Re: Bóg jest wszędzie?

271
anoushka pisze:Ok zatem przeanalizuj historię chrześcijaństwa od momentu zawiązania się wiary. Poszukaj sobie dokuemntów, ale nie biblijnych czy kościelnych tylko naukowych,
Biblijne i kościelne kontra naukowe - ciekawy podział. Nie pytam wedle jakich kryteriów, bo znowu się zacznie wojna i mowa o moim mega ego :) :upal:
anoushka pisze:przejdź przez okres po urodzeniu Jezusa aż poprzez śmierć, a potem dalej po jego śmierci przez V wieków i aż do teraz .Po drodze zauważ wszystkie ważne zdarzenia, politykę kościoła, Kto stawał się papieżem, i kapłanami, kto będąc zez znamienitego rodu zasiadał na eksponowanych stolcach hierarhii kościelnej, po co były wojny religijne, inkwizycja, zakaz czytania biblii, burdele i morderstwa w Watykanie, dlaczego papieże uprawiali nierządy z dziwkami, mieli dzieci żony i rodziny. Dlaczego się wzajemnie mordowali i mordowali innych? Ścieżka jest jedna bez względu na okres czasu to jest jedna idea wyznaniowa ale przez stulecia w zależności czemu ma służyć- a służy WŁADZY i zamordyzmowi tak była zmieniana TO jest POLITYKA
No dobrze przyjmijmy Twój czarno-biały fanatyczny świat za prawdziwy dla celów naszej rozmowy. Podaj mi dla porównania tych dobrych i w okresie do V wieku i później. Może tak punktowo. Zły chrześcijanin i ten dobry w danym okresie. Chetnie sobie poczytam. :)
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 17:31 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Bóg jest wszędzie?

272
egoista99 pisze:Jesli możesz to podaj mi tytuł w orginale Moze tutaj ja znajde
Nie wiem czemu uważasz iz żyjąc 1000 lat byłbym nieszczesliwym..?? To zadziwia mnie gdyz żyjesz tak długo jak długo kochasz i jesteś kochana ..jak długo rozwijasz się i masz chęć poznawania oraz uczenia się..Ale nie wmawiaj mi iz cokolwiek ma wpływ na moja wolna wolę...Jesli jak twierdzisz istnieje BÓG ..
to wszystko z góry jest zaplanowane ..a ja jestem tylko marionetką w teatrze ,gdyz na nic nie mam wpływu..Przecież ten wszechmocny juz wszystko ułożył wg swego planu,wiec nie mam wolnej woli i nie mogę nic zmienic...Jestem biernym obserwatorem..W innym przypadku kiedy mam wolną wolę to albo Bóg jest ograniczony w swej mocy i nie moze zmienić mojej woli albo sobie gdzieś poszedł albo Go NIE MA !!!
Człowiek nie posługuje sie sercem tylko rozumeme i etyką wpojona mu przez otoczenie w którym zyje
Co innego jest etyczne w rozumieniu białego człowieka a czymś kompletnie innym etyka plemienia Asmat
w którym np mozliwe jest wymienianie się żonami...Nie pisz więc tylko z pozycji białego człowieka i tylko Polaka
Tytuł oryginału to 'Dying to be me'.

Nie, wolnej woli nikt nie pogwałci. To ogromny dar od Boga (jakkolwiek Go się rozumie i nazwie). Można to pojąć, ale nie z pozycji wartości materialnych.

I człowiek zawsze posługuje się sercem, bo uczucie jest jego Istotą. Tylko jakie to serce jest - zależy od poziomu świadomości. Nieświadomość wyraża się uczuciami negatywnymi (jakiekolwiek są, nie mówię tylko o zazdrości czy nienawiści, ale też o cierpieniu, żalu, martwieniu się itp). A im wyższa świadomość, ty większa akceptacja i mniej uczuć negatywnych.

Ale chyba nie damy rady tego przedyskutować, bo podchodzimy z dwóch skrajnie różnych pozycji. I nie będę w stanie wyjaśnić Ci czegoś, czego, być może, jeszcze nie znasz...

OK, umówmy się na 'po lekturze', może to coś zmieni? Otworzy jakieś 'drzwi' do poznania odrobiny więcej, niż to, co racjonalne?...
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 20:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

274
Serce jest to samo. Nie takie same sa glowy i to co sie w nich legnie.
Z punktu swiadomosci - zycie jest snem o czastkach siebie z ktorych kazda sni swoj sen, w ktorym wszystko - lacznie z tym co sie okresla jako negatywne, , stanowi jakas informacje. Bol powodujacy uczucie dyskomfortu zwykle stanowi informację o tym ze dzieje sie cos, czego byc nie powinno. Tylko nie kazdy jest swiadomy tego ze nie o uciekanie od bolu chodzi, lub znieczulenie sie plasterkami okrywajacymi zrodlo bolu.
A propos ksiazki: czy istnieja jakies certyfikaty lekarskie potwierdzajace smierc mozgu autorki? Poniewaz watpie aby ktos kto przezyl smierc - nie rozumial czym jest, jak i tego ze soba jestesmy zyjac, a nie po smierci. Ktora jest przejsciem na druga strone, ale tam.....mozna byc zyciem, i mozna zyc, bedac czlowiekiem. Przejawem zycia.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 20:45 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

275
Filip ocena mojego światopoglądu nie należy do tematu tego wątku. Nie interesują mnie Twoje oceny i opinie mnie i mojego światopoglądu. To jest forum a nie egzamin, a Ty nie jesteś egzaminatorem. Po pierwsze jeśli nie zgadzasz się z moim postrzeganiem, a masz coś do powiedzenia to powiedz tylko sensownie i bez oceniania mnie czy innych kto kim jest i jaki jest. Jeśli nie masz argumentu, czy wiedzy to sam sobie poszukaj. Ja nie mam obowiązku ani zamiaru wskazywać Ci palcem gdzie i co masz szukać. To Twój problem, nie mój. W moich postach napisałam co ja myślę i jak to postrzegam. Nikt Cię nie zmusza abyś przyjął te wypowiedzi. Nie po to się wypowiada, co się myśli na dany temat aby takie osoby jak Ty zamiast się samemu wypowiedzieć prowokujesz konflikt oceniajac np. ze jestem fanatyczna, ze nie mam wiedzy itp. Czy ja Ci powiedziałam że masz np. drętwy mózg i nie ogarniasz tej kuwety? NIE. Zatem powiem jak w kościele, kiedy zadaje się trudne pytania- Albo wierzysz, albo nie:)) Albo szukasz wiedzy, albo olewasz i pozostajesz przy swoim. Może się dowiemy co TY masz do powiedzenia na ten temat "Bóg jest wszędzie? w szerszym kontekście
i bardzo proszę o podanie informacji na bazie jakich dokumentów doszłeś do swoich wniosków:)
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 20:49 przez anoushka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

276
anoushka pisze:Może się dowiemy co TY masz do powiedzenia na ten temat "Bóg jest wszędzie? w szerszym kontekście
i bardzo proszę o podanie informacji na bazie jakich dokumentów doszłeś do swoich wniosków:)
Z obawy przed bluzgiem nie dopytam co roumiesz tutaj przez pojęcie "szerszy kontekst". :) Chcesz się dowiadywać to może zacznij czytać. :)
Poza tym trzeba odróżnić wypowiadanie swoich poglądów, od stwierdzeń: religia naucza tego, a z wydarzeń historycznych wynika to. Tobie się to miesza.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 21:22 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Bóg jest wszędzie?

277
Wszystkie inne religie mają bogów i diabłów, mają dobro i zło, ale w buddyzmie bogowie i diabły, dobro i zło pojawiają się w umyśle, rozgrywają się w nim. Wszystko, co pojawia się w umyśle jest uwarunkowane: pojawia się w nim, rozgrywa i potem znika..
Buddyzm stwierdza iz świadomość siebie jako oddzielnego bytu, jest złudzeniem. Doktryna "braku ja" (czyli anatta) mówi o złudzeniu "ja", czy też osobowości jako niezależnego i trwałego bytu .W rzeczywistości składa się na niego szereg zjawisk, które istnieją w nietrwały i zależny od innych zjawisk sposób (patrz dwanaście ogniw współzależnego powstawania). Kurczowo trzymając się swego "ja", podejmujemy niewłaściwe działania. W rezultacie przywiązując się do iluzorycznego istnienia."
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 21:55 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Bóg jest wszędzie?

278
Ja?! - taka uwagę techniczną bym miala, odnośnie tego co napisales wyzej o umiejscowieniu Boga; logicznie rzecz biorąc - skoro Bog bedacy wszedzie, a wiec i tam gdzie miec Go Ci się podoba - jest wszystkim, oraz zwazywszy na fakt iz nsjmniejsze jest odwzorowanianiem najwiekszego - ja bym zapytała Cie, gdzie w takim razie ma Cie Bog? Tsm gdzie Ty Jego? Temu i tak ciemno widzisz?
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 23:04 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

279
Ayalen pisze:Ja?! - taka uwagę techniczną bym miala, odnośnie tego co napisales wyzej o umiejscowieniu Boga; logicznie rzecz biorąc - skoro Bog bedacy wszedzie, a wiec i tam gdzie miec Go Ci się podoba - jest wszystkim, oraz zwazywszy na fakt iz nsjmniejsze jest odwzorowanianiem najwiekszego - ja bym zapytała Cie, gdzie w takim razie ma Cie Bog? Tsm gdzie Ty Jego? Temu i tak ciemno widzisz?
Tego nie moge wykluczyć że ziemia jak i cały wszechświat jest atomem boga który umiejscowiony jest w okolicy dupy. Tu sie niema co obrażać, dupa też potrzebny narząd.
Z radością moge stwierdzić że ja i bóg mamy sie wzajemnie w dupie i bardzo to nas cieszy i raduje :)
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 0:47 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg jest wszędzie?

280
Ayalen pisze:Serce jest to samo. Nie takie same sa glowy i to co sie w nich legnie.
Z punktu swiadomosci - zycie jest snem o czastkach siebie z ktorych kazda sni swoj sen, w ktorym wszystko - lacznie z tym co sie okresla jako negatywne, , stanowi jakas informacje. Bol powodujacy uczucie dyskomfortu zwykle stanowi informację o tym ze dzieje sie cos, czego byc nie powinno. Tylko nie kazdy jest swiadomy tego ze nie o uciekanie od bolu chodzi, lub znieczulenie sie plasterkami okrywajacymi zrodlo bolu.
A propos ksiazki: czy istnieja jakies certyfikaty lekarskie potwierdzajace smierc mozgu autorki? Poniewaz watpie aby ktos kto przezyl smierc - nie rozumial czym jest, jak i tego ze soba jestesmy zyjac, a nie po smierci. Ktora jest przejsciem na druga strone, ale tam.....mozna byc zyciem, i mozna zyc, bedac czlowiekiem. Przejawem zycia.
Tak, istnieje cała dokumentacja medyczna do wglądu (częściowo zamieszczona w książce), wypowiedzi i opinie wielu lekarzy, nie tylko tych, którzy próbowali leczyć A. Moorjani.

Tak, ból i cierpienie są informacjami.

I nie, od bólu i cierpienia się nie da uciec. Ale da się je sobie uświadomić.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 6:14 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

283
Lidka pisze:A czemu w ogóle służy uświadamianie? :).
Nie odpowiadaj pytaniem.
To zależy kto i co sobie cos uswiadamia.
A ja pytam w kontekscie Twoich twierdzen o zmianie odczuc z negatywnych na pozytywne. Poniewaz bol jest informacja przelozona na przykre doznanie - wiec w jaki sposob zmieniasz to doznanie/ informacje w cos przyjemnego/ pozytywnego?
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 7:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

284
Ayalen, ja już Ci to wyjaśniłam najlepiej, jak potrafiłam, na przykładach z życia materialnego (bo mechanizm jest wciąż ten sam), choćby tego cierpiącego (autentycznie) dziecka z powodu zepsutej zabawki. Czyli postrzegania życia na różnych poziomach świadomości: im bardziej świadomy, tym mnie powodów do cierpienia, a to, co powodowało cierpienie w stanie nieświadomości, uświadomione przestało boleć. I jeśli to do Ciebie nie trafia - ja się wycofuję, nie potrafię tego przedstawić inaczej :).

Dodam tylko (choć też to mówiłam nie raz), że NIC nie robię, to się dzieje samoistnie, wystarczy sobie uświadomić i zmiana sama następuje, po prostu reakcja negatywna się więcej nie pojawia. Doświadczenie nie przestaje być, jakie było, zmienia się tylko nasze postrzeganie go i nasza reakcja na nie.

Uświadomić sobie to znaczy doświadczyć, zrozumieć i przyjąć to zrozumienie, czyli uwierzyć w to, co się zrozumie. Wówczas zrozumienie przechodzi na uczucie (z 'głowy' na 'serce', mówiąc symbolicznie).

I to jest cała filozofia :).

Niestety, wielu rozumie świadomość jako samo rozumienie. Podczas gdy chodzi o coś więcej, o uczucie zgodne z rozumieniem. To ono nas przecież łączy z tym symbolicznym garem, w którym pływamy ;).

Ale to już każdy sobie sam wyznacza, że tak powiem. Jeśli myślisz inaczej - nie ma problemu, nie jest to dla mnie powodem do negatywnej reakcji.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 8:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

285
W Biblii działnie Boga często jest pokazanie w postaci obrazu. Porównam działanie Boga do płynącej rzeki. Do takiej rzeki mozna wejsć i się oczyścić i ochłodzić się. Zachowania ludzi są różne. Niektórzy moga się bac głębokosci wody, inni szukają swojej rzeki, inni kopią się, jeszcze innym przeszkadza towarzystwo na brzegui odchodzą od rzeki, jeszcze innym rzekę przysłania las. Zachowań ludzi może być nieskończenie wiele.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 8:51 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Bóg jest wszędzie?

286
Oczywiście, Filip :). Każdy rozumie i reaguje na swój sposób.

A zobacz, ile w Biblii jest przypowieści, które mają obrazować prawdę na temat uczucia i które wskazują na to rozróżnienie między 'głową' a 'sercem'. Które przybliżają Boskość człowiekowi, pozwalają mu Ją zrozumieć. To nie są tylko 'nakazy', to czyste obrazy mówiące o Bogu i człowieku w Nim.

A i tak każdy rozumie na swój sposób, i wyciąga z tych słów tylko to, co odpowiada jego świadomości ;).
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 9:03 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

288
Lidko,
Dzisiejszy stan wiedzy medycznej pozwala na uniknięcie zarówno bólu jak i cierpienia
Śmierć biologiczna rózni sie od śmierci klinicznej nie tylko zanikiem widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia.Bywało iz przwrócono pacjęta będacego w hipotermi do życia nawet po pół godzinie...W normalnej temperaturze śmierć biologiczna kory mózgowej odpowiedzialnej za to iz jesteśmy ludzmi ( ale nie całego mózgu ) następuje po ok 4 min..Zwróc uwagę ze przez 4 min od zatrzymania np akcji serca pracuje jeszcze kora mózgowa
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 9:47 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Bóg jest wszędzie?

289
Filip pisze:edit jedni się kąpią a inni tylko przyszli sobie popatrzeć by podziwiać piekno rzeki. :)
A to jest bardzo dobra metafora :).

O czym ona świadczy?
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 9:47 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

290
egoista99 pisze:Lidko,
Dzisiejszy stan wiedzy medycznej pozwala na uniknięcie zarówno bólu jak i cierpienia
Śmierć biologiczna rózni sie od śmierci klinicznej nie tylko zanikiem widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia.Bywało iz przwrócono pacjęta będacego w hipotermi do życia nawet po pół godzinie...W normalnej temperaturze śmierć biologiczna kory mózgowej odpowiedzialnej za to iz jesteśmy ludzmi ( ale nie całego mózgu ) następuje po ok 4 min..Zwróc uwagę ze przez 4 min od zatrzymania np akcji serca pracuje jeszcze kora mózgowa
A ja tego w żaden sposób nie neguję :).

Nie bardzo wiem, do czego jest ten komentarz, do mojej rozmowy z Ayalen (bo tam się cierpienie też pojawia, ale psychiczne), czy to ciag dalszy naszej rozmowy z książką Anity Moorjani w tle?...
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 9:50 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

291
Lidka, wiec trzymajac sie konkretow i wymiaru materialnego, moze sprobuj odpowiedziec choc raz konkretnie: jesli widzisz skatowane dziecko - nie czujesz bolu? Nie jest Ci chocby przykro z powodu jego cierpienia?
I o czym informuje Cie to co pojawia sie przed Twoimi oczyma - wzmocnione lub jednoznacznie ukierunkowane tym co czujesz patrzac na to? Jestes swiadoma ze to pojawilo sie w Twoim snie/ zyciu/ polu Twojej swiadomosci - nie bez powodu? To co czujesz jest tym samym co widzisz, to tylko inne przelozenie tej samej informacji.
Bez opowiastek o misiach w kapieli, sprobuj trzymac sie konkretow.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 10:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

292
Jest mi przykro, ale nie czuję bólu. Czuję potężny opór przeciwko takim zachowaniom i daję mu wyraz, broniąc tego dziecka. To, że mam świadomość (uczucie! nie tylko wiedzę), dlaczego do takich zachowań dochodzi, daje mi siłę w postaci nieodczuwania strachu i możliwość działania.

Spójrz na to od strony energetycznej (przecież wiesz, że to jedna całość i każda sytuacja to wyraz powiązania wszystkich energii, które się na nią składają). Jak myślisz, które energie są tu 'najsilniejsze'? Energia bólu, agresji, strachu czy energia z przeciwnej strony, akceptacji, czyli ta płynąca z serca i NIE uwarunkowana?...

I nie, powód nigdy nie jest taki sam. Bo może pokazywać na podstawie negatywnej reakcji w postaci bólu i cierpienia, że nie ma się czegoś świadomości (doprowadzić do tego typu odkrycia w sobie). Może być 'testerem' dla kogoś, kto właśnie przekształca wiedze w świadomość. A może być też sytuacją, w której można tę świadomość już ugruntowaną przełożyć na życie i to będzie służyło głównie innym, których ta sytuacja wiąże.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 10:40 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

293
egoista99 pisze:Lidko,
Dzisiejszy stan wiedzy medycznej pozwala na uniknięcie zarówno bólu jak i cierpienia
Śmierć biologiczna rózni sie od śmierci klinicznej nie tylko zanikiem widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia.Bywało iz przwrócono pacjęta będacego w hipotermi do życia nawet po pół godzinie...W normalnej temperaturze śmierć biologiczna kory mózgowej odpowiedzialnej za to iz jesteśmy ludzmi ( ale nie całego mózgu ) następuje po ok 4 min..Zwróc uwagę ze przez 4 min od zatrzymania np akcji serca pracuje jeszcze kora mózgowa
Sadze ze mowisz o przypadku autorki książki. To prawda, smierc kliniczna nie jest tozsama biologicznej.
Przede wszystkim - mozg jest biokomputerem przetwarzajacym wszelkie informacje. W pierwszym rzedzie te najbardziej dostępne - wiec to normalne ze przy wylaczonym rejestratorze danych splywajacych z zewnatrz, czy raczej tego co jest postrzegane jako zewnetrzne, siega do przestrzeni ktora jest zwykle zepchnieta na dalszy plan, wlasnie natlokiem informacji juz przetworzonych w obrazy, dzwieki lub mysli, angazujacych uwage.
To sie nazywa zetknieciem z nadświadomością, ktorego najwyraźniej doswiadczyla autorka ksiazki, znajdując sie w stanie smierci klinicznej, lub będąc blisko tego stanu - a wiec znajdujac sie niejako w przejsciu ze swiadomosci do nadświadomością - ktore laczy podświadomość, bazujaca na calosci dotychczasowych zapisow, stad tez te wrazenia zmyslowe, doswiadczone i opowiadane przez autorke. Oczywiscie, te kontakty nigdy nie pozostaja bez śladu, mysle ze im glebszy kontakt, tym wiekszy efekt, u autorki bardzo pieknie przelozony na ozdrowienie. I na pewno kontakt z jednoscia diametralnie zmienia postrzeganie zycia i siebie w zyciu, tym niemniej zeby tego doświadczyć, nie trzeba umrzec.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 11:04 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

294
Lidka pisze:Jest mi przykro.
Czuję potężny opór przeciwko takim zachowaniom i daję mu wyraz, broniąc tego dziecka. To, że mam świadomość (uczucie!
Jakie uczucie?
Odczucie przykrosci, bolu to ta sama informacja, o roznym stopniu natezenia, zawsze dyskomfortowa - po co jest? Jesli w Twoim snie pojawia sie scena katowanego dziecka - dlaczego akurat o tym snisz? W jakim celu Twoja dusza zaprojektowala to doswiadczenie - sluzace jednosci, poprzez Ciebie?
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 11:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

295
Ja?! pisze:
Ayalen pisze:Ja?! - taka uwagę techniczną bym miala, odnośnie tego co napisales wyzej o umiejscowieniu Boga; logicznie rzecz biorąc - skoro Bog bedacy wszedzie, a wiec i tam gdzie miec Go Ci się podoba - jest wszystkim, oraz zwazywszy na fakt iz nsjmniejsze jest odwzorowanianiem najwiekszego - ja bym zapytała Cie, gdzie w takim razie ma Cie Bog? Tsm gdzie Ty Jego? Temu i tak ciemno widzisz?
Tego nie moge wykluczyć że ziemia jak i cały wszechświat jest atomem boga który umiejscowiony jest w okolicy dupy. Tu sie niema co obrażać, dupa też potrzebny narząd.
Z radością moge stwierdzić że ja i bóg mamy sie wzajemnie w dupie i bardzo to nas cieszy i raduje :)
To mi się podoba, to rozumiem :rotfl:
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 13:14 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

296
Ayalen pisze:
Lidka pisze:Jest mi przykro.
Czuję potężny opór przeciwko takim zachowaniom i daję mu wyraz, broniąc tego dziecka. To, że mam świadomość (uczucie!
Jakie uczucie?
Odczucie przykrosci, bolu to ta sama informacja, o roznym stopniu natezenia, zawsze dyskomfortowa - po co jest? Jesli w Twoim snie pojawia sie scena katowanego dziecka - dlaczego akurat o tym snisz? W jakim celu Twoja dusza zaprojektowala to doswiadczenie - sluzace jednosci, poprzez Ciebie?
Wiesz co, nie miewam koszmarów sennych i nie śnią mi się sceny z katowanym dzieckiem ani żadne inne tego typu, więc i nie odpowiem na Twoje pytanie.

Ale jeśli się komuś tak śni, według mnie to znak, że 'przesiąkł' negatywnością tej sceny, uwarunkował się nią.

Urwałaś cytat w pół zdania, pytasz, o jakie uczucie chodzi w świadomości? O uczucie zgodne ze zrozumieniem danej sytuacji, rzecz jasna.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 13:35 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Bóg jest wszędzie?

297
Lidko - swiadomosc przeklada sie na uczucie.
To dobrze ze nie miewasz koszmarow - a w zyciu takze ich nie dostrzegasz?
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 14:18 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

299
Lidko - ale to jest Twoja czastka snu, czy tez zgodnie z Twoimi slowami - to co zaprojektowala Twoja dusza - dla Ciebie, a nie dla siebie. Ona rozwija sie poprzez Ciebie, prawda? Wiec wszystko co widzisz, slyszysz, czujesz - jest dla Ciebie. Po co?
A przeciez tyle razy sama mowilas o jednym organizmie - jesli z Twojej reki plynie przykre doznanie powodujace dyskomfort - co robisz?
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 17:00 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bóg jest wszędzie?

300
Po co? Po to, żebym mogła tego doświadczyć, potem użyć rozumu i wybrać, nadając wartość doświadczeniu zgodnie z moją świadomością.

I to, co dla mnie, jest jednocześnie dla duszy, jak sama mówisz - ona rozwija się przez mnie.

Nie rozumiem zdania z ręką, może napisz to jakoś inaczej?...
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2014, 17:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Wróć do „Katolicyzm”

cron