Andra pisze:Basma dziekuje, samo tak wychodzi gdy slowa plyna z serca.
Baabciu droga- zeby zrozumiec tresc przekazu- trzeba rozumu. To prawda. Ale zeby wiedziec- posluze sie przykladem: zalozmy ze rozmawiasz ze mna. A ja jestem Chinka, i mowie po chinsku. Zalozmy ze nie znasz tego jezyka, wiec nie rozumiesz ni w zab. Ale powiedz:czy nie wyczujesz kiedy mowie prawde a kiedy lze? Prawda inaczej brzmi, prawda? Glebiej siega, az do serca.
Wiesz co, ja nie jestem Baabcia, ale i tak wejdę Wam w słowo, bo podałaś świetny przykład.
Chcesz powiedzieć, że Ty wyczujesz prawdę nawet jak po chińsku ktoś będzie do Ciebie mówił?
A dlaczego tego nie wyczuwasz, jak ktoś od Ciebie mówi po polsku?
Dlaczego jak ja 'mówiłam do Ciebie sercem', Ty nie czułaś nic? (to trwa dalej). Wprost przeciwnie: twierdziłaś, że we mnie nic nie ma, brak 'głębi', zero?...
Ja Ci powiem, dlaczego. Dlatego, że nie odbierasz mnie sercem, a
głową... O moich uczuciach nie możesz wiedzieć nic, tak jak żaden inny człowiek o uczuciach kogoś innego. Każdy ma wgląd tylko w
swoje uczucia. I dlatego ja wiem, że 'mówiłam do Ciebie sercem'. Tego zakwestionować nie możesz.
A wniosek sama wyciągnij. W końcu. Nie jest tak, jak
myślisz, że jest...
I tylko nie zrozum, że ja Ci coś wypominam, w żadnym wypadku, ale tylko tak osobisty przykład mogę brać za miarodajny, więc dlatego to tego wracam. Raczysz nas tu teoriami z głowy wziętymi i wpierasz, że to serce. Możliwe, że tego już nie odróżniasz... Ale jak sobie uświadomisz to i owo, może ten 'chaos' w Twojej głowie minie i przestaniesz sobie przeczyć w co drugim poście?