hej, to nie ja używam takich dziwnych sformuowań.
Nic nie ma. Taki offtop nam wyszedł...

Założę nowy wątek...

Oj chyba tak będzie najlepiej :dzieki:

Znakiem krzyża świetego rozpoczynamy naszą wiarę i miłość do Trzech Osób Bożych: Ojca, Syna i Ducha ŚwiętegoW jednym akcie był On Bogiem Ojcem. W dalszym był On Bogiem Synem, a w obecnym jest On Bogiem Duchem Świętym. Rozumiecie te słowa?.A więc w imię Boże zaczynamy każdy dzień i go kończymy.
Jezus jest zawsze z Nami .Zawsze nas pociesza, umacnia, podnosi i uświęca.
Trójca Święta jest dla mnie wzorem budowania wspólnoty miłości.
Bog mowi do kazdego z Nas „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty”. Amen

Oto Słoń, bit i mikrofon - Nie Święta Trójca.

Nassanael Rhamzess pisze:Oto Słoń, bit i mikrofon - Nie Święta Trójca.

Nie... To SŁOŃ znający 1000 bitów :ahah:

Wiecie co, sęk w tym, że jeśli coś się wymienia to ciężko jest to powiedzieć na raz, żeby było sprawiedliwie. Dlatego na jakąś kolejność trzeba się w końcu zdecydować, a rytuał ma ustaloną kolejność i jej zmienianie by go zaburzało Chyba, żeby to zamienić na jakiś liczebnik zbiorowy

Chrześcijanin rozpoczyna swój dzień, swoje modlitwy i działania znakiem krzyża: "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen". Ochrzczony poświęca cały swój dzień chwale Bożej i prosi Zbawiciela o łaskę, która pozwala mu działać w Duchu Świętym jako dziecku Ojca. Znak krzyża umacnia nas w chwilach pokus i trudności.
Kiedy rano wstajemy uświadamiamy sobie, że wszelkie nasze poczynania dzieją się pod wnikliwym okiem Boga Wszechmogącego, a kiedy idziemy spać dziękujemy Mu za wszelkie dobro, które uczyniliśmy wsparci Jego łaską.
Przez łaskę chrztu "w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" zostaliśmy wezwani do uczestnictwa w życiu Trójcy Świętej, tu na ziemi w mroku wiary, a po śmierci w światłości wiecznej. Przez ten sakrament zostaliśmy wszczepieni w życie Trójcy Świętej. Chrzest Jezusa w Jordanie odsłania nam to, co stało się z nami dzięki temu sakramentowi. To również na nas zstąpił Duch Święty, a Ojciec przez łaskę uczynił nas swoimi umiłowanymi dziećmi i wypowiedział nad każdym z nas słowa wyrażające Jego miłość: „Oto Moje umiłowane dziecko”.
Jezus jest z nami zawsze. Jest towarzyszem naszej drogi i na wszelkie słabości naszej duszy posyła nam Ducha Świętego, który nas pociesza, umacnia, podnosi i uświęca. Nie ma takiej chwili w życiu człowieka, w którym człowiek byłby sam. Nawet wtedy, gdy nam brakuje wiary, gdy nie wiemy jak żyć, jak się modlić, dokąd iść, gdy myślimy, że to już koniec, pamiętajmy, że jest z nami Duch Święty. On nas uskrzydla, wskazuje drogę i karze nam zacząć od nowa. Duch Święty zaprasza nas do modlitwy ze sobą, a kiedy nie wiemy jak się modlić, uskrzydla nasze przyziemne i bezsilne słowa, bo jest światłością oświecającą każdego człowieka. Tajemnica Trójcy Świętej zawsze będzie dla nas niezgłębiona, bo Boga nikt nigdy nie widział. Ważne jest nie tyle zrozumienie co trwanie przy Bogu. Między naszą wyobraźnią, a majestatem Boga istnieje ogromna przepaść. Jezus mówi — „Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.

Bóg jest jeden, za to w trzech Osobach.
Znak krzyża podczas tzw. przeżegnania się o tym przypomina.
Uświadamia także, że wszystko co przeżywał i przeżywa Jezus będąc człowiekiem, było - i jest - równocześnie udziałem Boga Ojca w Duchu Świętym.

Majestat wyraża się o sobie w liczbie mnogiej.

Konsekwencja jedzenia z drzewa życia przez człowieka grzesznego to utrwalenie grzechu na wieczność.
Bóg tego nie chce, dlatego czas trwania ludzkiego życia stał się ograniczony przez śmierć, trzeba przejść przez śmierć, by móc osiągnąć życie wieczne ...
Szczęść Boże
:kwiatek:

Myślę, że to alegoria, wyobrażająca nieskończone i nieograniczone czerpanie ze źródła życia.