Acha, byłem wtedy praktykującym katolikiem i miałem 15 lat.

To wszystko tłumaczy. Jakie musiałeś mieć podejście do wiary w wieku 15 lat

Ja myślę, że jeśli ktos wierzy w umacnianie swojej wiary i szczególne, wewnętrzne duchowe przyżycia podczas pielgrzymki, to się Go nie przekona, że to jest niewłaściwe, czy też złe. Każdy potrzebuje pewnej odskoczni od codzienności i doznania mistycyzmu. Ja, w latach 70 - tych u.b. doznawałem przeżyć mistycznych na zebraniach partyjnych. Jakoś z tego wyrosłem, choć mój bóg, czyli tow. nr 1 I.U. Lenin leżał w Moskwie i można go było ( częściowo) zobaczyć.
Spotkałem się też z opinią, że te pielgrzymki, to tani i wygodny burdel, ale kto by tam wierzył tym, co nie wierzą w cudowną moc pielgrzymek.