Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

181
Sorry, nie podejmuję się polemik z autorem wklejonych artykułów - Alfredem Pallą. Nie spodziewam się od niego odpowiedzi. :)
Alfred Jan Palla – polski pisarz, biblista, historyk, podróżnik, teolog protestancki, z wyznania adwentysta dnia siódmego.
Oczywiście jako protestant i adwentysta Dnia Siódmego ma inne poglądy niż teologowie, bibliści katoliccy i podważa ich wykładnie.
Całość pokazuje o czym piszę - braku zgodności wyznań chrześcijańskich w tzw. mariologii. Stąd spory bądź utrzymywanie swoich stanowisk.
W osobnym temacie swego czasu podejmowaliśmy temat na szansę zjednoczenia chrześcijan. Od razu wskazałem na utopijność takiego zamiaru i chęci, z setek powodów. Byłby kolejny. :)
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 20:33 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

183
faktycznie, wyszukałem tu ten wątek o zjednoczeniu, ale ta pani co go założyła chyba jest bardziej niż optymistką, chyba, że chciała tylko o tym podyskutowac. co tu mówic o zjednoczeniu chrześcijan, jeśli w ramach tylko samego KrK rysują się silne podziały, o różnych denominacjach protestanckich nie wspomnę
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 20:40 przez Samotnik, łącznie zmieniany 1 raz.
tłum to zawsze zbiorowisko miernoty, nigdy inteligencji

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

184
1
bezemocji pisze:Sorry, nie podejmuję się polemik z autorem wklejonych artykułów - Alfredem Pallą. Nie spodziewam się od niego odpowiedzi. :)
A ja tak.
Ale PO KOLEI - Dzik zareagował w sposób dobrze mi znany u protestantów - w momencie kiedy nie jest w stanie ugryźć argumentacji biblijnej jaką przedstawiłem, rzuca kilkanaście zarzutów (zresztą przeklejonych od kogoś) naraz wiedząc że nie da się polemizować z kilkunastoma zarzutami.
+ kpiny, oczywiście.



Wybaczcie, ale musi być jakiś porządek - inaczej się dyskutować nie da.
Ja jednak skończę co zacząłem dyskutować z Dzikiem, bo ważne.

2.
Jeśli chodzi o "przeklejone" artykuły to ja jestem autorem tego artykułu.
Chyba nie ma sensu żebym jeszcze raz pisał by "nie przeklejać ?"


3.
@Dzik
1. Biblia przeczy o wniebowzięciu Maryi bo taka jest nauka biblijna,że zmarli po śmierci śpią,aż do dnia sądu. A nie uczestniczą we wniebowstąpieniu. (widziałeś kiedyś jak ktoś wstępuje do nieba , bo ja nie, lecz uczniowie Jezusa widzieli to zjawisko naocznie)
Jesli Biblia przeczyłaby nauce o wniebowzięciu, to znaczy że przeczy sama sobie, bowiem mamy w Biblii opis wniebowzięcia Eliasza.
3. Zgadza się. Wniebowzięcie Eliasza i wniebowzięcie Jezusa są to wyjątki od reguły, których uzasadnienie jest w Biblii.
natomiast nic nie ma napisane o wniebowzięciu Maryi, więc nie jest ona wyjątkiem i podlega ogólnej zasadzie.
JAKIEJ ogólnej zasadzie ?!!!
Nie ma w Biblii takiej.
Albo święci są nieświadomi i nie są w Niebie, albo są. Nie ma tu miejsca dla "wyjątku Eliasza" (o Jezusie nie piszę bo Jezus wniebowstąpił a nie "został wzięty".

4.
"Żaden dogmat nie może powstać pod wpływem współczesnego objawienia" - zgadza się !!! tylko dlaczego dogmat o wniebowstąpieniu Maryi powstał w 1950 roku czyli 61 lat temu.
Ponieważ dogmat nie powstaje wówczas gdy się "dowiadujemy" o jakiejś Prawdzie, tylko gdy pojawia się potrzeba ogłoszenia orzeczenia (np. gdy pojawia się liczna grupa osób kwestionujących jakąś Prawdę).
Czy to że np. dogmat o jedności Jezusa z Ojcem zostało ogłoszony dopiero w 325 roku, a bóstwo Ducha Świętego zdogmatyzowano oznacza że dopiero wtedy pojawiła się taka nauka ? Oczywiście nie, bo jest już w Nowym Testamencie. Po prostu była potrzeba orzeczenia.
I owszem, objawienie prywatne może być impulsem do ogłoszenia jakiejś kultywowanej prawdy jako dogmatu - ale nigdy do jej powzięcia.

5.
Wszystkie cytaty, które zacytowałeś godzą się z cytatami z księgi Koheleta "zmarli niczego zgoła nie wiedzą” /Koh 9,5/?
I ŻADEN z nich nie mówi o wniebowzięciu po śmierci, natomiast zgadzają się z wersją,że śmierć jest krótkim, z punktu widzenia śpiącego snem i odpoczynkiem, po którym czeka zmartwychwstanie i sąd.
Mówią że NATYCHMIAST po śmierci jesteśmy z Bogiem.
Jak to się dzieje - trudno powiedzieć, bo czas "po tamtej stronie" nie jest ograniczeniem, ale mówią że się dzieje.

6.
Widzę że hołdujesz nie tylko niebiblijnej, ale sprzecznej z Biblią (i logiką, ale o to mniejsza...) zasadzie "sola scriptura". Wymyślono ją 15 wieków po CHrystusie - czemu dajesz wiarę "tradycjom" wymyślonym przez ludzi ?
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 20:42 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

185
bezemocji pisze:Sorry, nie podejmuję się polemik z autorem wklejonych artykułów - Alfredem Pallą. Nie spodziewam się od niego odpowiedzi. :)
Alfred Jan Palla – polski pisarz, biblista, historyk, podróżnik, teolog protestancki, z wyznania adwentysta dnia siódmego.
Oczywiście jako protestant i adwentysta Dnia Siódmego ma inne poglądy niż teologowie, bibliści katoliccy i podważa ich wykładnie.
Całość pokazuje o czym piszę - braku zgodności wyznań chrześcijańskich w tzw. mariologii. Stąd spory bądź utrzymywanie swoich stanowisk.
W osobnym temacie swego czasu podejmowaliśmy temat na szansę zjednoczenia chrześcijan. Od razu wskazałem na utopijność takiego zamiaru i chęci, z setek powodów. Byłby kolejny. :)
Ale możesz podjąć dyskusję ze mną. Rozumiem,że przytłoczyły cie jego argumentacja Biblijna na którą nie masz odpowiedzi.
Lecz nie martw się. Jest dla was ratunek. Przypuszczam,że jesteś księdzem, więc jeśli jeszcze jesteś młody, no liczę do 50 lat załóżmy to masz szansę na założenie normalnej rodziny. Dom, dzieci, rodzina te sprawy wiesz.Lepiej mieć dzieci chyba oficjalnie niż nieoficjalnie, lepiej dla dzieci prawda? Naprawdę nie musisz całego swojego życia i majątku poświecić KK. Przecież po to wprowadzono celibat - aby majątek po śmierci zostawał w KK co od razu wskazuje na główny cel tej organizacji. Może na początek poczytaj książki ludzi, którzy byli także księżmi, lecz dzięki Bogu znaleźli tyle siły i odwagi aby przeciwstawić się organizacji i zacząć swoje własne życie, czego tobie z całego serca życzę.
Może na początek ta książka :
Jonasz Roman "Byłem Księdzem"
bardzo ciekawa i pouczająca autobiografia pokazująca miedzy innymi przyczyny dla których młodzi zostają księżmi :)
Możesz za darmo ją ściągnąć stąd;
http://www.google.pl/search?hl=pl&clien ... 34l134l0.1
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 20:46 przez Dzik, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

187
Do Marek MRB - czy ty także jesteś księdzem?
Ty także możesz zacząć normalnie żyć !!!
Przypuszczam,że jesteś księdzem, więc jeśli jeszcze jesteś młody, no liczę do 50 lat załóżmy to masz szansę na założenie normalnej rodziny. Dom, dzieci, rodzina te sprawy wiesz.Lepiej mieć dzieci chyba oficjalnie niż nieoficjalnie, lepiej dla dzieci prawda? Naprawdę nie musisz całego swojego życia i majątku poświecić KK. Przecież po to wprowadzono celibat - aby majątek po śmierci zostawał w KK co od razu wskazuje na główny cel tej organizacji. Może na początek poczytaj książki ludzi, którzy byli także księżmi, lecz dzięki Bogu znaleźli tyle siły i odwagi aby przeciwstawić się organizacji i zacząć swoje własne życie, czego i tobie także z całego serca życzę.
Może na początek ta książka :
Jonasz Roman "Byłem Księdzem"

Możesz za darmo ją ściągnąć stąd;
http://www.google.pl/search?hl=pl&clien ... 34l134l0.1
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 20:59 przez Dzik, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

192
Dzik pisze:Ale możesz podjąć dyskusję ze mną. Rozumiem,że przytłoczyły cie jego argumentacja Biblijna na którą nie masz odpowiedzi.
Lecz nie martw się. Jest dla was ratunek. Przypuszczam,że jesteś księdzem, więc jeśli jeszcze jesteś młody, no liczę do 50 lat załóżmy to masz szansę na założenie normalnej rodziny. Dom, dzieci, rodzina te sprawy wiesz.
:ahah:
Nie, no ... co za wnioski drogi Watsonie? Nic mnie nie przytłoczyło i niczym się nie martwię. Dom, dzieci, rodzina, te sprawy ... akurat mam i co w związku z tym?
Mam nadzieję, że też znasz "te sprawy" :).
Nie jestem tu na jakiejś misji i wystarczy poczytać o czym piszę.
Ok. ale temat nie o nas i wycieczkach osobistych po przeczytanym poście.

Co do tematu Pismo nigdzie nie podaje o wniebowzięciu, stąd wnioski, że uchwalony dogmat jest niebiblijny. Podobnie ma miejsce przy Trójcy św gdzie takiego słowa nie znajdziemy w Piśmie. Bardzo obszernie pisałem o tym w odp. temacie. Cała idea trynitarna została wywiedziona z różnych tekstów, często w domyślnym znaczeniu.
Katolicy z tego co wiem przyjmują wykładnie swojego wyznania, nauczanie koscioła, w tym i dogmaty. Rzecz jasna innowiercy i niewierzący takiego zobowiązania nie mają. Tym samym nie jest to ich problem.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 21:34 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

194
Beze & Nebo - jeszcze nic straconego :) Pomóc ??? :D
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 23:13 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

195
Zostawmy off-topy. Jednak wolałbym przy udziale moderatorów (sic) nie wycieczkować o nas samych zamiast tematu.
Jako komentarz do wątku biblijnego dostałem jakieś wnioski z sufitu o .... sobie samym i jakieś wydumane "księżowskie" moralitety.
Zupełnie niepotrzebne komentarzyki. Właśnie niedawno mieliśmy próbkę zwykłych przepychanek zamiast rzeczowych wypowiedzi. Póki co informuję, że nie planuję wniebowzięcia innym sposobem jak samolotem. :)
Tym samym proponuję powrót do tematu.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2011, 23:25 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

197
a zatem zapytam jeszcze raz, bo na to pytanie nie padła żadna odpowiedź:
- czy jeżeli czegoś nie ma w Biblii to jest to dozwolone?
nie twierdzę, że musi zaraz nastąpić apostazja, ale wiarygodnośc religii "falandyzującej" musi byc nadszarpnięta
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 7:36 przez Samotnik, łącznie zmieniany 1 raz.
tłum to zawsze zbiorowisko miernoty, nigdy inteligencji

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

198
Dzik pisze:Do Marek MRB - czy ty także jesteś księdzem?
Po pierwsze nie na temat, po drugie nie jestem księdzem tylko informatykiem szczęśliwie żonatym i podwójnie dzieciatym.

Ja rozumiem że łatwiej od polemiki z argumentacją biblijną jaką podałem byłoby próbować zboczyć z tematu i skupić się na mnie, ale pudło, Dziku :)
bez emocji pisze:Co do tematu Pismo nigdzie nie podaje o wniebowzięciu, stąd wnioski, że uchwalony dogmat jest niebiblijny. Podobnie ma miejsce przy Trójcy św gdzie takiego słowa nie znajdziemy w Piśmie. Bardzo obszernie pisałem o tym w odp. temacie. Cała idea trynitarna została wywiedziona z różnych tekstów, często w domyślnym znaczeniu.
Nie zgadzam się.
Pomysł by naukę "wywodzić" jedynie z Pism jest pomysłem niechrześcijańskim i powstał dopiero za czasów Reformacji. Kościół po prostu wiedział z Objawienia Publicznego jaka ta wiara jest. Część tego objawienia została spisana w Pismach (ich zbiór nazywamy Pismem Świętym) ale to był zapis istniejącej wiary a nie jakiś "początek" z którego wiara wyszła.
Chrześcijaństwo ma najpiękniejszą i najważniejszą Księgę na Świecie - a mimo to nie jest "religią Księgi" (jak Islam czy Mormonizm gdzie księgo zostały dane w sposób gotowy z Nieba). Chrześcijaństwo opiera się na żywej i aktualnej obecności Boga w swoim ludzie.

Samotnik pisze:a zatem zapytam jeszcze raz, bo na to pytanie nie padła żadna odpowiedź:
- czy jeżeli czegoś nie ma w Biblii to jest to dozwolone?
No cóż, zobaczmy co Biblia mówi na ten temat:
„Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu.”(2 Tes 2,15)
„Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji, którą przejęliście od nas.”(2 Tes 3,6 patrz też 1 Kor 11,2)
Jak już wspominałem w innym wątku, z wersetów tych dowiadujemy się następujących rzeczy:
• że powinniśmy trzymać się Tradycji apostolskiej
• że owa Tradycja może być przekazywana ustnie lub pisemnie
• że odejście od tej Tradycji stanowi poważne naruszenie porządku chrześcijańskiego (do tego stopnia poważne, że apostoł poleca strzec się osób tak czyniących)

Jednocześnie z nakazem zachowywania Tradycji ("traditio" to po prostu przekaz) chrześcijańskiej, Biblia ostro zakazuje zastępowania ją tradycjami "ludzkimi":

„Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem. On im odpowiedział: Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. Wy zaś mówicie: Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki. I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże.”/Mt 15,2-6 – patrz też Mk 7,3-13/
„Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie.”/ Kol 2,8/

Tak więc takie tradycje ludzkie jak wymyslone 1500, 1800 czy 2000 lat po CHrystusie "teologie" Biblia odrzuca - podobnie jak reformacyjne, sprzeczne z Biblią wymysły typu "sola scriptura".
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 10:28 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

200
Zdaje mi się, że Biblia sama jest częścią tradycji, pisanej z dużej litery, pisemną formą szerzej pojętej Tradycji - przekazu objawienia.

Co do Trójcy o jej wnioskowaniu podaje całkiem oficjalna strona katolicka teologia.pl:
- "Chociaż w Piśmie św. nie spotykamy takich określeń, jak Trójca Święta, natura, substancja, trzy Osoby Boskie, używanych w nauczaniu Kościoła, to jednak z treści Nowego Testamentu można wywnioskować, że w jedynym Bogu, który jest Miłością, są trzy Osoby. ...
i dalej:
Biorąc pod uwagę naukę Pisma św., Kościół określił, że jest tylko jeden Bóg, jednak w trzech Osobach Boskich. W pewnym zatem sensie Bóg jest doskonale zjednoczoną wspólnotą, chociaż każda z osób zachowuje swoją odrębność osobową. Jedność trójosobowego Boga pozostanie dla nas największą tajemnicą."
Bardziej chodzi tutaj o "naukę Pisma" niż sam pisany wprost zapis idei trynitarnej, określenie Trójca św. jakiego tam nie ma.

Poza oficjalnym stanowiskiem kościoła co do Trójcy mamy takie ujęcia:
New Catholic Encyclopedia:
„Wyrażenie‚ "jeden Bóg w trzech Osobach" przyjęło się na stałe i zostało na dobre wcielone do chrześcijańskiego życia i wyznania wiary pod koniec IV stulecia. Dopiero to sformułowanie zasługuje na miano dogmatu Trójcy. U Ojców Apostolskich nie spotyka się niczego, co by w najmniejszym stopniu przypominało taki pogląd czy punkt widzenia”.

The Church of the First Three Centuries:
„Twierdzimy, że doktryna o Trójcy ukształtowała się stopniowo i stosunkowo późno; że pochodzi z całkiem innego źródła niż żydowskie i chrześcijańskie Pismo Święte; że rozwinęła się i została wszczepiona w chrystianizm rękoma platonizujących Ojców Kościoła; że w czasach Justyna i długo po nim powszechnie nauczano o odrębnej naturze i niższości Syna; że stał się wtedy widoczny dopiero pierwszy mglisty zarys Trójcy".

The New Encyclopaedia Britannica:
„W Nowym Testamencie nie spotykamy słowa Trójca ani wyraźnego sformułowania tej doktryny (...)
„Doktryna ta rozwijała się stopniowo przez kilka stuleci wśród licznych sporów. (...) „Odmienność tych trzech [osób] oraz ich jedność połączono w jednej, ścisłej doktrynie o jednej istocie i trzech osobach nie wcześniej niż w IV wieku”. TNEB, wydanie XV, 1985, tom 11

The Encyclopedia of Religion. Mircea Eliade (red.):
"Podczas gdy, bezspornie, doktryny tej nie da się zbudować na samym świadectwie Pisma Świętego, szukanie jej początków w Biblii jest prawomocne, nie w sensie "dowodów na piśmie" (proof-texting) lub odnajdywania zasad metafizycznych, lecz dlatego, że Biblia jest oficjalnym (autoritative) zapisem Bożej relacji zbawczej z ludzkością. To co Pisma opisują jako działanie Boga wśród nas, co jest wyznawane w Credo i celebrowane w liturgii, jest źródłem (wellspring), z którego wypłynęła późniejsza doktryna trynitarna."
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 10:51 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

201
coraz bardziej mam wrażenie, że żadna religia chrześcijańska w ogóle nie zrozumiała nauk Jezusa ( co nie oznacza, że ja ją rozumiem do końca - w każdym razie na pewno nie w sposób jedynie poprawny i jedynie słuszny - to byłby z mojej strony fanatyzm )
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 10:58 przez Samotnik, łącznie zmieniany 1 raz.
tłum to zawsze zbiorowisko miernoty, nigdy inteligencji

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

202
Samotnik pisze:coraz bardziej mam wrażenie, że żadna religia chrześcijańska w ogóle nie zrozumiała nauk Jezusa ( co nie oznacza, że ja ją rozumiem do końca - w każdym razie na pewno nie w sposób jedynie poprawny i jedynie słuszny - to byłby z mojej strony fanatyzm )
Może Jezus miał problemy z wysławianiem się i dlatego jego nauki są tak różnie postrzegane?

Bo gdyby, cholera, sam coś napisał, nie byłoby takich problemów! :diablo:

Leń śmierdzący :D:D
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 11:12 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

203
Mylisz się, Jezus pisał :)
Wg. apokryfów i wczesnochrześcijańskich legend odbywał korespondencję z królem Abgarem V z Edeesy. Fragment:
„Błogosławiony jesteś, Abgarze, żeś uwierzył we mnie, chociaż mnie nie widziałeś. Napisano bowiem o mnie, że ci, którzy mnie widzieli, nie uwierzyli we mnie, aby ci co mnie nie widzieli, mogli uwierzyć i żyć. A co się tyczy sprawy mojego przybycia do ciebie, o któ­rej napisałeś, to muszę wypełnić wszystko, dla dokonania czego zostałem tu posłany, i po spełnieniu tego powrócić do Ojca, który mnie posłał. A gdy tylko do Niego po­wrócę, poślę do ciebie jednego 2 moich uczniów, który uleczy twoją chorobę oraz ciebie i twój dom obdarzy żydem wiecznym i pokojem, a miastu twojemu zapewni bezpieczeństwo, aby żaden wróg nim nie zawładnął”.
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 11:25 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

204
polliter pisze:
Samotnik pisze:coraz bardziej mam wrażenie, że żadna religia chrześcijańska w ogóle nie zrozumiała nauk Jezusa ( co nie oznacza, że ja ją rozumiem do końca - w każdym razie na pewno nie w sposób jedynie poprawny i jedynie słuszny - to byłby z mojej strony fanatyzm )
Może Jezus miał problemy z wysławianiem się i dlatego jego nauki są tak różnie postrzegane?

Bo gdyby, cholera, sam coś napisał, nie byłoby takich problemów! :diablo:

Leń śmierdzący :D:D
Słuszne spostrzeżenia... :).

Ja tylko dziwię się, że ludzi rzucają się na zapis czegoś, co w swoim założeniu nie miało być W OGÓLE zapisywane (i jeszcze rozumieją to na ówczesny sposób rozumienia). Nie da się zapisać i przekazać w słowach tego, co Jezus niósł ludziom: MIŁOŚCI... On nią żył i dawał innym, inni CZULI, o co chodzi, a jeszcze inni zapisali to w słowach... I SŁOWO pozostało do dziś czczone, poprawiane, dyskutowane, na jego podstawie te wszelkie dogmaty, na jego podstawie tyle religii i odłamów religijnych...

A ja mam tylko jedno pytanie; GDZIE PODZIAŁA SIĘ MIŁOŚĆ w tym wszystkim?...
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 11:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

205
Lidka pisze:A ja mam tylko jedno pytanie; GDZIE PODZIAŁA SIĘ MIŁOŚĆ w tym wszystkim?...
utonęła w ego...tych, dla których ważniejsze jest co napisane i czy poprawnie przetłumaczone, "udowadnianiu",że nasze lepsze niż ich, w bitwach na słowa, cytaty - we wszelkich quizach ze znajoności treści
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 11:32 przez Samotnik, łącznie zmieniany 1 raz.
tłum to zawsze zbiorowisko miernoty, nigdy inteligencji

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

206
Dla rzetelności trzeba przywołać także mniej wyidealizowane nauczania Jezusa jakie znalazły w tekstach biblijnych. Potrafił także przywołać ludzi, wskazać na ich odpowiedzialność:
- "Syn Człowieczy wyśle swych aniołów i oni zbiorą z jego królestwa wszystkie rzeczy obraźliwe i tych, którzy czynią nieprawość i zostaną oni wrzuceni w ognisty piec; a tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” – Mateusz 13, 41-42

- "Jeżeli ktokolwiek przybędzie do mnie i nie nienawidzi swego ojca i matki, żony i dzieci oraz braci i sióstr, jak również swego własnego życia, ten nie może być moim uczniem.” – Łukasz 14, 26

- "I jeśli twa ręka cię gorszy, odetnij ją; Jest lepiej dla ciebie wejść w życie okaleczonym, niż mieć obie ręce i iść do piekła, w ogień, który nigdy nie zostanie ugaszony... I jeśli twa stopa gorszy cię, odetnij ją: gdyż jest lepiej wejść kulejąc w życie, niż posiadając obie stopy, być wrzuconym w piekło... I jeśli twoje oko gorszy cię, wydłub je: gdyż jest lepiej dla ciebie wejść do królestwa Bożego z jednym okiem, niż posiadając dwoje oczu być wrzuconym w ogień piekielny.” – Marek 9.43,47

- "Jeśli człowiek nie wierzy we mnie, jest on odrzucony, jako sucha gałąź; i ludzie zbiorą je i wrzucą w ogień na spalenie.” – Jan 15.6
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 11:36 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

207
bezemocji pisze:Dla rzetelności trzeba przywołać także mniej wyidealizowane nauczania Jezusa jakie znalazły w tekstach biblijnych. Potrafił także przywołać ludzi, wskazać na ich odpowiedzialność:
- "Syn Człowieczy wyśle swych aniołów i oni zbiorą z jego królestwa wszystkie rzeczy obraźliwe i tych, którzy czynią nieprawość i zostaną oni wrzuceni w ognisty piec; a tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” – Mateusz 13, 41-42

- "Jeżeli ktokolwiek przybędzie do mnie i nie nienawidzi swego ojca i matki, żony i dzieci oraz braci i sióstr, jak również swego własnego życia, ten nie może być moim uczniem.” – Łukasz 14, 26

- "I jeśli twa ręka cię gorszy, odetnij ją; Jest lepiej dla ciebie wejść w życie okaleczonym, niż mieć obie ręce i iść do piekła, w ogień, który nigdy nie zostanie ugaszony... I jeśli twa stopa gorszy cię, odetnij ją: gdyż jest lepiej wejść kulejąc w życie, niż posiadając obie stopy, być wrzuconym w piekło... I jeśli twoje oko gorszy cię, wydłub je: gdyż jest lepiej dla ciebie wejść do królestwa Bożego z jednym okiem, niż posiadając dwoje oczu być wrzuconym w ogień piekielny.” – Marek 9.43,47

- "Jeśli człowiek nie wierzy we mnie, jest on odrzucony, jako sucha gałąź; i ludzie zbiorą je i wrzucą w ogień na spalenie.” – Jan 15.6
No tak, tylko problem w tym, czy są to dosłowne cytaty

"Jeśli człowiek wierzy we mnie, jest odurzony, jako wysuszona marihuana i ludzie zabiorą ją i rzucą ogniem na spalenie jej" :D.
Ktoś się przesłyszał, coś dodał i wyszedł Twój cytat :D
Bez obrazy, nie banujcie mnie. Tak tylko popuściłem wodze wyobraźni, nie można cały czas na poważnie :D

Jak kogoś uraziłem, to sorry, już nie będę :satan: :D
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 11:46 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

208
Dokładnie tak jak napisał bez emocji - Biblia jest częścią Tradycji (czyli - przypominam - "Przekazu").
Dodam że najważniejszą częścią - dlatego właśnie zasadą jest, jak to określił SObór Trydencki że nie może być żadnej wiążącej tradycji przeciwnej Pismu Świętemu.
Dlatego właśnie tak ważne jest rozróżnienie pomiędzy tym czego nie ma w Biblii od tego co z Biblią jest sprzeczne.

Teraz co do Miłości - Miłość jest postawą, a nie uczuciem (oczywiście może wiązać się z uczuciem, ale wcale nie musi - i nawet taka nie wiążąca się jest bardziej "miłościwa" - bo trudniej jest miłować tych, których się nie darzy uczuciem.
Zupełnym nieporozumieniem jest próba przeciwstawienia miłości i dochodzeniu Prawdy (czyli nieładnie mówiąc - doktrynie). Jezus dużo poświęcił byśmy ten Przekaz otrzymali - i mówienie że to jest "nieważne' to zwykłe lekceważenie Ewangelii.
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 12:18 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

209
Samotnik pisze:
Lidka pisze:A ja mam tylko jedno pytanie; GDZIE PODZIAŁA SIĘ MIŁOŚĆ w tym wszystkim?...
utonęła w ego...tych, dla których ważniejsze jest co napisane i czy poprawnie przetłumaczone, "udowadnianiu",że nasze lepsze niż ich, w bitwach na słowa, cytaty - we wszelkich quizach ze znajoności treści
Bardzo Ci dziękuję za te słowa...:kw:

Bo patrząc na tę dyskusję, mam wrażenie, że wszyscy tu 'toną'... (a najzabawniejsze tu jest, że przewodzi im żarliwy wyznawca najpopularniejszej religii w Polsce; jak wiadomo, religia z natury rzeczy powinna przekazywać to, co wywodzi się od Jezusa: MIŁOŚĆ...).
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 12:25 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

210
Marek MRB pisze:Dlatego właśnie tak ważne jest rozróżnienie pomiędzy tym czego nie ma w Biblii od tego co z Biblią jest sprzeczne.
:co: czy to oznacza, że polem dla Tradycji mogło byc /jest to, czego w Biblii nie ma? że tą przestrzeń można sobie dowolnie dogmatami wypełniać? w dalszym ciągu nie rozumiem skąd wziął się dogmat wniebowzięcia i na jakiej podstawie. Zbycie odpowiedzi jednym słowem :"Tradycja" to o wiele za mało - w ogóle nie przekonuje
Ostatnio zmieniony 13 cze 2011, 12:25 przez Samotnik, łącznie zmieniany 2 razy.
tłum to zawsze zbiorowisko miernoty, nigdy inteligencji

Wróć do „Katolicyzm”

cron