spełniam prośbę bezemocji i zakłądam ten temat
wypada zacząć od siebie - byłego , gorliwego katolika, obecnie nie tylko apostaty, ale przeciwnika jakichkolwiek religii, co nie oznacza, że jestem ateistą
W moim przypadku tak było: dwa powody powodowały mną, że sięgałem po Ewangelię codziennie ( wbrew powszechnemu podejściu katolików, głównie analfabetów biblijnych ):
- miałem wiele pytań, a księża albo nie potrafili mi ich jasno wyjaśnić, albo nie chcieli
- nie zgadzały mi się nauki KrK z tym, co czytałem w Biblii, czy nawet słyszałem w kazaniach w czasie mszy
no to gdzie szukać prawdy ( myślałem ) jak nie w źródle, czyli naukach Jezusa w Ewangeliach?
no i co się stało?
- zauważyłem, że faktycznie - Jezus sobie - KrK sobie
- dowiedziałem się, że oprócz 4 Ewangelii są inne, przez KrK odrzucone, więc już z tego powodu Biblia katolików nie jest wiarygodna
- jakis powód musiał być, że kilka wieków temu BIBLIA była na indeksie ksiąg przez KrK zakazanych ( sic! )
- co mnie najbardziej ruszyło: NIGDZIE w Ewangeliach , nawwet przez KrK uznanych nie ma ani słowa o kulcie tzw świętych - Jezus NIGDY nie zapowiedział, że ześle "pomocników", pośredników
- kult Maryi - to juz brednie na zardzewiałych resorach
- "cudowne" medaliki
- nekrofilia po katolicku - czyli "cudowne" moce relikwii - kuźwa - trup pokrojony na kawałki co ma dawać??
i inne....
Re: znajomość Biblii - droga do apostazji ( ? )
1
Ostatnio zmieniony 28 lut 2011, 7:35 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.