Nie... nic z tych rzeczy zostawiłbym wszystko jak jest. Kościół jako instytucja "wielce oświecona" powinna w przepadku mienia dostrzec "palec Boży" i swoista pokutę za własne grzechy... wszystko. Takie podejście poświadcza tylko o zachłanności koloradkowych

Dalej nie odpowiedziałeś mi na pytanie, jakbyś to prawnie przeprowadził, co zrobiłbyś z zakonami, które nic nie mają z majątku KK poza ziemią dzięki której żyją. Przykładem klasztor karmelitanek bosych w Krakowie, siostry utrzymują się głównie dzięki hodowli pięknych kwiatów w przyklasztornym ogrodzie i datkom wiernych, trzy albo cztery lata temu, w tej chwili nie pamiętam, były ostre mrozy a siostrom zabrakło pieniędzy na ogrzewanie, a większość to siostry klauzurowe.

Kościół powinien się wstydzić, że siostry marzną i zdane są jedynie na swoje własne dochody... Przecież każdy klasztor należy ściśle do Kościoła, czyż nie?

(powinny zaprosić biskupa, żeby pomieszkał z nimi w środku zimy? to tak w ramach miłości bliźniego i zainteresowania losem drugiego człowieka, zwłaszcza należącego do jednej instytucji )

Ot i masz odpowiedź... jak widac nawet wewnatrz kościoła zyski nie są dzielone sprawiedliwie zauwaz że odszkodowania sa zasysane a ziemia sukcesywnie z zyskiem sprzedawana... nie mnie zadawaj pytania czemu siostry w XXI wieku nie miały się jak ogrzać skoro kościół zagarnia milionowe zyski

Ale ja w dalszym ciągu powtarzam że nie pytam jak rozwiazać sprawy wewnątrz koscielne, tylko jak prawnie rozwiazac sprawy własnosci.
Myślę, że karmelitanki nie sa jedynym klasztorem w trudnej sytuacji, klasztory jakby są w KK a jakby w nim nie były :ech:

No, prawnikiem nie jestem... jak rozwiązać sprawy własności? Ale jeśli miałbym coś do powiedzenia to zarządalbym udokumentowania w jaki sposób majatek znalazł się w posiadaniu... jeśli byłaby to "rekwiracja" lub ziemia ta byłaby odebrana kiedyś na rzecz kościoła to "psinco bym dał" nie odszkodowania. A sprawnie? Czy kościołowi tak się spieszy? Zagarniali ziemię przez stulecia to moga poczekać kilka lat.

Czy dochodziłbyś równiez tego w przypadku innych utraconych własności? Jak majątki dostawały sie w ręce rodzin? Czy wszystko moznaby sprawdzić, czy istnieją dokumenty sprzed setek lat? Nasze prawo opiera sie na ksiegach wieczystych, nie wiem kiedy księgi wieczyste wprowadzono, ale podejrzewam ze nie ma w nich tak odległych informacji. Musiałbyś sie zastanowić, czy zapis historyczny moze byc dowodem, jesli uznałbyś ze tak, mógłbyś stworzyć niezły precedens i raczej wątpię czy skutki byłyby oczekiwane.
Inną sprawa jest, czy mozemy dzisiaj podwazac istniejące przed laty prawo, kościół nie kradł w prawnym tego słowa znaczeniu, otrzymywał majątki zgodnie z ówczesnym prawem.

Dla mnie o wiele bardziej istotna jest wycena majątku zwracanego, moim zdaniem jest on niemozliwie zanizany, opieram sie na ziemiach zwracanych krakowskiej kurii, która otrzymała ziemie w Balicach, Śródmieściu i Podgórzu, jedne z najdrozszych działek w mieście, warte w sumie kilkadziesiat a moze więcej milionów. Co więcej Komisja Majątkowa podjęła decyzję o zwrocie tych własnie ziem, bez uzgodnienia tego z władzami miasta, które dowiedziały sie o sprawie po fakcie. I to jest problem, który powinien wszystkich interesować, jak KK wchodzi w posiadanie majatku dzisiaj, a nie fakt jak wszedł w jego posiadanie przed 600 laty.

victoria pisze:Dla mnie o wiele bardziej istotna jest wycena majątku zwracanego, moim zdaniem jest on niemozliwie zanizany, opieram sie na ziemiach zwracanych krakowskiej kurii, która otrzymała ziemie w Balicach, Śródmieściu i Podgórzu, jedne z najdrozszych działek w mieście, warte w sumie kilkadziesiat a moze więcej milionów. Co więcej Komisja Majątkowa podjęła decyzję o zwrocie tych własnie ziem, bez uzgodnienia tego z władzami miasta, które dowiedziały sie o sprawie po fakcie. I to jest problem, który powinien wszystkich interesować, jak KK wchodzi w posiadanie majatku dzisiaj, a nie fakt jak wszedł w jego posiadanie przed 600 laty.

Tys profda :animal4:

Jatagan pisze:Ładie to ujełaś Chinatsa... masz rację. Już dawno Bóg spakował swoje szmatki i gałganki i z ukłonem opuścił kościól... a właściwie został z niego wyproszony. W KK rządzi pieniadz, dla Boga zabrakło miejsca.

KK jest martwy duchowo...po prostu.

Ciekawy temacik o "ogolonej" owieczce:

Działała w Kole Przyjaciół Radia Maryja, była wzorową parafianką. Gdy decyzją Komisji Majątkowej jej dom został przekazany Kościołowi... przestała chodzić do kościoła.

O wydojonej i zawiedzionej parafiance:
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,1282 ... caid=1b303

Czyli znów tylko kasa jest ważna. Jako prawidłowa parafianka powinna zostać w piwnicy i wychodzić tylko rankiem. Żeby księdzu schody pozamiatać. Wredna, niewdzięczna baba.

Do tej pory były jaja. A teraz okazało się, że nawet sukienkowi nie wiedzą, ile im zabrano w czasach PRL.

http://biznes.onet.pl/komisja-oddala-ko ... rasa-detal

A zapytaj jakiegoś złodzieja czy dokładnie wie ile nakradł...

:muslim2: W normalnym kraju przed bogatym kościołem żebrzą ubożuchne Dziady :christ2:; w nienormalnym - odwrotnie.:shiva:

Wielu mnichów Buddyjskich Krzyśku żyje na granicy tego co my bysmy nazwali nędzą. Kiedyś oglądałem program o chuńskich klasztorach Wu - Shu. Nawet na posiadanie walkmana mnich musiał mieć pozwolenie przeora i to też pod warunkiem ze kozystac z niego mogli wszyscy w klasztorze. Albo jeszcze trampki... takie z gwiazdką na kostce (myślałem że juz takich nie ma) wyobraź sobie że oni je reperowali jak pękły albo szmatami owijali przetarcia. Pożądne buty były dla kwestarzy którzy hodzili po pobliskich wioskach i żebrali "co łaska" i to było prawdziwe "cołaska"... rzadko kiedy pieniądze a najczęściej płody rolne, ryż, brukiew itp.
Same świątynie też nie kapią złotem jak te Hinduskie czy nawet Chińskie "pokazowe" dla turystów...
Nie jest normalne chłopie to że kościół sam nie wie co mu sie "należy" albo odbierajac juz jakiś majatek wyrządza tym krzywdę swoim wiernym. Pokaż mi drugie takie wyznanie gdzie pazerność wymierzona jest często przeciw wiernym...

Jak państwo nawet nie wie ile KK oddaje, to o czym to swiadczy? I choćbyś chciał Jatagan to pisowcom nic nie zarzucisz, bo w ciągu 20 lat mieliśmy w rządach cały przekrój http://www.rp.pl/artykul/15,560056-33-m ... ciola.html

Ale odbiorca dóbr wszelakich wciąż ten sam.

Trochę wybiegasz z tym PiSem nawet mi oni na myśl nie przyszli. Chociaż kilka zbędnych wydatków "kościelnych" z budźetu mógłbym znaleźć bez grzebania w necie ale przecież nie o tym sprawa...

Jatagan pisze:Wielu mnichów Buddyjskich Krzyśku żyje na granicy tego co my bysmy nazwali nędzą. Kiedyś oglądałem program o chuńskich klasztorach Wu - Shu. Nawet na posiadanie walkmana mnich musiał mieć pozwolenie przeora i to też pod warunkiem ze kozystac z niego mogli wszyscy w klasztorze. Albo jeszcze trampki... takie z gwiazdką na kostce (myślałem że juz takich nie ma) wyobraź sobie że oni je reperowali jak pękły albo szmatami owijali przetarcia. Pożądne buty były dla kwestarzy którzy hodzili po pobliskich wioskach i żebrali "co łaska" i to było prawdziwe "cołaska"... rzadko kiedy pieniądze a najczęściej płody rolne, ryż, brukiew itp.
Same świątynie też nie kapią złotem jak te Hinduskie czy nawet Chińskie "pokazowe" dla turystów...
Nie jest normalne chłopie to że kościół sam nie wie co mu sie "należy" albo odbierajac juz jakiś majatek wyrządza tym krzywdę swoim wiernym. Pokaż mi drugie takie wyznanie gdzie pazerność wymierzona jest często przeciw wiernym...

:budda: :budda: :budda:
W buddyzmie każdy mężczyzna w jakiejś chwili może zostać wędrownym mnichem, a drugiej jakiejś chwili powrócić do "cywila"..
Dlatego panuje duża solidarność mężczyźniana - typu: dziś Ty, może jutro ja? i każdy takiego mnicha z głębi całego serca - wspomaga...:budda:.

Nie wiem jak jest w Buddyźmie ale wiem ze u nas by się nie przyjęło z jednego powodu... bęcusie by przeszkadzały większości w podrużowaniu. No i jak się żre boczek w Wielki Piątek to się nie zarydzykuje że dadzą jakiegoś podłego pomidorka albo chlebus z mleczkiem...

Co, zazdrość o podsmażanego boczusia zżera? Wpadaj do mnie. Mam świeżo wędzony. I nie ze sklepu.

Ooooo swoiski boczuś. Nie kuś!

Szkoda tylko dotychczasowej jego właścicielki. Jeszcze kilka dni temu z nią rozmawiałem.

PiotrRosa pisze:Szkoda tylko dotychczasowej jego właścicielki. Jeszcze kilka dni temu z nią rozmawiałem.

Zdymisjonowana jak Kluzikowa?

Nie życz Kluzikowej takiego końca. Nawet jej.

To nie życzenie... podobieństwo "zdymisjonowania" dostrzegłem jeno

Powiedzmy, że jej prezio dostrzegł większy pożytek w jej nieobecności w chlewie. Właściwie jakieś podobieństo występuje.

Już od jakiegoś czasu tego rodzaju zagrywki mnie nie śmieszą, ale czasem przeginają pałę.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... rawy_.html

W sumie, jeśli są tacy 'hop' i 'nie oddamy nawet guzika' to powinni oddać budynek Ewangelikom Augsburskim W końcu to ich kościół