Re: Nauki przedmałżeńskie?

61
Dobra Nebo, wyobraź sobie, że pracujesz w agencji reklamowej. Producent butów chce zrobić kampanię reklamową, a Ty wpadasz na pomysł "pantofelek jest jeden, a my dajemy Ci parę za połowę ceny". Gdyby nie Twoja wiedza o tym nieszczęsnym pierwotniaku, to nie wpadłbyś na taki pomysł :D

Nie ma wiedzy "nieprzydatnej", czasami to, że wiesz, że Ozzy Osbourne grał w Black Sabbath może Ci pomóc w życiu, a przecież to nie jest wiedza potrzebna i przydatna w życiu, możesz się bez niej obyć.

Drugi przykład. Spotykasz dziewczynę, ktora kocha Mickiewicza, a Ty możesz zabłysnąć przed nią cytując inwokację. Po cholerę Ci ta wiedza? Do życia niepotrzebna, ale się przydała, bo teraz ta dziewczyna jest Twoją żoną i macie gromadkę dzieci :black2:
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 0:43 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

62
Taaa..i ta żona chce mnie upodobnić do swojego idola - Mickiewicza. Taa..i zamiast pantofli do butów przedstawię zwierzątko. :D Ale ja podałem przykład ekonomistów a oni z tymi zwierzakami raczej do czynienia nie mają. A w takiej Arabii Saudyjskiej naukę ogranicza się do języka angielskiego i spraw technicznych, bo wszystko u nich budują obcokrajowcy a jak ropa się skończy to dzieciaki nie będą miały pracy. To jest bardzo pragmatyczne podejście i do wkręcania śruby na prawdę nie potrzebują znać historii czy też pisarzy. :D

A taki Paul Gauguin na wyspach wcale nie potrzebował znać nawet języka, wziął ślub z jakąś Hawajką czy inną wyspiarką i wystarczyło.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 0:51 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

63
Bo był artystą, a to działa na baby, jak afrodyzjak (wiem po sobie :D)

Dlaczego zaraz upodobnić? Zarwaleś śliczną dziewczynę "na Mickiewicza" i jeszcze narzekasz :rotfl:

Nebo, powtarzam, nie ma nieprzydatnej wiedzy. Czasami, w najmniej odpowiednim momencie, ta "niepotrzebna" wiedza może się przydać.

Dobra, chyba offtopujemy. To temet na osobną dyskusję, nie zaśmiecajmy wątku :okey:
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 1:02 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

64
No, ale żeby zostać małżeństwem trzeba wpierw jakąś wyrwać albo na siebie trafić albo coś tam, coś tam. To też powinni zaliczyć do nauk przedmałżeńskich. Jak przed ślubem trafić na tą właściwą osobę.
Obrazek
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 1:06 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

65
Na nauki raczej single nie przychodza :black2:

Nebo, chcesz, żeby ksiądz i katecheta opowiadali Ci, jak podrywać dziewczyny? Chociaż fakt, że księża mają praktykę, ale on Ci powie, jak podrywać ministrantów, a nie dziewczyny :rotfl:
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 1:35 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

67
Nie jak żyć, tylko jak uprawiać seks. Termometry, palcówki, kalendarzyki... same świństwa :black2:
Spytaj się Całego, on tam bywał :rotfl:

Jakby nie można było zalozyć gumki albo połknąć malutkiej tableteczki przepisanej przez ginekologa.

Ale ludzie zawsze sobie komplikowali życie, więc czemu tu się dziwić?
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 2:01 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

70
polliter pisze:Jakby nie można było zalozyć gumki albo połknąć malutkiej tableteczki przepisanej przez ginekologa.
a dlaczego nie? ludzie grzeszą na każdym kroku, na potęgę, a w sprawach seksu nagle muszą być święci?
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 2:26 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Nauki przedmałżeńskie?

71
Spowiedź to kapitalna rzecz. Zawsze można od nowa grzeszyć, bo Bó i tak przebaczy. Tylko nie kapuję po diabła ci wszyscy pośrednicy.
:)
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 2:31 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

72
victoria pisze:
polliter pisze:Jakby nie można było zalozyć gumki albo połknąć malutkiej tableteczki przepisanej przez ginekologa.
a dlaczego nie? ludzie grzeszą na każdym kroku, na potęgę, a w sprawach seksu nagle muszą być święci?
Przepraszam, Viki, ja nie grzeszę, bo dla mnie to nie grzech. Niech się katolicy martwią, tym, że grzeszą. Ich sprawa, nie moja. :black2:

Widuję "świętych katolików" i nie robią na mnie wrażenia, wprost przeciwnie. Wolę satanistę, który poda mi rękę, niż katolika, który będzie mi mówił, jak mam żyć. :D
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 2:42 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

74
Nebogipfel pisze:Dokładnie tak. Jeszcze by mi kazali leżeć krzyżem i proponować ograniczenie do pozycji misjonarskiej.
:D
Nebo, nie przesadzaj, "misjonarska" jest o.k. :ahah:

Gdybym jednak miał to robić tylko w tej pozycji, to dostałbym do głowy (główki?) :rotfl:
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 2:55 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

75
polliter pisze:
victoria pisze:
polliter pisze:Jakby nie można było zalozyć gumki albo połknąć malutkiej tableteczki przepisanej przez ginekologa.
a dlaczego nie? ludzie grzeszą na każdym kroku, na potęgę, a w sprawach seksu nagle muszą być święci?
Przepraszam, Viki, ja nie grzeszę, bo dla mnie to nie grzech. Niech się katolicy martwią, tym, że grzeszą. Ich sprawa, nie moja. :black2:

Widuję "świętych katolików" i nie robią na mnie wrażenia, wprost przeciwnie. Wolę satanistę, który poda mi rękę, niż katolika, który będzie mi mówił, jak mam żyć. :D
skoro dla Ciebie to nie grzech to w czym widzisz problem?
dla mnie to grzech a problemu nie widzę, więc to z Tobą coś jest nie tak :P
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 3:10 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Nauki przedmałżeńskie?

77
victoria pisze:
polliter pisze:
victoria pisze: a dlaczego nie? ludzie grzeszą na każdym kroku, na potęgę, a w sprawach seksu nagle muszą być święci?
Przepraszam, Viki, ja nie grzeszę, bo dla mnie to nie grzech. Niech się katolicy martwią, tym, że grzeszą. Ich sprawa, nie moja. :black2:

Widuję "świętych katolików" i nie robią na mnie wrażenia, wprost przeciwnie. Wolę satanistę, który poda mi rękę, niż katolika, który będzie mi mówił, jak mam żyć. :D
skoro dla Ciebie to nie grzech to w czym widzisz problem?
dla mnie to grzech a problemu nie widzę, więc to z Tobą coś jest nie tak :P
Bo widzisz, Viki, jestem empatycznym człowiekiem i boli mnie czyjaś krzywda, wyrzuty sumienia, które są absurdalne.
Tak, ja problemu nie widzę, ale boli mnie to, że inni widzą problem w tak oczywistej sprawie.

Bądźmy szczęśliwi, uprawiajmy seks i cieszmy się nim. Olejcie prokreację, to może być wynikiem miłości, ale Bóg (jezeli istnieje) dał nam tę rozkosz nie tylko po to, by się rozmnażać. Skoro dał orgazm, więc chciał dla nas dobrze. A jak miał inny zamysł, to kawał świni z niego :black2:
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 3:37 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Nauki przedmałżeńskie?

78
polliter pisze:Przepraszam, Viki, ja nie grzeszę, bo dla mnie to nie grzech. Niech się katolicy martwią, tym, że grzeszą. Ich sprawa, nie moja.
A dlaczego akurat katolicy? Grzech, gdybyś nie wiedział występuje w wielu innych wyznaniach, ale różni się pokutą.
Dlaczego ci katolicy są dla Ciebie solą w oku?
polliter pisze:Bo widzisz, Viki, jestem empatycznym człowiekiem i boli mnie czyjaś krzywda, wyrzuty sumienia, które są absurdalne.
Wiem, to nie jest adresowane do mnie i wybacz, że wchodzę w paradę, ale zupełnie uczyniłeś coś innego pisząc post w innym temacie, a zupełnie coś innego probujesz przedstawić tutaj pisząc o czyjeś krzywdzie i empatii, więc podejmij decyzję, co jest ważniejsze.
Pisząc obelgi o Bogu raniąc ludzi, czy im współczuć z powodu ich wyrzutów sumienia, a nie pomyslałeś, że te wyrzuty sumienia mogą być z powodu Twoich zapisów?
Ostatnio zmieniony 03 sty 2012, 17:23 przez angel, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

79
Czemu ktoś miałby mieć wyrzuty sumienia z powodu wpisów Pollietra? Przecież nikt nie ma wpływu na to co pisze. O ile jestem w stanie zrozumieć wyrzuty sumienia spowodowane skrzywdzeniem kogoś o tyle nie rozumiem czemu mam się czuć winny np. zaspokojeniu potrzeb swojego ciała? A wiem, ze wg kościoła samozadowolenie jest grzechem. Tak samo nie rozumiem wyrzutów sumienia z używaniu antykoncepcji czy też związku z wdową. Wyrzuty sumienia więc jako żal za grzechy są dla mnie abstrakcją. Co do obelg w kierunku Boga. Aby to była obelga/obraza, sam zainteresowany powinien dać znać, że go to obraziło. Przynajmniej wg prawa ludzkiego. Jes to obelga wg Ciebie czy innych ludzi a wg Boga? Chyba, że wierni mają się za Boga i wiedzą co go gniewa-rzekomo to samo co ich. A jeśli Bóg nie istnieje to jak się go obraża? Boga wtedy czy raczej jego wizerunek?
Ostatnio zmieniony 03 sty 2012, 17:29 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

80
Nassanael Rhamzess pisze:Witajcie.

Ostatnio tak mi zaświtało..co ma ksiądz żyjący(mam nadzieję) w celibacie do nauk przedmałżeńskich? Czy kiedyś nauczono kogokolwiek czegokolwiek na tym?

Ps. Celibat to też dziwny wymysł...
:love: Cosik słabo ci zaświtało. Masz blade pojęcie o tym kto prowadzi nauki przedmałżeńskie. Taki kurs prowadzą w wiekszości osoby świeckie o odpowiednim profilu wykształcenia w dziedzinie. A juz przed samym slubem jest spotkanie w PORADNICTWIE rodzinnym Z DORADCĄ, który jest osobą świecką, zwykle żyjąca w związku małżeńskim. W naszej diecezji posługuja takie osoby po ukończeniu STUDIUM RODZINY na wydziale teologicznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (3 miejsce w Polsce w rankingu uczelni). Nie są to więc jakieś tępaki.... nie sądzisz?:rotfl1:
:o Owszem i duszpasterze mają tam swoje 5 minut ale raczej w dziedzinie teologii małżeństwa. Czy sądzisz, że jeśli ksiądz żyje w celibacie to nie wie na czym polega małżeństwo? :co: Czy ksiądz nie przeżywa swojej seksualności? Otóż przeżywa tak jak każdy mężczyzna.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 17:48 przez dromax, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

81
asmaani pisze:a czy kryminolog musi byc kryminalista?
czy kryminolog uczy przestępstwa?? przeciez on całą swoją wiedze czerpie od kryminalistów natomiast ksiądz stara się wpoić zasady które kościół uwarza za słuszne on nie bada tego czego ludzie mlodzi chcą on ma schemta działania,przepisy i wytyczne.

Juz teraz te kursy mają byc dłuższe,kobiete trzeba znać dłużej niż rok a co to do cholery ma za znaczenie ,można być z kimś 15 lat i czy to coś zmieni? No jedynie to ,ze będe wiedział jakie platki na śniadanie lubi zjeść. A jak poznam kogoś i bede chciał słub to co nie spełniam warunków?

Na te nauki ludzie chodzą z przymusu,ja do kościoła nie chodze bo to dla mnie wymysł ludzi,najzwyczajniej w świecie rozmawiam z Bogiem gdziekolwiek jestem( i powiedzcie mi dlaczego nie moge wziaść ślubu kościelnego na jakiejś pięknej plaży? bo ksiądz nie dostanie kasy za przystrojenie kościoła no i procedura niezachowana)

Zaraz ktoś się odezwie to po co chcesz ślub kościelny itd ,a po to żeby sprawić rodzinie przyjemność,a po tej ceremoni odstawic największa impreze w moim zyciu
.
Co do nauk przedmałżeńskich nie ma co się tak martwić wo w naszym kraju to zawsze wielki problem z księżami ,ale jak mieszkacie w UK to wystarczy zapisać sie tutaj na kurs zapłacić za niego i w miłej atmosferze wypić kawke i zjeść ciasto.
Kolega na takim kursie był i strasznie sie obawaiał,że będą takie cyrki robić jak w Polsce ,że siostra zakonna mówi o mierzeniu temperatury w pochwie i naturalnym zapobieganiu ciąży heh nic takiego tutaj nie miało miejsca
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 12:18 przez fafik84, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

82
Czegoś tu nie rozumiem fafik. Sprawienie rodzinie przyjemności i impreza ma być celem uroczystości ? To po cywilnym nie da rady ? Gdzie tu miejsce na komfort ludzi mających wziąć tenże ślub ? Przecież to w tym znaczeniu pozostaje pustym rytuałem. Wziąłem z żoną cywilny (na ironię komplikacji życiowych), zrobiliśmy przyjęcie, co prawda skromne - rodzina, najbliżsi przyjaciele, bez pompy i fanfaronady, ale mam przynajmniej świadomość, że nie był to przerost formy nad treścią. No tak. Nie ma to jak zabulić i mieć problem z głowy ... I to jest właśnie poziom mentalny współczesnego społeczeństwa. Ale przynajmniej jesteś szczery w tym co piszesz.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 18:07 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

84
Te nauki są przydatne jak "cukrowy ku*asik".
Ksiądz powinien prowadzić nauki jak namówić emerytkę do oddania renty na rzecz parafii.
Każdy mówi o tym, na czym się zna najlepiej.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 19:21 przez Fenrir, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwszym prorokiem był pierwszy nikczemnik, który spotkał grupę frajerów
François-Marie Arouet "Voltaire"

Re: Nauki przedmałżeńskie?

85
Tak się zastanawiam, jak wiele spośród osób wypowiadających się w wątku uczęszczała na owe nauki przedmałżeńskie. Tak, żeby mieć podstawy do uzasadnionej krytyki, gdzie wiadome są błędy (oraz ich przyczyny) w tymże nauczaniu. Chyba, że coś się uznaje za zuo i nie bo nie, bo tak być powinno a nie inaczej, hyh ;)
Fenrir, a zajrzałeś może do treści z #80, całe cztery posty nad Twoim ? ;)
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 1:06 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

86
Abesnai pisze:Fenrir, a zajrzałeś może do treści z #80, całe cztery posty nad Twoim
Spokojnie, przeczytałem ten temat.
I pojawiają się tam takie słowa jak np, "zwykle" czy też "w większości". W tym problem, że ja spotkałem się z nieco innym lektorem takich nauk i był to, co jakże dziwne - ksiądz. Dlatego uzasadnieniem mojego pisania w tym temacie jest fakt bycia na takich "naukach" oraz wiem kim z zawodu jest prowadzący w "mojej" parafii.
Odniosłem się do spostrzeżenia, że ksiądz jak już kradnie tyle lat to trudno bo wina jest w tym też ludzi ale prowadzenie nauk o tym, czego się nie doświadczy (teoretycznie) jest nie specjalnie trafione. Ale to tylko subiektywna opinia.
:kawka:
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 9:21 przez Fenrir, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwszym prorokiem był pierwszy nikczemnik, który spotkał grupę frajerów
François-Marie Arouet "Voltaire"

Re: Nauki przedmałżeńskie?

87
Fenrir pisze:
Abesnai pisze:Fenrir, a zajrzałeś może do treści z #80, całe cztery posty nad Twoim
Spokojnie, przeczytałem ten temat.
I pojawiają się tam takie słowa jak np, "zwykle" czy też "w większości". W tym problem, że ja spotkałem się z nieco innym lektorem takich nauk i był to, co jakże dziwne - ksiądz. Dlatego uzasadnieniem mojego pisania w tym temacie jest fakt bycia na takich "naukach" oraz wiem kim z zawodu jest prowadzący w "mojej" parafii.
Odniosłem się do spostrzeżenia, że ksiądz jak już kradnie tyle lat to trudno bo wina jest w tym też ludzi ale prowadzenie nauk o tym, czego się nie doświadczy (teoretycznie) jest nie specjalnie trafione. Ale to tylko subiektywna opinia.
:kawka:
Popieram w mojej okolicy jest podobnie. U mnie w Gminie jest klasztor oo. Paulinów nauki przedmałżeńskie w tym klasztorze prowadzi proboszcz parafii (można rzec, że na kurs wszedłem i wyszedłem. Bo akurat gdy był ten kurs rzuciłem mu przed oczy spisany na piśmie akt apostaty. Owszem ma zaświadczenia, tytuły, które stwierdzają, że może takie nauki głosić. Zaś w mieście stołecznym Powiatu kurs taki prowadzi kobieta, która jest Katechetką. W związku małżeńskim pozostały tylko te pary, które nauki przedmałżeńskie robiły w Wlk. Brytanii. ci co pobierali je w Polsce wytrzymywali góra dwa lata. Pytałem się potem dlaczego tak szybko się ich "miłość" skończyła odpowiedź była jedna bo nie byli przygotowani do małżeństwa. Na zachodzie kursy prowadzą osoby świeckie a oni mieli tylko z klerem lub z katechetką, którzy dużo gadali o Bogu, piekle, itp. Lecz ani słowa o małżeństwie. Związki te zaczęły się sypać po nocy poślubnej. Dlaczego ano dla tego, że: "... seks jest zły i brudny. Jest złem koniecznym dla celów prokreacji. Lecz nie powinno się czuć pożądania i cielesnej przyjemności..." Cytat z wypowiedzi Proboszcza klasztoru oo Paulinów wygłoszonej na kursie przedmałżeńskim.

Sami oceńcie czy kursy gdzie padają takie wypowiedzi mają rację bytu.
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 12:05 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nauki przedmałżeńskie?

88
O Boziu kochany -iks lat temu ....
Nie wiem ,może dla tych krzeseł ,były wygodne ,fajnie się przysypiało .A i moje dziecko tak nie kopało ,jakies takie spokojne było jak tam siedziałąm ,chyba dlatego ...:D
Faaajnie było ....
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 20:28 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Nauki przedmałżeńskie?

90
Twardostoj pisze:
Fenrir pisze:
Abesnai pisze:Fenrir, a zajrzałeś może do treści z #80, całe cztery posty nad Twoim
Spokojnie, przeczytałem ten temat.
I pojawiają się tam takie słowa jak np, "zwykle" czy też "w większości". W tym problem, że ja spotkałem się z nieco innym lektorem takich nauk i był to, co jakże dziwne - ksiądz. Dlatego uzasadnieniem mojego pisania w tym temacie jest fakt bycia na takich "naukach" oraz wiem kim z zawodu jest prowadzący w "mojej" parafii.
Odniosłem się do spostrzeżenia, że ksiądz jak już kradnie tyle lat to trudno bo wina jest w tym też ludzi ale prowadzenie nauk o tym, czego się nie doświadczy (teoretycznie) jest nie specjalnie trafione. Ale to tylko subiektywna opinia.
:kawka:
Popieram w mojej okolicy jest podobnie. U mnie w Gminie jest klasztor oo. Paulinów nauki przedmałżeńskie w tym klasztorze prowadzi proboszcz parafii (można rzec, że na kurs wszedłem i wyszedłem. Bo akurat gdy był ten kurs rzuciłem mu przed oczy spisany na piśmie akt apostaty. Owszem ma zaświadczenia, tytuły, które stwierdzają, że może takie nauki głosić. Zaś w mieście stołecznym Powiatu kurs taki prowadzi kobieta, która jest Katechetką. W związku małżeńskim pozostały tylko te pary, które nauki przedmałżeńskie robiły w Wlk. Brytanii. ci co pobierali je w Polsce wytrzymywali góra dwa lata. Pytałem się potem dlaczego tak szybko się ich "miłość" skończyła odpowiedź była jedna bo nie byli przygotowani do małżeństwa. Na zachodzie kursy prowadzą osoby świeckie a oni mieli tylko z klerem lub z katechetką, którzy dużo gadali o Bogu, piekle, itp. Lecz ani słowa o małżeństwie. Związki te zaczęły się sypać po nocy poślubnej. Dlaczego ano dla tego, że: "... seks jest zły i brudny. Jest złem koniecznym dla celów prokreacji. Lecz nie powinno się czuć pożądania i cielesnej przyjemności..." Cytat z wypowiedzi Proboszcza klasztoru oo Paulinów wygłoszonej na kursie przedmałżeńskim.

Sami oceńcie czy kursy gdzie padają takie wypowiedzi mają rację bytu.
Z tego by wynikało, że małżeństwa po ślubach cywilnych nie mają racji bytu :D żadnych nauk, żadnego przygotowania do małżeństwa :co: no ciekawe to ciekawe.... :idea:

Wy to chyba za jakąś karę :) ciągle napotykacie jakiś ograniczonych księży :aniolek:
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 23:26 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron