Aaaaa mam Was
Zacznijmy może od tego:
"Szok! Rydzyk nauczy Cię seksu!"
Kapucyn o. Ksawery Knotz, który na łamach "Super Expressu" pisze o stymulacji oralnej oraz wyższości penetracji nad orgazmem, w maju wygłosi płatne rekolekcje w toruńskiej parafii o. Rydzyka. Jak donosi " Gazeta Wyborcza", ma mówić o seksie.
8 maja o. Knotz rozpocznie trzydniowe rekolekcje w Toruniu. Spotkania odbędą się w salce parafialnej Pustelnik przy kościele pw. św. Józefa. Świątynia jest włąsnością redemtorystów. Tych samych, którzy dowodzą Radiem Maryja. Pod czujnym okiem Tadeusza Rydzyka. Tematem seksualnych rekolekcji będzie "Akt małżeński - szansa spotkania z Bogiem i ze współmałżonkiem".
Jak podkreśla "Wyborcza", wspólnota już rozpoczęła zapisy. Na swojej stronie internetowej zachęca do udziału: "Istnieje możliwość uczestnictwa z dziećmi, dla których organizatorzy zapewniają opiekę diakonii wychowawczej. Rekolekcje będą miały charakter "dochodzący". Koszt: dorośli - 50 zł od osoby; dzieci (przewidujemy dla nich opiekę) do lat 5 - 10 zł, powyżej 5 lat - 20 zł".
Oto fragmenty nauczania ojca kapucyna:
"Mąż powinien się starać, aby w czasie aktu seksualnego kobieta przeżywała (...) przyjemność seksualną. W wielu wypadkach może to nastąpić tylko wtedy, gdy aktowi seksualnemu towarzyszą dodatkowe zabiegi ze strony męża - poczynając od stworzenia bezpiecznego, czułego i przyjaznego klimatu współżycia
seksualnego, poprzez pieszczoty jej ulubionych miejsc erogennych, a kończąc na stymulacji łechtaczki. Są to ważne elementy ars amandi katolickich mężów".
http://www.pitbul.pl/parcie-na-szklo/sz ... -cie-seksu
O tym Rydzyku to tak dla jaj TAKŻE SIĘ NIE ZAPERZAJCIE bo i powyższy artykuł jest wątpliwej jakości
Poniżej już na poważniej
"O. Ksawery Knotz o frywolnym i bezgrzesznym seksie małżeńskim"
Seks małżeński nie musi odbywać się przy zgaszonym świetle, może być frywolny, zaskakujący i pełen fantazji, a jednocześnie bezgrzeszny - podkreśla ojciec Ksawery Knotz w swojej książce "Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga".
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news ... 95279,2943
Kimże jest Ojciec Ksawery ???
Czegóż uczył "dzieci (boże ) swoje"
Otóż
O. Ksawery Knotz: seks jest OK. Także dla Boga
Rozmowa z o. KSAWERYM KNOTZEM, kapucynem ze Stalowej Woli, autorem książki pt. "Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga" i inicjatorem ogólnopolskich rekolekcji "Akt małżeński - szansa na spotkanie z Bogiem"
- Wie ojciec, jak okrzyknięty został przez dziennikarzy?
- Jak?
- Mistrzem katolickiej kamasutry.
- Ładnie.
- Naprawdę?
- Kamasutra kojarzy się z pozytywnym podejściem do seksu, więc jeśli ja też tak się kojarzę, nie mam nic przeciwko temu.
- Pytanie, na ile to określenie jest trafne.
- Tylko o tyle, że pokazuję pozytywny kontekst ludzkiego życia i w tym kontekście omawiam kwestie moralne i duchowe.
- A dokładniej...
- Chcę, aby katolicy cieszyli się życiem seksualnym a wymogi moralne kojarzyły się im z troską o lepszą jego jakość. Bo gdyby tak nie miało być, to czy seks byłby realizacją sakramentu małżeństwa? Podczas rekolekcji wyjaśniamy więc sobie, jak się ma seks do Pana Boga, do duchowości, do religijności, wiary. Często bowiem w małżeństwie katolickim seksualność i religijność idzie dwutorowo, równolegle wobec siebie: jedną sferą jest seks, drugą - odrębną i niewspółgrającą z nim - Bóg. Często obie sfery - choć powinny - nie łączą się ze sobą. Prawdą jest natomiast, że seks może przybliżać do Boga a wiara może ubogacać życie seksualne.
- Jak więc brzmi pierwsza fraza, którą wypowiada mistrz kamasutry podczas inauguracyjnego spotkania ze swoimi uczniami?
- Zaczynamy. Seks nie może czekać.
- Mocne.
- Dlaczego?
- Bo wypowiada ją osoba duchowna, bo dzieje się to na rekolekcjach.
- Ale to jest najlepsze miejsce, aby omawiać rzeczy ważne dla człowieka. Jeśli sfera seksualna jest zaniedbywana, to małżeństwo zaczyna się od siebie oddalać. Staje się sferą cierpienia. Takie małżeństwa po latach widzą, że dużo zaprzepaściły.
- W takiej sytuacji wiele osób pomyślałoby raczej o wizycie u seksuologa niż u księdza czy innej osoby duchownej.
- Kościół też musi mieć w tej kwestii swoją ambonę, książki, strony internetowe. Jeśli tego zabraknie, interpretacja nauki Kościoła w tej kwestii może pójść w złym kierunku.
- To znaczy...
- Tworzona przez ludzi spoza Kościoła może być wypaczana.
- Ale mówienie o seksie jest takie niekatolickie...
- Dlaczego?
- A jest inaczej?
- Oczywiście. Seks to dar od Boga.
- Jak więc katolicy traktują seks?
- Generalnie wszyscy go lubią, ale - oczywiście - w wielu małżeństwach pojawiają się związane z tym dylematy moralne, rodzą się pewne pytania...
- Na przykład, czy w czerpaniu przyjemności z seksu nie ma niczego złego?
- Na przykład.
- A jak brzmi odpowiedź?
- Nie ma niczego złego, pod warunkiem, że współżycie ma miejsce w małżeństwie, towarzyszy mu miłość i szacunek dla ciała mężczyzny i kobiety.
- Skąd więc przekonanie, że w myślach pobożnej katoliczki nie miejsca nawet na słowo "seks", nie mówiąc już o słowie "orgazm", a prawdziwy katolik nie całuje żony poniżej pępka?
- Operujemy stereotypami, mamy słabą i powierzchowną wiedzę. Dokumenty Kościoła katolicy znają tak jak obywatele konstytucję. Jak dużo ludzi czytało konstytucję?
- Z pewnością nie wszyscy.
- Na pewno mniejszość. Podobnie jest z Biblią. Często powołują się na nią osoby, której jej nie czytały, bądź w ogóle nie chodzą do kościoła. Nie dziwi więc mnogość półprawd, stwierdzeń fałszywych i nieprawdziwych.
- Obalmy więc parę z nich.
- Proszę.
- "Celem każdego stosunku jest prokreacja”. Prawda czy fałsz?
- Fałsz. Chodzi o to, by ludzie spotykali się zgodnie ze swoją cielesnością, jej fizjologią, by współżyli zgodnie z możliwościami, jakie im daje ciało, szczególnie ciało kobiety, które pozwala cieszyć się ze współżycia również w czasie niepłodnym. Decyzja o czasie podjęcia współżycia, należy tylko do małżonków i nie może być oceniana negatywnie.
- Idźmy dalej: "Seks oralny jest grzechem".
- W czasie współżycia seksualnego małżonkowie mogą okazywać sobie miłość w każdy sposób, mogą obdarzać się nawet najbardziej wyszukanymi pieszczotami. Stymulacja manualna i oralna bywa często niezbędna.
- Pod warunkiem...
- Pod warunkiem, że pieszczoty te dążą do rozbudzenia umożliwiającego satysfakcjonujący akt seksualny. Gdy małżonkowie podejmują bardzo intymne pieszczoty ważne jest też, by między nimi panował szacunek i zrozumienie, otwartość na potrzeby drugiej strony z jednoczesną świadomością, że nasza druga połowa nie zawsze musi chcieć tego samego, że niektóre rzeczy są dla niej nie do przyjęcia. A nic nie może odbywać się pod przymusem, nasze zachowania nie mogą współmałżonka upokarzać. Trzeba uważać, aby szukając urozmaicenia, czegoś po drodze nie zgubić, nie zatracić duchowej relacji. Kochać się trzeba umieć.
-Na podpowiedzi w kwestiach technicznych nie ma co liczyć?
– To wszystko można znaleźć w Internecie.
- A poważnie?
– Redukowanie człowieka do potrzeb biologicznych, seksu do techniki, nakreślanie tylko jednego celu: doświadczyć jak najsilniejszych doznań i to zawsze, kiedy tylko się chce, nie przynosi niczego dobrego. Model erotomana, proszę mi wierzyć, nie sprawdza się w małżeństwie. Ludzie chcą miłości, jedności. Chcą się czuć kochani, szanowani, chcą wiedzieć, że ta druga strona chce się o nich troszczyć. W tym kontekście także wiedza bardziej "techniczna” jest ważna i potrzebna.
- Duża wiedza, jak na osobę duchowną.
– Dużo czytam. Mówią o tym także sami małżonkowie.
- Takie rozmowy nie są chyba łatwe.
– Bo my o seksualności nie potrafimy rozmawiać ze sobą.
- My – Polacy, my – katolicy czy my – ludzie?
– Chyba jest to prawda uniwersalna, ponieważ zdanie "jesteśmy tyle lat małżeństwem, a nigdy o tym szczerze i głęboko nie rozmawialiśmy” słyszałem nie tylko w Polsce, ale i na Ukrainie czy Ameryce.
- Amerykanie?
– Ich problemy niewiele różnią się od naszych. No, może amerykańskie małżeństwa częściej przestają wierzyć w siebie, bo wszyscy naokoło mają być tacy szczęśliwi, a im nie wychodzi.
- Polskie małżeństwa nie mają z tym kłopotu? Małżonkowie nie chcą być w łóżku supermenami?
– Czasami ich też trzeba w drugą stronę odkręcić, bo tak są na punkcie wyidealizowanego seksu sfiksowani. Mają wysokie wymagania wobec siebie, a nie mogąc im sprostać, obrzucają się pretensjami, oddalają od siebie.
- Po rekolekcjach brata Ksawerego natomiast...
– Są bardziej wolni, bardziej rozumieją naukę Kościoła jako życzliwą dla ich miłości. I łatwiej im o wielu rzeczach rozmawiać.
- A księża?
– Najczęstszym momentem, w którym księża rozmawiają o życiu seksualnym, jest spowiedź, a wtedy o seksie mówi się tylko w kontekście grzechu, problemu.
- A nie jest to dla nich po prostu zbyt trudny temat?
– Nikt nie lubi stąpać po grząskim gruncie, a współżycie jest takim gruntem. Boją się, ponieważ temat nie jest dostatecznie zgłębiony. Nic więc dziwnego, że w pewnych sytuacjach starają się go omijać.
- A szkoda, bo seks jest OK, przynajmniej pod takim hasłem odbywały się rekolekcje w jednym z miast.
– Bo tak właśnie jest. Seks małżeński jest OK. Dla Pana Boga też.
- Dziękuję za rozmowę.
źródła
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /787814322
oraz tutaj
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... /563151406
UWAGA
"Seks Jakiego nie Znacie."
Fragment:
Zmysłowość kobiety jest inna niż mężczyzny i nie można jej mierzyć męską miarą zaspokojenia seksualnego. Przeżycia mężczyzny podobne są do ognia z zeschłych liści, który nagle bucha płomieniem i potem równie szybko gaśnie. Przeżycia kobiety natomiast można porównać do płonącego węgla. Jej maż musi rozniecić ogień cierpliwie, z miłością. A kiedy buchnie płomieniem, będzie się palił intensywnie i promieniował ciepłem przez długi czas.
http://www.empik.com/seks-jakiego-nie-z ... ,ksiazka-p
"Seks jest boski"
Rozmawiajcie o seksie! - taką zachętę rzadko można usłyszeć od osoby duchownej. Tymczasem ojciec Ksawery Knotz nie tylko nie boi się zachęcać małżeństw do rozmowy na ten temat, ale i przekonuje, aby seks uprawiać i czerpać z niego przyjemność i poczucie więzi. Nie może być inaczej, skoro są teologowie, którzy twierdzą, że orgazm to przedsionek nieba. Nieprawdą jest też, że katolik może to robić wyłącznie "pod kołderką i po ciemku".
http://merlin.pl/Seks-jest-boski-czyli- ... 95086.html
Artykuł poświęcony książce:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i w końcu może niekoniecznie zgodnie z tematem pogadajmy o tym seksie troszkę na poważniej ...
Wszystko się zmienia ... wychowanie seksualne leży i jak widzicie tą niszę zaczął wypełniać ... Ojciec Kapucyn ?
Nikomu chyba nie było by miłe, gdyby jego dzieci oprócz naszych starań,rozmów itd itp edukowały się również na internetowej erotyce ... No bo w sumie nie da się do końca tego uniknąć a i tak - nie bądźmy obłudni - wielu spośród,khmmm,chociażby nas za młodych lat sięgało po różnej treści pisemka a nawet lwią część wiedzy pozyskiwała od grona znajomych bądź po prostu od pierwszej partnerki/partnera ...
Jak sprawę załatwić ... seksuolodzy raczej zniechęcają - (tak mi się przynajmniej wydaje) do dyskusji czy też raczej słuchania ich "wykładów"...
No i tutaj zaskoczenie ... Mnich nasmarował książkę o seksie czy raczej o współżyciu.
Szczerze powiedziawszy na powyższe tytuły natknąłem się przypadkiem w ostatnim "Wprost", którego jestem dosyć wiernym czytelnikiem.
Natomiast póki co ... książek nie czytałem, ojca Ksawerego Knotza nie znam osobiście ... ale cóż ... wrażenie imho robi pozytywne ...Jak widać nie każdy klecha to zapyziały malkontent
Można pogodzić religię katolicką z seksem (w pozytywnym sensie naturalnie) ? Ano widać ... można
No i co Wy o TYM sądzicie ? :satan:
PS
Przed komentarzami bardzo proszę o uważne prześledzenie treści
Re: Seks a Kościół Katolicki - czyli kamasutra po katolicku ;)
1
Ostatnio zmieniony 10 sie 2010, 23:37 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.