Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

241
Dzik pisze:Do Marek MRB - czy ty także jesteś księdzem?
Ty także możesz zacząć normalnie żyć !!!
Przypuszczam,że jesteś księdzem, więc jeśli jeszcze jesteś młody, no liczę do 50 lat załóżmy to masz szansę na założenie normalnej rodziny. Dom, dzieci, rodzina te sprawy wiesz.Lepiej mieć dzieci chyba oficjalnie niż nieoficjalnie, lepiej dla dzieci prawda? Naprawdę nie musisz całego swojego życia i majątku poświecić KK. Przecież po to wprowadzono celibat - aby majątek po śmierci zostawał w KK co od razu wskazuje na główny cel tej organizacji. Może na początek poczytaj książki ludzi, którzy byli także księżmi, lecz dzięki Bogu znaleźli tyle siły i odwagi aby przeciwstawić się organizacji i zacząć swoje własne życie, czego i tobie także z całego serca życzę.
Może na początek ta książka :
Jonasz Roman "Byłem Księdzem"

Możesz za darmo ją ściągnąć stąd;
http://www.google.pl/search?hl=pl&clien ... 34l134l0.1
Słuchajcie nie wiem jak mam to wytłumaczyć?
Powyższy post w formie apelu do księży umieściłem wczoraj na forum:
www.forum.wiara.pl
I patrzę ... a dziś post usunięty -CENZURA i dostałem poważne ostrzeżenie jako użytkownik forum, którego nie mogę usunąć.
Nie rozumiem, co tak zabolało księży na tym forum? Prawda?

Ps. Dzięki Bogu,że z tego forum nikt tego tekstu nie usunął :)
Ostatnio zmieniony 16 cze 2011, 7:58 przez Dzik, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

242
Dzik, spokojnie... Katolicy nie potrafią inaczej, ich spojrzenie jest "jedynie słuszne" i jakiekolwiek inne zdanie jest odbierane jako "obraza", "atak", "szarlataństwo" itd...

(a ksiądz Jonasz pewnie jest na usługach diabła i dlatego takie bzdury opisuje ;))

Tu możemy eliminować teksty uwłaczające ludzkiej godności, nakłaniające do oszustwa i wartości niegodnych człowieka. Nie ma podziału na religie, nie ma "jedynie słusznej" prawdy...

(a księdza Jonasza podziwiam, za odwagę i wyjście z gniazda hipokryzji)
Ostatnio zmieniony 16 cze 2011, 12:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

244
Nebogipfel pisze:Że się też nie bał wsadzenia w żołądek wieloryba.
:D
Tak czy siak chwała mu za wyrwanie się z hipokryzji jeśli faktycznie to zrobił.
;)
Czytałam jego książki, wygląda na to, że owszem. Wiara w Boga pozostała, natomiast wiara w kościół przeszła jak ręką odjął... Ksiądz Roman odsłonił to "gniazdo hipokryzji" z takimi dowodami, że ręce opadają, kler wychodzi na tym bardzo dobrze, cywilny człowiek byłby "zlinczowany" (i dostał wysoki wyrok).
Ostatnio zmieniony 16 cze 2011, 15:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

245
Nie było mnie tydzień, więc złapałem trochę dystansu - niestety, chyba nie da się dyskutować w tym gronie. Jak mam jednocześnie rozmawiać z kimś komu psychologia myli się z wiarą, kimś innym który za swoją misję uważa szerzenie propagandy faceta któremu nie udało się zachować celibatu i teraz pluje na wszystko co związane z Kościołem, kimś jeszcze innym kto chce dyskutować o wniebowzięciu nie ukrywając że w ogóle w ŻADNE Prawdy wiary nie wierzy "tylko w siebie" ?
A jednocześnie NIKT nie skomentował gdy napisałem tu poważniejszy tekst oparty na Biblii...

Obawiam się że próba uporządkowanego wyjaśnienia czegokolwiek będzie tu rzucaniem przysłowiowych pereł przed (przysłowiowe, bo nie wątpię że jesteście na co dzień sympatyczni) wieprze.
Kto chce POWAŻNIE dyskutować zapraszam na priv [email protected].
Ostatnio zmieniony 19 cze 2011, 11:50 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )

246
Dyskutować z kim, czym?
Z Biblią czy Tobą?
Widocznie nie dla każdego ten cytat czy tekst oparty na Biblii był aż tak ważny.
Forum polega na wymianie różnych poglądów i opinii.
W tym wypadku jasno pokazujesz, że można z Tobą dyskutować mając tylko takie samo zdanie i podobny tok myślowy do Twojego.
Wybacz, lecz dla mnie to raczej nie dyskusja.
A czemu ktoś kto nie wierzy nie może dyskutować o "wniebowstąpieniu"?
Może kiedyś wierzył?
Może od czasu do czasu lubi sprawdzić swą wiedzę na temat mitów(przynajmniej wg mnie)?
Chcesz dyskutować a nie chcesz - tak to wygląda i szukasz pretekstów w postaci przywar iu innych by wyszło na to, że jednak nie ma z kim dyskutować..gdyż Tobie nie opdowiadają ich poglądy i podejście.
A tak swoją drogą możesz przytoczyć ten tekst oparty na Biblii.
Poza tym wydaje mi się, że i tak mocno odbiegliśmy od głównego tematu wątku być może Ty również z tym swoim tekstem.
Tak a pro po rozmowy na temat.
Na czym miałaby polegać ta POWAŻNA rozmowa?
Na rpzytakiwaniu i zgadzaniu się we wszystkim i interpretowaniu wszystkiego po Twojemu?
To już chyba nie jest dyskusja.
Pozdrawiam
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Wróć do „Katolicyzm”

cron