Dokładnie ,zawsze tak jest że kiedy człowiek zamierza być tolerancyjny dla nietolerancyjnych a w stosunku do fanatyka woli być lepszy i nie zniżać się do jego poziomu,w efekcie taki ktoś przegrywa.Mam nadzieję że ludzie wreszcie wyciągną wnioski z historii i przestaną być naiwni.Żeby pokonać fanatyka trzeba być jak fanatyk,i nie ważne czy się to komuś podoba czy nie,tak po prostu jest.Nie zamierzam być lepszy,zamierzam być żywy.bo byliśmy głupi a oni przebiegli
„Słowian cechowała wolność – również w wyborze bogów, których
zmieniano,jeśli było to korzystne dla społeczności. Przy łączeniu się różnych plemion,
wszystkich bogów włączano do kultowych obrzędów, bez urażania uczuć religijnych
nawet małych grup społecznych. I nikomu nie przeszkadzała mnogość kultów
sprowadzająca się przecież do zapewnienia ludziom spokoju sumienia, a plemieniu
- wszelkiej pomyślności. Dlatego pomorscy poganie nie atakowali chrześcijan,
nie prześladowali ich i nie przeciwstawiali się im, rozumiejąc, że każdy
człowiek ma prawo do swojego boga, wyznania i miejsca religijnego kultu. Po
prostu szanowali wolność wyznania. Misjonarze bez przeszkód znajdowali u
Pomorzan gościnę w myśl pogańskiej zasady, aby spragnionego napoić, głodnego
nakarmić, a wędrowcowi zapewnić dach nad głową. Goście mogli bez przeszkód
głosić chrześcijańską religię, chwalić swojego boga, a nawet wznosić jemu
świątynie, byleby nie szargali miejscowych świętości. (…) Uroczysty chrzest
przez zanurzenie się w wodzie, obrządek a nawet i ofiara dla nowego boga były
interesującym uzupełnieniem kultu starych pogańskich bogów. Stanowiły też
dodatkowe urozmaicenie monotonii codziennych zajęć pełnych trudu i znoju
związanego z pracą na roli. (…) Słowianie nie znali siedmiodniowego tygodnia
z wolną od zajęć niedzielą. A lubili uroczystości i uczty, więc cieszyli się z
kolejnych dni świątecznych, jakie niosło chrześcijaństwo. Nie widzieli
przeszkód dla zgodnej koegzystencji wielu bogów, z których każdy wnosił dobro i
pomyślność w ich pracowite życie. Wkrótce po misji chrystianizacyjnej w
Szczecinie jeden z pogańskich kapłanów doradził, aby obok chrześcijańskiego
kościoła „pobudować przybytki należne dawnym bogom, przez co i jego, i ich
przychylność mieć będziemy”. I Słowianie ten pomysł niezwłocznie
zrealizowali. Dopiero, gdy kapłani chrześcijańskiego boga zaczęli szkalować
pogańską wiarę oraz żądać, aby Słowianie innych bogów odrzucili, stanowczo
domagając się zniszczenia ich świątyń i posągów, zaczynają się protesty oraz
baczniejsza obserwacja nowej religii. A gdy do tego dochodzą dużo wyższe datki
i ofiary dla nowego boga oraz dziwne wymagania dotyczące życia osobistego i
rodzinnego, małżeństwa i pochówku, jedzenia z wymuszonym postem wreszcie
niezrozumiały zakaz pracy w niektóre dni nawet w najgorętszym okresie żniwnym,
pogański opór staje się wyraźny i jawny.” Pogańskie tajemnice Pomorza . Wrzesław Mechło