Re: Bóg jest wszędzie?

332
Człowiek ze swoimi dwiema sferami jest jedną, doskonale zgraną całością. Jego umysł jest przystosowany do odczytywania informacji z nim związanych (a także z jego środowiskiem). Uczucie (uczuciowość, sfera duchowa) jest częścią integralną człowieka, na dodatek tworzące z umysłem 'monolit' (w sensie, że obie te sfery są nierozerwalne).

Dlaczego więc umysł ludzki nie miałby ich odczytywać? :D.

Z życia wiem.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 16:23 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

333
Ha ha widzę że Ile głów tyle opinii jak mawiał Sokrates. W sumie wszyscy krążymy w tym samym temacie, jednak każdy używa innego nazewnictwa. Ten temat jest wielowymiarowy, ponieważ każdy z nas widzi go z innej perspektywy a w sumie mówimy o tym samym, różnica tkwi w szczegółach, co w tej kwestii rozważań jest pikusiem ukierunkowującym rozmyślania na drobne ścieżki gdybania. Może to jeszcze nie ten czas i to miejsce na tego typu rozważania.

Sapermlo pytałeś jak ja postrzegam Jezusa i jak bym go poznała. To kolejny obszerny temat, którego nie potrafię ująć w trzech zdaniach, a który wywołał by prawdopodobnie burzę osób będących pod wpływem KK, bo nie pomieści się innym w głowie, gdzie od wieków mają zaszczepiony i wałkowany program nauczania, niejako wyssany z mlekiem matki. Wówczas trudno jest zrozumieć inność poglądów i myśli. Nie wiem czy tego chcę na forum. Powiem po czym go poznaję, po ogarniającym mnie uczuciu które mnie otula i wypełnia po brzegi. Trudno słowami wyrazić to co się czuje kiedy masz przekaz automatyczny i kiedy słyszysz "głos a właściwie jesteś tym głosem, a może jesteś tą myślą która "mówi" do ciebie. Nie ma odnośnika w ludzkim języku aby wyrazić w sposób racjonalny i zrozumiały.
Powiem tylko tyle To mój Mistrz, GURU dzięki któremu wiem komu mogę pomóc,a komu nie, dzięki któremu ludzie zdrowieją, a inni muszą odejść, czasem szybko, a czasem bardzo długo to trwa nim odejdą. Wiem że zostanę wyśmiana że mi odbiło. Cóż już się przyzwyczaiłam bo ZROZUMIAŁAM dlaczego tak ludzie reagują. Tutaj w sieci chyba też nie znalazłam się bez przyczyny i nie bez przyczyny prowadziłam sklep z ezoteryką, towarami religijnymi różnych kultur, etniką regonalną świata. To było centrum dla tych których bym mogła nie spotkać na mojej drodze w tym życiu. Powiem że poznałam wielu intersujących ludzi i kilku o tych samych możliwościach co ja dostałam. Wiem już teraz że nie jestem sama, i że ze mną wszystko jest ok. :) To tyle i w skrócie na ten temat.
Acha i jeszcze jedno chodzenie do kościoła i uczestniczenie w życiu kościoła wcale nie umniejsza tym i nie wyklucza tych co tego nie robią. Liczy się to KIM JESTEŚ jako osobowość. Liczy się rozwój i praca nad sobą aby nasza świadomość osiągała coraz wyższe poziomy, a nasza dusza promieniała blaskiem.. To jak szlifowanie diamentu, który wpierw jest tylko szlachetnym kamieniem , a kiedy go szlifujemy nabiera karatów i blasku.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 16:38 przez anoushka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

334
Lidko - a umysl jest materialny?
Skoro twierdzisz:
" czlowiek dysponuje umyslem ludzkim o ograniczonych mozliwosciach poznawczych w zwiazku z materialna budowa transformatora informacji przystosowanym do przeksztalcania informacji na jeden jedyny znany czlowiekowi sposob: zycie materialne".
To co czujesz - jest materialne?
Swiadomosc - jest materialna?
To co plynie z nadswiadomosci - jest materialne? A relacja jest obustronna - "z" i "do".
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 20:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

335
Lidko - a umysl jest materialny?
Skoro twierdzisz:
" czlowiek dysponuje umyslem ludzkim o ograniczonych mozliwosciach poznawczych w zwiazku z materialna budowa transformatora informacji przystosowanym do przeksztalcania informacji na jeden jedyny znany czlowiekowi sposob: zycie materialne".
To co czujesz - jest materialne?
Swiadomosc - jest materialna?
To co plynie z nadswiadomosci - jest materialne? A relacja jest obustronna - "z" i "do".
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 20:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

336
Nie, to wszystko jest niematerialne. Ale skoro 'transformator' informacji jest materialny i przystosowany do przekazu tego, co człowiekowi najbliższe - rzeczywistości materialnej, już sam ten fakt świadczy o uwarunkowaniu umysłu ludzkiego.

Uczucie jest inną sferą, nie dotyczy sfery umysłu, ale bez umysłu nie jesteśmy w stanie ani zdać sobie z tego sprawy, ani zrozumieć. Więc wszelkie interpretacje już są uwarunkowane (stąd i opowiadanie uczucia na bazie obrazów, metafor itp. spraw związanych z życiem materialnym, bo to pozwala zrozumieć istotę rzeczy).
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 20:50 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

337
Lidko, a czy " rzeczywistosc materialna" nie jest przejawem duchowej? Tak jak czlowiek - czy nie nie jest istota duchowa - przejawiona materialnym cialem? Wiec co jest najblizsze czlowiekowi?
Poza tym juz zgodzilysmy sie w tym ze uwarunkowania sa nabyte, a nie wrodzone. Pojecia nie mam dlaczego cialo fizyczne traktujesz jako uwarunkowanie?
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 21:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

338
Lidko, a czy " rzeczywistosc materialna" nie jest przejawem duchowej? Tak jak czlowiek - czy nie nie jest istota duchowa - przejawiona materialnym cialem? Wiec co jest najblizsze czlowiekowi?
Poza tym juz zgodzilysmy sie w tym ze uwarunkowania sa nabyte, a nie wrodzone. Pojecia nie mam dlaczego cialo fizyczne traktujesz jako uwarunkowanie?
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2014, 21:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

339
Ja nie wiem, czy słowo 'przejaw' tu jest dobre... Przejawem jest dla mnie coś, co dopiero się tworzy. Np. przejawem negatywnej reakcji (negatywnych uczuć, które powstały pod wpływem bodźca i rozwijają się) są negatywne zachowania, słowa, postrzeganie. Więc w tej rzeczywistości materialnej JUŻ stworzonej, przejawem naszych uczuć są odpowiadające im sytuacje, które się stworzą jako efekt.

Natomiast coś, co powstało z czegoś innego, co pochodzi z czegoś innego, ale tym nie jest, chyba nie jest przejawem. Jak z ta krową i mlekiem: mleko pochodzi od krowy (powstało w niej i dzięki niej), ale krową przecież nie jest.

Dlaczego ciało jest uwarunkowane? Przez swoją materialność. To materia warunkuje, oddziela od Całości, nadaje konkretne cechy i sposób funkcjonowania. Ciało ma swoje konkretne potrzeby, które muszą być zaspokojone, żeby mogło żyć i rozwijać się. To są właśnie uwarunkowania.

Dusza, która łączy się się z ciałem, tworzy człowieka, więc takowy już się rodzi uwarunkowany. Poprzez swoje ciało i dzięki zapomnieniu duszy, która na czas bycia tym człowiekiem przyjmuje jego świadomość.

Inaczej mówiąc: dusza, żeby móc doświadczać w rzeczywistości dualnej, musi przyjąć uwarunkowania z tejże rzeczywistości, dzięki którym będzie do niej przynależeć. Inaczej nie mogłaby doświadczać.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 6:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

340
Dobra Lidka - dusza laczy sie z cialem poprzez co? Nie poprzez swiadomosc ze sa jednym? Wiec czemu Tobie nijak sie to nie moze polaczyc?
Biedna ta dusza ktora wedlug Ciebie siedzi w wiezieniu ciala. Moze gdyby zrozumiala ze tego co niematerialne - materia nie ogranicza, a wrecz przeciwnie - dzieki zmyslom, wzbogaca mozliwosc doznan, stwarza mozliwosci dzialania. Mowisz ze rzeczywistosc jest stworzona? Rzeczywistosc tworzy nasza swiadomosc - wszystko co postrzegamy jest jej efektem. Wymiernym, materialnym. My jednak jestesmy o krok przed - bezustannie tworzac to co postrzegamy, prawda? Wiec nie tkwimy w tym co jest, w stworzonym ' a kreujemy to, uczuciami, myslami.ktore wyrastaja z uczuc, przelozonymi na dzialanie.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 7:32 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

341
Ayalen pisze:Dobra Lidka - dusza laczy sie z cialem poprzez co? Nie poprzez swiadomosc ze sa jednym? Wiec czemu Tobie nijak sie to nie moze polaczyc?
Biedna ta dusza ktora wedlug Ciebie siedzi w wiezieniu ciala. Moze gdyby zrozumiala ze tego co niematerialne - materia nie ogranicza, a wrecz przeciwnie - dzieki zmyslom, wzbogaca mozliwosc doznan, stwarza mozliwosci dzialania. Mowisz ze rzeczywistosc jest stworzona? Rzeczywistosc tworzy nasza swiadomosc - wszystko co postrzegamy jest jej efektem. Wymiernym, materialnym. My jednak jestesmy o krok przed - bezustannie tworzac to co postrzegamy, prawda? Wiec nie tkwimy w tym co jest, w stworzonym ' a kreujemy to, uczuciami, myslami.ktore wyrastaja z uczuc, przelozonymi na dzialanie.
No właśnie łączy mi się, Ty po prostu tego nie postrzegasz, bo mówisz ze swojego punktu wodzenia, w ogóle nie bierzesz pod uwagę tego, co ja piszę :D. A piszę cały czas, że:

Łączy się i poprzez to połączenie stwarza zupełnie 'nową jakość': człowieka. Człowiek nie jest ani swoją duszą, ani swoim ciałem, jest 'jakością', która wynika z połączenia jednego i drugiego.

Wyrazem tego połączenia jest świadomość ludzka, jaką dusza przyjmuje za swoją własną na czas inkarnacji. Połączenie nie jest 'monolitem', działa na zasadzie zawiesiny, na czas, przyjmijmy, 'bezruchu' ciała (sen, zamyślenie się, relaks itp) swobodnie je opuszcza, ale ze świadomością człowieka, którym jest. To ją utożsamia z ciałem. I to jest tym symbolicznym 'więzieniem', nie samo ciało.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 8:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

342
Lidka pisze:Łączy się i poprzez to połączenie stwarza zupełnie 'nową jakość': człowieka. Człowiek nie jest ani swoją duszą, ani swoim ciałem, jest 'jakością', która wynika z połączenia jednego i drugiego.
.
wiec bez sensu jest gadanie , że człowiek MA duszę .
jak się połaczy żółtą farbę z niebieską powstanie zielona i juz nic nie przywróci poprzedniego stanu , bez sensu jest gadanie że zielona ma w sobie błekit , bo co to daje ? NIC
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 8:19 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Bóg jest wszędzie?

343
Lidka - no wlasnie widac jak Ci sie laczy:
" dusza przyjmuje za swoja wlasnosc swiadomosc LUDZKA"
Wiec jak do licha to co jest jednym wynikającym z siebie- moze przyjmowac na wlasnosc to bez czego nie istnieje? W dodatku na czas okreslony.
Wiesz, tego bez pol litra nie rozbieriosz, a ze ja z nietrunkowych, wiec koncze temat. Mala uwaga: rozroznianie jest analiza. Analiza ktora albo konczy sie synteza, albo zmierza w strone absurdu. Natomiast nie jest rozroznianiem wyroznianie jakiejsc czastki skladowej jednosci i postrzeganie wszystkiego z punktu widzenia tejze czastki - i mowie tu o Twoim odnoszeniu wszystkiego do poziomu duszy. A poniewaz dla mnir czlowiek jest jednoscia duszy i ciala - to co robisz jest wedlug mnie punktem widzenia reki mowiacej o calym ciele.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 8:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

344
Ayalen pisze:Lidka - no wlasnie widac jak Ci sie laczy:
" dusza przyjmuje za swoja wlasnosc swiadomosc LUDZKA"
Wiec jak do licha to co jest jednym wynikającym z siebie- moze przyjmowac na wlasnosc to bez czego nie istnieje? W dodatku na czas okreslony.
Wiesz, tego bez pol litra nie rozbieriosz, a ze ja z nietrunkowych, wiec koncze temat. Mala uwaga: rozroznianie jest analiza. Analiza ktora albo konczy sie synteza, albo zmierza w strone absurdu.
I bez pół litra da się to pojąć, wierz mi :D.

Ayalen, TEMU WŁAŚNIE SŁUŻY ILUZJA! Dlatego zapomnienie jest tak istotne, postrzeganie wszystkiego osobno i uważanie rzeczywistości materialnej za rzeczywistość. Bez tego NIE BYŁOBY DOŚWIADCZANIA.

Jedno ludzkie życie, choćby i trwało 100 naszych lat, to zaledwie 'mgnienie oka', jedna 'lekcja'. Dlatego dusza się na nią decyduje, bo wie, że choć 'lekcja' będzie bardzo trudna, da jej ogromne możliwości posunięcia się w ewolucji o duży krok.

Dlatego godzi się na to 'uwięzienie' w ludzkim ciele (w ludzkiej świadomości), życie w iluzji, którą będzie brała za prawdę, bo wie, że 'narzędzia' jakie dostaje do dyspozycji, nawet jeśli ona jako ten człowiek nie będzie tego świadoma, dają jej bezpośrednie przełożenie na duchowość.

To 'narzędzie' to właśnie UCZUCIE. Doświadczając życia, człowiek WSZYSTKO na nie przekłada. Za życia nie będzie w stanie ocenić swoich postępów, bo po pierwsze - nie wie, jakie sobie postawił cele do osiągnięcia. Po drugie - ma do oceny tylko uwarunkowany umysł, więc daleki od obiektywności. To, co człowiek myśli, że jest, w rzeczywistości wcale takie nie jest. Bo to, co człowiek myśli, jest uwarunkowane, podczas gdy ŻYCIE takie nie jest. Uwarunkowany jest ty;ko ten Jego fragment, który służy doświadczaniu.

I sama widzisz (albo i nie, z Twojego punktu widzenia to tak nie musi wyglądać) analiza służy rozróżnieniu i zrozumieniu. I jak najbardziej prowadzi do syntezy, do Jedności, do spójności wszystkich elementów przeanalizowanych i w ogóle składających się na tę Całość, choćby tylko w odniesieniu do jednego 'aspektu'. Bo podstawą tu jest duchowość, życie materialne w iluzorycznym odosobnieniu jest tylko drobnym wycinkiem duchowości, dzięki któremu ona doświadcza samej siebie.
Ayalen pisze:Natomiast nie jest rozroznianiem wyroznianie jakiejsc czastki skladowej jednosci i postrzeganie wszystkiego z punktu widzenia tejze czastki - i mowie tu o Twoim odnoszeniu wszystkiego do poziomu duszy. A poniewaz dla mnir czlowiek jest jednoscia duszy i ciala - to co robisz jest wedlug mnie punktem widzenia reki mowiacej o calym ciele.
Ayalen, dusza też jest formą i, póki co, my nią jesteśmy. Mamy świadomość ludzką i sam ten fakt świadczy o tym, że postrzegamy życie od strony tej cząstki i w sposób tej cząstce właściwy. Nawet przy dostępie do wiedzy uniwersalnej, że tak powiem, nasz 'transformator' ją interpretuje 'na ludzki sposób' i zgodnie z czasowym uwarunkowaniem.

Tego nie da się zmienić, dopóki jesteśmy duszą (w stanie inkarnacji). Więc jeśli Ty wierzysz, że nie jesteś utożsamiona z człowiekiem, którym jesteś, to już Twój problem, z którym sama się musisz zmierzyć. Ja Cię nie przekonam, że dopóki dusza w ciele, NIE MA MOŻLIWOŚCI 'odtożsamić się' od człowieka, jakim się jest i wiara, że jest to możliwe, jest wiarą w wyimaginowany obraz (stan rzeczy), który powstał w ludzkim umyśle. Nawet śmierć kliniczna tego nie zmienia, to jest głębokie doświadczenie, tym niemniej, jeśli dusza wybiera powrót do ciała, cokolwiek przeżyje, będzie tylko i wyłącznie z pozycji człowieka, jakim jest, to połączenie i utożsamienie nie zostanie przerwane.

Przykład z ręką mówiącą o całym ciele nie jest tu adekwatny, ręka nie ma świadomości. Ale gdyby miała, mogłaby by mówić jak Ty, że jest jednością z całym ciałem i nie jest ręką. Albo jak ja - że rozumie i czuje, że jest ręką, rozumie i czuje, dlaczego na dany moment ma być ręką, bo ma świadomość jedności z całym ciałem i celu, dla którego tą ręką na to 'mgnienie oka' być musi.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 9:30 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

347
Crows pisze:
Lidka pisze:Łączy się i poprzez to połączenie stwarza zupełnie 'nową jakość': człowieka. Człowiek nie jest ani swoją duszą, ani swoim ciałem, jest 'jakością', która wynika z połączenia jednego i drugiego.
.
wiec bez sensu jest gadanie , że człowiek MA duszę .
jak się połaczy żółtą farbę z niebieską powstanie zielona i juz nic nie przywróci poprzedniego stanu , bez sensu jest gadanie że zielona ma w sobie błekit , bo co to daje ? NIC
No nie jest tak do końca. Ty wchodząc na forum stajesz się jakby nowym wcieleniem. Lidka mówi nową jakością, stajesz się Crowsem, masz tu swoją tożsamość. Ale gdy wyjdziesz z forum wracasz znowu do bycia kimś o innym nazwisku. Jakby Ty w 2 tożsamościach, a jednak jedno.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 13:22 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Bóg jest wszędzie?

352
Filip pisze:
Crows pisze:
Lidka pisze:Łączy się i poprzez to połączenie stwarza zupełnie 'nową jakość': człowieka. Człowiek nie jest ani swoją duszą, ani swoim ciałem, jest 'jakością', która wynika z połączenia jednego i drugiego.
.
wiec bez sensu jest gadanie , że człowiek MA duszę .
jak się połaczy żółtą farbę z niebieską powstanie zielona i juz nic nie przywróci poprzedniego stanu , bez sensu jest gadanie że zielona ma w sobie błekit , bo co to daje ? NIC
No nie jest tak do końca. Ty wchodząc na forum stajesz się jakby nowym wcieleniem. Lidka mówi nową jakością, stajesz się Crowsem, masz tu swoją tożsamość. Ale gdy wyjdziesz z forum wracasz znowu do bycia kimś o innym nazwisku. Jakby Ty w 2 tożsamościach, a jednak jedno.
Ja nie widziałam wcześniej tej wypowiedzi Crowsa...

Crows, tak, bez sensu jest mówienie, że człowiek MA duszę, ale ludzie są uwarunkowani (religijnie i kulturowo), żeby myśleć właśnie w ten sposób. Bardziej logiczna tu jest sytuacja, że to dusza ma człowieka :D.

To połączenie nie działa na zasadzie roztworu, gdzie oba elementy się łączą i są nierozdzielne (jak w przykładzie farby, który podałeś), a bardziej na zasadzie zawiesiny, która tym się charakteryzuje, że dwa połączone składniki, jeśli są w ruchu, stanowią jedno. Ale gdy zapanuje bezruch (sen, zamyślenie się, relaks, medytacja itp), te dwa elementy się rozdzielają (tak jak w zawiesinie, widać wyraźnie, że ten cięższy płyn opada na dół, a lżejszy pozostaje na górze, czyli następuje rozdzielenie). Jeśli chodzi o człowieka i jego duszę - nawet przy rozdzieleniu zachowuje ona świadomość człowieka, jakim jest (dlatego we wszelkich przygodach poza ciałem, w innych stanach wiadomości (sen, podróż astralna, OOBE, medytacja, regresja itd) zawsze ma się wrażenie, że to JA, człowiek, którym jestem, przechodzę na te inne stany świadomości (i zapomnienie, które ma miejsce na początku drogi życia i rodzenia się tej ludzkiej, tymczasowej świadomości duszy, która się wcieliła, wciąż jest aktualne).

Wyjaśnienie Filipa jest bardzo trafione, tak właśnie można to zrozumieć.

Będąc duszą w stanie nie wcielonym, ma się duchową świadomość. Wie się, po co to wcielenie, co mam duszy dać.

Po wcieleniu zapomina się to i przyjmuje czasowo (na czas życia materialnego w ciele człowieka, którym dusza się stała) świadomość tego człowieka.

Więc patrząc z pozycji tego człowieka - on postrzega i jest świadomy tylko tego, kim jest na dany moment.

Natomiast jak ta blokada pamięci zniknie (a to będzie miało miejsce dopiero po śmierci ciała), dusza powróci do swojej naturalnej świadomości duchowej i będzie wiedziała, że jest sobą, ale jednocześnie była tym człowiekiem (a także innymi ludźmi w innych wcieleniach).
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 13:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

353
Lidka pisze:
Ayalen pisze:A swiadomosc poszla w las.
No nic, moze wroci.
Czyja? :D Bo moja nie, jest we mnie (i nie zapominaj, że to zrozumiane UCZUCIE)
Tak?
To dobrze - a z jakiego punktu zycie materialne jest iluzja stworzona na potrzeby planowego doswiadczenia?
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 13:59 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

354
Lidka pisze:
Ayalen pisze:A swiadomosc poszla w las.
No nic, moze wroci.
Czyja? :D Bo moja nie, jest we mnie (i nie zapominaj, że to zrozumiane UCZUCIE)
Tak?
To dobrze - a z jakiego punktu zycie materialne jest iluzja stworzona na potrzeby planowego doswiadczenia?
Doczytalam Twoja odpowiedz: dusza ma czlowieka...
A moze dusza staje sie czlowiekiem?
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 14:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

356
Tak? A widzialas człowieka bez duszy? Co ma dusza czego nie mialby czlowiek - i co ms czlowiek, czego nie ma dusza? Konkretem prosze.
Z duchowego punktu - czyli punktu widzenia duszy? Ktora patrzy na czlowieka?
Jeszcze dorzuce - od ktorego momentu mowimy o człowieku, a nie o duszy - przypominam: ludzkiej.
Jak dusza ma czlowieka to chyba zwie sie opetaniem.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 14:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

357
Nie, nie zwie się opętaniem. Opętanie ma miejsce wtedy, kiedy inna dusza usiłuje przejąc władzę w człowieku i wejść na miejsce jego duszy.

Co ma dusza, czego człowiek nie ma? Wolność! :D. Jest energią, nic jej nie ogranicza, ma szalone możliwości (oj, nie będę tego wymieniać, to jest w temacie choćby tej książki Anity Moorjani).

A co ma człowiek, czego nie ma dusza? Wybór. I po ten wybór się wciela, to jest główny cel inkarnacji. Wybór w doświadczeniu.

A wybór i doświadczenie wynikają z ograniczeń, pozornych, które człowiek bierze za rzeczywiste. Ograniczenia to wszystko, co uwarunkowane, sama materia jest pierwszym i zasadniczym uwarunkowaniem (zmysły, umysł ludzki i do tego stały dostęp do swojej Istoty, wystarczy go odkryć i czerpać nie uwarunkowane, ile się chce! :D).

O człowieku mówmy, odkąd się narodzi.

A z duchowego punktu widzenia to znaczy od strony, gdzie rzeczywistość nie ma żadnych ograniczeń. Czyli jest nieuwarunkowana.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 16:18 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

358
Ayalen pisze:Tak? A widzialas człowieka bez duszy? Co ma dusza czego nie mialby czlowiek - i co ms czlowiek, czego nie ma dusza? Konkretem prosze.
Z duchowego punktu - czyli punktu widzenia duszy? Ktora patrzy na czlowieka?
Jeszcze dorzuce - od ktorego momentu mowimy o człowieku, a nie o duszy - przypominam: ludzkiej.
Jak dusza ma czlowieka to chyba zwie sie opetaniem.
Ja tu mam troszkę inne zdanie niż koleżanka Lidka. O człowieku mówimy od samego początku. Gdy Bóg pokazywał aniołom człowieka, aby ci oddali mu pokłon. Człowiek zgodnie z duchowością Boga zawiódł, biblista mówi o wydarzeniach w raju. Zaraz po tym zdarzeniu (zerwaniu jabłka), człowiek został wprowadzony w świat śmierci w ciele. Adam w raju spostrzegł, że jest nagi, czyli ma ciało. Bóg zapowiedział, że na świat śmierci człowiek musi się zrodzić i musi poznać co to jest śmierć. Aby narodzić się na nowo, już do innego świata. Nie do końca wiadomo jakiego.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2014, 17:11 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Wróć do „Katolicyzm”

cron