Witam.
Witałam się już w dziele powitanie... Nadal jestem pod wielkim wrażeniem emotów tutaj:)
Do rzeczy... Założyłam wątek na innym forum. Dotyczył on pokuty i kary za grzechy a skończyło się na tym w co wierzę ja... I tu pozwolę sobie siebie przytoczyć zacytować...
Spytano z jakiej wiary jestem?
Tu ja:
" Katoliczką- tak mnie wychowano, ochrzczono, wysłano do Komunii, kazali pójść do bierzmowania... wszystko dal kogoś plus odklepanie regułki tudzież modlitwy- jakaś tam wiara w Boga, nic szczególnego, spowiedź bo trzeba.. Byłam dzieckiem...
Później dorosłam. Miałam okres buntu... Obwiniałam Boga za wszystko...
Pytałam go stale : "dlaczego"????
Mówiłam... nienawidzę Cię.
Ha... Różnie bywało...
Przestałam chodzić do Kościoła...
Ostatnie dwa lata... nie wie co było przyczyną... od czego się zaczęło... poczułam ogromną potrzebę rozmowy z Bogiem, modlitwy.
I nie dlatego, ze chcę to i tamto i Boże spraw mi to proszę... Nie.
I tak- wierze w Boga jak nigdy wcześniej przez całe swoje życie. Wiem, że gdzieś jest, jakkolwiek ma na imię...
Wierze w Boga, nie wierzę w instytucję Kościoła... Nie ufam księżom... zakonnicom... Mam mieszane uczucia co do Biblii... Strasznie. Chciałam ją ostatnio przeczytać ale po zarejestrowaniu się tutaj mam taki mętlik w głowie jak czytam niektóre tematy że najzwyczajniej w świecie się boję... Boję się jej przeczytać.
Wierzyłabym w Biblie gdyby napisał ją Bóg...
I teraz wiem... Napiszecie że Bóg przemawia przez tego i tego...
To długa historia, dużo by pisać..
Wychodzi na to że jestem katoliczką bo taką wiarę wybrali mi rodzice, wierzę w Boga- jakkolwiek się zwie, nie praktykuję bo nie ufam Kościołowi i chciałabym a boje się przeczytać Biblię... Leży u mnie na szafce w sypialni...
Tez ogólnikowo. "
Rozmowa się rozwinęła i przekonano mnie do przeczytania Biblii z naciskiem by zacząć od NT...
Przeczytam...
Moja mama zaczęła kiedyś od ST i zwątpiła we wszystko co jej wpajano od dziecka... Wystraszyłam się... Kwestię Kościoła także wytłumaczyłam na tamtym forum... Dlaczego nie wierzę... nie ufam. Także mi doradzono...
I temat byłby zamknięty gdyby ... nie wiadomości na priv...
Pierwsza: " Szatan Cię opętał".
Druga: " Wierzysz w COŚ, nie praktykujesz- nie nazywaj siebie katoliczką bo wiele Ci brakuję. Chyba że się nawrócisz"
Nawrócę się?????
Wcześniej pisałam o wegetarianizmie i o 5 przykazaniu... Jestem wegetarianką. Chciałam aby mi wyjaśniono sens tego przykazania. Rozpętała się burza. Macie przecież większą wiedzę- jak można zauważyć moja wiedza z Biblii jest równa zeru... Przyznałam się do tego...
Moje podejście do Boga znacie.. tak troszeczkę, do Kościoła i do Biblii...
Pytanie:
1.czy ktoś ma takie samo podejście jak ja?
2. jestem opętana??????????
3. czy znając moje podejście możecie stwierdzić czy jestem katoliczką?? Kim jestem??
Przez te fora to już głupieję... Pytałam o 5 przykazanie- pisali że manipulantka i że grzeszę iż nie jem mięsa... Jeden przez drugiego, każdy z innej wiary i ten bez też... Chodziłam parę dni jak głupia z ogromnym mętlikiem w głowie...
Dziś założyłam nowy wątek dotyczący zupełnie innego tematu a na na koniec dowiedziałam się że opętał mnie szatan...
Wydaje mi się że było mi lepiej właśnie zanim nie szukałam...
Ja przez te fora spać nie mogę w nocy... Wierzyć nie przestanę. Nigdy.
W sumie to już nie wiem co chciałam bo głowa mnie boli i jestem głupsza niż byłam..
Re: Nie Wiem Już Kim Jestem?????? Katoliczka Opętana Przez Szatana???
1
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 17:04 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...