Re: Zainspirowany 1

151
Crows pisze:nie musisz opisywać mnie bo komu to jest potrzebne ? brakło argumentów ?
piszemy w temacie o katolicyzmie a nie o buszmenach
Podałem Ci jedynie przykład myslenia duchowego. Odpowiadając na Twoje pytanie. :) Trudno się rozmawia o chrześcijańskim chrzcie, gdy rozmówcy tego nie rozumieją, ba nawet nastawieni sa negatywnie, w wyniku swoich przejść z Kosciołem. Mysle, że pokazywanie drogi duchowej jest tu lepsze niz bicie głowa w mur. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:19 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

152
robisz uniki , trzymaj sie tematu odpowiadajac mi na pytanie , bo tak to mozna beblać bez końca , jeden o wozie drugi o kozie
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:21 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Zainspirowany 1

155
Crows pisze:robisz uniki , trzymaj sie tematu odpowiadajac mi na pytanie , bo tak to mozna beblać bez końca , jeden o wozie drugi o kozie
Nie Crows. Sprawa jest prosta. Ale Boga nie ma i mamy z głowy. Możemy sie pobawić intelektem. Albo Bóg jest i wtedy powiniśmy Go poznawać i szukać. Nie ma mozliwosci pośrednich i wymyslania sobie co się chce i jak mi pasuje. W moim przykładzie buszmenów, oni nie rezygnują z chrztu bo to nieprzyjmene, niewygodne czy bez sensu.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:31 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

156
Lidka pisze:Filip, ja Ci też odpowiedziałam na poprzedniej stronie, będzie ciąg dalszy czy kolejny unik z Twojej strony?... ;)
Lidko ja nie robie uników, nie orzyjmuje jedynie Twojego, wg Ciebie jedynie słusznego punktu widzenia. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:34 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

157
A ja Ci nie każę przyjmować mojego punktu widzenia. Masz tylko się odnieść do tego, co napisałam, tyle chyba potrafisz? No, na tym właśnie polega dyskusja, a my jesteśmy na forum dyskusyjnym, jakby nie było... :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 10:40 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zainspirowany 1

158
Lidka pisze:A ja Ci nie każę przyjmować mojego punktu widzenia. Masz tylko się odnieść do tego, co napisałam, tyle chyba potrafisz? No, na tym właśnie polega dyskusja, a my jesteśmy na forum dyskusyjnym, jakby nie było... :)
Przyznam, że nie wiem o co pytałaś na poprzedniej stronie. Kilka osób o coś pytało prawie jednocześnie. :) A ja do tego przygotowywałem się do wyjścia do kościoła. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 12:07 przez Filip, łącznie zmieniany 2 razy.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

159
Nie ma pośpiechu, Filip. Idź sobie spokojnie do kościoła, a jak będziesz miał czas, wróć, po prostu, na stronę 6 i przeczytaj mój ostatni post do Ciebie.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zainspirowany 1

160
Już chyba rozmawialiśmy o świadomości, no chyba, że rozmawiałem z koleżanką Andrą. :) Takie pojmowanie świadomosci jak tu mówisz to zdaje się jest bardziej buddyjskie. Czyli statyczny rozwój i zwiększanie świadomości w miare rozwoju duchowego. To niestety nie jest prosto. Bo nasz stan świadomości jest również uzalezniony od sytuacji w jakiej się znajdujemy, jest wiec również zmienny w zależności od zdarzeń życiowych jakie nas spotykają. Przykład zachowujesz się inaczej gdy świeci Ci w oczy światło i siedzisz na niewygodnym krześle, a inaczej w komfortowym miejscu. Inaczej gdy jesteś wypoczeta i inaczej gdy jesteś zmęczona.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:52 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

161
filip pisze:Już chyba rozmawialiśmy o świadomości, no chyba, że rozmawiałem z koleżanką Andrą. :) Takie pojmowanie świadomosci jak tu mówisz to zdaje się jest bardziej buddyjskie. Czyli statyczny rozwój i zwiększanie świadomości w miare rozwoju duchowego. To niestety nie jest prosto. Bo nasz stan świadomości jest również uzalezniony od sytuacji w jakiej się znajdujemy, jest wiec również zmienny w zależności od zdarzeń życiowych jakie nas spotykają. Przykład zachowujesz się inaczej gdy świeci Ci w oczy światło i siedzisz na niewygodnym krześle, a inaczej w komfortowym miejscu. Inaczej gdy jesteś wypoczeta i inaczej gdy jesteś zmęczona.
To jest odpowiedź na tę kwestię???:
Lidka pisze:
filip pisze:Lidko nie wiem czy jesteś matką. Ale każda dobra matka musi przejść taki moment tzw. krajania serca, gdy dziecko idzie swoją drogą życia niekoniecznie takiego jak sie matce wymarzyło. Chrzest może być pokazaniem gotowości matki, na coś takiego.
Tak, jestem matką, mam dwóch synów. Ale to 'krajanie się ' serca to kwestia świadomości, u każdego jest inaczej. I powiem Ci: im więcej świadomości, tym mniej 'krajania'... Serce 'boli' tych, którzy usiłują 'przefasonować dziecko na swój wzór i nie pozwalają mu żyć na własny rachunek i popełniać własne błędy, żeby nabrać świadomości samemu. Tu jest brak świadomości, że dziecko to całkiem odrębny człowiek, który musi iść swoją drogą, żeby mógł się rozwijać. Serce 'boli' - znaczy to tylko tyle, że to jest egoistyczne podejście do sprawy, nasze 'ego' ten ból stwarza, bo nie może zaakceptować, że dziecko nie chce tego, czego my dla niego chcemy. To jest egoistyczna miłość.
Ty chyba rzeczywiście nie potrafisz się odnieść bezpośrednio do jakiegoś tekstu...

Jak nabędziesz trochę świadomości życia, dotrze do Ciebie, że te wszystkie wydarzenia, którymi warunkujesz nasz odbiór i nasze reakcje, są właśnie wynikiem tego, czym emanujemy. Bo sami je sobie stwarzamy.

Ale chyba jeszcze droga daleka do tego... Póki co, siedzisz w kręgu postrzegania akurat na odwrót (co, zresztą, widać w wielu Twoich postach, rozumiesz wszystko dokładnie na odwrót).

Nie pogadamy, Filip... :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:58 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zainspirowany 1

162
Lidka pisze:Ty chyba rzeczywiście nie potrafisz się odnieść bezpośrednio do jakiegoś tekstu...
Już mówiłem, że nie przyjmuje Twojego punktu widzenia. Ty chcesz rozwijać swoją duchowość wg dalekowschodnich wzorców bardziej buddyjskich. Podwyższanie świadomości polega u Ciebie na wyzbywaniu sie części uczuć. Nazywasz je negatywnymi. Wysoka świadomość musi prowadzić do ich eliminacji.
Ja nie nazywam uczuć czy sa takie czy inne. Nie chce ich w sobie eliminować. :) Rozumiem, że dzięki nim się rowijam.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:11 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

163
Filip, kładziesz mnie dosłownie na łopatki... :)

Wyobraź sobie, że ja też nie 'pozbywam się' uczuć i też uważam, że dzięki nim się rozwijam... Ale skoro się rozwijam, to je po prostu kształtuję.

Nie sądzisz, że to jest logiczne?

W zasadzie nie chce mi się z Tobą dyskutować, bo nie widzę celu, i tak do Ciebie nie dotrze... Ale podam Ci zwykły przykład z życia, może choć to zrozumiesz?

Otóż masz dwie matki, które mają dzieci w takim samym wieku (ok. pół roku, np.).

Dziecko pierwszej zaczyna nagle się dusić, 'szczekająco' (dosłownie) kaszleć, robi się sine. Ona jest strasznie zdenerwowana, wydaje jej się, że dziecko umiera, czuje się bezsilna, ale opanowuje się, wzywa pogotowie, a lekarz diagnozuje: podgłośniowe zapalenie krtani (tzw. pseudo-krup), zdarza się u małych dzieci, cóż, trzeba jechać do szpitala, dziecko dostanie leki i zaraz można wrócić.

Przy kolejnym ataku matka przestaje się denerwować, bo już wie, co to jest i że jej dziecku nic nie grozi. cCyli nabrała świadomości czym jest ten szczekający kaszel, zrozumiała działanie choroby i wie, że to minie samoistnie, jak dziecko podrośnie i krtań mu się powiększy.

Zatem nabranie świadomości tego faktu sprawiło, że jej uczucia względem całej tej przykrej sytuacji przestały być negatywne jak na początku, kiedy to nie miała pojęcia, o co chodzi.

Inaczej mówiąc - dzięki świadomości ta matka ukształtowała swoje uczucia na pozytywne.

Nie eliminowała nic, po prostu zrozumiała i negatywne uczucia w niej się nie pojawiły.

Czy to jest jasne?

I teraz masz drugą matkę, której dziecko zachoruje na dokładnie tę samą chorobę. Ona, widząc swojego malucha siniejącego i kaszlącego tak, jakby za chwilę miał się udusić, tak strasznie negatywnie odbiera tę sytuację, że strach ją wręcz paraliżuje. Jest przerażona do tego stopnia, że jak mąż wzywa pogotowie, to musi ono ratować nie tylko dziecko, ale tez matkę. Dziecko wędruje do szpitala na 2 godziny, a matka dostaje solidny zastrzyk uspokajający i idzie spać.

W związku z czym następnego dnia wszystko wraca do normy, dziecko zdrowieje, a matka nie chce się dowiedzieć, co dziecku było, bo nawet myśl na ten temat ją paraliżuje.

Pół roku później przychodzi kolejny atak choroby dziecka i sytuacja się powtarza: matka reaguje tak samo negatywnie i znów trzeba ją ratować środkiem uspokajającym. Wszelkie tłumaczenia do niej nie docierają, ta sytuacja ja po prostu przerasta, strach jest większy...

Ta matka nie nabiera świadomości na dany moment, więc i wciąż pozostaje pod wpływem negatywnych uczuć, wytwarza jej na widok siniejącego duszącego się dziecka. Nie kształtuje swojego uczucia, bo i nie ma świadomości, czym jest choroba i że to nic groźnego.

Zgodnie z tym, co Ty mówisz, to ta druga matka jest 'normalna', a ta pierwsza nie? :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zainspirowany 1

164
Obie postawy są złe. Bo ta pierwsza matka, przez zbytni spokój nie obserwuje dziecka, przecież lekarz mógł się pomylić. Ta druga to panikara nie umiejąca zapanować nad swoimi emocjami.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:26 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

165
zapewniam Cię, że pierwsza matka jak najbardziej obserwuje dziecko i wychwytuje pierwsze objawy. Może to robić, bo jest pozytywna, spokojna, świadoma choroby swojego dziecka. Dzięki świadomości choroby dziecka, stać ją na spokój i opanowanie, nie popada w negatywne emocje...

Widzisz tę zależność między wartością uczuć a świadomością? Że dzięki świadomości kształtujemy uczucie na pozytywne i negatywne się nie pojawia?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:32 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zainspirowany 1

166
Lidka pisze:Widzisz tę zależność między wartością uczuć a świadomością? Że dzięki świadomości kształtujemy uczucie na pozytywne i negatywne się nie pojawia?
Wreszcie mówisz do rzeczy Lidko. :) Tylko problem w tym, że ja Ci to od początku tłumacze. Ty twierdziłaś, że samo uczucie ma wartośc negatywna czy pozytywną. Teraz mówisz do rzeczy. :)
Jeszcze popracujemy troche i sie okaże, że Twój Bóg nabierze uczuć i nie b,edzie taki ponad wszystko. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 15:39 przez Filip, łącznie zmieniany 2 razy.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

167
Nie popracujemy, Filip... Ty kompletnie nie kapujesz, co ja do Ciebie mówię... A ja nie mam 'parcia' na dyskusję w stylu, jaki tu prowadzimy...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 16:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zainspirowany 1

168
Lidka pisze:Nie popracujemy, Filip... Ty kompletnie nie kapujesz, co ja do Ciebie mówię... A ja nie mam 'parcia' na dyskusję w stylu, jaki tu prowadzimy...
Ok Trudno. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 16:39 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 1

169
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ex_opere_operato

Działanie ex opere operato jest natomiast obiektywną skutecznością sakramentu na skutek tego, że głównym działającym jest sam Jezus Chrystus. Stąd wymóg, aby szafarz miał intencję czynienia tego, co czyni Kościół, a przyjmujący sakrament miał odpowiednią dyspozycję do przyjęcia go, tzn. żeby nie sprzeciwiał się działaniu sakramentu lub nie przyjmował wobec niego postawy obojętnej.”

KK myślał że obszedł “sprytnie” własne prawo bo zrzucił “świadomość” dziecka na rodziców.
Chrzest (zgodnie z prawami ustanowionymi przez kk)jest nie ważny.

Kościół chce wprowadzić “drugą komunię”. W całym kraju :rolleyes:
http://www.sfora.pl/Kosciol-chce-wprowa ... aju-a42328
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2012, 21:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

170
Mezamir pisze:http://pl.wikipedia.org/wiki/Ex_opere_operato

Działanie ex opere operato jest natomiast obiektywną skutecznością sakramentu na skutek tego, że głównym działającym jest sam Jezus Chrystus. Stąd wymóg, aby szafarz miał intencję czynienia tego, co czyni Kościół, a przyjmujący sakrament miał odpowiednią dyspozycję do przyjęcia go, tzn. żeby nie sprzeciwiał się działaniu sakramentu lub nie przyjmował wobec niego postawy obojętnej.”

KK myślał że obszedł “sprytnie” własne prawo bo zrzucił “świadomość” dziecka na rodziców.
Chrzest (zgodnie z prawami ustanowionymi przez kk)jest nie ważny.

Kościół chce wprowadzić “drugą komunię”. W całym kraju :rolleyes:
http://www.sfora.pl/Kosciol-chce-wprowa ... aju-a42328
Trzeba sobie jakoś dorobić.

Niedługo doczekamy się "odnowienia" chrztu.
Już czarni świrują z "podwójnym" pochówkiem (chodzi o kremację), skoro istnieje "odnowienie" małżeństwa...
Wszystkie sakramenty trzeba będzie odnawiać, by były ważne.

Nie chcę być ocenzurowany, więc zamilknę, chociaż palce świerzbią... Dobranoc, moi kochani, naiwni katolicy :)
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2012, 22:29 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Zainspirowany 1

171
i to też nie będzie ważne, bo dziecko nie stanowi o sobie chyba że jakieś wyjątki. Nawet bierzmowanie nie jest ważne bo dziecko jest pod presją zewnętrzną a nie wyrazem wewnętrznej woli przyjęcia bierzmowania.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2012, 1:20 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

173
Mezamir - świetne texty w tych linkach
ale oni nie kradną duszy lecz blokują zdolności jasnowidzenia u ludzi, blokada 3 oka, by nie widziało więcej niż oczy fizyczne, by nie widzieć jaka ta religia jest bez sunsu i co się z nią zrobiło złego. Zaślepieni wierni ślepo oddają miliardy do kieszeni czarnych księży.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2012, 14:32 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

174
Przede wszystkim chodzi o to by uczynnić ludzi słabymi,niewolnikami zdanymi na kaprysy pana,chodzi o to by ludzie nie uzyskali zdolności poznawania prawdziwych intencji drugiego człowieka.Gdyby ludzie wiedzieli co rządzący nimi na prawdę myślą...długo by sobie nie porządzili.
Takich którzy chcą być naszymi panami jest wielu i dlatego uczy się nas że bycie sługą to prawdziwy zaszczyt i przywilej.

Analogiczna sytuacja to rolnictwo,zniszczono je,zatruto źródła,wszystko po to by nas uzależnić od hipermarketów i koncernów produkujących śmieciowe żarcie,paszę dla podludzi.Kiedyś jadłeś to co sobie wyhodowałeś,wiedziałeś co jesz,dziś nie wiesz,wszystkiego Ci mogą domieszać.W JewSA ludzie piją wodę z antybiotykami,w każdym kranie mają tylko taką.Ze źródła się nie napiją bo od razu zaczną świecić i wyrośnie im technologicznie postępowa druga głowa.Nie masz pieniędzy na zakupy-zdychaj pod płotem.Kiedyś nie miałeś pieniędzy i żyłeś,wystarczył Ci ogródek,koza i pszczoły.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2012, 14:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

175
Hehe ja nie wyspowiadałem się przed bierzmowaniem, a co do linków to rzeczywiście bardzo fajne i ciekawe, ale sporo tez w nich przesady, takie nadmiernie mroczne się to wszystko wydaje.
Mezamir pisze:.Gdyby ludzie wiedzieli co rządzący nimi na prawdę myślą...długo by sobie nie porządzili.
To chyba nie takie proste, większość ludzi wie ze "władza" nimi pogardza a w najlepszym przypadku ma ich w dupie, co prawda nie jest to ogromna większość ale jednak.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2012, 14:52 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Zainspirowany 1

176
Tylko małe sekrety muszą być strzeżone. Wielkie trzymane są w sekrecie dzięki niedowierzaniu opinii publicznej
Marshall McLuhan
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2012, 14:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

177
filip pisze:Czyli oni patrzyli na Ciebie a Ty na nich, mozna tak powiedziec z wzajemną pogardą. :) Zostawmy tych "buraków", nie myslałeś czasem, że sama negatywnośc Twojej oceny bierze się z uświadomienia, że oni są inni bo wierzący? Taki stereotyp wierzący znaczy wróg, tak jak niektórzy sądzą Żyd to wróg. Niemiec wróg.
Nie myślę o nich jak o wrogach.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2012, 21:46 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Zainspirowany 1

178
Odpowiedziałam że tak, gdyż chcę żeby moje przyszłe dziecko miało wybór religii, osobiście nie wierze, ale wiem, że każdy na tym świecie ma prawo do własnej wiary, własnych poglądów itd. dlatego ochrzcze dziecko i dopiero przy sakramencie bierzmowania dam wybór. Ja tak miałam i bardzo za to dziękuję moim rodzicom.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 9:14 przez Codenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

179
To miło że jesteś za i przeciw jednocześnie.Dam dziecku wybór i zdecyduję za niego.
Co zrobisz gdy dziecko dorośnie i będzie Ci miało za złe że już na starcie postanowiłaś je naznaczyć piętnem katolicyzmu?Lepiej się zastanów teraz.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 9:37 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 1

180
W takim razie nie pozostawisz swojemu dziecku wyboru.A ja mam żal,że zdecydowano za mnie,tym bardziej,że rodzice nie są,ani nigdy nie byli religijni.A przecież po to się chrzci dziecko,żeby je wychować w wierze katolickiej.Tym bardziej nie rozumiem jakm można to zrobić,jeśli się z tym nie utożsamia.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2012, 11:35 przez Mothernight, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Katolicyzm”

cron