Re: Czy św. Paweł był oszustem? Czy Izrael “uzdrowi ludzkość”?

1
Docta analiza encykliki “Deus Caritas Est” Benedykta XVI

„Czyniący światło”* Eros Sokratesa odsłania „zakrywający wszystko” nowotwór Agape św. Pawła

(więcej na www.markglogg.eu kategoria “religia zombie” )

Po opublikowaniu mego sprawozdania z podróży na Nową Zelandię otrzymałem szereg e-listów z gratulacjami, co niewątpliwie poprawiło mój humor (lecz nie mą nadwątloną sytuację materialną). Na ich tle wyróżnił się e-list nieznanego mi osobiście korespondent o inicjałach „T.K.”, który w następujący sposób skomentował mój ostatni „ogólny” email o wejściu na Mt Cook, czyli dosłownie na Górę Kucharza:

„Człowieku – filozofie..? przestań do (cholery?) wysyłać swoje wypociny !!!!!”

Muszę się przyznać, że był to nie pierwszy monit rzeczonego „T.K.” rozsyłającego swe e-listy z portalu http://www.roto-frank.com. Jeszcze przed końcem 2011 zdążył on oprotestować me bożonarodzeniowe życzenia „Oby zawsze było Słońce”. (Wychwalały one coroczne odradzenie się, w dniu zimowego przesilenia, pogańskiego boga Erosa, który „goni za tym, co piękne i co dobre, odważny, zuch, tęgi myśliwy, zawsze jakieś wymyśla sposoby, do rozumu dąży, dać sobie radę potrafi, a filozofuje całe życie,” jak to opisywał Sokrates.) I na tej, zarejestrowanej na mym „liczniku” (komputerze) numerycznej podstawie odważam się twierdzić, że „T.K” należy do specyficznej „bożej trzody”, o której swobodny wypas na Ziemi (tzn. PANOWANIE NAD ŚWIATEM) usilnie zabiegał znamienity ambasador hebrajskiego Pana Świata (Adon Olam) znany chrześcijanom jako Święty Paweł.

Dlaczego? Bowiem „T.K.” w swej niechęci do męczących wysiłków fizycznych, niechęci połączonej z pogardą dla filozofii, wyraźnie poszedł drogą wyznaczoną przez Apostoła Pogan, który w ten oto sposób starał się odwracać uwagę chrześcijan od dbałości o dobrą formę fizyczną:

„Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata a nie na Chrystusie. … w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego” (do Kolosan 2, 6-14)

Co więcej, w liście 1 do Tymoteusza 4: 7-8 Apostoł przedstawia swym czytelnikom zalety „wyzucia się z grzesznego ciała” domagającego się najrozmaitszych cielesnych poruszeń, jak chociażby ćwiczenia zmysłu wzroku czy sprawności językowej: „Ćwicz się w pobożności, Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego”.

Czy chrześcijańska pobożność to KULT BEZRUCHU?

Interpretujący to zdanie Apostoła o. Józef Augustyn, jezuita podkreśla, że ćwiczenie się w pobożności to „Przede wszystkim modlitwa. Dodam: codzienna modlitwa… Kiedy człowiek modli się szczerze, odkryje także inne ćwiczenia: skupienie, umartwienie, post, dawanie jałmużny, kierownictwo duchowe, rozeznawanie duchowe itd.” W sumie chrześcijańska pobożność to w zasadzie KULT BEZRUCHU, przeciwieństwo helleńskiego KULTU AKTYWIZMU w postaci chociażby codziennych fizycznych ćwiczeń, którym z upodobaniem „grzesznego Adama” oddawali się starożytni filozofowie Grecji. I tutaj nie tylko jako filozof-praktyk alpinizmu, ale także i znawca Praw Fizyki oraz Nauk Jeana Piageta, jestem ABSOLUTNIE PEWIEN że sprawy mają się dokładnie na odwrót niż to głosił maluczkim rzeczony „13 apostoł”. Mianowicie odpowiednio dobrane ćwiczenia fizyczne są przydatne do wszystkiego, przede wszystkim dla utrzymania naszego zdrowia, zaś paulińska pobożność potraktowana na serio – patrz powyższy wywiad z o. Józefem Augustynem – prowadzi prostych ludzi do choroby BEZMYŚLNOŚCI, na której pasożytują kapłani-cwaniacy.

Tego mego „pogańskiego”, spostrzeżenia żaden „bóg” nie jest w stanie podważyć, jako że wynika ono z prostego psycho-fizjolologicznego faktu, który zauważył już Arystoteles, nihil est in intellectu quod non fuerit prius in sensu (nie ma nic w umyśle czego wcześniej nie było w zmysłach). A zatem nasz (?) Apostoł, zalecający „Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego”, poprzez propagowanie wyhamowania „grzesznych doznań” jakie dostarczają nam, z definicji cielesne, zmysły, po prostu usiłuje pogrążyć w mroku dusze osób dających wiarę jego SŁOWU (Logosowi), iż „my głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej… Głosimy tedy, jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują. … Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.” (1 Kor 2,1-14)

Co więcej, w tej swej nauce, nabytej z konieczności w zmysłowy sposób, poprzez czytanie proroctw, „13 apostoł” sprzeniewierzył się zaleceniu Jezusa z Nazaretu, iż „Świecą ciała jest oko twoje. Gdy oko twoje jest zdrowe, i całe ciało twoje jest świetliste. Kiedy zaś jest chore, i ciało twoje ciemne. Bacz więc czy światło w tobie nie jest ciemnością” (Łk. 11.34-35; Mt. 6, 22). Jesteśmy zatem tutaj świadkami jak gorliwy faryzeusz Paweł (opinia Benedykta XVI) neguje podstawową naukę Jezusa, który po wielokroć ostrzegał swych uczniów przed chorobą oczu właśnie Faryzeuszy, którzy „widzą źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegają” oraz „Przecedzają cudzego komara, a połykają swego wielbłąda” (Mat. 7, 3–5 i 23, 24)

Agape – to miłość doskonała, akceptująca SZTUCZNOŚĆ oraz FILOKRYMINALIZM** „bożej łaski”

Od zimowego przesilenia 2011/2012 upłynęło już dwa miesiące i pogański (dosłownie „wiejski”) Eros, który się zaczął podówczas odradzać nabrał już tyle rozumu oraz myśliwskiej ochoty, że jest w stanie „odstrzelić” (zdekonstruować) i inne atrybuty „Boga jedynego, w którego wierzy Izrael, który (Bóg) miłuje osobiście. Jego miłość ponadto jest miłością wybrania: spośród wszystkich ludów dokonuje wyboru Izraela i miłuje go — mając jednak na celu uzdrowienie w ten właśnie sposób całej ludzkości” (Benedykt XVI, Deus Caritas Est, rozdz. 9). Takie stwierdzenie obecnego papieża brzmi bardzo pięknie, ale jak ma się ono do praktyki zarówno Starego jak i Nowego Izraela? Dzisiaj nawet w bardzo pobożnym USA krążą dowcipy (patrz Star Trek) na temat tego jak to „Izrael uzdrowi Ludzkość”: podobnie jak to miało miejsce w starożytności z Amalekitami oraz Amorytami, a w wieku XIX z Indianami Ameryki Północnej oraz mieszkańcami Tasmanii, tak niezadługo zostaną zmiecone z lica Ziemi dotychczasowe ludy Libii, Iraku, Aganistanu, Syrii, Iranu, a nawet i bardzo ludnego dzisiaj Pakistanu. W tym biblijno-historycznym kontekście właściwe zrozumienie encykliki Deus Caritas Est nabiera iście ewangelicznego smaczku.

Ale do rzeczy. Jeden z moich, nie znanych mi osobiście korespondentów, podpisujący się jako „zbig”, który wysyła mi e-listy z portalu www.kul.pl, napisał mi, w odpowiedzi na me bożonarodzeniowe życzenia, co następuje:

Subject: Re: Oby zawsze było Słońce…
Panie Marku, grecki eros to łaciński amor, a chrześcijanie nie czczą amora, tylko jak napisał Benedykt 16ty za tłumaczami z greki “Deus caritas est” (1 list św. Jana rozdz. 4, w. 16: ho Theos agape estin) … Miłość Boga czy Boża czy od Boga to agape (łac. caritas), nie eros… Sw. Jan i św. Paweł (w słynnym liście do Korynthian 13 rozdz.) pisał o agape (itd.).

Przeczytałem zatem nie tylko rzeczoną encyklikę (patrz powyżej), ale i inne opinie na słabo mi znany uprzednio temat agape (bo na Erosie to się znam, zarówno tym platońskim jak i tym „cielesnym”) i oto ma fachowa w tej sprawie opinia. Otóż na biblijnym portalu „Wędrówka” Łukasz Kolak zachwyca się paulińskim agape, podobnie jak to czyni Andrzej Nowosad na anty-religijnym portalu „Racjonalista”. Cytuję za Kolakiem: „Biblia jest księgą … przewyższającą wszelkie literackie dzieła, jakie kiedykolwiek stworzył człowiek. Dlaczego? Ponieważ nie jest dziełem umysłu ludzkiego, ale ducha JEDYNEGO PRAWDZIWEGO BOGA. Jest taki fragment, który działa na mnie w sposób szczególny. Jest to jeden z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających fragmentów Bożej Księgi. Znajduje się on w trzynastym rozdziale pierwszego listu św. Pawła (13 apostoła – MG) do braci w Koryncie i zajmuje także trzynaście wersetów):

„Miłość – agape – jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, agape nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy, wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Agape nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci” (itd.).

Brzmi to rzeczywiście pięknie, księża obowiązkowo odczytują tę poezję w trakcie ceremonii sakramentu zaślubin, ale czy jest to rzeczywiście opis „Miłości Boga czy Bożej, czy od Boga” jak to postuluje „zbig”? Bo cóż to za bóg który „wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa”? Bóg – jeśli jest Wszechmocny – to musi też być i Wszechwiedzący, a zatem i wiedzący czego się należy spodziewać i nie potrzebujący niczemu – i nikomu – wierzyć. Jeśli zaś bóg – jak to entuzjazmował się św. Paweł – „wszystko zakrywa”, to zakrywa też bardzo nikczemne poczynania swych funkcjonariuszy-hipokrytów, od których to sekciarzy z definicji „goniący za pięknem” Eros z obrzydzeniem się zwykł odwracać.

całość
http://opolczykpl.wordpress.com/2012/02 ... -ludzkosc/
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2012, 20:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy św. Paweł był oszustem? Czy Izrael “uzdrowi ludzkość”?

6
Andra pisze:Poza tym...tamto bylo z lewego loza, potrzebna jest ta wlasciwa, prawa krew.
I nie zamierzam tego tlumaczyc, jak zwykle zreszta
Leniuszek. :D

Lewe łoże, prawa krew, a w środek trzeba trafić :sex:
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2012, 1:07 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron