Nebogipfel pisze:Człowiek, który uważa się za najważniejszego jest pyszny. A gdyby odnieść się do dogmatów katolickich pycha to grzech. Zatem wszyscy ludzie, którzy uważają, że Bóg koncentruje się na człowieku grzeszą. W tym i sami kapłani. Powiem Filipie więcej. Dla mnie mogłyby nie istnieć w ogóle religie, kraje, języki - to wszystko dzieli i nie czuję się Polakiem a obywatelem świata. Myślę, że miłość powinna zastąpić i religie i systemy polityczne oraz gospodarcze. Wbrew pozorom to nie jest takie głupie. Nikt od nikogo niczego nie oczekuje i każdemu daje. Coś na wzór handlu wymiennego, ale nie z chęci zysku tylko dawania.
To, moim zdaniem, jest wypowiedź człowieka myślącego... :tak:
Tak, Nebo, to by się sprawdziło i byłby 'raj na Ziemi'... Ale do tego trzeba 'dorosnąć', duchowo. Jezus nie musiał 'dorastać' i na swoim przykładzie pokazał, potrzeba, gdzie wartości najwyższe i którędy droga do takiego stanu. A religie skupiły się na naśladownictwie (każda na swój sposób). Nie o naśladownictwo tu chodzi, a o
wewnętrzne przemiany każdego człowieka, które będą prowadzić do tego celu krok po kroku (i na pewno nie dogmaty religijne).
Gdyby człowiek (dusza wcielona) był na takim poziomie, że byłby gotowy w ciągu jednego życia dokonać w sobie tych przemian, życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Ale nie wygląda, z czego wniosek, że do nabrania tak wysokiej świadomości życia i przekształcenia jej na Miłość potrzeba wciąż mnóstwo czasu (patrząc z perspektywy czasu linearnego, jaki warunkuje nasze postrzeganie).
Z drugiej strony - gdyby dusze wcielające się w ludzkie ciała już miały tę świadomość - straciłoby sen wcielanie się.
Bo życie człowieka do
droga do, po prostu... Stąd Miłość ściera się ze strachem i nienawiścią, stąd wciąż jest konfrontowana ze stanem Jej braku. Po to, aby sama mogła nabrać wartości. Gotowość na Nią wyraża się świadomym wyborem wartości ponad wartości 'ego'.
A co widzimy w życiu? Co rządzi ludźmi? Właśnie wartości 'ego': władza (tu Kościół też jest ostro 'zainfekowany'), pieniądz, wojny, bogate kraje wolą zniszczyć zapasy nadprodukcji żywności zamiast wysłać je do krajów trzeciego świata itp.itd. 2000 lat minęło od czasów Jezusa i jak daleko ludzkość zaszła?...
Cokolwiek się zadecyduje w sytuacji, kiedy człowiek nie dorósł jeszcze do wyboru wartości ponad ludzkie 'ego', nie zadziała. A już na pewno nie zadziała 'przymuszanie' do miłości strachem, jak to robią religie...