Re: Zainspirowany 3

3
Może jeśli potencjalna ukochana się strasznie uprze. Czytam definicję i o przygotowaniach..O w mordę. Dzięki mnie dziecko będzie wiedziało za dużo o religii i jeszcze nie będzie chciało pójść na komunię.
:D
Ostatnio zmieniony 07 gru 2011, 1:00 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Zainspirowany 3

5
A ja jak patrze na sąsiadów z naprzeciwka to wole Palikota, mniej nienawiści i oceniania innych nic nie wiedząc o ich życiu.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2011, 2:01 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Zainspirowany 3

8
Highlander pisze:
Może jeśli potencjalna ukochana się strasznie uprze.
W domu facet rządzi... . :-P
...I dzieki Bogu
A jak w domu nie ma faceta
to i tak rzadzi kobieta :D
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 17:22 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

9
piaskun57 pisze:Myślę że jak byście chcieli rozbawić Boga, to opowiedzcie jemu o swoich problemach czy ochrzcicie swoje dziecko, a potem czy je poślecie do DO KOMUNI :)
jaśli ON czyta twoje posty to pewno żałuje...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 17:55 przez cayman, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

11
a od kiedy katolik to ten zły a ateista taki wspaniały, nikogo nie ocenia i jest pomocną duszą, no proszę was. ludzie nie zaleznie od religii lub jej braku są dobrzy i są żli, wszędzie tak jest we wszystkich kulturach i wszystkich światopoglądach. dla mnie nie będzie miało znaczenia czy mój sąsioad katolik to zły człowiek i na podstawie tego nie będe dziecku zakazywać czy posyłac do komunii czy chrztu. każdy niech robi jak sam uważa, ale niech nie opowiada że wszystcy są zli to jak moje dziecko nie będzie ochszczone czy tam wybierzmowane to będzie dobrym człowiekiem,
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 12:13 przez rozmaryn, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

12
lawenda pisze:
Highlander pisze:
Może jeśli potencjalna ukochana się strasznie uprze.
W domu facet rządzi... . :-P
...I dzieki Bogu
A jak w domu nie ma faceta
to i tak rzadzi kobieta :D
czasem dzieci rzadza rodzicami ;)
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 13:09 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Zainspirowany 3

13
Crows pisze:
lawenda pisze:
Highlander pisze: W domu facet rządzi... . :-P
...I dzieki Bogu
A jak w domu nie ma faceta
to i tak rzadzi kobieta :D
czasem dzieci rzadza rodzicami ;)
...Kto ma dzieci ten jest na to przygotowany :D
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 13:44 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

14
rozmaryn pisze:a od kiedy katolik to ten zły a ateista taki wspaniały, nikogo nie ocenia i jest pomocną duszą, no proszę was. ludzie nie zaleznie od religii lub jej braku są dobrzy i są żli, wszędzie tak jest we wszystkich kulturach i wszystkich światopoglądach. dla mnie nie będzie miało znaczenia czy mój sąsioad katolik to zły człowiek i na podstawie tego nie będe dziecku zakazywać czy posyłac do komunii czy chrztu. każdy niech robi jak sam uważa, ale niech nie opowiada że wszystcy są zli to jak moje dziecko nie będzie ochszczone czy tam wybierzmowane to będzie dobrym człowiekiem,
Dla wielu podział taki jest wygodny, mogą sobie stereotypami wiele tłumaczyć, no i podział prosty my oni. Dla przykładu my i ci stojący tam gdzie stało ZOMO, albo my i religijni. To bardzo prosta i upraszczające życie metoda. :)
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 21:56 przez Filip, łącznie zmieniany 2 razy.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 3

15
Filip, oczywiscie masz racje, czesto ta linia przebiega pomiedzy,,ja"( taki dobry, madry, wyrozumialy, itp itd) a ,,reszta swiata"- zla.
A swoja droga...co znaczy ,,religijny"? Nie identyfikuje sie z zadna religia, choc jestem bardzo religijna...
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 6:48 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

16
rozmaryn pisze:a od kiedy katolik to ten zły a ateista taki wspaniały, nikogo nie ocenia i jest pomocną duszą, no proszę was. ludzie nie zaleznie od religii lub jej braku są dobrzy i są żli, wszędzie tak jest we wszystkich kulturach i wszystkich światopoglądach. dla mnie nie będzie miało znaczenia czy mój sąsioad katolik to zły człowiek i na podstawie tego nie będe dziecku zakazywać czy posyłac do komunii czy chrztu. każdy niech robi jak sam uważa, ale niech nie opowiada że wszystcy są zli to jak moje dziecko nie będzie ochszczone czy tam wybierzmowane to będzie dobrym człowiekiem,
A czy ja pisałem, że zły? Po prostu uważam, że dziecko powinno mieć wybór a poza tym ten zwyczaj katolicki jest sprzeczny z Biblią, która to dla wielu katolików jest święta i słowem bożym. A skoro tak to chyba można uznać chrzest noworodków za wymysł ludzki?

Andra pisze:Filip, oczywiscie masz racje, czesto ta linia przebiega pomiedzy,,ja"( taki dobry, madry, wyrozumialy, itp itd) a ,,reszta swiata"- zla.
A swoja droga...co znaczy ,,religijny"? Nie identyfikuje sie z zadna religia, choc jestem bardzo religijna...
W takim razie nie religijna a uduchowiona. Jakbyś była religijna to byś się identyfikowała z religią moim zdaniem. ;)
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 8:23 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Zainspirowany 3

17
Andra pisze:Filip, oczywiscie masz racje, czesto ta linia przebiega pomiedzy,,ja"( taki dobry, madry, wyrozumialy, itp itd) a ,,reszta swiata"- zla.
A swoja droga...co znaczy ,,religijny"? Nie identyfikuje sie z zadna religia, choc jestem bardzo religijna...
No własnie na tym forum z czyms takim się spotkałem. :) Religijni to zdaje się ci nie umiejący sami mysleć, którzy korzystają z gotowców. Ktoś nie umie lub nie chce rozumieć religii, dla świetego spokoju nazywa ją płytką, skostniała itd no i ma z głowy i już czuje się dowartościowany, lepszy, nie zalicza się do tej grupy.
Ja tak ludzi nie dzielę bo to bez sensu. Sa ludzie nazywający się katolikami głęboko duchowi i płytcy. Podobnie jest z ludźmi deklarującymi się choćby jako ateiści. To nie kwestia wiary, a kwestia pracy nad sobą i rozwijania siebie. :)
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 8:26 przez Filip, łącznie zmieniany 2 razy.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 3

18
Nebo, a co to znaczy,,uduchowiona"?
Filip, chyba nie do konca jest tak jak mowisz: rozmawiamy o katolicyzmie jako pewnym zjawisku socjologicznym, w ktorym uczestnicza ludzie. Rozni ludzie, dobrzy, zli, madrzy i mniej madrzy. I przyznaj-wielu z tych ludzi nie zna chocby elementarnych podstaw swojej religii, ale to nie czyni ich zlymi, tak jak doglebna wiedza nie uczyni z drania aniola. To jest kwestia mieszania pojec:dobry czlowiek i dobry katolik...one nie wykluczaja sie. Choc nie musza isc w parze, prawda?
Widzisz, moja religia jest zycie, to ono jest Bogiem, i modlitwa. Wiec w kazdym jego przejawie, w kazdej czastce istnieje czastka Boga...moze dlatego tez w kazdej religii odnajduja te boska czesc, nie identyfikujac sie z tym co dodali ludzie dla ludzi. Jedynym zlem jakie dostrzegam w religiach jest slepa wiara...to ona niszczy ludzi.
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 9:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

19
Filipie, dostawałem z religii same 6-ki i jednak nie wierzę. Więc nie jest tak, że każdy niewierzący(teraz robisz to samo co dzielący "niewierzący - jakby wierzący nie dzielili- i wrzucasz wszystkich niewierzących do jednego wora). Jako niewierzący uważam, że przede wszystkim dogmaty bywają przestarzałe i skostniałe. Zresztą co będę się wysilał...
Niestety, w czasach nowożytnych, gdy powstawał Kościół oparty na ruchu chrześcijańskim (około 350 roku naszej ery), wszystko zaczęło się zmieniać. Ówcześni kapłani wpadli na pomysł, aby w kwestii egzorcyzmów odebrać władzę prostemu ludowi i oddać ją w ręce wyznaczonych do tego celu księży. Od około 500 roku nie wolno już było żadnej świeckiej osobie wykonywać egzorcyzmów (nawet jeżeli wiedziała, jak to robić). Taki stan rzeczy trwał do czasów inkwizycji. Wtedy zabroniono również kapłanom odprawiania egzorcyzmów. Spalono też wszystkie zapiski i księgi dotyczące tego tematu, a kapłanów, którzy próbowali się temu sprzeciwiać, traktowano jak wrogów Kościoła i kierowano na stos lub inną śmierć w męczarniach, jak chociażby łamanie kołem czy topienie z kamieniem u szyi.

Dopiero w 1886 roku papież Leon XIII przerwał ten zakaz i przywrócił egzorcyzmy do łask, po tym jak sam został opętany. Napisał modlitwę o uwolnienie, rozesłał ją do biskupów na całym świecie i nakazał jej odprawianie na każdej mszy świętej. Napisał również specjalny egzorcyzm.
http://strefatajemnic.onet.pl/duchy/kro ... tykul.html

Czyli zakaz jako dogmat stał się przestarzały. Co do głębokości i płytkości. Raz piszesz o płytkości religii a potem piszesz o głębokości wiary. Ja bym tego nie mieszał raczej. Płytkość polega między innymi na założeniu, że każdy ochrzczony będzie wierzył, ba kapłan nawet nie wnika, że to niezgodne z Biblią. Więc chyba czegoś ten kapłan nie rozumie i spłyca sam chrzest przez to. Płytkie jest też uważanie wszystkich wiernych za jakieś niewolne istoty, którym można nakazywać jak mają np. współżyć. Niektórzy faktyczna co do joty posłuchają, ale nie wszyscy. Samo traktowanie religii przez wierzących też nie zawsze bywa głębokie. Pójdzie na msze a potem nawytyka sąsiadowi. Niektórzy wierni wybierają im to co wygodne i do jednego się stosują a do drugiego niekoniecznie. A pójście do wojska automatycznie zezwala na złamanie przykazania - nie zabijaj. Dlatego zarówno od strony instytucji jak i ludzi religia potrafi gdzieniegdzie być płytka. Ludzie wierzący nie są gorsi, tylko moim zdaniem tracą czas na te modły, święta itp., itd.. A najciekawsze jest to, że w państwie świeckim wszyscy muszą obchodzić święta katolików a innych wyznań już nie. Mniej niż połowa ludzi w Polsce praktykuje i jak tu mówić o demokracji? Skoro mniej to znaczy, że nie każdy np. chce obchodzić święta z powodów religijnych przynajmniej. Oczywiście święta to wolne od pracy a nasi pracodawcy jeszcze na szeroką skalę nie wprowadzili przerw w pracy, bo wydajny pracownik to wypoczęty. W Japonii to wiedzą i ponoć nawet wakacji nie chcą mieć. Może tam szef po prostu nie robi kłopotów i daje tam ileś dni wolnego by wypoczął bez okazji święta. Z wakacjami może i nieco podobnie, tylko rozkłada na raty np. po miesiącu? Nie wiem. Ale może dla mnie inne dni są ważne? A może został źle zrozumiany zapis by dzień święty święcić? Dla mnie tu chodzi o celebrowanie każdego dnia życia. Katolicy głęboko wierzący... Każdy wyznawca religii im bardziej "wierzący" tym bliżej mu do ortodoksji. Stąd blisko do fundamentalizmu a jak wiadomo jemu z kolei do terroryzmu. To już wolę płytko-wierzących. W Izraelu społeczeństwo przestaje tolerować radykałów. I się wcale nie dziwię.
Ultraortodoksyjni Żydzi zaatakowali młodą kobietę, która była ich zdaniem nieprzyzwoicie ubrana. Napaść w Bejt Szemesz, na zachód od Jerozolimy, to kolejny w ostatnim czasie incydent z udziałem radykalnych wyznawców judaizmu - piszą w środę media w Izraelu.
Komentatorzy wskazują, że rosnące napięcia między ortodoksami a resztą izraelskiego społeczeństwa mogą zagrozić politycznym sojuszom premiera Benjamina Netanjahu z partiami ortodoksów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... omnie.html

A z katolikami to jest inaczej, tymi ortodoksyjnymi? No, na razie jeszcze przemocy nie stosują, ale raz na ulicę jak wyszedł taki kapłan co przez megafon propagował mowę nienawiści do Islamu to bałem się, że jakbym starał się zakwestionować, iż nie każdy muzułmanin jest zły to spaliliby mnie na stosie.
Czemu głęboka wiara doprowadza do nienawiści? Możesz mi to wytłumaczyć? Dla mnie to niepojęte i powinno być wręcz odwrotnie. W końcu Bóg czy też Jezus uczy w tych religiach miłości o ile mi wiadomo. Tak, tutaj użyję słowa bezmyślność. Bo trzeba być bezmyślnym by stawiać zasady poza główne przesłanie religii jakim pierwotnie teoretycznie miała być miłość. Oczywiście nie każda osoba głęboko wierząca taka jest. Poznałem Tatarów będących chrześcijanami. To moim zdaniem głęboko wierzący ludzie, z jakich inni głęboko powinni brać przykład. Jeden z nich zdezerterował z wojska bo nie chce strzelać do ludzi. Zatem przykazanie - nie zabijaj jest tu mocno przestrzegane. A mimo to nie nazwałbym ich ortodoksami. Potrafili odejść ze zboru jak kapłan zamiast diabłem zaczął straszyć bogiem. Ksiądz też ich zniechęcił sam swoją postawą przynajmniej do odwiedzania jego kościoła. Na cały głos wykrzyczał tajemnicę spowiedzi i chciał zdzielić pasem jednego z nich. Natomiast zauważyłem, że cenią sobie Dominikanów. Tak czy siak nie boją się krytykować kleru mimo głębokiej wiary. Tak więc masz rację, że nie wszyscy wierzący są tacy sami, ale duża ich część jednak sprawia wrażenie skrajnych zwolenników kościoła, zwłaszcza na wsiach i małych miasteczkach. Pewna nastolatka w USA została niemal zaatakowana przez katolików jak przyznała się do ateizmu. Miasteczko katolickie stricte. Pewnie ci ortodoksyjni. tam mieszkają. Śmiercią jej też grożono. Na naszej wsi pewnie też nie miałaby wesoło. Jak to bez ślubu? Jak to nie chodzisz do kościoła? Grzech, straszny grzech! Ok, może nie każdej wsi i miasteczku, co nie zmienia faktu, że to nie napawa pozytywnymi myślami na temat katolicyzmu. I tak na przykład zastanawia mnie też czemu na Sylwestra młodzi ludzie muszą ciągle śpiewać ku chwale Pana, zamiast np. po godzinie albo połowie śpiewu na jego chwałę po prostu zrobić normalny dancing z muzyką np. z dawnych lat. Coś w tym grzesznego? A już propozycja pewnych mnichów by posypywać głowę popiołem podczas Karnawału to dla mnie po prostu jest niezrozumiałe. W czasie zabawy umartwiać się. To jest dobre na Zaduszki ale Karnawał? A jak ktoś nie ma zmartwień? O ile zasady tej religii rozumiem o tyle poczynania wierzących i kapłanów są dla mnie bez sensu i jeszcze ten chrzest niezgodny z Biblią. Czyżby podważanie słowa bożego? Hipokryzja? Jakby kler faktycznie słuchał słowa bożego (Biblii) to sam by się puknął w czoło na myśl o chrzcie niemowląt. Więc nawet jak na głeboko wierzące osoby ich działania wydają mi się bezzasadne. W rezultacie chrzest to zbędny ceremoniał bo ochrzczony nie mógł przyjąć Jezusa nic o nim nie wiedząc.

Andra pisze:Nebo, a co to znaczy,,uduchowiona"?
Wg definicji:
uduchowiony «przepojony wzniosłymi uczuciami i skupiony na sprawach duchowych; też: będący wyrazem takich uczuć»
http://sjp.pwn.pl/slownik/2532109/uduchowiony

Wolałem się nie wypowiadać swoimi słowami bo jeszcze ci z ACTA by mnie zamknęli. :D
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 9:43 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Zainspirowany 3

20
No i wydalo sie: za cholerke nie jestem uduchowiona.
Wiec Nebo, podsumuje-ani wiara ani jej brak nie powoduja bycia dobrym lub zlym. Wiara polega na uznaniu istnienia Boga-mamy wiec wierzacych w Boga, co samow sobie zlem nie jest, oraz wierzacych w religie, co juz jest grozne.
A ateisci-kiedys juz pytalam: czym rozni sie czlowiek wierzacy ze Bog istnieje od czlowieka wierzacego ze Boga nie ma...pierwszy nie widzi tego co jest poniewaz widzi to w co wierzy- swoje /religijne wyobrazenia. Drugi takze nie widzi tego co jest poniewaz wierzy ze tego nie ma...
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 10:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

21
W kazej religii, wyznaniu, czy światopogląlowo nastawionej na dany kierunek grupie ludzi będą tacy co to chcą wszystkich na swoją modłę siłą przekonać. Tak jest i bedzie nie ma się co z tym sprzeczać. A co chrztu to juz był wątek temu poświęcony więc powiem tylko krótko to że ochrzcze dziecko albo to czy tego nie zrobie niczego nie zmieni samo w sobie. To cały proces wychowania dziecka na dobrego człowieka, bez nienawiści jest ważny a wszystko inne samo przyjdzie.
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 10:43 przez rozmaryn, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

22
Tak. Masz racje, tylko moze to wychowanie zamiast bez nienawisci- zamienilabym na: w milosci. A wiec szacunku, akceptacji, tolerancji, rozumieniu ze inne to inne, ani lepsze ani gorsze niz moje... A reszta znajdzie sie sama
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 10:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

23
rozmaryn pisze:W kazej religii, wyznaniu, czy światopogląlowo nastawionej na dany kierunek grupie ludzi będą tacy co to chcą wszystkich na swoją modłę siłą przekonać. Tak jest i bedzie nie ma się co z tym sprzeczać. A co chrztu to juz był wątek temu poświęcony więc powiem tylko krótko to że ochrzcze dziecko albo to czy tego nie zrobie niczego nie zmieni samo w sobie. To cały proces wychowania dziecka na dobrego człowieka, bez nienawiści jest ważny a wszystko inne samo przyjdzie.
ew. w/ś Mateusza;
"....Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; .... J .Chr
;)
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 11:03 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Zainspirowany 3

24
Crows pisze:ew. w/ś Mateusza;
"....Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; .... J .Chr
;)
Jak rozumiesz ten tekst, skoro już go cytujesz?
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 17:45 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 3

25
Andro, nikt nie ma dowodów na to czy jest, więc dość śmiałe założenie, że nie wierzący nie widzi tego co jest, bo równie dobrze może nie widzieć tego czego nie ma. Wierzący w religii widzi to co nakreślili mu założyciele a wierzący bez religii widzi co chce.
:D
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 17:50 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Zainspirowany 3

26
Nebogipfel pisze:Andro, nikt nie ma dowodów na to czy jest, więc dość śmiałe założenie, że nie wierzący nie widzi tego co jest, bo równie dobrze może nie widzieć tego czego nie ma. Wierzący w religii widzi to co nakreślili mu założyciele a wierzący bez religii widzi co chce.
:D
Znaczy ma własne objawienia. :)
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 17:58 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Zainspirowany 3

27
Wyrwane cytaty z biblii są na prawdę słabym dodowem na cokolwiek, nad biblią głowili się więksi i mądrzejsi ludzie niż my tu forumowicze i nauka czytania jej jest bardzo złożona, nie można niczego oceniać po wyrwanym tekście. Jezus mówił też dużo o miłości do bliżniego więc ten tekst niczego nie dowodzi
Ostatnio zmieniony 08 lut 2012, 11:03 przez rozmaryn, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

28
Chrzest i Pierwsza Komunia to wybór Rodziców,potem dzieci decydują same.Mam czwórkę dzieci i nie chciałem żeby jak dorosną mieli do mnie pretensje.Jestem tz.Niewierzącym Katolikiem uważam ze Religia to pranie mózgów.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, 15:48 przez toja, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Zainspirowany 3

29
"Działanie ex opere operato jest natomiast obiektywną skutecznością sakramentu na skutek tego, że głównym działającym jest sam Jezus Chrystus. Stąd wymóg, aby szafarz miał intencję czynienia tego, co czyni Kościół,

a przyjmujący sakrament miał odpowiednią dyspozycję do przyjęcia go, tzn. żeby nie sprzeciwiał się działaniu sakramentu lub nie przyjmował wobec niego postawy obojętnej.”

KK myślał że obszedł “sprytnie” własne prawo bo zrzucił “świadomość” dziecka na rodziców.
"Chrzest i Pierwsza Komunia to wybór Rodziców"-fajnie.
Chrzest (zgodnie z prawami ustanowionymi przez kk)jest nie ważny.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, 16:10 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron