Re: Bóg jest wszędzie?

31
Bóg powiedzial w hadisie qudsi
Przekazał Abu Hurairah (oby Allah był z niego zadowolony): Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allah niech będą z nim) powiedział: „Kiedy Allah zrządził Stworzenie, zobowiązał się zapisując w Swej Księdze, która jest złożona (leży) przy Nim: ‚Moje miłosierdzie większe jest niż Mój gniew’”.

tyle ze- jak przebaczyc, jesli ktos nie prosi o wybaczenie? Bog wybaczy zawsze- ale trzeba odczuc skruche, i prosic o wybaczenie. jesli ktos czuje radosc ze swoich zbrodni, ba, jest z nich dumny, co wiecej- gdyby mial okazje zrobic to samo drugi raz, nie zawahalby sie- to o czym my tu w ogole mowimy?
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2010, 21:05 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

32
asmaani pisze:jesli ktos czuje radosc ze swoich zbrodni, ba, jest z nich dumny, co wiecej- gdyby mial okazje zrobic to samo drugi raz, nie zawahalby sie- to o czym my tu w ogole mowimy?
Mówimy o Procesie. Dochodzenie do doskonałości to Proces. Skąd wiesz, czy w którymś z poprzednich wcieleń kogoś nie zabiłeś? A mimo to w ostatnim swym wcieleniu na pewno osiągniesz mistrzostwo duchowe :)
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2010, 21:37 przez ReKa, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Re: Bóg jest wszędzie?

33
wiesz tylko ja nie wierze w reinkarnacje. wg mojej religii- dziecko rodzi sie czyste, bez zadnego grzechu.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2010, 9:52 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

34
asmaani pisze:wg mojej religii- dziecko rodzi sie czyste, bez zadnego grzechu.
W/g mojego przekonania - też :)
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2010, 21:12 przez ReKa, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Re: Bóg jest wszędzie?

35
ReKa pisze:
asmaani pisze:wg mojej religii- dziecko rodzi sie czyste, bez zadnego grzechu.
W/g mojego przekonania - też :)
jeśli zdefiniujemy grzech jako - błąd , to małe dziecko rodzi sie z błedem odziedziczonym po rodzicach , ten bład dotyczy ciała a ono odziałowywyuje na nasza psyche , oczywiście ten bład nie musi być realizowany bo zbyt wiele innych elementów na to wpływa , ale nader często dzieci powielają po rodzicach te same błedy gdyż często rodzice to masa nieświadoma.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 6:38 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Bóg jest wszędzie?

36
Crows, ale dziecko rodzi się, żeby mieć tę szansę przekroczenia stopnia "masy nieświadomej" i tego, co po niej dziedziczy. Czy ją wykorzysta? To już osobny problem. W końcu tak. A kiedy - to zależy od jego stopnia zaawansowania duchowego. Każdy w swoim czasie, po prostu.

(z ludzkiego punktu widzenia na przestrzeni jednego życia to jest niewidoczne)
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 6:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

37
dla mnie koncepcja reinkarnacji jest przerazajaca, dolujaca i ze wszech miar, ponura.
czesto przez zasnieciem przypominaja mi sie wydarzenia, np ze kogos skrzywdzilam, zawiodlam, w sumie wiecej bledow mam na koncie niz sukcesow pod tym wzgledem.
i jak mam przyjac koncepcje, ze zylam n-razy- wtedy ogarnia mnie przerazenie na mysl, ile osob potencjalnie zgwalcilam, okradlam, zabilam- i tak dalej.
reinkarnacja, tj ta koncepcja, nie jest do niczego w zyciu potrzebna, jest wrecz szkodliwa. liczy sie tylko tu i teraz.
koncepcja ze czlowiek mialby popeplniac najgorsze rzeczy po to zeby ich doswiadczyc- jest szczerze mowiac, obrzydliwa, czy inne istoty mialyby byc naszym poligonem, a my cwiczyc na nich zbrodnie zeby piac sie, doslownie, po trupach, w rozwoju duchowym? dla mnie taki rozwoj wcale duchowy nie jest.
no i mamy sporo osob zagubionych w spekulacjach o swoich przeszlych zywotach, czy to w ogole jest potrzebne?
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 9:04 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

38
Asmaani, jeśli ten problem aż tak "źle" na Ciebie działa, to rzeczywiście nie warto się nim zajmować... Koniec końców masz rację, ważne jest tylko "tu i teraz", czyli nasza aktualna rola i to, jakimi ludźmi jesteśmy i co wybieramy. Jeśli coś ma nas destabilizować, nie warto się temu poświęcać.

Ja mam inną naturę i na mnie te prawdy nie wpływają negatywnie, wprost przeciwnie: cieszę się, że mogę zrozumieć. A zrozumienie sprawia, że jestem w stanie ujrzeć sprawę z szerszej perspektywy, gdzie nie ma miernika wyznaczonego ludzkim punktem widzenia, nie ma oceny (że coś jest obrzydliwe, niesłuszne, przerażające itd), a gdzie wszystko logicznie wynika z miłości.

Cóż, każdy z nas jest inny i przyjmuje taki punkt widzenia, jaki mu pasuje najbardziej :). I to właśnie dzięki temu każdy w swoim tempie i na swój sposób nabiera mądrości, czyli rozwija się duchowo, jest tego świadomy czy też nie (to nie ma znaczenia).
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 9:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

39
asmaani pisze:koncepcja ze czlowiek mialby popeplniac najgorsze rzeczy po to zeby ich doswiadczyc- jest szczerze mowiac, obrzydliwa, czy inne istoty mialyby byc naszym poligonem, a my cwiczyc na nich zbrodnie zeby piac sie, doslownie, po trupach, w rozwoju duchowym? dla mnie taki rozwoj wcale duchowy nie jest.
Dodajmy jeszcze, że autorem tejże organizacji świata gdzie dusze latają sobie i doświadczają zbrodni, krzywdzenia i cierpienia w drodze ku "doskonałości" w morzu cierpienia innych, byłby sam Bóg Stwórca, czysta Miłość. :)
Jak na szczytny zamiar i cel doskonałości duchowej jakoś mało patrzy się na cenę i ofiary, a są straszne i bolesne. W tym świecie i życiu już nie do cofnięcia.
No cóż, koncept psychologicznie dość wygodny :) Tutaj narobię zła, poprawię się w następnym wcieleniu. Jak nie w przyszłym, to następnym :) Odpowiedzialność za swoje życie i czyny jakoś się rozmywa ...
Jednak temat nie o reinkarnacji.
Czy w ludziach, duszach odrzucających Boga, łajdakach i zbrodniarzach, jedak on przebywa czy nie? Zdaje się, że nawet oni utrzymują w sobie boską cząstkę, właśnie duszę.
Czy człowiek swoją wolną wolą może wyrzucić z niej Boga?
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 9:58 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

40
Nie, bezemocji, człowiek nie może zgodnie z własną wolna wolą wyrzucić z siebie Boga. Ale może wybrać takie wartości, które będą zaprzeczeniem Boskości. Wówczas jego droga do Źródła po prostu się wydłuży (patrząc z punktu widzenia czasu liniowego, bo w Boskiej rzeczywistości on nie ma znaczenia).

Z większej perspektywy to, co oceniasz w swoim poście traci wartość, jaką ma dla człowieka. Przestaje być negatywne (takowe może być jedynie w naszym środowisku i ocenie). Cokolwiek nam się przydarza, to tylko doświadczanie życia, okoliczności. Nie da się tego ocenić z ludzkiego punktu widzenia, więc może... nie próbujmy?...:)
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 10:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

42
Póki co nie jest Bogiem, a człowiekiem. Nie mam szans i tupetu rozprawiać o świecie z jego perspektywy. Nie mam o tym bladego pojęcia.
Chociaż sporo uzurpuje sobie taką wiedzę i zdolność przenikania jego niepojętych zamiarów. :)
Skoro człowiek nie może pozbawić się boga, oznacza to, że jest on jednak wszędzie.
Wbrew tytułowej opinii z 1 posta.

Pytanie po co człowiek odrzuca Boga nie jest chyba takie trudne, co? :P
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 10:21 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

43
bezemocji pisze:Pytanie po co człowiek odrzuca Boga nie jest chyba takie trudne, co? :P
Nie, nie jest. Ale to trzeba by zapytać tego, który Boga odrzuca. Każdy człowiek ma swoje osobiste powody i nie muszą one być wspólne dla wszystkich.

Bezemocji, ja sobie nic nie uzurpuje, ja po prostu korzystam z możliwości danych człowiekowi (każdemu bez wyjątku) i to pozwala mi spojrzeć na życie z szerszej perspektywy. To mnie do Boga zbliża, ale nie daje mi prawa mówienia w Jego Imieniu i twierdzenia, że Go znam. Toteż nie mówię, mówię w swoim, mówię to, co widzę i dowiaduję się z tej perspektywy.

A Bóg jest dokładnie wszędzie, zgadzam się z tym... :). Jedynie zrozumienie, że to, co negatywne (czyli "złe" w naszym pojęciu, aczkolwiek jest to pojęcie bardzo zawężone, w zasadzie jedynie do sfery moralnej), również od Boga pochodzi i ma swój cel, napotyka na duże trudności. Gdyż z naszej perspektywy tego nie widać, a miłość nie łączy się ze zbrodnią (jako przykład), lecz wyklucza. Z większej perspektywy widać, że zbrodnia służy jednak miłości...

I jest wielu, wielu ludzi, którzy potrafią to dostrzec.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 10:50 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

44
po co czlowiek odrzuca Boga? czy raczej- dlaczego? nalezaloby zapytac ateistow.
sama przeszlam przez ten etap- mam na mysli ataizm, bo wymyslilam sobie, ze skoro ludzie krzywdza sie nawzajem, to ni mniej ni wiecej a Bog jest za to odpowiedzialny. a z takim Bogiem nie chcialam miec nic do czynienia. lubilam tez sobie wyobrazac, ze jedynie ciemne, nieoswiecone masy wierza w Boga, bo potrzebuja, w swojej intelektualnej slabosci, miec jakiegos wymyslonego przyjaciela.
no i przeszlo mi, w bolach, to fakt.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 10:59 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

45
No dobrze, czy w ateiscie jaki odrzucił Boga przebywa Bóg ?
Czy człowiek swoją wolą może pozbawić boga jakiegoś miejsca, na przykład samego siebie? :rolleyes:
Piszemy o miejscu, nie dalekich dywagacjach o motywacjach, moralności itp.
Byłoby to miejsce bez Boga, czy może jednak nie?
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 11:31 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

46
Tak, w ateiście również przebywa Bóg (o ile można takiego określenia użyć ;)). To, że on w Niego nie wierzy, nie ma znaczenia. Może nawet wyobrażać sobie, że Boga w nim nie ma (skoro nie istnieje). Ale to nie zmienia faktu, że ten człowiek jest dokładnie taki sam jak katolik, muzułmanin, prawosławny, buddysta itp. itd. To, co ma znaczenie, to jego uczucia i wybory. Czyli droga, jaka w życiu obrał, opierając się na okolicznościach, jakie go dotyczą.

Zatem czy "przyzwala" Bogu być w sobie czy też nie, moim zdaniem nie zmienia faktu, że jest Jego cząstką. Nawet jeśli temu przeczy.

(samo przeczenie istnieniu Boga nie musi oddalać tego człowieka od Niego)

Czyli nie, nie ma miejsca, gdzie Boga by nie było.

I nie, człowiek swoja wolą nie jest w stanie sprawić, żeby Boga gdzieś nie było; jest w stanie uwierzyć, że Go nie ma, czyli wytworzyć taki obraz, jaki jest zgodny z jego wolą, ale będzie to obraz dotyczący jedynie jego punktu widzenia, a nie stanu faktycznego.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 12:30 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

47
Bog jest obecny w kazdym czlowieku izawsze czeka, i ma nadzieje.
jeden z hadisow mowi- Bog jest ci blizszy niz twoja wlasna tetnica szyjna' popatrzcie jakiego rodzaju jest to zwiazek! czym jest dla zycia ludzkiego tetnica szyjna? a Bog jest jeszcze blizszy.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 19:18 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

48
To w piekle jednak jest? :satan:
"dotrzymuje mu towarzystwa"? :)
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 20:24 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

49
Crows pisze:jeśli zdefiniujemy grzech jako - błąd , to małe dziecko rodzi sie z błedem odziedziczonym po rodzicach
Nie podzielam Twojego punktu widzenia. Człowiek rodzi się z czystą "kartoteką" i zapełnia ją swoimi wyborami i decyzjami. Po raz kolejny i wciąż od nowa. Po rodzicach dziedziczy jedynie cechy fizyczne.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 20:46 przez ReKa, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Re: Bóg jest wszędzie?

50
babka cukrowa pisze:a Ci którzy Go nie chcieli poznać lub przestali w Niego wierzyć zasługują na wieczne potępienie w piekle.
Katecheta na lekcji mówi do dzieci :
Tak myślisz, Babko? Ci którym nikt nie chciał pomóc w odpowiedzi na ich trudne pytania, i którzy przez to zwątpili w istnienie Boga, Zatem najszlachetniejszy ateista zasługuje na potępienie? zasługują na piekło?
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2010, 23:33 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

51
ReKa pisze:
Crows pisze:jeśli zdefiniujemy grzech jako - błąd , to małe dziecko rodzi sie z błedem odziedziczonym po rodzicach
Nie podzielam Twojego punktu widzenia. Człowiek rodzi się z czystą "kartoteką" i zapełnia ją swoimi wyborami i decyzjami. Po raz kolejny i wciąż od nowa. Po rodzicach dziedziczy jedynie cechy fizyczne.
ReKa, psychiczne też...

W podświadomości dziecka zapisują się również doświadczenia rodziców. Nie wiem, jak to najlepiej wytłumaczyć, ale jako punkt wyjścia podam fakt, który Ty też podzielasz: wszyscy jesteśmy jednym. Tylko pozornie każdy człowiek jest "osobny" i jego dusza też. Ale w rzeczywistości niematerialnej dusze są jednością. Ten podział na bratnie (z jednej grupy) też jest tym podziałem w jedności: wszystkie bratnie dusze są jedną większą duszą. Ileś tam grup bratnich dusz tworzy jeszcze inną większą itd, aż do końca.

Doświadczenia rodziców wpisują się zatem w podświadomość dziecka, ale wpływ na niego mają tylko te, które wpiszą się najsilniej. Dziecko jest zupełnie innym człowiekiem niż rodzie, a jednak przejmuje pewne cechy rodziców i to nie jest kwestia wychowania jedynie. To są też np. skłonności. Coś, co dla rodziców jest dużym problemem, może być takim samym dla dziecka (np. alkoholizm). Wszystko zależy od tego, jak połączą się energie w dziecku i który splot będzie najsilniejszy. I tak z trojga dzieci alkoholika skłonność do tej choroby wpisze się w każde, ale ujawni się tylko w tym dziecku (dzieciach), w którym ten problem wpisze się na szczycie podświadomości. U innego dziecka jego własne cechy mogą być silniejsze i skłonność się nie ujawni.

Może spotkałaś się z problemami z dziećmi adoptowanymi? Tam również (oczywiście nie w każdym przypadku) bardzo często ujawniają się cechy i problemy rodziców biologicznych, mimo iż dziecko jest wychowywane zupełnie inaczej i całkowicie odcięte od biologicznych rodziców.

Niewiarygodne, a jednak... :)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 6:43 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

52
bezemocji pieklo nie jest 'teraz' ono bedzie realne dla niektorych po Dniu Sądu. trafia tam ludzie, ktorzy na wlasne zyczenie beda chcieli tam trafic, pisalam o tym. Boga zawsze mozna prosic o wybaczenie. i po pierwsze, Bog nikogo nie zacheca do czynienia zla, po drugie- jesli czlowiek jest na tyle dumny ze zla, ktore popelnil, ze nie chce prosic Boga o wybaczenie, to sam kupuje sobie bilet do piekla.
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 7:53 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

53
Właśnie piszę o tym piekle realnym, po Dniu sądu. Nie obecnym. Czy będzie w nim Bóg? Nie pytam o człowieka, a samego Boga, jego obecność w takim miejscu jak piekło.
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 10:48 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

54
juz pisalam, Bog nie bedzie przebywal w piekle. po Dniu Sadu bedzie juz za pozno na skruche, trzeba bedzie poniesc konsekwencje.
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 12:34 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Bóg jest wszędzie?

55
Czyli piekło byłoby miejscem gdzie bóg nie przebywa. Wbrew poglądowi, ze nie ma miejsca, gdzie Boga by nie było.
Ok :
Teraz tylko możemy się zastanawiać czy to zrządził sam człowiek, jego wola i dusza, czy sam Bóg? Sam pozbawił się obecności w takim miejscu? :)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 12:57 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

56
Zostawmy piekło i skupmy się na życiem na ziemii.
Jeśli Bóg jest wszedzie, to po co Bóg ma przyjść w dniu ostatecznym skoro tu jest?
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 14:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

57
transfer pisze:Zostawmy piekło i skupmy się na życiem na ziemii.
Jeśli Bóg jest wszedzie, to po co Bóg ma przyjść w dniu ostatecznym skoro tu jest?
Jest, ale nie w roli Sędziego w szczególnym Dniu Ostatecznym. To wyjątkowy dzień, o nieznanym terminie - z osądem gdzie kto trafi. A jak do ... piekła? :)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 15:08 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

58
bezemocji pisze:
transfer pisze:Zostawmy piekło i skupmy się na życiem na ziemii.
Jeśli Bóg jest wszedzie, to po co Bóg ma przyjść w dniu ostatecznym skoro tu jest?
Jest, ale nie w roli Sędziego w szczególnym Dniu Ostatecznym. To wyjątkowy dzień, o nieznanym terminie - z osądem gdzie kto trafi. A jak do ... piekła? :)
Antropomorfizacja Boga - sędziego?... ;)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 15:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

59
No przecież Bóg chrześcijański, Sędzia, Twórca jaki kocha to Bóg osobowy, antropomorficzny. Antropomorfizm ma wpisany w swoją naturę, osobową. :)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 15:22 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg jest wszędzie?

60
Owszem, bezemocji :).

Czyli uważasz, że wiedzieć to, jest podstawą do dyskusji na ten temat z osobami przekonanymi, iż tak jest w istocie, znaczy że Bóg taki jest faktycznie?

Widzisz dla mnie dojście do tego wniosku stało się podstawą poszukiwań: skoro Bóg taki nie jest, nie może być, to jaki jest?...

Ale co człowiek to podejście do sprawy, rzecz jasna.

Miłej wymiany poglądów życzę! :)
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2010, 15:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Wróć do „Katolicyzm”

cron