Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

31
Przy okazji podczepiam - skoro już mówimy o seksie ;)

Edukacja seksualna w domu?
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=1568

Jatagan - no ale przecież każdy ma rozum i chyba rozstrzygającym dla każdej osoby/czytelnika jest osobiste rozumienie treści.Trudno przecież komuś powiedzieć - a i tak w książkach przecież chyba nie stoi - masz myśleć tak a owak ...
Bo by się książka na rynku nie przebiła a krytycy zeżarliby ją na śniadanie zamiast wystawiać pozytywne opinie ;)
W tym przypadku sukces marketingowy osiągnęła przypuszczam właśnie dzięki zaskakującej "wolnej myśli" autora i dosyć nowatorskiemu podejściu do spraw seksu :)
Stąd też pozytywne zainteresowanie mediów w TVN24 - gdzie zauważmy suchej nitki na autorze by nie zostawiono w przypadku "przegięć" ze strony o. Knotza :)

Imho nie o sprawy tylko kościelne chodzi a o sprawy duchowe również ... Fajnie że mamy wolność, każdy sobie może spółkować z każdym - no problemo :)
Tylko jak widać niektórzy chcą jeszcze do tego troszkę dołożyć odrobinę wyższych przesłanek. Co w tym złego ?
Określenie i jasne postawienie sprawy - seks jest również bożym darem po prostu jest co najmniej bardzo pozytywne.

Miłość jest uniwersalną wartością dla każdego człowieka.Fizyczne zbliżenie również - zwłaszcza w połączeniu z tym uczuciowym :)
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 14:51 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

32
Wiesz jak seks uprawiają Ortodoksyjni Żydzi? Pomiędzy kobietą i męzczyznę w trakcie aktu musi być jakaś "kurtynka", płutno, prześcieradło poniewaz nie dopuszczaja oni do możliwości kontaktu fizycznego płci przeciwnych w celach innych niz rozród (o przyjemności nie może byc mowy). Tak to jest kiedy religia wkracza do alkowy (rabini przynajmniej mają zony) i mówi co jest poprawne a co nie, jak trzeba czuc a jak nie. W seksie granice powinni wyznaczać kochankowie... nie kościół.
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 15:10 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

33
Co nie oznacza że w świecie chrześcijańskim też tak by być musiało - ekstremalny przykład Jataganie wrzuciłeś :D
No tak ... a czy ortodoksyjni żydzi mają odpowiednik takiego o. Knotza ?
Trza by się było Krzysia mod zapytać :P
Bo specjalistą od Judaizmu to ja za bardzo nie jestem ;)

Wracając ... choleres ale się tam rozgadali (13 odcinków) ... jeszcze nie obejrzałem i nie skonfrontowałem ze swoim światopoglądem ;)

MĘSKIE ROZMOWY O SEKSIE - merytoryczne stracie dwóch stron, czyli odważne spotkanie nt. seksu w małżeństwie i antykoncepcji.
Masz szansę dowiedzieć się, jaka jest nauka Kościoła o seksie i antykoncepcji w malżeństwie i - w zestawieniu z poglądami "drugiej strony" - wypracować sobie zdanie o jej słuszności.
o. Ksawery Knotz - jeden z nielicznych księży nie bojących się mówić wprost o seksie, okrzyknięty przez media "autorem katolickiej Kamasutry"
dr Szymon Grzelak - psycholog, zajmujący się tematami miłości i seksualności naukowo (badania) i praktycznie (min. praca z małżeństwami w kryzysie)
dr n. med. Jerzy Rodzeń - ginekolog, zaangażowany w działalność pro life i propagowanie naturalnych metod planowania rodziny

vs

lek. med. Ryszard Rutkowski - ginekolog położnik, zajmujący się edukacją seksualną w szkołach, gdzie m.in. zachęca do korzystania z antykoncpecji; konsultant portali elektronicznych i prasy branżowej
lek. med. Bogdan Stelmach - ginekoog i seksuolog, członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Europejskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej
Konferencja zorganizowana przez ASK Soli Deo 21 maja 2009r. w Szkole Głównej Handlowej, w ramach projektu Poruszyć Niebo i Ziemię.


[youtube][/youtube]

Oraz wywiady :)

[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 15:31 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

35
Prawo żydowskie (halacha) dokładnie reguluje sposób współżycia płciowego: zaleca zapewnić przyjemność żonie; zakazuje zmuszania do współżycia, stosunku w okresie żałoby i w stanie nietrzeźwym. Żydówka nie może masturbować partnera, niedopuszczalny także stosunek przerywany i seks w prezerwatywie. W ogóle nie wchodzi w rachubę zbliżenie podczas miesiączkowania i 10 dni po nim. Mężczyzna nie może nawet dotknąć kobiety w czasie, gdy ta ma okres. Po 10 dniach kobieta musi wziąć rytualną kąpiel i może wrócić do łóżka partnera. W czasie miesiączkowania partnerzy śpią osobno.
dalej
Seks z Żydówką nie może odbywać się przy zapalonym świetle i w obecności innej osoby. Dla wierzących Żydów seks analny jest wykroczeniem przeciw wierze, a seks oralny - budzi wiele wątpliwości moralnych. Żydzi mawiali, że jeśli mężczyzna wejdzie do pochwy swej żony, gdy ona leży na plecach, i zajdzie ona w ciążę, dziecko będzie miało zeza. Podporządkowanie kobiety w łóżku jest cechą żydowskiego związku małżeńskiego. To podporządkowanie przeniosło się do sypialni w wyniku uwarunkowań historycznych, a wzięło się z nieufności wobec kobiety. Jednym z przykładów podporządkowania kobiety mężczyźnie jest postawa Talmudu wobec gwałtu, gdzie podkreślane jest, że początkowe oburzenie kobiety może zamienić się w zgodę, więc nie można mówić o gwałcie na kobiecie.
http://facet.wp.pl/kat,1007823,wid,8967 ... omosc.html

I zwaz ze Ortodoksi to poplatane kiepeły podobnie jak nasze moherki. A o tym przescieradle jeszcze poszukam.
Aaa i akurat podczas wycieczki tak mimochodem zagadnałes przewodnika o to jak uprawiaja seks Żydzi i co maja w łózkowych zwyczajach? Jaki nieprawdopodobny zbieg okoliczności...
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 16:37 przez Jatagan, łącznie zmieniany 2 razy.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

38
Fajnie, że są tacy normalni i ludzcy duchowni jak ów Knotz :) Pewnie, że średniowiecze minęło i nie można oceniać Kościoła przez wyłącznie jego pryzmat, ale... jak już wspominała Sailor, ktoś, kto stawia antykoncepcję niemal na równi z zabijaniem jest niewiarygodny (antykoncepcja = grzech śmiertelny, zabójstwo = j.w.).

Księża różnych głupot się trzymają, by uzasadnić zakaz antykoncepcji. Kiedyś ksiądz katecheta mi mówił, że ten zakaz jest po to, by facet szanował kobietę, że po prostu są takie dni, kiedy nie może z nią współżyć. Że zakaz antykoncepcji służy właśnie kobiecie :D Problem w tym, że z doświadczenia wiem, że największą przyjemność i ochotę na współżycie kobieta (niekoniecznie każda), ma właśnie w dni płodne. I generalnie żaden człowiek nie będzie mi wmawiał, co dla mnie jest najbardziej satysfakcjonujące - czy seks w gumce, czy bez, czy pełen, czy jakiś inny... A ksieża właśnie to często próbują wmówić - że etyka seksualna Kościoła jest tak ułożona, żeby nam wszystkim dawać najwięcej satysfakcji z seksu. Bzdura.
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 20:53 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

39
"Mój grzech nie polega na tym

że tak pragnę cię

i grzechem nie jest pornografia

skoro też jej chcesz

czy grzechem jest fantazja taka

gdy granice jej

zamknięte są w sypialni naszej

nie



twój grzech nie polega na tym

że tak pragniesz mnie

i grzechem nie jest pornografia

skoro też jej chcę

czy grzechem jest fantazja taka

gdy granice jej

zamknięte są w sypialni naszej

nie uwierzę że



będziemy się spowiadać z tego tak

ty i ja

będziemy opowiadać komuś jak

było nam

będziemy winni ty i ja

ty i ja

i zawstydzeni opuścimy raj

naszych spraw

tylko naszych...



nie wyobrażam sobie nas

gdy ty i ja

będziemy się spowiadać komuś jak

było nam

będziemy winni ty i ja

ty i ja

i zawstydzeni opuścimy raj

ty i ja

nie wyobrażam sobie nas

ty i ja..."
[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 20:58 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

40
Wiesz po prostu ja chcę fachowej wiedzy osób które sie na tym znają a nie jakiś wymysłów. Wolę zaufać wiedzy mojego przewodnika po Kazimierzu, ja nie sprzeciwiam się temu o seksie analnym ale prześcieradło to troche bajka dla mnie tyle. Gazeta mi nie pasi z wielu względów bo to zaklamany szmatławiec które swoje historyjki wysysa z palca albo z jakiś pseudo dokumentów jak wdane przez Władysława Machejka pseudo pamiętniki Józefa Kurasia..... a to tylko jedna z wielu historii.
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 21:14 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

41
Michall pisze:Dla KK to jest element z którego powstanie życie, zapłodniona komórka (czy tam jak wolisz zygota) to coś z czego powsatnie życie a wszelakie środki wczesnoporonne zatrzymają jej rozwój i w konsekwencji stanie się życiem.
Nie piszę o zygocie i środkach wczesnoporonnych, ale o niepodzielnych, niezdolnych do samodzielnego przetrwania komórkach. Przecież naturalne metody planowania rodziny też regulują poczęcia- jakie znaczenie ma czy plemniki obumrą w organizmie kobiety czy np. poza nim? Nie rozumiem tego...
Wiesz wszyscy ludzie to zlepek komórek, więc idąc tą logiką my też nie jesteśmy organizmami....
Jesteśmy zlepkiem nieskończonej liczby komórek, a nie jednokomórkową bakterią np., więc gameta płciowa to nie życie, do tego jeszcze daaaleka droga.
Seks oralny rozumiem że w Twoim mniemaniu nie może być elementem gry wstępnej ?
Musi koniecznie dojść do orgazmu (albo i nie - zależy jak kto ma img/smilies/wink ) ?
Krk nie zgadza się na seks oralny w pełnym tego słowa znaczeniu, jedynie na pieszczoty tego typu, zakończone wytryskiem w kobiecie. Czyli de facto ustala granice takiej formy współżycia poniekąd w granicach gry wstępnej, z finałem "po bożemu".
Piszesz że przejrzałaś ... no to gratuluję bo imho książki się czyta (ale rozumiem już chyba Twoją niechęć po ostatnich postach).I na podstawie owego przejrzenia opiniujesz ?
Wytłumaczyłam wcześnie, dlaczego tylko przejrzałam. Wolę rozdysponowywać swój czas na pożyteczniejsze lektury, katolickiej propagandy naczytałam się już w życiu bez liku. Coś jednak zdążyłam wyłapać- frazesy typu trzeba się kochać szanować i robić tak-a- tak, bo tylko tak jest dobrze, a wszystko inne to przejaw nieposzanowania boskiego prawa i brak miłości do małżonka- chyba nikt nikomu nie może ustalić, co jest miłością i szacunkiem, a co nie. Zwłaszcza w tak delikatnej kwestii jak fizyczne zbliżenia. Skoro ludzie uprawiają seks, bo są związani uczuciowo, nie cudzołożą, nie krzywdzą się wzajemnie zaspokajając swe fantazje, dobrze się z tym czuja i są spełnieni, to czego więcej potrzeba by usatysfakcjonować Boga? Reguł wymyślonych przez kler? Nie sądzę.
Przecież mogę też napisać co mi się żywnie podoba a potem argumentować że coś tam gdzieś tam było.
Nie wiem do czego pijesz, ale piszę o treściach z omawianej książki, a nie czegoś- co- gdzieś- tam było.
No ale to właściwie którą książkę o. Ksawerego przeglądałaś - bo pozycji jest kilka i nie wszystkie tutaj zamieściłem ?
Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga. ale on wszędzie pisze wg tej samej idei.
I pytanie Czarna Inez do Ciebie wprost img/smilies/smile
Jakie odczucia Tobie towarzyszą przy rozmowach o KrK,księżach itp. i w końcu czemu się ich podejmujesz - co Tobą ostatecznie kieruje przy pisaniu negatywnych opinii ? Niechęć czy coś głębszego ?
Zostałam wychowana w katolickiej, religijnej rodzinie. Nie żywię też względem tej wiary żadnej zapalczywej chęci reformacji, czy- o zgrozo- zwalczania, jedynie wskazuję obszary, gdzie słowo duchownych nie jest racja absolutną, dla mnie takim terenem jest właśnie intymność. Tu potrzeba przede wszystkim zaufania i zgody między partnerami, a nie reguł: można tak i tak, stąd- dotąd, finał- wiadomy ;) Jestem przeciwniczką aborcji i pewnych aspektów in- vitro (ci użytkownicy, którzy znają mnie jeszcze z forum Laury, wiedzą ile batalii stoczyłam w tym temacie), ale też nie dlatego, że jakiś ksiądz mi powiedział: Słuchaj dziecko, to jest złe, bo tak twierdzi nauka Kościoła. Po prostu tak mi podpowiada sumienie i mój system moralny, życie jest życiem, nawet jeśli przyjmuję jeszcze formę zygoty, ale nazywać plemnik czy jajeczko życiem, a antykoncepcję- morderstwem jest niedorzecznością wbrew prawom natury i wmawianiem poczucia winy, wstydu, grzechu. Nie godzę się na takie manipulacje i otwarcie o tym mówię- księżom też.
Tak odruchowo ciśnie mi się jedno pod palce - a skąd Wy do licha wiecie, czy jakiś duchowny miał do czynienia z kobietą tudzież kobietami w tym bardzo fizycznym aspekcie? Ja wręcz zakładam, że takowe doświadczenia mógł mieć, ale nie zamierzam na siłę udowadniać czy szukać takich argumentów.
Kszynko, problem w tym, że Ojciec Kontz pisze przede wszystkim o seksie małżeńskim (jak wiadomo tylko taki podoba się Bpgu) i jego meandrach, a nie kontaktach fizycznych w ogóle. Jako zakonnik nie ma małżonki, nie mieszka z kobietą, nie począł (zapewne) i nie jest ojcem dla dziecka, więc gdzie tkwi podłoże jego poradnictwa?
Najbardziej mi się podoba przykład psychiatry. Czy tylko ten, który przeżył depresję, ma schzofrenię lub multum innych zaburzeń i chorób, może mówić o tym, może leczyć innych ludzi? Nie jest tu dla mnie - idąc Waszym tokiem myślenia - argumentem, że wielu chorych w swoim życiu spotkał.
Psychiatrzy uczą się myśleć, jak chore osoby. Wiadomo, że każdy przypadek to unikat, ale prędzej czy później jakiś objaw/ bodziec/często powtarzający się motyw etc. wpisze się w schemat, by umożliwić skompletowanie układanki. Ale czy można nauczyć myśleć się jak mąż/ ojciec? Do tego potrzeba miłości, wspólnych doświadczeń, głębokich relacji także fizycznych, bliskości, tego duchownym brak. Psychiatria to nauka, do opanowania, by pomagać ludziom. Podobnie seksuologia, która zawiesza wartościowania etyczne, religijne, stereotypy i wg mnie to skuteczniejsze i bardziej wszechstronne źródło pomocy w subtelnych kwestiach.
Jak czuje wyłącznie potrzebę mówienia o tym, rezygnując z praktyki, to wielki podziw, że daje radę
Nie wnosi nic nowego do nauki Kościoła, żadnej świeżości. Te same niezmienne od wieków reguły, argumentacja, nooo może pojawiły się bardziej nowoczesne sposoby promocji i autolansu. Jak dla mnie nie daje rady. Z wielką przyjemnością przyjęłabym coś, co spowodowałoby choć leciutki wyłam w surowości Krk względem ludzkiej seksualności, ale musiałby być to wyłom prawdziwy, a nie jedynie obleczony w nimb postępu :)
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 21:48 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

42
kasia88 pisze:Fajnie, że są tacy normalni i ludzcy duchowni jak ów Knotz :) Pewnie, że średniowiecze minęło i nie można oceniać Kościoła przez wyłącznie jego pryzmat, ale... jak już wspominała Sailor, ktoś, kto stawia antykoncepcję niemal na równi z zabijaniem jest niewiarygodny (antykoncepcja = grzech śmiertelny, zabójstwo = j.w.).

Księża różnych głupot się trzymają, by uzasadnić zakaz antykoncepcji. Kiedyś ksiądz katecheta mi mówił, że ten zakaz jest po to, by facet szanował kobietę, że po prostu są takie dni, kiedy nie może z nią współżyć. Że zakaz antykoncepcji służy właśnie kobiecie :D Problem w tym, że z doświadczenia wiem, że największą przyjemność i ochotę na współżycie kobieta (niekoniecznie każda), ma właśnie w dni płodne. I generalnie żaden człowiek nie będzie mi wmawiał, co dla mnie jest najbardziej satysfakcjonujące - czy seks w gumce, czy bez, czy pełen, czy jakiś inny... A ksieża właśnie to często próbują wmówić - że etyka seksualna Kościoła jest tak ułożona, żeby nam wszystkim dawać najwięcej satysfakcji z seksu. Bzdura.

Tutaj:
Encyklika Pawła VI "Humanae vitae", poświęcona między innymi stanowisku Kościoła wobec kwestii regulacji narodzeń i sztucznej antykoncepcji, wywołała wiele szkód - taką opinię wyraził emerytowany arcybiskup Mediolanu kardynał Carlo Maria Martini. Słowa kardynała, uważanego za pierwszoplanową postać postępowych kręgów w Kościele katolickim, przytacza w sobotę dziennik "La Repubblica".
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... caid=1ab15

tutaj:
Antykoncepcja: Kościół się łamie?
http://www.pardon.pl/artykul/6440/antyk ... _sie_lamie

tutaj:
Kościół spiera się o antykoncepcję
http://wyborcza.pl/1,76842,5770016,Kosc ... epcje.html

nie chce mi się dalej wymieniać ...
Po prostu dziwi mnie czasem że tego typu rzeczy umykają.
Mogę tylko przypuszczać że nikt nie słyszał o kardynale Carlo Maria Martini no i tym bardziej o "Nocnych rozmowach w Jerozolimie" ...


dodam jeszcze pewną dyskusję gdzie wypowiadają się ... po prostu zwykli ludzie - tacy jak my :)
http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=70

PS
Ale chyba warto zapoznać się ze sprawą poza wygodnym poglądem "rozpłodowego" KrK ;)
Kurcze odpowiadałem Kasi jak napisałaś swego posta Sailor :) Bardzo się cieszę że szerzej się rozpisałaś :) Dzięki temu po prostu przecież poznajemy własne poglądy ...
Sailorku - ja otwarcie pisze,mówię - nawet na tym forum - że wśród księży zdarzają się takie przypadki, że takiego to tylko z siekierą w progu witać hahaha :D
Wybacz moje lenistwo ale w #31 praktycznie ustosunkowałem się do książek jak i podałem własne stanowisko wobec nich :)
Przepiszę jeszcze siebie z #25 , gdzie odpisywałem Kszynce.
Może właśnie problem polega na tym ksznyko że ludzie biorą zbyt dosłownie pewne przesłanki a w przypadku o. Knotza kwalifikują jego książkę jako literaturę specjalistyczna o którą zaledwie mogłoby się ona ubiegać,bo nią po prostu nie jest ... Knotz nie jest przecież seksuologiem,nie ma wykształcenia kierunkowego w tej dziedzinie.
Tak jak pisałem zresztą.
Jedni potraktują jego książki jako kolejne pozycje na rynku traktujące o temacie (mój przypadek) gdzie osoba duchowna po prostu wyraża własne zdanie oraz opinie czy też jako swoisty poradnik.
Każdy ma swój rozum,każdy ma mózg z którego powinien robić taki czy inny użytek.
Kwestia indywidualnego wyboru.
Natomiast zabraniać osobą duchownym wyrażania własnych opinii byłoby po prostu krzywdzące,szufladkujące i zakrawałoby na szeroko rozumianą nietolerancję wobec nich img/smilies/tongue
Można zresztą poczytać bo się nie kryję ze swoimi poglądami :)
Ślubu kościelnego z pewnych przyczyn (poza mną) nie brałem i świetnie mi się żyje :tak:
Wątpię żeby jakikolwiek ksiądz miał odwagę otwarcie mnie potępić ... mocno wątpię ;)
Co za katolik ze mnie - ano stojący poglądami kością w gardle wielu osobom :D
Ale nie jestem sam i dlatego biję o to żeby nie generalizować.
Zresztą sami zauważacie że ludzie są różni - zarówno świeccy jak i duchowni.
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 21:49 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

43
http://www.zycieiplodnosc.pl/12008/90-z ... g-judaizmu
iwracajmy do tematu. Wiesz już nie chodzi o to przescieradło ale o "prawilności" wynikajace z pism praktycznie kazdej religii. Seks owszem ale w jednym celu... prokreacji. Możesz mieć przyjemność, możesz dawać przyjemność ale finał ma prowadzić do jednego... sorka stary ale do mnie to nie przemawia.
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 22:02 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

44
Idąc dalej - chyba Was nie zaskoczę -

Karol, który nie został papieżem
http://tygodnik.onet.pl/1,19170,druk.html

http://chiesa.espresso.repubblica.it/ar ... 9045?eng=y

Popieram poglądy Carlo Maria Martini dotyczące antykoncepcji czy to się komuś spodoba czy nie :)

Zobaczcie nawet TVN24 o tym bębnił swego czasu
Antykoncepcja potrzebuje "nowego spojrzenia Kościoła"
http://www.tvn24.pl/12691,1567329,0,1,a ... omosc.html

nawet Wprost :D
Abp Mediolanu: Kościół powinien przeprosić za encyklikę "Humanae vitae"
http://www.wprost.pl/ar/140448/Abp-Medi ... nae-vitae/

Nawet Hierarchowie to nie jeden głos - jak myślicie czemu ciągle się gada ze kościół jest podzielony ?
Bo część duchownych pragnie go swoiście reformować i nadążać z duchem czasu podążając za nowymi wyzwaniami i ludzkimi potrzebami - Kościół dla ludzi - nie ludzie dla Kościoła - znacie to ???
Idą dalej ...

Słyszeliście o Charlesie Curranie (i nie tylko o nim ;)) ???
nieulubione wiki - http://pl.wikipedia.org/wiki/Charles_Curran

W trakcie soborowego otwarcia na świat, kiedy Kościół przestał przypominać oblężoną twierdzę, pojawiły się nurty określane później jako nowa teologia moralna. Jej główni przedstawiciele – Karl Rahner, Franz Böckle, Josef Fuchs, Peter Knauer, Bruno Schüller, Charles Curran i inni – dążyli do oparcia moralności na bardziej personalistycznych podstawach. Tradycyjna teologia oraz etyka zdawały się nie przystawać do aspiracji współczesnego człowieka. Zaczęto dowartościowywać wolność, przeciwstawiając ją biologicznym uwarunkowaniom, wskazywano na znaczenie indywidualnego sumienia, próbowano też oddać sprawiedliwość zdolnościom twórczym człowieka, dostrzegając w nim autocreatora. W konsekwencji jednak zanegowane zostały trwałe normy moralne. Żaden czyn sam w sobie – wedle tych teorii – nie jest moralnie zły. Zło moralne uzależniano od intencji sprawcy oraz bilansu korzystnych i niekorzystnych skutków. Nowa etyka prowadziła do subiektywizmu i nie potrafiła obronić się przed moralnym relatywizmem.

Encyklika „Humanae vitae" nie zahamowała tego procesu – przeciwnie. Konflikt części teologów z Urzędem Nauczycielskim narastał, jednocześnie nowe idee coraz bardziej się rozprzestrzeniały. Sytuacja stała się tak napięta, że począwszy od lat 80. uczelnie katolickie w krajach niemieckojęzycznych mają trudności ze znalezieniem kandydatów na katedry teologii moralnej, aprobowanych przez Kongregację Nauki Wiary. Prefekt tej dykasterii kard. Joseph Ratzinger w 1986 r. odebrał mandat nauczania amerykańskiemu moraliście Charlesowi Curranowi.
Generalną rozprawą z nowymi kierunkami (określanymi jako konsekwencjalizm, teleologizm i proporcjonalizm) była ogłoszona w 1993 r. przez Jana Pawła II encyklika „Veritatis splendor". Papież docenił motywy, które stały się motorem tych teorii. Pisał: „Pragną one uwolnić człowieka od więzów moralności przymusu, woluntarystycznej i arbitralnej, która może się wydawać nieludzka" (p. 76). Jednak punkt po punkcie odrzucił wszystkie najważniejsze nowe idee: nieograniczoną zastaną naturą wolność, sumienie zdolne samodzielnie tworzyć normy, tzw. opcję fundamentalną, decydującą o moralności człowieka, i nową interpretację źródeł moralności czynu. Broniąc tradycyjnej etyki, jednocześnie starał się pokazać, że nie jest to etyka przymusu.
... zauważcie kto go odwołał,hyh,tzn Currana
http://tygodnik.onet.pl/32,0,12365,1,artykul.html

Dalej idąc ...

W świetle nauczania Kościoła katolickiego antykoncepcja należy do tzw. uczynków „wewnętrznie złych”, tzn. niczym nieusprawiedliwionych, gdyż sprzeciwia się istocie małżeństwa, którego celem jest wzajemna miłość małżonków i prokreacja. Jan Paweł II w encyklice „Veritatis splendor” uczy, że nie wolno godzić się na wybór mniejszego zła poprzez taki rodzaj rozumowania: lepiej zastosować środki przeciw poczęciu, niż dokonać aborcji.
!!!

Zajrzyjcie też do tego starego artykułu:
Ułaskawianie antykoncepcji
http://wyborcza.pl/1,76842,3314967.html
Kasiu zajrzyj bo tam są też przytoczone stanowiska min. księży i teologów,którym pewne rzeczy w KrK leżą na wątrobie :)
Knotz to wierzchołek "góry lodowej",znamiona odwilży są widoczne od dawna ...
Mam nadzieję że jeszcze za mojego życia takie zmiany się odbędą :)

Teraz już troszkę spojrzeliście chociaż inaczej na sprawę antykoncepcji w kościele i dyskusji które po dziś dzień się prowadzi w tej sprawie ? ;)


PS
Grzesiu - piękny utwór :)
Ostatnio zmieniony 12 sie 2010, 22:16 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

45
Abesnai pisze:Kasiu zajrzyj bo tam są też przytoczone stanowiska min. księży i teologów,którym pewne rzeczy w KrK leżą na wątrobie :)
Knotz to wierzchołek "góry lodowej",znamiona odwilży są widoczne od dawna ...
Mam nadzieję że jeszcze za mojego życia takie zmiany się odbędą :)

Teraz już troszkę spojrzeliście chociaż inaczej na sprawę antykoncepcji w kościele i dyskusji które po dziś dzień się prowadzi w tej sprawie ? ;)
Ja też mam taką nadzieję, Abesnai. Niestety, jak na razie to encykliki papieskie zawierają wyłączne nauczanie Kościoła, a od wypowiedzi bardziej postępowych teologów Stolica Apostolska się odcina. Obecny papież na pewno nie zalegalizuje antykoncepcji. Nie wiadomo, kto przyjdzie po nim. Ale dopóki papież będzie konserwatywny - tak długo trzeba będzie się spowiadać z antykoncepcji :)
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 11:23 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

46
kasia88 pisze:dopóki papież będzie konserwatywny - tak długo trzeba będzie się spowiadać z antykoncepcji :)
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli? Jeśli dobrze pamiętam, to katolicy spowiadają się z grzechu, w sensie winy. Czy zatem katolicka definicja winy zmienia się wraz ze zmianą papieży?
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 11:55 przez ReKa, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

47
Myślę że jakby każdy katolik bezwzględnie stosował się do tychże nauk dotyczących tej strefy pożycia - mielibyśmy być może jeszcze więcej nieszczęśliwych dzieci porzuconych przez rodziców,zachorowalności na choroby weneryczne oraz zarażalności wirusem HIV ...
Myślę również, że wszystko jest kwestią indywidualnego podejścia człowieka oraz kwestią w jakim stopniu osobiście uzna za słuszne dany typ postępowania - tak żeby nie był on krzywdzący dla niego jak i również partnerki/partnera. Bo w tym przypadku nadrzędną wartością jest ... miłość :)

ReKa - Papież Benedykt XVI miał być kontynuatorem myśli i reform Jana Pawła II zapoczątkowanej przez Pawła VI (nie myślę tutaj bynajmniej o jakiejś "rewolucji seksualnej" w kościele hahaha ;D) i oczywiście w pewnym zakresie nim jest - właśnie w tym bardziej konserwatywnym.
Kasia88 jest nawet autorem wątku :)
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=18

Ja mam natomiast pytanie do Ciebie Reka :)
Jakie jest Twoje subiektywne zdanie na temat stosunku Kościoła ... do stosunku ;) ?
Co myślisz o o. Ksawerym Knotz ? (dodam że w Polsce działa co najmniej jeszcze jedna podobna mu osoba)

Sailor - czy jest możliwość,jak uważasz,bycia równocześnie zrównoważonym katolikiem z własnym obiektywnym zdaniem i czy bycie katolikiem musi równać się koniecznie z bezkompromisowym przyjmowaniem nauk księży ?
(nauki księży imho czasami stoją w sprzeczności ze Słowem Bożym i nadrzędne chrześcijańskie wartości sprowadzają do własnych subiektywnych poglądów)

Jak widać wykładni jest wiele i nie zawsze sprowadzają się do przyjętych i obowiązujących w KrK zasad :)
Przykład ? Moja skromna osoba :)
Może należałoby oddzielić konserwatystów katolickich od pozostałego grona, zauważcie ;)
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 14:10 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

49
Michall pisze:Gdyby każdy katolik stosował się do nauki kościoła to nie było by AIDS, porzuconych dzieci itd.
Chodzi o zabezpieczenia i sam akt a nie otoczkę moralności panie kolego ;)
Fantastą nie jestem :) Pożądanie - rzecz ludzka (w naszej zwierzęcej części natury,biologicznej nie metaforycznej).
Ludzie zbliżają się do siebie często tylko z pożądania - nie z miłości.
Dlatego nie trywializuję i nie moralizuję w tymże wątku ;)
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 18:35 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

50
Michall pisze:Gdyby każdy katolik stosował się do nauki kościoła to nie było by AIDS, porzuconych dzieci itd.
No już weź przestań bo ktoś pomyśli że na AIDS choruja tylko ateisci... nauki kościoła kochany nie chronią przed całym złem tego świata a ich tragiczna wrecz interpretacja wyrządza więcej szkód niż dobrego...
Seksualność to dosć indywidualna sprawa, nie da się wciagnać wszystkich pod jedną kreskę :)
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 18:37 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

51
hmmm ... Porozmawiajmy o AIDS i stosunku KrK do tejże choroby jak i samych katolików...
Zajrzałem tutaj :
W Polsce trwa kampania: „I ty możesz być nieświadomie zarażona/-y HIV”
http://www.tygodnik.com.pl/numer/275214/mrozinska.html

Kościół, Afryka i prezerwatywy

Kilku kardynałów – m.in. Martini, Danneels, O’Connor, Cottier – wypowiedziało się za większym zróżnicowaniem nauczania. Według nich osoba, której małżonek jest zarażony HIV, ma moralne prawo domagania się ochrony własnego życia. Propozycję dopuszczenia prezerwatywy jako jednej z możliwych opcji zawiera także obszerny raport na temat AIDS sporządzony przez Papieską Radę Duszpasterstwa Służby Zdrowia, który w listopadzie 2006 roku trafił do Kongregacji Nauki Wiary. Przewodniczący Rady kard. Javier Lozano Barragan spodziewał się, że Kongregacja wypowie się na temat ewentualnej dopuszczalności prezerwatywy. Do tej pory jednak raport nie opuścił murów watykańskich dykasterii. Wypowiedź Benedykta XVI podczas podróży do Afryki każe się spodziewać, że w najbliższym czasie twarde stanowisko Kościoła nie ulegnie zmianie.

http://tygodnik.onet.pl/0,23561,kosciol ... ntarz.html

Czy Kościół zaakceptuje prezerwatywy?

Jednak kwestia zabezpieczeń zaczyna dzielić kapłanów. Część ucieka się do filozofii św. Augustyna, który w dylemacie „zabójstwo” (zarażenie AIDS) a „nieczysty” seks jest za tym drugim. Pozostają wciąż na marginesie, bo większość duchownych radzi zupełną wstrzemięźliwość.

http://www.twojaeuropa.pl/937/czy-kosci ... ezerwatywy

Co twierdzi o. Knotz
Afryka, prezerwatywa i AIDS
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=12343

Teraz moi drodzy - guma to prewencja jak i naturalnie nigdy nie będzie 100% gwarancji że zabezpieczy.
Zbyt dużo zmiennych przed , w trakcie , jak i tuż po stosunku zauważcie ;)
Zmniejsza niepomiernie naturalnie wskaźnik ale niestety ... uniknąć zarażenia dzięki niej całkowicie się niestety nie da ... :|
Co do wypowiedzi obecnego Papieża ... pozostaję wobec niej właśnie jak "owa mniejszość" która jej nie podziela.

A gdzie Polska w tym wszystkim ... może i my wzorem Portugalii iść powinniśmy - świeższe informacje.

Ankieta o antykoncepcji przed wizytą Benedykta XVI
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/swiat/?id=160398
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 18:52 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

53
Woyciech przyjacielu ... chyba sobie żyły popodgryzam ... mam nadzieję tylko że czytasz te moje przydługie posty ;)
W Kościele SĄ OSOBY KTÓRE WBREW PRZYJĘTEMU STANOWISKU SĄ ZA ANTYKONCEPCJĄ (PRZYNAJMNIEJ W DANYCH PRZYPADKACH - STĄD TEMATYKA AIDS) :)
Poczytaj artykuł Tygodnika zamieszczony przeze mnie o Afryce ;)

Polecam również:
Seks, miłość i antykoncepcja
http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2812/main03b.php
oraz całościowo:
http://www2.tygodnik.com.pl/tematy/antykoncepcja/
Artykuły Pana Sporniaka są nader ciekawe jak na ogólnie przyjęty "beton" katolicki - nie uważacie ;) ? hyhy :D

Ostre słowa krytyki pod kątem obecnego Papieża , ale czy można im zarzucić brak logiki ? Niestety,muszę się w sporej części (naturalnie nie całej) z autorem zgodzić:

Błażej Lenkowski: Moralny koniec pontyfikatu Benedykta XVI

Kamerun, Afryka Środkowa. To jeden z obszarów najdotkliwiej dotknięty przez epidemię AIDS. Papież Benedykt XVI, głowa kościoła katolickiego, władca sumień i czynów milinów ludzi, odwiedza wiernych. Spotkanie z reporterami, Benedykt XVI oświadcza: „AIDS to tragedia, która nie może być przezwyciężona samymi pieniędzmi, nie może być również przezwyciężona poprzez masową dystrybucję kondomów, które nawet zaostrzają problem”.

Z perspektywy czasu dobitnie jest widoczne jak wielkim błędem dla kościoła katolickiego był wybór ultrakonserwatywnego Kardynała Ratzingera na następcę umiarkowanie postępowego Jana Pawła II. Benedykt XVI pogrąża kościół w pomieszaniu mroków średniowiecza oraz złowieszczego, nieludzkiego dogmatyzmu. Wypowiedź w sprawie AIDS to kolejny przykład skandalicznej wypowiedzi tego hierarchy. To wypowiedź skrajnie nieodpowiedzialna. 3/4 osób zarażonych wirusem HIV zamieszkuje obszar Afryki. AIDS destabilizuje życie całego kontynentu. W celu walki z AIDS należy użyć wszelkich możliwych metod, upowszechnienie używania prezerwatyw w krajach afrykańskich może w znaczącym stopniu przyczynić się do spadku zachorowań.

Benedykt XVI nawołując do ich nieużywania, bierze na swoje sumienie miliony istnień ludzkich, które zabiera ze sobą ta straszna choroba. Zwykłą podłością jest, aby człowiek władający sumieniami milionów, w imię oderwanej od rzeczywistości doktryny religijnej, skazywał ich na cierpienie i śmierć. Kościół katolicki ma prawo namawiać do wstrzemięźliwości seksualnej jako jego zdaniem moralnego środka w walce a chorobą. Ale niech przynajmniej milczy w sprawie prezerwatyw. Choć milczenie tutaj również należy uznać za grzech zaniechania.

To nie pierwsza sytuacja w której Benedykt XVI wprawia w osłupienie cały cywilizowany świat. Sprawa przywrócenia do łask kościoła odłamu lefebrystów (Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X), negujących osiągnięcia II Soboru Watykańskiego, wraz z jawnie antysemickim biskupem Richardem Wiliamsonem, to nawiązanie do najgorszych kart w historii kościoła katolickiego.

Kościół Katolicki gwałtownie potrzebuje liberalnej odnowy. Wydaje się, że powinni zabrać głos w tej sprawie intelektualiści katoliccy oraz księża, którym leży na sercu przyszłość kościoła katolickiego. Bezmyślna wierność poglądom obecnego władcy Stolicy Apostolskiej może skompromitować wiele środowisk katolickich, którym należy się uznanie i szacunek.

http://industrial.salon24.pl/98344,blaz ... edykta-xvi

I dla zrównoważenia żebyście mieli wgląd ...
Dla mnie poniższe treści też niosą dużą wartość merytoryczną ... (niestety chyba trochę mniej życiową,praktyczną).

Kościół o antykoncepcji (w odpowiedzi B. Lenkowskiemu)

W artykule „Moralny koniec pontyfikatu Benedykta XVI” Błażej Lenkowski z miesięcznika Liberte ostro atakuje papieża Benedykta XVI między innymi za jego stanowisko dotyczące antykoncepcji. Stawiając papieża w opozycji do okresu „osiągnięć Soboru Watykańskiego II” oraz do „umiarkowanie postępowego Jana Pawła II” używa określenia „ultrakonserwatywny Kardynał Ratzinger”.
Benedykt XVI – papież Kościoła Katolickiego – stwierdza, iż antykoncepcja (w tym wypadku używanie kondomów) jest niedopuszczalna. Czy jest to nowe stanowisko kościoła wypracowane przez obecnego papieża? Czy Benedykt XVI dokonał w tej kwestii jakiejś rewolucji? Szukając odpowiedzi na te pytania najlepiej zajrzeć do źródła, czyli do oficjalnych dokumentów Kościoła.
Pius XI
Zacznijmy od Papieża Piusa XI (rozumiem jednak, że dla Pana Lenkowskiego nie będzie to, dobry argument – przecież to papież przedsoborowy, czyli przedstawiciel „zacofanego, średniowiecznego Kościoła”):
„Żadna nawet najpoważniejsza przyczyna nie może sprawić, aby to co w swej istocie jest przeciwne naturze stało się zgodne z naturą i tym samym moralnie uczciwe" (Encyklika Casti Connubi)
Sobór Watykański II
Dalej mamy dokumenty Soboru. Nie wiem czy Pan Lenkowski ich nie czytał. W każdym razie chyba niezbyt uważnie. Jak przeczyta jeszcze raz, to już zapewne nie nazwie już nigdy Vaticanum II osiągnięciem:
Małżonkowie, powołani do dawania życia, uczestniczą w stwórczej mocy i w ojcostwie Boga (Por. Ef 3,14; Mt 23, 9). "W spełnianiu obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowywanie, obowiązku, który trzeba uważać za główną ich misję, są współpracownikami miłości Boga-Stwórcy i jakby jej wyrazicielami. Przeto mają wypełniać zadanie swoje w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności"(Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50).
"Niech zaś chrześcijańscy małżonkowie będą świadomi tego, że w swoim sposobie działania (pełniąc misje rodzicielską) nie mogą postępować całkowicie dowolnie, lecz że zawsze maja się kierować sumieniem, które ma być dostosowywane do prawa Bożego, w posłuszeństwie Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50)
"Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym, dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności: Kiedy... chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 51).
"Niech zaś wszyscy wiedzą, że życie ludzkie i zadanie przekazywania go nie ograniczają się tylko do perspektyw doczesności i nie mogą tylko w niej samej znajdować swego wymiaru i zrozumienia, lecz mają zawsze odniesienie do wiecznego przeznaczenia ludzkiego" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 51).
Paweł VI
Równie jasno sprawę stawia Paweł VI (tak tak, to właśnie za jego czasów obradował Sobór):
„W oparciu o te podstawowe zasady ludzkiej i chrześcijańskiej nauki o małżeństwie czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych.
Podobnie - jak to już Nauczycielski Urząd Kościoła wielokrotnie oświadczył - odrzucić należy bezpośrednie obezpłodnienie czy to stałe, czy czasowe, zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego.
Nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłem pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywających racji: że mianowicie z dwojga złego należy wybierać to, które wydaje się mniejsze; albo że takie stosunki płciowe tworzą pewną całość ze stosunkami płodnymi, które je poprzedziły lub po nich nastąpią, tak, że przejmują od nich tę samą wartość moralną. W rzeczywistości bowiem chociaż wolno niekiedy tolerować mniejsze zło moralne dla uniknięcia jakiegoś zła większego lub dla osiągnięcia większego dobra, to jednak nigdy nie wolno, nawet dla najpoważniejszych przyczyn, czynić zła, aby wynikło z niego dobro. Innymi słowy, nie wolno wziąć za przedmiot aktu woli tego, co ze swej istoty narusza ład moralny - a co tym samym należy uznać za niegodne człowieka - nawet w wypadku, jeśli zostaje to dokonane w zamiarze zachowania lub pomnożenia dóbr poszczególnych ludzi, rodzin czy społeczeństwa. Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu obezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły.” (Paweł VI Encyklika Humanae Vitae, 14)
Jan Paweł II
A oto co do powiedzenia na temat antykoncepcji miał do powiedzenia „umiarkowanie postępowy” papież Polak:
„Kościół jest powołany do tego, aby wszystkim ukazać na nowo, z coraz większym przekonaniem, swoją wolę rozwijania wszelkimi środkami życia ludzkiego i bronienia go przeciw jakimkolwiek zasadzkom, niezależnie od stanu i stadium rozwoju, w którym się ono znajduje.
Dlatego Kościół potępia, jako ciężką obrazę godności ludzkiej i sprawiedliwości, wszystkie te poczynania rządów czy innych organów władzy, które zmierzają do ograniczania w jakikolwiek sposób wolności małżonków w podejmowaniu decyzji co do potomstwa. Stąd też wszelki nacisk wywierany przez te władze na rzecz stosowania środków antykoncepcyjnych, a nawet sterylizacji i spędzania płodu, winien być bezwzględnie potępiony i zdecydowanie odrzucony. Podobnie należy napiętnować jako wielce niesprawiedliwy ten fakt, że w stosunkach międzynarodowych pomoc gospodarcza udzielana na rzecz rozwoju ludów jest uzależniana od programów antykoncepcji, sterylizacji czy spędzania płodu.” (Adhortacja Apostolska Familiaris consortio, 30)
„Kiedy małżonkowie, uciekając się do środków antykoncepcyjnych, oddzielają od siebie dwa znaczenia, które Bóg Stwórca wpisał w naturę mężczyzny i kobiety i w dynamizm ich zjednoczenia płciowego, zajmują postawę "sędziów" zamysłu Bożego i ,manipulują oraz poniżają płciowość ludzką, a wraz z nią osobę własną i współmałżonka, fałszując wartość ,całkowitego Daru z siebie. W ten sposób naturalnej mowie, która wyraża obopólny, całkowity dar małżonków, antykoncepcja narzuca, mowę obiektywnie sprzeczną, czyli taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie tylko czynne odrzucenie otwarcia się na życie, ale również sfałszowanie wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru.” (Adhortacja Apostolska Familiaris consortio, 32)
W tej samej Adhortacji Jan Paweł II odwołuje się do nauczania Soborowego i do Humanae Vitae Pawła VI, pokazując ciągłość i niezmienność stanowiska kościoła w sprawie antykoncepcji:
„W tej perspektywie Sobór Watykański II jasno stwierdza, że „kiedy ... chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej”.
Właśnie wpatrzony w wizję, która uwzględnia „całego człowieka i całe jego powołanie, obejmujące nie tylko porządek naturalny i doczesny, ale również nadprzyrodzony i wieczny”, Paweł VI stwierdził, że nauka Kościoła „ma swoją podstawę w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku — którego człowiekowi nie wolno samowolnie zrywać — między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim: między oznaczaniem jedności i oznaczaniem rodzicielstwa”. W końcu przypomniał, że należy odrzucić — jako wewnętrznie nieuczciwe — „wszelkie działanie, które — bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżonków, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków — miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub stanowiło środek prowadzący do tego celu”. (Adhortacja Apostolska Familiaris consortio, 32)
Papież potrzebuje wsparcia
Jak widać Benedykt XVI rewolucji nie dokonał. Jako głowa Kościoła Katolickiego w naturalny sposób kontynuuje myśl poprzedników.
Owszem, papież może i jest ultrakonserwatywny, ale (jakby to delikatnie ująć) to jest Kościół, a nie Republika Francuska. Tu nie lewica. Tu nie liberalizm.
Pan Lenkowski pisze również: „To nie pierwsza sytuacja w której Benedykt XVI wprawia w osłupienie cały cywilizowany świat.”
Cywilizowany świat. Autor zapewne przez cywilizowany świat rozumie tzw. cywilizację śmierci (tę samą, przed którą „umiarkowanie postępowy” Jan Paweł II tak mocno ostrzegał). Czyli świat postoświeceniowy, świat braku poszanowania dla życia, świat aborcji, eutanazji, relatywizmu, permisywizmu, małżeństw i adopcji homoseksualnych, świat w którym wolność sprowadza się do hasła „Róbta co chceta!”.
Jakże to możliwe, że Benedykt XVI mógł wprowadzić w osłupienie taki cywilizowany świat?
Na zakończenie odpowiedź na apel Pana Lenkowskiego: „Kościół Katolicki gwałtownie potrzebuje liberalnej odnowy. Wydaje się, że powinni zabrać głos w tej sprawie intelektualiści katoliccy oraz księża, którym leży na sercu przyszłość kościoła katolickiego. Bezmyślna wierność poglądom obecnego władcy Stolicy Apostolskiej może skompromitować wiele środowisk katolickich, którym należy się uznanie i szacunek.”
Nie proszę Pana. Kościół Katolicki nie potrzebuje, żadnej liberalnej odnowy. To Zachód musi się otrząsnąć, zastanowić i wrócić do swoich korzeni .
Właśnie w tym trudnym momencie Papież potrzebuje wsparcia wszystkich katolików. W momencie w, którym cała lewicowo - liberalna Europa zaciekle go atakuje. Jak napisał Tomasz Terlikowski:
„To jak Ojciec Święty przetrwa okres ataków, ale i to jak będzie wyglądała sytuacja wiernych Rzymowi chrześcijan w nadchodzacych latach, zależy bowiem od tego, jak zachowamy się teraz. Czy damy się zakrzyczeć "gumowym lobbystom" w przebraniu polityków i dziennikarzy, czy też odważnie weźmiemy w obronę Benedykta XVI.”

http://porozmawiajmy.salon24.pl/88781,k ... nkowskiemu

Lećmy dalej z koksem -
Kontrowersyjna ekskomunika
http://tygodnik.onet.pl/sporniak.blog.o ... ,blog.html

No i co Wy moi drodzy na to ;) ?
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 19:07 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

54
Skąd AIDS jesli każdy miałby tylko jednego partnera, skąd niechciane dzieci jeśli sex tylko po ślubie a dziecko to błogosławieństwo? Tak tylko mówie wam, że gdyby każdy wypełniał naukę kościoła to te problemy by nie istniały, bo robicie z tej instytucji powód całego zła które się na tym świecie dzieje. To było apropo tego bezwzględnego stosowania się do zaleceń kościoła, co by było jeśli wszyscy by przestrzegali jego poleceń.
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 19:51 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

55
Michall ... no tak ... tylko widzisz.
Jest pewien problem i błąd w tej logice.
Życie.
Wierni ...
Powiedziałbyś powyższe zdanie osobie chorej na AIDS, zwłaszcza nie wiedząc jaką droga się zaraziła ?

PS
Ten wątek niejako również powstał po to żeby zaznaczyć że Kościół pomimo różnych poglądów jest żywą instytucją a nie tylko skostniałym gmachem pełnym nakazów i zakazów ;)
Kościół to również wierni.
My Michall :) i to co sobą reprezentujemy.
Nasze różne spojrzenia na dane sprawy dotyczace naszej religii.
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 19:59 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

56
otóz to kochany. Wiele osób zarażało się w szpitalach podczas pobrania krwi, transfuzji itp. seks to nie jedyna droga zarażenia HIV... chociaz kiedyś z ust jakiegoś speca, zdaje się ze nawet w RM ale głowy nie dam, padła teza że AIDS łapią tylko homoseksualiści... równie to trafne jak leczenie AIDS seksem z dziewicą (Afryka)
Kościół to Ab, przede wszystkim wierni. Można go przyrównać do takiego forum jak nasze... jeśli znikną userzy to co z niego zostanie?
KK to wspólnota ludzi... ale jesli jej trzon to osobniki które mówią wszystkim jak zyć... to ja wysiadam. Nie można ludziom narzucac co i jak maja robić bo jak nie to "nunu".
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 20:28 przez Jatagan, łącznie zmieniany 2 razy.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

57
Troszkę życia - żeby klimat nie zgęstniał ;)

[youtube][/youtube]

Jatagan ... czy w tym przypadku (znaczy się seksu) to Kościół ma władzę nad wiernymi ?
Czy właśnie raczej odwrotnie ;) ?
Jeżeli część wiernych widzi błędy w logice postępowania hierarchów uważam że powinno się o tym głośno mówić.
Później okazuje się że to co pierwej było tak oczywiste - oczywistym tak naprawdę nie jest.
Bo nigdy nie było ...
Bo wierny też ma swój mózg,własne doświadczenia życiowe a dani "gorliwi" księża mu dzieci nie wyżywią i nie zapewnią im dobrobytu.
Strzeżmy się fałszywej moralności,obłudy.
To właśnie imho ona niszczy religię,żre jak rak a co gorsza rak z przerzutami.
Poza tym Krk rozwija się , dorastają młode pokolenia ludzi wyzwolonych od pęt schematów.
Kościół musi się rozwijać żeby przetrwać !
Zachować moralność to nie znaczy zakazywać używania środków antykoncepcyjnych i interpretować Nowy i Stary Testament ku uciesze katolickim ortodoksom oraz stosować bezwzględnie encykliki papieskie.
Środki antykoncepcyjne mają się nijak do tego co często robimy.One są środkiem - nie celem.
Nie używa się ich dla przyjemności (choć już różnie bywa ;)),raczej z potrzeby bezpieczeństwa,higieny fizycznej zarówno jak i psychicznej ...
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 20:39 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

58
Tak tylko nie bądźmy śmieszni, że przez podejście KK AIDS się rozprzestrzenia bo wierni słuchają jego poleceń, bo gdyby słuchali wszystkich do konca to ten problem zostal by diametralnie ograniczony. Ile osób zaraża się poprzez pobranie krwi czy transfuzję w dzisiejszej Europie. Nawet jeśli zarazi się nieświdomie to zgodnie z nauką KK zarazi co najwyżej 1 osobę albo wcale.... Zapominacie o jednym to Kościół jest dla wiernych a nie wierni dla Kościoła, to nie jakiś aktor który ma dbać o swoj wizerunek. Do forum wstępuje ten co chce jeśli ktoś tego forum nie lubi to wychodzi i kwita.
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 21:09 przez Michall, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

59
Michall - no właśnie o tym piszemy że Kościół jest dla wiernych - nie odwrotnie ;)
Ja w #44 (dosłownie twoimi słowami) i #55
I doszliśmy pod tym kątem do wspólnych widać wniosków co mnie niezmiernie cieszy :)

Muszę też Ciebie odrobinę rozczarować co do zakażeń HIV i stosunków płciowych ;)
Obrazek
http://www.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/h ... /index.htm

Natomiast wskaźnik zarażeń właśnie zmniejsza się dzięki stosowaniu antykoncepcji :) - wkleić tabelki i dane specjalistycznych ośrodków ? ;)
Właśnie ...
Jeszcze nie dobrnęliśmy do najbardziej frapującej tematyki ...
Stosunków homoseksualnych oraz tzw. nizin społecznych i wielodzietności oraz ... narkomanii oraz dzieci obciążonych przez rodziców wirusem HIV ...

PS
Niestety Michall - właśnie z wiernymi jest tak jak powiedziałeś w odniesieniu do forum.
Zobacz ... nie odwracam się od Kościoła pomimo że wiele rzeczy w nim mnie boli.
Pamiętasz co Ojciec Święty mówił ...
Ja też w pewnym momencie swego życia zostałem świadomym katolikiem i nie zamierzam brać nóg zapas bo to czy tamto mi nie leży.
Poruszamy tutaj pewną gorąca problematykę.Nie bez przyczyny przecież ...
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 21:15 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)

60
Tak tylko że na przestrzeni dziejów KK zmieniał swoje stanowiska niezwykle rzadko. Hierarchom bardzo ciężko było przyznac że ich poprzednicy żyli w błędzie albo że robili coś złego... w imię Chrystusa kolejni papierze narzucali SWOJA wolę wiernym, nie odwrotnie. Kosciół przeżył ciężki szok w latach ruchów Hipisowskich kiedy okazalo się ze nagle nad wielką grupą ludzi nie ma władzy a oni nie dosć że palili zioła :D i biegali nago po polach głosząc wolność i miłość to jeszcze o zgrozo z imieniem Jezusa na ustach... kolejne pokolenia jak tkniete zarazą zaczęły zadawać pytania niewygodne dla kościoła (min. dotyczące seksu), wiara zaczęla się "rozluźniac". W Polsce kościół prawdziwe tłuste lata przeżywał w okresie komuny kiedy ludzie walili do kościołow drzwiami i oknami a na mszy ciężko było załapać się na miejsca siedzące ;)
Potem komuna padła a kościół wszedł do urzędów, szkół, mediów a ludzie (zwłaszcza młodzi) zaczęli zauważać luki w religii, co raz mniej ludzi odwiedza kościoły. Nie oszukujmy się ale KK nie nadaża za zmieniającym się światem... więc jak ktoś kto daje rady rodem z poczatków ubiegłego stulecia (które w oczach KK są niemal wywrotowe) może dawać rady? Sorka ale kowale już nie wyrywają zębów... pojmujesz? Pozycja ksiązkowa o której mówimy nie wywołuje kontrowersji formą czy treścią ale bardziej tym że KK zagląda już pod kołdrę i niedługo możesz po otwarciu lodówki wyciągnąc z niej koloradkę...
Ostatnio zmieniony 13 sie 2010, 21:22 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron