Nie potwierdziła jednak jego boskości. Nie mamy nawet DNA Jezusa tak na prawdę i nikt nie wie gdzie został pochowany. A zjawisko, które wystąpiło na Całunie Turyńskim w historii się jeszcze zdarzało i żaden ze zmarłych pozostawiający takowy nie zmartwychwstał. Zatem oprócz zbieżności z wyobrażeniem wyglądu nie ma pewności, że należał Do Jezusa jak i że świadczy o jego zmartwychwstaniu.
Naukowcy nie twierdzą, że wizerunek powstał w nadprzyrodzony sposób w chwili zmartwychwstania Jezusa, ale teoria taka ma wielu zwolenników. Jednak Watykan oficjalnie nie uznaje Całunu Turyńskiego za całun Jezusa. (za „Dziennikiem”)
http://www.znak.org.pl/?lang1=pl&page1= ... 1&scrt1=sn
Całun, czyli memento
Kolejne prace różnych autorów potwierdzały tezę o błędnym datowaniu z powodu błędnie pobranej próbki. Ale prędzej czy później publikowano wyniki innych badań, powracających do tezy o średniowiecznym i ludzkim pochodzeniu całunu. Ten cykl potwierdzeń i zaprzeczeń trwa do dziś. Pod koniec 2009 r. badaczka archiwów watykańskich, katoliczka dr Barbara Frale ogłosiła, że odkryła na całunie rodzaj świadectwa zgonu wymieniającego imię Jezusa Nazareńczyka. Jej zdaniem litery hebrajskie, greckie i łacińskie, bo w tych językach był napis, pochodzą z czasów Jezusa. Wkrótce po tych rewelacjach, podczas wykopalisk w Jerozolimie archeolodzy natrafili na całun grobowy żydowskiego kapłana z epoki Jezusa. Był tkany prostym splotem, innym niż całun turyński, co może oznaczać, że ten drugi pochodzi z epoki późniejszej niż czasy Jezusa.
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/ar ... kiego.read
Podobny do Całunu wizerunek Matki Boskiej z Gwadelupy został odciśnięty na opończy Indianina z Meksyku. Opończa zrobiona z włókien roślinnych ma niezwykłe właściwości. Podczas gdy materiał taki zazwyczaj rozkłada się w ciągu ok. 200 lat ta pozostaje przez ok. 400 lat świeża mimo 200 lat wystawienia na słońce i powietrze. Kolory nie wyblakły, nie ma też śladu po przypadkowym oblaniu kwasem. Tkanina jest ponadto odporna na kurz. Najdziwniejsza jest jednak "fotografia" w źrenicy oka przedstawiająca biskupa i 11 dostojników kościelnych w momencie powstawania wizerunku. Wizerunek odegrał ważną rolę w chrystianizacji Ameryki Łacińskiej. (V. Messori "Wyzwania wiary")
Libański eremita Charbel Makhluf został ogłoszony świętym w 1977. Po jego śmierci w 1898 jego ciało nie psuło się, pozostało giętkie i ciepłe, pociło się też obficie tak, że trzeba było 2 razy w tygodniu zmieniać ubranie. Proces ten ustał w 1950, kiedy to na humerale nałożonym na twarz odcisnął się obraz podobny do Całunu.(V. Messori "Wyzwania wiary")
Na przełomie XVIII i XIX wieku żyła zakonnica stygmatyczka Katarzyna Emmerich. Miało ona widzenia, w których obecny był też całun. Wiedziała np., 80 lat przed pierwszymi fotografiami uwidaczniającymi szczegóły, że na Całunie są ślady wszystkich ran, oraz wiedziała, że Całun był "wrzucony do ognia". Twierdzi ona, że Całun był wierzchnim płótnem grobowym i że obraz odbił się z pominięciem wszystkich wewnętrznych płócien. Z kolei na przestrzeni dziejów powstały trzy cudowne odbitki całunu (przez przykładanie). Całun turyński mógłby być taką odbitką. Z kolei prawdziwy Całun miałby być schowany gdzieś na terenie Azji niedaleko od Ziemi Świętej. (V. Messori "Wyzwania wiary")
http://www.okiem.pl/bog/calun.htm
I jeszcze artykuł na temat:
http://legaba.6te.net/calun3.htm
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.