wiedza ze nie sa zli, nawet gdy tak wygladaja...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

248
Andra pisze:Z nieswiadomosci, wiec nie jest to wybor-wybiera sie pomiedzy czyms a czyms, a nie pomiedzy czyms a tym czego nie ma, prawda? Ktos kto nie widzi swiatla, nie moze go wybrac
Nieświadomość prowadzi do świadomości: wybór wartości braku światła nie jest tym, co człowiek odczuwa. Zatem skoro wybór okazał się nie tym, czego ktoś oczekiwał, instynktownie pójdzie w drugą stronę i znajdzie sposobność odkrycia światła w sobie, a także zrozumienia jednego i drugiego. A jak zrozumie - już świadomie będzie się kierował w stronę pozytywną
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

249
filip pisze:
Lidka pisze:Filip, wręcz przeciwnie: ja zadałam sobie ogromny trud, żeby zrozumieć te kwestie (nie na Boski sposób, a na ludzki, na miarę możliwości człowieka).
I to już jest błedem bo urabiasz Boga pod swoje myślenie
Wprost przeciwnie, Filip, urabiam moje myślenie tak, aby móc pojąć choć cząstkę Boskiego.
filip pisze:
Lidka pisze:A dlaczego nie chcesz mi powiedzieć Twojego punktu widzenia? Może boisz się, że zaneguję logikę w nim?
Nie, bo moje i Twoje myślenie - logika, najprawdopodobniej sa błędne. Zatem są wypaczeniem Boga.
Mozemy robic ten sam bład, co stereotypowe "mohery", one tez znają całą prawdę. Nie chcą miec otwartych oczu na Boga, wola Go urabiać pod swoje myslenie.
Ale możemy choć logikę zachować (wprowadzić) w naszym myśleniu, dostosować je do naszego odczuwania i, dzięki temu pojąć i poczuć więcej. Ja tak właśnie robię. A za Twoje wybory nie odpowiadam, masz pełne prawo uznać, że religia 'wie lepiej' i zamiast myśleć samodzielnie (rozwijać te talenty z przypowieści), można jedynie przyjąć czyjś punkt widzenia i powielać go (=zakopać talenty z przypowieści).
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

250
Oj Lidka Lidka, zasupelkujesz sie w tym kiedys na amen. Zeby tak platac to co proste i jasne. Wez Ty jeszcze raz przeczytaj to co napisalas:,,wybor wartosci BRAKU SWIATLA nie jest tym co czlowiek ODCZUWA"... Poza tym nie ma zadnych stron, a zycie nie jest miotaniem sie raz na prawo i raz na lewo....zawsze po tej samej stronie i w te sama strone, prawda? Powinnas byc tego swiadoma...?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

251
Lidka pisze:Ale możemy choć logikę zachować (wprowadzić) w naszym myśleniu, dostosować je do naszego odczuwania i, dzięki temu pojąć i poczuć więcej. Ja tak właśnie robię. A za Twoje wybory nie odpowiadam, masz pełne prawo uznać, że religia 'wie lepiej' i zamiast myśleć samodzielnie (rozwijać te talenty z przypowieści), można jedynie przyjąć czyjś punkt widzenia i powielać go (=zakopać talenty z przypowieści).
Lidko Ty nie wesz co to jest religia. Jak mówił tu kolega Artur nie odrobilaś zadania domowego. Religia nie wie lepiej, religia pomaga myśleć szerzej. Pomaga unikać min własnego myślenia prowadzącego na manowce wypaczania Boga.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:33 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

252
filip pisze:Przyznam, że nie wiem o czym mówisz. :) Jeżeli jest coś w mojej podświadomości, to chyba znaczy, że poza moją świadomościa, więc jak mam mieć na to wpływ? Chyba podstawy psychologii coś nie teges Crows. :)
dobrze , ze nie rozumiesz , juz nie pierwszy raz .
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:40 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

253
filip pisze:
Lidka pisze:Ale możemy choć logikę zachować (wprowadzić) w naszym myśleniu, dostosować je do naszego odczuwania i, dzięki temu pojąć i poczuć więcej. Ja tak właśnie robię. A za Twoje wybory nie odpowiadam, masz pełne prawo uznać, że religia 'wie lepiej' i zamiast myśleć samodzielnie (rozwijać te talenty z przypowieści), można jedynie przyjąć czyjś punkt widzenia i powielać go (=zakopać talenty z przypowieści).
Lidko Ty nie wesz co to jest religia. Jak mówił tu kolega Artur nie odrobilaś zadania domowego. Religia nie wie lepiej, religia pomaga myśleć szerzej. Pomaga unikać min własnego myślenia prowadzącego na manowce wypaczania Boga.
Amen, Filip :).

Masz rzadki dar, że wiesz coś zamiast mnie (i to lepiej ode mnie ;)).

Jeśli taką drogę wybrałeś, to myśl dalej, że religia poszerza horyzonty, najwidoczniej jest Ci to do czegoś potrzebne na dany moment.

(a Arturem się nie podpieraj, ja mu odpowiedziałam na tę kwestię i to jest wymiana zdań między nim a mną, Ty mógłbyś myśleć po swojemu, niekoniecznie kogoś imitować bez własnych przemyśleń, to pójście na łatwiznę)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

254
Andra pisze:Oj Lidka Lidka, zasupelkujesz sie w tym kiedys na amen. Zeby tak platac to co proste i jasne. Wez Ty jeszcze raz przeczytaj to co napisalas:,,wybor wartosci BRAKU SWIATLA nie jest tym co czlowiek ODCZUWA"... Poza tym nie ma zadnych stron, a zycie nie jest miotaniem sie raz na prawo i raz na lewo....zawsze po tej samej stronie i w te sama strone, prawda? Powinnas byc tego swiadoma...?
Nie bój się, nie zaplączę się, to jest proste... :)

A życie jest sięganiem po WSZYSTKO, co mamy do dyspozycji, wielokrotnie zanim człowiek nabędzie na tyle świadomości, żeby iść w miarę prostą drogą, miota się od jednej do drugiej strony (to samo z emocjami: z euforii w ciągu ułamka sekundy potrafi spaść w rozpacz i na odwrót).
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

255
Mhmm, w myslach, w umysle, w glowie. Pomiedzy rozumnym ego a sercem. Dopoki nie jest swiadomy swego swiatla nie moze wybierac pomiedzy swiatlem a ciemnoscia, one nie sa sobie przeciwne. Wybierz pomiedzy soba a swoim cieniem...?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

256
Andra pisze:Mhmm, w myslach, w umysle, w glowie. Pomiedzy rozumnym ego a sercem. Dopoki nie jest swiadomy swego swiatla nie moze wybierac pomiedzy swiatlem a ciemnoscia, one nie sa sobie przeciwne. Wybierz pomiedzy soba a swoim cieniem...?
Andra, nudzisz się? ;)

Może wybierać wartości 'głowy' albo serca, nawet nieświadomie (zresztą, nieświadomość serca skłania do wyborów wartości głowy). A dzięki umysłowi może tej świadomości nabrać.

Amen!
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

257
Lidka pisze:Masz rzadki dar, że wiesz coś zamiast mnie (i to lepiej ode mnie ;)).
Lidko ale Ty bardzo dużo piszesz o religii, chyba nie trudno korzystając z tych wypowiedzi, cokolwiek powiedzieć co o niej wiesz i jak do niej podchodzisz. Ja nazwałbym takie podejście stereotypowym. Też tak miałem, że jak czegoś nie rozumiałem nazywałem to głupim, betonowym itd. Teraz stać mnie by powiedzieć, że nie rozumiem, nie wiem. Tak chyba jest w porządku przede wszystkim z samym sobą. Pozwla okreslić bazę do myślenia.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:39 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

258
Filip, gdybyś odpowiadał wprost na moje proste pytania, nie byłoby żadnych 'stereotypów'. A tak to we mnie ugruntowuje się stereotyp, że żaden katolik nie odpowie wprost... ;) (bo na tym forum jeszcze nie spotkałam takowego, albo odpowiadają dokładnie jak Ty - nie na temat, wykręcając kota ogonem, albo wcale nie odpowiadają).
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:44 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

259
Lidka, nie nudze sie(nigdy), a nieswiadomosc nie pozwala wybierac pomiedzy tym czego jestes swiadoma, a wiec wiesz ze jest a tym czego nie ma poniewaz nie jestes swiadoma. Jaki to wybor? Mowilam ze sie supelkujesz. Jesli pomiedzy Toba stoja dwa krzesla a Ty widzisz tylko jedno, zgadnij na ktore klapniesz...na to nieistniejace dla Ciebie? Logiczne chyba
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

260
Andra pisze:... nieswiadomosc nie pozwala wybierac pomiedzy tym czego jestes swiadoma, a wiec wiesz ze jest a tym czego nie ma poniewaz nie jestes swiadoma.
Ale świadomość pozwala odkryć to, czego nie jesteśmy świadomi.

Czyż nie na tym polega rozwój?

Nieświadome może być odczucie, ale dzięki świadomości może stać się świadome. Człowiek zareaguje zgodnie z instynktem, odruchowo, ale jeśli zapragnie ten odruch zrozumieć, nabiera jego świadomości i dzięki temu rozwija się, nie zamyka się w żadnej 'skorupie trwania' (nieświadomego).

Czyż nie to właśnie robi człowiek w swoim życiu? :)

PS. A wybór nie należy ani do 'nieświadomości', ani do 'świadomości', a do NAS, do naszego JA (aktualnie w formie ludzkiej).
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:00 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

261
He he, do nas swiadomych lub nie. Twoj wybor polega na wybieraniu pomiedzy tym czego jestes swiadoma(ego) a tym co sobie wyobrazasz, w co wierzysz(milosc) . Jezeli wiare zastapisz wiedza, bedziesz takze wiedziala ze nie ma pomiedzy czym wybierac, i te kilometry slow o wyborach sa na uzytek umyslu i w umysle przez umysl...wrocmy do ciszy?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

262
Lidka pisze:Filip, gdybyś odpowiadał wprost na moje proste pytania, nie byłoby żadnych 'stereotypów'. A tak to we mnie ugruntowuje się stereotyp, że żaden katolik nie odpowie wprost... ;) (bo na tym forum jeszcze nie spotkałam takowego, albo odpowiadają dokładnie jak Ty - nie na temat, wykręcając kota ogonem, albo wcale nie odpowiadają).
Lidko ja nie moge sobie pozwolić na przyjęcie Twojego punktu widzenia, bo niedawno wyszedłem z takowego myślenia. Nie wchodzi sie przecież 2 razy do tej samej rzeki. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:33 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

263
Filip, po pierwsze - do tej samej rzeki możesz sobie wchodzić i milion razy, jeśli dasz radę. Nie wejdziesz tylko do tej samej wody w rzece... ;)

Po drugie - odczep Ty się w końcu od tego 'przejmowania mojego punktu widzenia', ani mi w głowie dawać Ci go,

Ja Cię proszę tylko o odpowiedzi bez uników, kluczenia itp innego motania zgodne z Twoim punktem widzenia.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:36 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

264
TAK SIĘ CZASEM ZASTANAWIAM- po, co to całe spieranie się, dlaczego Bóg tak postępuje a nie inaczej...Czy istnieje, czy nie?

I która religia jest prawdziwa.

Ludzie na świecie organizują tournee gwiazd...robią dni pokoju...spierają się na debatach jest Bóg czy nie ma.

CZemu tak po prostu rządzący tego świata + "niosące pokój" ONZ nie zaapelują do świata:

Hej, słuchajcie ludziki, organizujemy światowy tydzień szukania Boga, sprawdzimy wszystkie filozofie + święte księgi...będziemy próbować...
jeśli nic się nie wydarzy, nie nastąpi żadna zmiana zewnętrzna ani w naszym wnętrzu umawiamy się wtedy, zę wszystkie wiary wędrują do archiwum i wtedy ustanawiamy nasz piękny ateistyczny świat.

Uhh...ludzie nie myślą.

Ale jednak są tacy, co szukają, a nawet Bóg w Chrystusie ich sam znajduje.
Ostatnio zmieniony 10 lut 2012, 21:07 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

265
Anna18 pisze:Hej, słuchajcie ludziki, organizujemy światowy tydzień szukania Boga, sprawdzimy wszystkie filozofie + święte księgi...będziemy próbować...
jeśli nic się nie wydarzy, nie nastąpi żadna zmiana zewnętrzna ani w naszym wnętrzu umawiamy się wtedy, zę wszystkie wiary wędrują do archiwum i wtedy ustanawiamy nasz piękny ateistyczny świat.

Uhh...ludzie nie myślą.

Ale jednak są tacy, co szukają, a nawet Bóg w Chrystusie ich sam znajduje.
Do tego jest potrzebne świeże spojrzenie, odhipnotyzowany i wolny od zabobonów umysł . Myślisz bowiem, że katolik podejdzie obiektywnie do Upaniszad i różnych Git nie mając przeświadczenia ( Biblia i tak jest najlepsza). Czy ateista nastawiony materialnie zacznie czytać np Nisargadattę i nie zaśnie po pierwszych stronach ?
Mówisz o wewnętrznej zmianie w ciągu tego tygodnia ? I to ma być determinujące ? Widzisz wszystko zależy od Ciebie- czym bardziej jesteś zahipnotyzowana, tym dłużej będzie trwała dehipnoza. To jest też kwestia inteligencji i świadomości.
Ostatnio zmieniony 10 lut 2012, 21:34 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

266
Na 100 procento taka decyzja jak szukanie prawdziwości bogów, których się wyznaje i ich obietnic byłoby piorunującym przedsięwzięciem ludzkości.

To by było dopiero...a Ty Sosan już przekreślasz :(
Ostatnio zmieniony 10 lut 2012, 22:13 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

267
Anna18 pisze:Na 100 procento taka decyzja jak szukanie prawdziwości bogów, których się wyznaje i ich obietnic byłoby piorunującym przedsięwzięciem ludzkości.

To by było dopiero...a Ty Sosan już przekreślasz :(
Dobra, to załóżmy- wszyscy są otwarci i szukają... Pewna grupa po tygodniu by stwierdziła- Lao Tzu jest prawdziwy, druga- Budda mówi święta prawdę, trzecia- Tilopa ma rację !! , czwarta- wszystko to wymysł człowieka, wolę normalne życie a nie jakieś fantazje itd itd.
Wracam wiec do punktu wyjścia . Bo chyba naiwne byłoby sądzenie, że wszyscy ludzie wybiorą jedną księgę, jedną religie i jeden styl życia ?
Ostatnio zmieniony 10 lut 2012, 22:57 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

268
Sosan, ale mi nie chodzi, aby ludzie wybrali to samo, ale czy ogólnie nie warto sprawdzić, czy któryś z bogów rzeczywiście nie jest prawdziwy i może na świecie zapanowałaby wreszcie tylko miłość?
Czy może uzdrowić, czy coś dla nas zrobić?

chyba nie chciałbyś aby istniała tylko nienawiść lub nienawiść i miłość, ale miłość. Po prostu światłość.

to nie musiałby byś tydzień ale też więcej
Ostatnio zmieniony 10 lut 2012, 23:01 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

269
Ania,

To też ludzie by sprawdzili i znaleźli by 1001 argumentów przemawiających za ich wybranym bogiem czy mistykiem. Dla nich to on byłby prawdziwy. jeden poczuje się uzdrowiony mocą Buddy, drugi Krishny.. itd ;)
trzeci powie " Nanak zrobił coś dla mnie, wcześniej żyłem w chaosie, teraz czuję spokój wewnętrzny... czwarty powie - Nie !! Tylko Patanjali jest prawdziwy i logiczny.

Teraz pytanie do Ciebie- czy ty sprawdziłaś wszystkich bogów ( Zeusów, Odynów, Manitou...) i wszystkie święte księgi ? czy mówią coś Ci imienia Bodhidharma, Saraha, Atisha ? Podaj mi przynajmniej po 3 merytoryczne argumenty, dlaczego ich nie wybrałaś... ( tylko nie patrz teraz na google). jest taka zasada- jeśli sugerujesz innym podjęcie konkretnej akcji , to zacznij najpierw od siebie ;). Jest takie powiedzenie - " bądź zmianą jaką chcesz widzieć w świecie"

Ale nie, Ty lgniesz do Jezusa ( a raczej do pewnego silnie uwarunkowanego wyobrażenia o Jezusie...)
inny lgnie do Buddy, jeszcze inny do Mahaviry- i nikt nie będzie teraz poszukiwał od nowa .. Każdy powie- Ja już znalazłem i ten konkretny mistyk czy Bóg jest dla mnie prawdziwy.
Czyli rozdzielenie i pole do konfliktu nadal egzystuje, a światłości jak nie widać, tak nie widać :)
Ostatnio zmieniony 10 lut 2012, 23:25 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Czasy ostateczne wg. Bibli.

270
Panie Sosanie...takie poszukiwania byłyby czymś prostym....Po prostu namówić ludzi, aby szukali tego Boga, który najwięcej zostawił dla ludzkości i najwięcej obiecał ludzkości

Wszyscy wyszliby z domów i nawet razem, globalnie zjednoczyli się i stanęli ze świętymi księgami i powiedzieli:

"dzisiaj globalnie zbieramy się, aby przekonać się, który z opisanych w tych księgach bogów jest prawdziwy i jeśli istnieje, czy może zmienić nasze życie a co najważniejsze, czy ich obietnice są nadal aktualne.

Jesli nic się nie stanie to jest to najwyższa pora, aby wyzbyć się tego, co nierealne.

Sorki, ale co taki Zeus, Bodhidharm, Sarah i Atish obiecali ludzkości i co mogą dać.

Tak się składa Sosanie, że zanim się nawróciłam wiele poszukiwałam i nawet silne anty głosy mnie nie odwróciły od Chrystusa.

Kiedy idę do miejsc, gdzie jest najwięcej cierpienia i umierania widzę duchownych-bezinteresownie wspierających chorych...i co miałabym tak po prostu powiedzieć jakiemuś człowiekowi...Ty się zamknij, jesteś uwarunkowany...a co powiedzieć dziecku?

Zastanówcie się ludzie o czym wy mówicie...tyle nienawiści gromadzicie w sobie, że aż łamie mi się serce
Ostatnio zmieniony 11 lut 2012, 12:20 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Wróć do „W biblijnym kręgu”

cron