Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

121
No cóż, moja jedna ocena post factum zderzyła się przynajmniej z 5 Twoimi wygłoszonymi wcześniej (i przynajmniej jedną ..... uwagą o "wodzie sodowej" później).
Z tym że ja swoją wypowiedź natychmiast złagodziłem (widać nie sprawdziłeś publikując...) mimo ze odniosłem się do faktu który potwierdzi Ci każdy fachowiec - zdanie A nie może być sprzeczne ze zdaniem B jeżeli nie mówi nic na temat jaki mówi zdanie A.


Innymi słowy - powiedziałeś NIEPRAWDĘ pisząc o sprzeczności Biblii z dogmatem o wniebowzięciu - niezależnie od tego czy powodem były Twoje problemy z logiką formalną czy też... inne powody.


Jeśli zrobiłeś to przez przeoczenie - to nie wstyd przyznać i napisać np. "no, faktycznie, nie ma sprzeczności - ale uważam że jak w Biblii tego nie ma to skandal" - wtedy mamy drogę do dalszych dyskusji na temat czy to naprawdę skandal czy nie, skąd o tym wiemy itd.

A tak idziesz po prostu "w zaparte" nie przyznając że popełniłeś ewidentny błąd (lub nierzetelność, lub nieadekwatność sformułowania w oskarżeniu) - to jak mam z Tobą dyskutować ?

Wiesz co mi przypominasz? za "komuny" był taki dowcip:
amerykanie pytają Sowietów o ich wydajnośc produkcji zboża z 1 ha.
odpowiedź sowietów:
- a u was biją murzynów
rozmowa z Tobą przebiega dokładnie tak, jak w tym dowcipie.
Rzeczywiście.
Ty mówisz : sprzeczne !
Ja : nie może być sprzeczne, skoro Biblia nic na ten temat nie mówi.
Ty: A Ty to nie udowodniłeś wniebowzięcia !
:D :D :D



Będę kontynuował dyskusję na temat źródeł itd. jak zakończymy sprawę "sprzeczności" - inaczej nie ma to sensu. Do wniosków trzeba dochodzić po kolei - a nie opowiadać anegdoty
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 14:28 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

122
może to co napisałes o mnie - zastosuj do siebie?
Innymi słowy - powiedziałeś NIEPRAWDĘ pisząc o sprzeczności Biblii z dogmatem o wniebowzięciu - niezależnie od tego czy powodem były Twoje problemy z logiką formalną czy też... inne powody.
to tylko i wyłącznie Twoje zdanie.Poza tym - skoro tak SWOJĄ ( ponoć ) logiką się chwalisz, to powinieneś napisac sprzecznośc dogmatu z Biblia a nie na odwrót. Idź do okulisty aby Ci pomógł pozbyć się belki z TWOJEGO oka
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 14:31 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

124
Marek MRB pisze:Szymonie, krótka piłka, bez kręcenia : Czy jeśli jakiś tekst nie mówi o tym że 2+2=4 to to twierdzenie jest z tym tekstem sprzeczne ?
Tak czy Nie ?
strelasz przykładami jak kulą w płot ( podobnie jak z ta bitwą pod Grunwaldem ) - akurat o 2+2=4 mówi KAŻDY podręcznik arytmetyki do I klasy szkoły podstawowej
a Ty jak maniak starasz się udowodnić, że jeżeli nie ma wyraźnego zakazu w Biblii to KK ma prawo wymyslać cuda wianki i androny w zakresie tego, co Biblia nie zakazuje albo o czym nie mówi.
Ja staram się wykazać jedno - że BEZ JAKICHKOLWIEK DOWODÓW na wniebowstąpienie KK nie miał prawa mącić w głowach "owieczkom" tego typu bzdetami. Dziwne, że o losach Piotra i Pawła z Biblii się dowiadujemy. A o tak cudownym zdarzeniu jak wniebowzięcie nie.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 14:42 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

125
Szymon pisze:
Marek MRB pisze:Szymonie, krótka piłka, bez kręcenia : Czy jeśli jakiś tekst nie mówi o tym że 2+2=4 to to twierdzenie jest z tym tekstem sprzeczne ?
Tak czy Nie ?
strelasz przykładami jak kulą w płot ( podobnie jak z ta bitwą pod Grunwaldem ) - akurat o 2+2=4 mówi KAŻDY podręcznik arytmetyki do I klasy szkoły podstawowej
Nie chodzi o to czy 2+2=4 jest prawdziwe - tylko czy jest sprzeczne z tekstem np. "Kuba ma zielony domek".
Mogę zapytać inaczej - czy zdanie (fałszywe) 2+2=5 jest sprzeczne z tekstem "Ala ma kota" ?

Ty właśnie twierdzisz coś takiego - twierdzisz że twierdzenie o wniebowstąpieniu jest sprzeczne z Biblią.
Ja się zgadzam że to już kurs logiki na poziomie - powiedzmy - gimnazjum a nie podstawówki, ale to chyba nie problem ?
a Ty jak maniak starasz się udowodnić, że jeżeli nie ma wyraźnego zakazu w Biblii to KK ma prawo wymyslać cuda wianki i androny w zakresie tego, co Biblia nie zakazuje albo o czym nie mówi.
Zachowaj sobie wyzwiska dla swoich znajomych.
Na razie NIC nie mówiłem o tym co KK ma prawo robić i czy wymyślił czy nie wniebowzięcie.
Na razie usiłuję ustalić TYLKO JEDEN FAKT - czy wniebowzięcie jest sprzeczne z Biblią.
I jako żywo - nie jest.


A tak przy okazji - nie dowiadujemy się z Pisma o tym jak umarł Piotr. Nie umarł ?
Zresztą to że zamieściłeś tu zdjęcie grobu Maryi jako "dowodu" przeciw wniebowzięciu, dowodzi że walczysz z nauką o jakiej nie masz pojęcia (inaczej wiedziałbyś że wniebowzięcie wcale nie przeczy temu że Maryja umarła).
To zresztą dość typowa postawa wśród krytyków nauki KK.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 14:48 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

126
Marek MRB pisze:
Lidka pisze:Spotkałam się wielokrotnie ze stwierdzeniem (katolików, księży, mówiąc dokładniej), że to, czego w Biblii nie ma, nie jest ważne z Boskiego punktu widzenia. Bo Biblia zawiera WSZYSTKO, co człowiekowi potrzebne. Zatem coś, o czym nie ma mowy w Biblii, jest niejako 'w sprzeczności' z nią.
Nie wiem kto Ci to powiedział, ale nie tylko nie jest to Prawda, ale także nie jest nauką Kościoła (a także jest zwyczajnie głupie - co łatwo udowodnić).
Ja również tak uważam, tym niemniej takie zdanie wypowiadane przez księży nie jest rzadkością.
Marek MRB pisze:
Uznanie wniebowzięcia Maryi nijak nie jest dziełem biblijnym. Zatem jest sprzeczne z nią, to dogmat samego Kościoła.
A może zacytujesz ten dogmat ? :)
A może chociaż wiesz o czym ten dogmat mówi ?
Nie mam dostępu do dogmatów kościelnych, więc nie zacytuję. Ale wiem, o czym on mówi i że został oparty na przekonaniu (ludowym? ;)) o tym, że Jezus nie mógł zostawić ciała swojej matki na ziemi...

Prawdę o Wniebowzięciu NMP ogłosił jako dogmat wiary papież Pius XII 1 listopada 1950 r. w Konstytucji apostolskiej "Munificentissimus Deus":

"...powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej" (Breviarium fidei VI, 105)

Wniebowzięcie Maryi Orzeczenie to Ojciec święty wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Orzeczenie to oparł nie tylko na dogmacie, że kiedy przemawia uroczyście jako wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach prawd wiary i obyczajów, jest nieomylny, ale także dlatego, że ta prawda była od dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym autorytetem potwierdził i usankcjonował.

Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim.


(to nie jest cały artykuł, stanęłam na tym znamiennym zdaniu, reszty i tak by nikt nie czytał).

Zatem ponowne pytanie: czy to ludzkie przekonanie wynika z Biblii? W żadnym wypadku. Wynika z 'tradycji' (ulubione słowo KK).

A cóż to jest tradycja? Kultywowanie wielu najróżniejszych ludzkich zachowań i przekonań, które z czasem obrastają w rangę 'świętości'... (o ile dotyczą religii, rzecz jasna, bo jest i tradycja świecka)

Marek MRB pisze:
A wracając do tych sprzeczności między Biblią a KK, chciałam zaznaczyć, że fakt tzw. spowiedzi świętej nigdzie w nie jest 'nakazany' w Biblii.
Nieprawda. Jest jak najbardziej nakazany (1 rozdział 1 Listu Jana). Natomiast FORMA nie jest określona.
Zatem jednak prawda :) I nie w FORMIE tu problem, a w interpretacji. Ten fragment nie ma jednoznacznej wymowy, że grzechy nalezy komukolwiek wyjawiać, chodzi o fakt uznania ich w sobie.

1 [To wam oznajmiamy], co było od początku,
cośmy usłyszeli o Słowie życia,
co ujrzeliśmy własnymi oczami,
na co patrzyliśmy
i czego dotykały nasze ręce -
2 bo życie objawiło się.
Myśmy je widzieli,
o nim świadczymy
i głosimy wam życie wieczne,
które było w Ojcu,
a nam zostało objawione -
3 oznajmiamy wam,
cośmy ujrzeli i usłyszeli,
abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami.
A mieć z nami współuczestnictwo znaczy:
mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem.
4 Piszemy to w tym celu,
aby nasza radość była pełna.
Bóg jest światłością i my mamy żyć w światłości
5 Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.
6 Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo,
a chodzimy w ciemności, kłamiemy
i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
7 Jeżeli zaś chodzimy w światłości,
tak jak On sam trwa w światłości,
wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo,
a krew Jezusa, Syna Jego,
oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
Należy zerwać z grzechem
8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy.
9 Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam

i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
10 Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą
i nie ma w nas Jego nauki.


Chętnie poczekam na obiecana resztę.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 14:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

127
na koniec tego jałowego sporu powiem tylko tak i dziw bierze, że taki "logiczny" Marek MRB sam na to nie wpadł:
20 Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie
( Łk )
14 [Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu.
Ef4
Biblia zakazuje kłamstwa, fałszu. a dopóki fakt wniebowzięcia NIE ZOSTAŁ NIJAK udowodniony - może byc przyjęty jedynie jako hipoteza.Ogłaszanie go jako DOGMAT nakazujący "wiernym" w to wierzyć - jest niczym innym jak FAŁSZEM właśnie - c.b.d.u.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 14:57 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

128
Marek MRB pisze:Na razie usiłuję ustalić TYLKO JEDEN FAKT - czy wniebowzięcie jest sprzeczne z Biblią.
I jako żywo - nie jest.
- odpowiedź w #127
, dowodzi że walczysz z nauką o jakiej nie masz pojęcia (inaczej wiedziałbyś że wniebowzięcie wcale nie przeczy temu że Maryja umarła).
To zresztą dość typowa postawa wśród krytyków nauki KK.
i tu się mylisz - NIE walczę, a teraz ja Tobie powiem: impertynencje zachowaj pyszałku dla swoich znajomych.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:00 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

129
Lidko,
twierdzenie jakoby każde przekonanie (każda Prawda Wiary) miała "wynikać z Biblii" jest błędne.
Jest to protestancka - sprzeczna sama ze sobą - zasada "sola scriptura".
To Biblia jest częścią Tradycji (nie mylić z "tradycją" przez małe t) czyli po prostu "przekazu".
Chętnie rozwinę ten temat, ale w osobnym wątku - jesteś Moderatorem, proszę zrób wątek, to się dołączę (z tym że będę pisał wolniej niż teraz - nie jest łatwo dyskutować na dwa fronty).

Na razie chciałbym ustalić - jako pierwszy krok - że nie ma mowy o sprzeczności z Biblią. Skąd się wzięło wniebowstąpienie napiszę dopiero jak ten pierwszy krok już zrobimy.

Pozwól że nie dam się chwilowo wciągnąć w trzeci temat na raz (spowiedź) choć jest fascynujący i stosunkowo najprostszy.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:01 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

130
Marek MRB pisze:Chętnie rozwinę ten temat, ale w osobnym wątku - jesteś Moderatorem, proszę zrób wątek, to się dołączę (z tym że będę pisał wolniej niż teraz - nie jest łatwo dyskutować na dwa fronty).
Dobrze, za chwilę będzie nowy wątek (sam też możesz je otwierać). Przeniosę się z odpowiedzią do niego.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

131
Szymon pisze:na koniec tego jałowego sporu powiem tylko tak i dziw bierze, że taki "logiczny" Marek MRB sam na to nie wpadł:
20 Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie
( Łk )
Biblia zakazuje kłamstwa, fałszu. a dopóki fakt wniebowzięcia NIE ZOSTAŁ NIJAK udowodniony - może byc przyjęty jedynie jako hipoteza.Ogłaszanie go jako DOGMAT nakazujący "wiernym" w to wierzyć - jest niczym innym jak FAŁSZEM właśnie - c.b.d.u.
Nie.
Kościół był przy tym - i równie dobrze mogę twierdzić że Ty dajesz fałszywe świadectwo mówiąc że nie było wniebowzięcia. Musisz pokazać wniebowzięcia z Biblią, a nie sprzeczność z-ty-co-Ty-uwazasz.

Że umiesz oskarżać (np. o fałszerstwo) nie umiejąc swych oskarżeń dowieść, rzeczywiście już udowodniłeś.
To że potrafisz rzucać epitetami (zamiast argumentami) - też.

Udowodnij że nie jesteś oszczercą i zacytuj fragment w którym wniebowzięcie jest sprzeczne z Pismem albo - staropolskim zwyczajem - odszczekaj oszczerstwo.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:05 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

132
Marek MRB pisze:
Szymon pisze:na koniec tego jałowego sporu powiem tylko tak i dziw bierze, że taki "logiczny" Marek MRB sam na to nie wpadł:
20 Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie
( Łk )
Biblia zakazuje kłamstwa, fałszu. a dopóki fakt wniebowzięcia NIE ZOSTAŁ NIJAK udowodniony - może byc przyjęty jedynie jako hipoteza.Ogłaszanie go jako DOGMAT nakazujący "wiernym" w to wierzyć - jest niczym innym jak FAŁSZEM właśnie - c.b.d.u.
Nie.
Kościół był przy tym - i równie dobrze mogę twierdzić że Ty dajesz fałszywe świadectwo mówiąc że nie było wniebowzięcia. Musisz pokazać wniebowzięcia z Biblią, a nie sprzeczność z-ty-co-Ty-uwazasz.

Że umiesz oskarżać (np. o fałszerstwo) nie umiejąc swych oskarżeń dowieść, rzeczywiście już udowodniłeś.
To że potrafisz rzucać epitetami (zamiast argumentami) - też.

Udowodnij że nie jesteś oszczercą i zacytuj fragment w którym wniebowzięcie jest sprzeczne z Pismem albo - staropolskim zwyczajem - odszczekaj oszczerstwo.
TY udowodnij pyszałku, że wniebowzięcie MIAŁO MIEJSCE - albo właź pod stól i odszczekuj
Biblia ZAKAZUJE kłamstwa, fałszu. Ogłoszenie NIEPOTWIERDZONEGO faktu jako DOGMAT/pewnik JUZ JEST kłamstwem. Nie potrafisz się do tego przyznać - jesteś kolejnym fanatykiem ze sowją "jedynie słuszną" racją i tyle.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:08 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

133
Panowie, spokojnie, to tylko dyskusja... ;)

Marku, czy rzeczywiście uważasz, że ludzie przekonanie o tym, że Jezus nie mógł ciała matki nie zabrać do nieba, jest wystarczająca podstawą, aby zrobić z tego fakt niezbity i twierdzić, ze faktycznie tak było?
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

134
Szymon pisze:TY udowodnij pyszałku, że wniebowzięcie MIAŁO MIEJSCE
Nie. Nie jesteśmy w stanie "materialnie" ani udowodnić, ani sfalsyfikować faktu wniebowzięcia.
Natomiast jeśli byłaby sprzeczność pomiędzy Biblią a wniebowzięciem, to można to udowodnić wskazując zaprzeczający wniebowzięciu fragment w Biblii.

Ty oświadczyłeś - fałszywie - że taka sprzeczność istnieje. Na Tobie ciąży ciężar dowodu.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:19 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

135
Marek MRB pisze:
Szymon pisze:TY udowodnij pyszałku, że wniebowzięcie MIAŁO MIEJSCE
Nie. Nie jesteśmy w stanie "materialnie" ani udowodnić, ani sfalsyfikować faktu wniebowzięcia.
Natomiast jeśli byłaby sprzeczność pomiędzy Biblią a wniebowzięciem, to można to udowodnić wskazując zaprzeczający wniebowzięciu fragment w Biblii.

Ty oświadczyłeś - fałszywie - że taka sprzeczność istnieje. Na Tobie ciąży ciężar dowodu.
masz klapki na oczach- sam udowodniłeś. "nie jesteśmy w stanie udowodnić faktu wniebowzięcia". Przyjęcie ZAŁOŻENIA/HIPOTEZY jako PEWNIK JEST FAŁSZEM. A tego Biblia zakazuje
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:23 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

139
a wg kogo ( poza katolikami ) jest to pewnikiem?
fakt zmartwychwstania miał miejsce na oczach wielu świadków - zmartwychwstały Jezus ukazywał się wielu osobom.Skoro Maryja umarła w otoczeniu wszystkich apostołów ( jak pisze w cytowanym przeze mnie fragmencie kilka postów wyżej ) to KTO WIDZIAŁ jej wniebowzięcie taj, jak wniebowstąpienie Jezusa?GDZIE dał temu świadectwo?"dowodem", czy też "świadectwem" mają być "wypociny" jednego Grzegorza z VI w? Jeśli tak - coś na bardzo kruchutkich podstawach katolicyzm się opiera
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 15:52 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

141
jak katarynka...nie odpoczniesz, dopóki nie zaględzisz na śmierć? NIE przyznam, bo się NIE myliłem. Chyba, że naprawde masz klapki na oczach i oczekujesz wersetu, który by powiedział coś takiego:"zaprawde powiadam wam - że jakiekolwiek insynuacje, jakoby moja Matka Maryja została/zostanie* ( niepotrzebne skreslić ) wniebowzięta z duszą i ciałem są sprzeczne z moimi naukami"...NIE DOCIERA do Ciebie, to co Ci tłumacze jak krowie na granicy?
1/ Biblia zabrania fałszu
2/ uznanie założenia, że Maryja została wniebowzięta ZA PEWNIK NAKAZUJĄCY w to wierzyć JEST - czy tego chcesz, czy nie - FAŁSZEM !
3/ c.b.d.u.
Masz ciągle chybione porównania, do tej pory Ty NIE podałeś żródła swojej PEWNOŚCI, że faktycznie wniebowzięcie miało miejsce
Naprawdę zachowujesz się jak fanatyk - i to taki zawzięty, że nie popuści, dopoki swego nie dopnie ( a tyle złego mówi się o ekstremistach islamskich )
No to skoro tak się chcesz wszędzie Biblią podpierać - na której z 400.000 ( czterystu tysięcy ) jej wersji bazujesz? Nie wiadomo, czy Biblia zawiera chociaż 10% prawdziwego przekazu na skutek przekłamań i nieświadomych ( przy tłumaczeniach na różne języki, przy przepisywaniu ) i świadomych ( "poprawki" w celu dopasowania jej do swoich wierzeń )
Poczytaj ten wątek:
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=1656
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 17:30 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

142
Również jestem apostatą, i poznałam Biblię, która rzeczywiście prowadzi do tego, aby odejść od religii. Uważam, że każda religia jest na równi nieprawdziwa jak i każda, jeżeli wierzy się szczerze prowadzi do Boga. Nie ma jednej drogi, inaczej wybór pomiędzy życiem a śmiercią nie byłby żadnym wyborem. Kocham Cię, bo dajesz mi ciasteczko.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 17:42 przez Duszołap, łącznie zmieniany 1 raz.
Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

143
Właśnie będę jak katarynka - nie wykręcisz się tym że dogmat jest sprzeczny z TWOIMI mniemaniami.

Napisałeś że jest sprzeczny z Biblią - czyli musisz wykazać iż jego treść jest sprzeczna z treścią Biblii.
Jeśli nie wykażesz ani nie odwołasz swojego twierdzenia - jesteś oszczercą.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 17:43 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

144
napij się zimnej wody i połóż w cieniu - może ochłoniesz :D:D:D
chyba o Tobie powstało to powiedzenie: "głupszy, niż ustawa przewiduje"
spróbuj teraz - po swoim ostatnim wpisie - zaprzeczyć, że jesteś fanatykiem - przez bardzo duże F
przynajmniej już wiem skąd się biorą "obrońcy" krzyża i jakie jest ich IQ :ahaha: na dodatek widzę, jak "logicznie myślący" ( chyba inaczej ) "wielbiciele" Biblii realizują w życiu nauki Jezusa :rotfl:
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 17:47 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

145
Panowie, nie wiem w którym miejscu "się zaczęło" ale delikatnie zwracam Wam uwagę na słownictwo bo wątek zamieni się w czystą pyskówkę.
Trochę dystansu do sprawy.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 17:53 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

147
To my katolicy tworzymy "szczepy" ? Rewelacja :D
Moja sygnaturka pozostanie bezczelnie niezmienną a jej przekaz znajduje się wątku poświęconym "rocznicy pobytu".
To co piszę przy zwracaniu komuś uwagi dyktuje mi zdrowy rozsądek oraz pewnego typu zobowiązanie wobec forum i jego użytkowników :)
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 20:59 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

148
Moją mogłaby być z III części "Obławy":
"żałosny koniec - śmierć haniebna - nie dla wilka
niech królik mdleje w pętli - czeka na swój los
moja pieśń zycia jeszcze nie zamilkła
niejedna przestrzeń jeszcze mój usłyszy głos"...
a dalej:
"słuchajcie bracia - wyje do was wilk- kaleka:
trzeba odrzucić to co w nas - zniewala nas"
dlatego jestem apostatą i -wierz mi - dla szczerze wierzących katolików mam szacunek
ale jeśli ktoś - kompletnie mnie nie znający zaczyna od kpin z mojej logiki, próbuje robić ze mnie idiotę, wyzywa od oszczerców sam jak oślizgły piskorz wykręcając się od odpowiedzi, wręcz nakazuje odszczekać, to - może mi wyjaśnisz i wytłumaczysz dlaczego mam zachowac spokój i nie chciec mu kantem saperki uszu odciąć?
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 21:19 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

149
Z miłą chęcią Szymonie :)
Skoro już swego rozmówcę uznałeś za taką a nie inną osobę (bez aluzji z mojej strony) - wystarczy odczytać motto forum :)

PS
Co do tego co nas "zniewala" :)
Ja mam trochę inne zdanie (duuużo innych i o przeróżnej tematyce) co nie stoi na przeszkodzie żebym uznawał Twoje i w równym stopniu je szanował. Jak sądzisz (poczytałeś już troszkę moich postów) - czy ja jako katolik mógłbym być w jakiś sposób zniewolony bądź tak się czuć ??? ;)
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 22:02 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

150
Abesnai - każdy z nas ma swoją drogę do Prawdy - jeżeli Tobie Twoja wiara, religia nie zawadza, wręcz przeciwnie - czujesz się w niej na właściwym miejscu - chwała Ci za to! a jeszcze większa , że nie próbujesz w żaden sposób nikogo "do pionu" pod kątem "jedynej prawdziwej" ustawiać :przybij:. i dlatego z Tobą MOZNA dyskutować na poziomie ( bez saperek pod ręką ;) )
Ostatnio zmieniony 10 cze 2011, 22:06 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron