Oj, bezemocji, komplikujesz proste...
Nie dążę i nie pisałem o jakiejś unifikacji(?), bardziej o niebywałym rozrzucie i sprzecznościach w opisach właściwości bytu - Bóg. Opis jednego boga, nie musi odpowiadać drugiemu.
Nawet nagromadzenie w jednym samych superlatyw i doskonałości skutkuje kolizjami.
O zgodności nawet nie myślę
Właśnie to, co robisz, jest tym dążeniem do unifikacji. Zauważasz ten "rozrzut" i sprzeczności i nie widzisz, że Twoja "niezgoda" na to jest potrzebą JEDNEJ wizji, JEDNEJ definicji... Bo tylko taką, gdyby Ci pasowała, gdybyś w końcu znalazł, byłbyś w stanie zaakceptować...
Tymczasem ja Cię muszę rozczarować: takiego wyjścia nie ma. Nie da się znaleźć z tak małej perspektywy i w sytuacji, że ilu ludzi, tyle opinii na ten temat, JEDNEJ i uniwersalnej wizji Boga. I tak właśnie ma być. Tu, na Ziemi, sami stwarzamy taki obraz Boga, jaki do nas najbardziej przemawia i nie ma znaczenia, że jeden przeczy drugiemu. Owszem, przeczy, ale tylko "tu i teraz", z tej jednej, maleńkiej perspektywy.
Natomiast jak perspektywa się zwiększy, uda nam się zobaczyć więcej i zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, iż jest tyle różnych sprzecznych ze sobą opinii. I uda nam się zobaczyć, że one wcale nie są sprzeczne, jak to widać z tej najmniejszej perspektywy.
Ja nie mam na celu przekonywać Cię, że jak ja widzę coś z większej perspektywy, to masz to przyjąć. Moim celem (bo opowiadam od czasu do czasu, jak ja to widzę z tej większej perspektywy) jest raczej uzmysłowić Ci, że logicznym jest, iż jak się perspektywa zwiększa, sprawy wyglądają zgoła inaczej (stąd ten przykład z puzzlami, a jeszcze lepszy jest z kamieniem i mikroskopem elektronowym, tam dopiero widać zmianę perspektywy
) i że bez sensu jest rozważanie czegoś, czego za życia i tak nie zobaczymy. Uzmysłowić Ci, że w związku z tą perspektywą, jakiej człowiek nie ma, niemożliwością jest znalezienie JEDNEJ wizji Boga... Bo każdy człowiek z osobna tworzy tylko jej maleńką cząsteczkę.
Więc niech sobie ludzie wierzą, w co tylko zechcą, to ich problem i ich wizja, nie robią nic przeciwko Bogu, mają pełne prawo (a nawet "obowiązek") tworzyć taki obraz Najwyższego, jaki ich przekonuje. A Ty może poszukaj takiego, jaki Ciebie przekonuje? Bo poszukiwania JEDNEJ wiarygodnej wizji to droga donikąd (tu, na Ziemi), szkoda czasu...