Re: MY: ciało, dusza, Duch

91
Grzegorz pisze:Nie redukuję Boga do osoby -twierdzę tylko,że nie jest wykluczone ,że Bóg jest osobą -ja w odróżnieniu od większość z Was tego nie wiem.
Z tego co kiedyś czytałem Bóg oznaczał pierwotnie " to co jest", później narastały kolejne definicje i znaczenia tego słowa.
Co więc oznacza dla Ciebie Bóg, z jakiego puntu wychodzisz, jak definiujesz to trzyliterowe słowo ? Bóg jako pewna abstrakcja, o której nikt nic nie wie, czy rzeczywistość, to co jest, życie... ?
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 19:53 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: MY: ciało, dusza, Duch

92
Lidka pisze:Metodą naukową da się udowodnić tylko to, co podlega nauce i rozumowi ludzkiemu. Coś, co wykracza (i to wręcz niewyobrażalnie) poza, naukowo nie może być dowiedzione.

A swoją drogą, biedna Ania... Przyszła podzielić się swoją radością jak do gniazda os...
Nie użądliłem Ani -tak mi się wydaje.:1:
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 19:54 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: MY: ciało, dusza, Duch

94
Sosan pisze:
Grzegorz pisze:Nie redukuję Boga do osoby -twierdzę tylko,że nie jest wykluczone ,że Bóg jest osobą -ja w odróżnieniu od większość z Was tego nie wiem.
Z tego co kiedyś czytałem Bóg oznaczał pierwotnie " to co jest", później narastały kolejne definicje i znaczenia tego słowa.
Co więc oznacza dla Ciebie Bóg, z jakiego puntu wychodzisz, jak definiujesz to trzyliterowe słowo ? Bóg jako pewna abstrakcja, o której nikt nic nie wie, czy rzeczywistość, to co jest, życie... ?
Nie definiuję Boga ,taki jest mój wybór.
I chcę innych przekonać ,aby też tego nie robili.
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:03 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: MY: ciało, dusza, Duch

95
Ale jesteśmy w Biblijnym Kręgu, a nie w Filozofii czy w Ateizmie, tu chyba nie miejsce na spieranie się, czy Bóg istnieje (i twierdzenie, że nie istnieje). Dla Ani istnieje i Jego wzorzec jest w Biblii.
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: MY: ciało, dusza, Duch

96
Grzegorz pisze:Nie definiuję Boga ,taki jest mój wybór.
I chcę innych przekonać ,aby też tego nie robili.
O coś innego mi chodzi. Po co wymyślamy słowa ? Są to pewne użyteczne etykietki do czegoś co możemy doświadczyć : drzewo, ptak, chmura itd. Wymyślając kolejną etykietkę- bóg mamy na myśli kolejny element rzeczywistości albo fantazji.

Jeżeli natomiast słowo " bóg" jest poza definicją, to jest to tylko zlepek trzech liter, które do niczego nie nawiązują. Po co więc zajmować się tym słowem ?
Równie dobrze mógłbyś powiedzieć " lhhfftuiii", a potem poważnie stwierdzić" nie definiuję " lhhfftuiii" i chcę przekonać innych, aby tego nie robili...
coś jednak masz na myśli mówiąc " lhhfftuiii", w innym przypadku jaki byłby sens pisania o tym słowie ?
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:16 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: MY: ciało, dusza, Duch

97
Grzegorz pisze:
Sosan pisze:
Grzegorz pisze:Nie redukuję Boga do osoby -twierdzę tylko,że nie jest wykluczone ,że Bóg jest osobą -ja w odróżnieniu od większość z Was tego nie wiem.
Z tego co kiedyś czytałem Bóg oznaczał pierwotnie " to co jest", później narastały kolejne definicje i znaczenia tego słowa.
Co więc oznacza dla Ciebie Bóg, z jakiego puntu wychodzisz, jak definiujesz to trzyliterowe słowo ? Bóg jako pewna abstrakcja, o której nikt nic nie wie, czy rzeczywistość, to co jest, życie... ?
Nie definiuję Boga ,taki jest mój wybór.
I chcę innych przekonać ,aby też tego nie robili.
Bog nie miesci sie w zadnej definicji
...dzieki Bogu
:D:D:D
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

98
Lidka pisze:Ale jesteśmy w Biblijnym Kręgu, a nie w Filozofii czy w Ateizmie, tu chyba nie miejsce na spieranie się, czy Bóg istnieje (i twierdzenie, że nie istnieje). Dla Ani istnieje i Jego wzorzec jest w Biblii.
Fakt rozmowa odbiegła od pierwotnego tematu ( czy jest na sali moderator ?)
:zzz:
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:18 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: MY: ciało, dusza, Duch

99
Ja zawsze byłam i będę w jakiś sposób biedna. Nie martw się Lidka.

Ale sobie tak myślę, że to życie na ziemi jest czymś chwilowym, więc jeśli przeżyję je zgodnie z radami zawartymi w Biblii-nawet jeśli według wielu osób to głupie to myślę, że i tak nie stracę.

Wielu misjonarzy i zwykłych ludzi naśladujących Chrystusa czuje się szczęśliwymi. Życie w czystości też nie jest niczym złym.
Ja chcę prawdziwie poczuć, co to znaczy dawać ludziom bezinteresowną miłość.

Jeśli nawet podzielę los wielu męczenników, którzy umierali za wiarę to i tak po śmierci dostąpię uwolnienia. Do takiego wniosku doszłam.
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:21 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: MY: ciało, dusza, Duch

101
Anna18 pisze:i tak po śmierci dostąpię uwolnienia. Do takiego wniosku doszłam.
a dlaczego nie uwolnić sie już w tym życiu? Rozumiejąc, co Jezus nauczał? ( nie wg wykładni tzw "duchownych" )
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:24 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

102
Anna18 pisze:Życie w czystości też nie jest niczym złym.
.
No nie przesadzaj z tym :)
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:27 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: MY: ciało, dusza, Duch

104
Szymon pisze:Sosan - dlaczego? ja bardzo lubię sie kąpać :)
przed, po czy w trakcie ?:)
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:31 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: MY: ciało, dusza, Duch

105
Anna18 pisze:Ja zawsze byłam i będę w jakiś sposób biedna. Nie martw się Lidka.

Ale sobie tak myślę, że to życie na ziemi jest czymś chwilowym, więc jeśli przeżyję je zgodnie z radami zawartymi w Biblii-nawet jeśli według wielu osób to głupie to myślę, że i tak nie stracę.

Wielu misjonarzy i zwykłych ludzi naśladujących Chrystusa czuje się szczęśliwymi. Życie w czystości też nie jest niczym złym.
Ja chcę prawdziwie poczuć, co to znaczy dawać ludziom bezinteresowną miłość.

Jeśli nawet podzielę los wielu męczenników, którzy umierali za wiarę to i tak po śmierci dostąpię uwolnienia. Do takiego wniosku doszłam.
Aniu, a co rozumiesz przez 'naśladowanie Jezusa'?
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: MY: ciało, dusza, Duch

106
Aniu, wole być sobą i myślę, że aby żyć w miłości nie potrzebujesz Biblii.
Lecz jeśli taka wola to bardzo proszę.
Co do naśladowania Jezusa..możesz być sobą i kochać moim zdaniem a szkoda byłoby fajną dziewczynę do krzyża przybijać..
Oczywiście w Polsce metaforycznie choć w jakimś kraju uwielbiają odgrywać dosłownie inscenizację i na prawdę się przybijają.
Oczywiście w miarę szybko zdejmują co by człowiek przeżył, lecz nie radzę tego i wolałbym byś była cała.
A jak słyszę o uwolnieniu to nie iwem czemu kojarzy mi się to z samobójstwem tudzież szukaniem śmierci..mam nadzieję, że inny kierunek uwalniania wbierzesz np. poprzez wyrażania siebie w ten czy inny sposób.
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:31 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

107
Oj nie martwcie się o mnie--ja widzę w tym wszystkim głęboki sens...mam swoje pasje, marzenia, pragnienia, które na razie w ograniczonym stopniu spełniam, ale spełniam i myślę, że w przyszłości jeszcze bardziej się rozwinę.

Ja się czuję wolna, a między innymi dlatego, że nie ulegam modnym trendom, które zniewalają ludzi i prowadzą na dno.

Jedni oczywiście potrafią sobie zorganizować życie, a inni tkwią i tkwią w dole.

Dla mnie miłość w czystości jaką można ofiarować drugiej osobie, tej jedynej jest czymś pięknym.

A jeśli chodzi o karę Bożą to chciałabym, aby zmiotła wszystko to, co zniewala ludzi i sami dla swojej szkody stworzyli.

A do krzyża literalnie nie będę się przybijać.
Ostatnio zmieniony 22 sie 2011, 20:47 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: MY: ciało, dusza, Duch

109
Anna18 pisze:Dla mnie miłość w czystości jaką można ofiarować drugiej osobie, tej jedynej jest czymś pięknym.

(...)

A do krzyża literalnie nie będę się przybijać.
Aniu, jak najbardziej! :) Ale jesteś bardzo młoda i wypełniona idealizmem, aktualnym szczęściem swojego religijnego odkrycia. Twoje pojmowanie miłości też jest (bardzo Cię przepraszam, ale to naturalna kolej rzeczy i każdego dotyczy) 'niedojrzałe', spójne z Twoim wiekiem. Inaczej patrzy na życie i miłość 18-latek, inaczej 30-latek, jeszcze inaczej 50-latek itd. Jego pojmowanie życia ewoluuje. Młody człowiek podchodzi z sercem na dłoni do ludzi, a ludzie odpłacają mu kamieniem. Bo sama czysta miłość bez jej świadomości cudów nie zdziała. I, kontynuując, będziesz po prostu cierpieć, a w ten sposób jednak do krzyża się przybijesz.

To, co ja bym Ci radziła, to skupić się nie tyle na samej miłości, co na nabraniu jej świadomości: czym ona faktycznie jest. I zacząć od 'Kochaj bliźniego swego jak siebie samego'. Religie nie tłumaczą tego dosłownie, a szkoda. Dopiero jak rzeczywiście pokochasz najpierw samą siebie (a uda Ci się, jak nabędziesz świadomości kim jesteś), będziesz w stanie kochać bliźniego i jego zachowanie odrzucające Twoją idealistyczną miłość nie będzie Cię ranić.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, 6:32 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: MY: ciało, dusza, Duch

110
Aj tam.. kto by nie chciał miłującej, kochającej dziewczyny?
:D
Tylko nie wiem czy Jezus chadzał na randki...
:rolleyes:

Chyba nie, bo planował umrzeć młodo a śmierć raczej by zraniła ukochaną..
:ech:

Aniu, cokolwiek postanowissz, żyj nam dłużej!
:zozol1:

A z ta "niedojrzałością" bym dyskutował.
Poznałem raz osobę wpodobnym wieku, która nad wyraz dojrzale, mocno kochała.
gdyby było więej takich osób..
:ech:

Jak nie będzie eangelizować to taką miłość przyjmę bez problemu.
;)
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, 10:10 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

111
:zozol1: Ależ dziękuję Wam wszystkim za pokrzepiające odpowiedzi i macie rację muszę dojrzeć...chociaż w środku czuję się 10 lat starsza
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, 14:23 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: MY: ciało, dusza, Duch

113
Anna18 pisze::zozol1: Ależ dziękuję Wam wszystkim za pokrzepiające odpowiedzi i macie rację muszę dojrzeć...chociaż w środku czuję się 10 lat starsza
Podziwiam ,a skąd wiesz,że 10 a nie 8 albo 11,5 ?
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, 19:45 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: MY: ciało, dusza, Duch

114
Dałabym swojemu wnętrzu 28 lat...czuję się jak taka samotna kobieta, która skończyła już studia, pracuje gdzieś przy chorych i ma jakieś instynkty macierzyńskie, do tego gustuje w dojrzałych menach od 25 do 30. Coś mi jest...jak idę ulicą ze szkoły to czuję się jakbym wracała z pracy ubrana w długi czarny płaszcz, nieduże obcasy i klamerka we włosach zwinięta w koczek-ale zazwyczaj to uczucie towarzyszy mi jak wracam od mojej malej podopiecznej z upośledzeniem umysłowym lub z fundacji dr clown, gdy chociaż trochę podbuduję swoje ego jako wolontariusz raz w tygodniu...do domu wracam...zamieniam parę słów z tatą i obydwoje zamykamy się w swoich pokojach...w roku szkolnym przez 2 lata po prostu po powrocie coś jadłam, popatrzyłam trochę w komputer i tv a potem padałam najczęściej na ziemię, bo mój pokój zawalony jest (powoli sprzątam) i potem biegłam na autobus do szkoły z nieodrobionymi lekcjami, ale że milcze to nauczyciele mnie omijali....teraz nie mogę sobie na to pozwolić, bo w maju matura (no ciekawe jak nadrobię)

Tak około od 11 roku życia jestem sama z tatą i szkoła dom i szkoła- 7 lat to jednak długi czas do obserwacji ludzi, otaczającego mnie świata i myślenia...ludzie egzystujący bardziej wśród ludzi, który do nich mówią i coś wspólnie robią przechodzą często do czynów niż do thinking and thinking

najciekawsze doświadczenie jakie mnie spotkało to pójście na wykłady psychologiczne w ramach kursu dla wolontariuszy odwiedzających dzieci i młodz. z upośledzeniem umysłowym...tam można dużo się nasłuchać od psychologa, ale takżę plotkujących studentek

+ moja wiara, która umożliwia mi poczucie niezwykłej miłości wypływającej z wnętrza...doświadczenie ekstazy piękna i miłości...ona dodaje mi chęci do tego, aby w przyszłości spotykać się ludźmi z różnymi problemami moralnymi, mentalnymi i fizycznymi

czuję, że mam otwarty umysł i wnętrze i cieszę się, że jak na razie jestem zdrowa i trzymam sie, ale jeszcze dużo lenistwa i egoizmu we mnie, ktory muszę wyplewić
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, 23:50 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: MY: ciało, dusza, Duch

115
Też z lenistwem walcze, ale egoizmu akurat nieco by mi się przydało.
;)
Ja czasami czuję się jak na wyprawie krzyżowej..
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 0:06 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

116
Anna18 pisze:Dałabym swojemu wnętrzu 28 lat...czuję się jak taka samotna kobieta, która skończyła już studia, pracuje gdzieś przy chorych i ma jakieś instynkty macierzyńskie,
To ty stara ... jesteś. Ja tam czuję się na 20 i dobrze mi z tym. Tylko na razie z tymi instynktami powinnaś chyba poczekać :zozol4:
Anna18 pisze:do tego gustuje w dojrzałych menach od 25 do 30... jak wracam od mojej malej podopiecznej z upośledzeniem umysłowym lub z fundacji dr clown, gdy chociaż trochę podbuduję swoje ego jako wolontariusz raz w tygodniu
Czyli ja jestem bezpieczny. A tak poważnie, to mam nieodparte wrażenie, że jesteś wspaniałą dziewczyną. Kiedy patrzę na tych, którzy tylko siedzą i narzekają, szlag mnie trafia. Bo wszyscy są brzydcy, źli i życie nic im nie chce podarować. Bardzo podobają mi się ludzie, którzy bez smędzenia po prostu odnajdują swoje miejsce w życiu. Mało tego, potrafią dać część swojego życia innym.
Anna18 pisze:...do domu wracam...zamieniam parę słów z tatą i obydwoje zamykamy się w swoich pokojach...
A nie pomyślałaś czasem, że on chciałby porozmawiać, tylko nie umie/boi się/nie wie o czym? Może potrzebuje takiej pomocy jak twoi podopieczni? I tylko wydaje ci się, że nie macie sobie już nic do powiedzenia?
Anna18 pisze:Tak około od 11 roku życia jestem sama z tatą i szkoła dom i szkoła- 7 lat to jednak długi czas do obserwacji ludzi, otaczającego mnie świata i myślenia...
Pozostaje jedynie zapytać, czy myślenie. to sprzed kilku lat, dziecięce i niedoświadczone, nie utrwaliło stereotypu, który tak naprawdę nie musi być prawdziwy? Może powinnaś wziąć w łapkę gumkę-myszkę, wymazać wszystkie wnioski do jakich doszłaś przez ostatnie 7 lat i spróbować raz jeszcze? Może warto?
Anna18 pisze:+ moja wiara, która umożliwia mi poczucie niezwykłej miłości wypływającej z wnętrza...doświadczenie ekstazy piękna i miłości...ona dodaje mi chęci do tego, aby w przyszłości spotykać się ludźmi z różnymi problemami moralnymi, mentalnymi i fizycznymi
Bardzo wielu młodych ludzi powinno ci zazdrościć takiego myślenia i podejścia do życia.
Anna18 pisze:czuję, że mam otwarty umysł i wnętrze i cieszę się, że jak na razie jestem zdrowa i trzymam sie, ale jeszcze dużo lenistwa i egoizmu we mnie, ktory muszę wyplewić
Powoli, spokojnie i nie wszystko na raz. Z takim podejściem do życia, jakie opisujesz, dasz radę wszystkim i wszystkiemu. Nie wątpię w to.
Pozdrawiam.

:zozol1:
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 0:51 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

117
Zgadzam się z Piotrem.
Mam tylko małego wtręta.
Ludzie przyznających się do swojej sytuacji nie marudzą.
Marudziliby jakby stwierdzali, że jest im źle.
Mi nie jest źle mimo mojej sytuacji, której opisy uważasz za marudzenie.
Jednak dość długa bytność a wielu forach nauczyła mnie, ż elepiej myślec o czymś przyjemnym co nie zwalnia z myślenia jak zrobić by było lepiej.
;)
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 0:59 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: MY: ciało, dusza, Duch

118
haha -dojrzalych menow 25-30 ;) kochana oni nie dorzewaja, oni tylko rosna, a potem sie starzeja ;) :P

a Piotr ma racje, otworz sie na ojca jeszcze Cie moze zadziwic :)
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 9:10 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: MY: ciało, dusza, Duch

119
Ja jestem całkowicie otwarta na ojca, tylko my oby dwoje potrzebujemy też, żeby ktoś do nas wyciągnął rękę i zabrał nas w nowe miejsce. Z rozmów z moim tatą wynika, że obydwoje potrzebujemy zmiany miejsca, ale nie łatwo wyrwać się z miasta z wysokim bezrobociem.

Pozostaje mi tylko pytać po różnych organizacjach ze sponsoringiem- znalazłam naprawde jedną w porządku w KAnadzie, gdzie jest dużo POlaków i od września będę znowu pytać i się zobaczy.

W mojej rodzinie charakterystyczne jest to, że jesteśmy gdzieś wewnętrznie poranieni i tak podzieleni. Ja też wszystkiego sama nie jestem w stanie zrobić. Uważam się za ogólnie pokręconą osobę i tajemniczą dla samej siebie, więc nie jest łatwo.

Inaczej jest, gdy rodzice, ciocie, wujkowie, kuzyni, babcie i dziadkowie współpracują na rzecz dzieci i dla siebie-wtedy mowa o jakimś progresie.
Wielu ludziom rodzice nie przekazują pasji do życia i później marnie kończą, nie mając nadziei na lepsze-i jak się urodzą w jednym miejscu to i w nim umierają i nawet świata innego nie widzą.
Jakby moja wiara nie pokazała mi, że mogę robić pasjonujące rzeczy to nie wiem, co by ze mną było.
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 11:50 przez Anna18, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców,
a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
1 KORYNTIAN 1, 18-20

Re: MY: ciało, dusza, Duch

120
Asmaani..przesadzasz.

ps. o niektóych kobietach mółbym napisać to samo..tylko po co uogólniać?

Aniu, to mogłabyś poznać kogoś kto by pokazał to samo.
;)
Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 13:31 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „W biblijnym kręgu”

cron