bezemocji pisze:No, ale nie dywagujemy czy mamy coś z boskości, a właściwosciach samego Boga. Te są nieograniczone jak wszechmoc, wszechwiedza, absolutne dobro, miłosierdzie, sprawiedliwość. Przynajmniej ludzie nadali takie cechy Bogu. Dysponując takimi możliwościami Bóg jak często czytamy może wszystko. Dla niego nie ma nic niemożliwego.
Skoro Bóg może wszystko, to łącząc swoją wszechmoc z nieograniczoną miłością i dobrem bez trudu mógłby lepiej urządzić świat. Bez chorób, bolesnych cierpień w świecie przyrody (o tym ciągle nic), kataklizmów zmiatających całe miasta i wsie itd.
Jest jak jest, stąd zauważam, że taki świat - przyjmując wszechmoc Boga, jest w pełni za jego wolą i jakimś planem. Jednak ludzie nadali Bogu cały zestaw supercech i stąd problem, sławna teodycea.
To "koncepcja teologiczna powstała w ramach teizmu, usiłująca wytłumaczyć, dlaczego w świecie stworzonym przez doskonałego i dobrego Boga istnieje zło.
Do najbardziej znanych należy teodycea świętego Augustyna, zgodnie z którą zło ma przyczynę w wolnej woli człowieka, oraz teodycea G.W. Leibniza, uzasadniającego, że mimo iż ten świat nie jest doskonały, jest jednak najlepszy z wszystkich możliwych."
To stare odpowiedzi kościoła na ten temat, po mojemu dalece niewystarczające. Problem teologiczny jest niebagatelny i ciągle aktualny. Zajmuje najtęższe umysły chrześcijanstwa jakie utrzymuje absolutnie doskonały obraz Stwórcy.
Pisałam, że cechy Boga nie da się określić naszymi pojęciami.
Moim zdaniem ludzie nie potrafili napisać dokładnie swych odczuć o Bogu, bo zwyczajnie się nie da. I zgodzę się, że nie ma nic niemozliwego dla Boga, tylko trochę w innym ujęciu.
Wydaje się oczywiste, ale nieznany jest zamysł Boga, a może to zależy od nas, może niewystarczająco tego chcemy, może nie
potrafimy prosić o zmianę, bo drżymy z trwogi, że nas ukarze. Lęk powoduje, że nie można szczerze wyrazić swej prośby.
To głupie tłumaczenie byłoby dla teologów, ale skoro Bóg jest nie tylko dobrocią i istnieje zło, to czemu zło idzie od góry? Przecież duchowni powinni być najbardziej świadomi swych złych czynów, więc nie powinni tego czynić. To daje nam do myślenia, że nas przekierowano, a może zła nie ma.
Chrześcijaństwo przyjęło spuściznę Greków.
Połączenie religii chrześcijańskiej z racjonalnością grecką było naturalnym procesem wchodzenia ducha wiary w aktualną cywilizację. Św. Augustyn skrytykował wiarę w bożków pogańskich, bo w ten sposób starał się wykazać naukę o Bogu chrześcijańskim. Miał wątpliwości, bo chciał dotrzeć by mieć taką samą pewność w stosunku do rzeczy widzialnych jak i nie widzialnych.
Gdy odsłonił się przed nim świat pozazmysłowy ("wizja oświecająca") i osiągnął pewność, że pierwsza myśl jest najważniejsza, uznał istnienie Boga za oczywiste, a później postawił wiarę. Odnalazł poprzez stawianie pytań, że rzeczywistość w świecie ducha przekracza rozum.
Myślę, że właśnie w tym tkiwi teologia chrześcijańska, bo pod nią utworzono/zestawiono pisma by były zgodne w ówczesną sytuacja rzeczywistą. No a jak wiadomo Pism Św. się nie zmienia.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-