Re: Rozmowy z Jezusem

61
Szymonie, psychologia i psychiatria nie zajmują się egzegezami doktryn religijnych :)
Trzeba by spytać u podstaw - skąd takie rzeczy wzięły się w Piśmie? To stamtąd pochodzą.

Co do tłumaczenia, że im bardziej Bóg kogoś w tym życiu "doświadcza", tym bardziej kogoś takiego "kocha" to stary jak świat zabieg, że nawet coś złego można obrócić jako dobre, czarne na białe. Tutaj w najszlachetniejszej intencji, z bożej woli jako wyrazu miłości dla człowieka. Weź takiego doświadczanego Hioba ... :)
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2011, 9:24 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

63
Dobra, dobra ;) Już tu widzę jak fizyków i biologów ubierają w teologiczne szaty, zostawmy pouczania tych nauk gdzie błądzą. Mogą co najwyżej leczyć manie i omamy na tle duchowo-religijnym :)

Wracając do tematu sprawa jest u podstaw trudna do pogodzenia. W jednym Piśmie znalazło się Bogów dwóch, jeden Jahwe z judaizmu, drugi chrześcijanski z nowej religii. Zszycie ich stanowiło i stanowi nie lada problem, połączenie tych sprzeczności.
Nie da się tego osiągnąć bez piętrowych egzegez, wykładni i istnej ekwilibrystyki myślowej.
Cała wykładnia nauki chrześcijanskiej jest znana, szczególnie dla ludzi deklarujących znajomość Pisma i katolicyzmu.
Mamy tam cierpienie, zło. Mają ewidentnie ujemne, negatywne znaczenie. Ale od razu tracą je w teologicznej wykładni kiedy to cierpienie pochodzi od Boga, z jego woli i ręki, w szlachetnej intencji ofiary za ludzi. Czarne staje się białe, Jezus cierpi przecież za nas i takie cierpienie nie może być przecież złe. Wprost przeciwnie :)
Kościół nijak nie może teraz twierdzic, że cierpienie jest po prostu złe, bo ... nie jest. Cierpieniem doświadcza człowieka Bóg w swoich planach - przykład Hioba i Jezusa.
Objaśnianie tego i obracanie pojęć zajmuje kościołowi setki lat z zaangażowaniem najlepszych myślicieli i teologów, napisali tomy i kilometry rozpraw. Zamiast od początku postawić sprawę na nogach, a nie głowie. Teraz muszą brnąć i sofistykować mnożąc kolejne paradoksy. Kiedy nie da się ich wyrazić i pojąć w zanadrzu pozostaje formułka - Oto wielka tajemnica wiary. :)
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2011, 11:09 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

65
... co ważniejsze - na rozumieniu słów, swoim rozumieniu :)
Gołym okiem widać jak różnie interpretuje się te same słowa, wersy i całe fragmenty w różnych nurtach, wyznaniach i kościołach.

Przyjąwszy od początku jakieś założenie, nawet z gruntu opaczne tłumaczy się je mnożąc dalsze problemy i opaczności. Niby w celu rozjaśnienia i zrozumienia. Te same mechanizmy mają zresztą miejsce w opisach zjawisk nie z tej ziemi.
Co z tego wyszło kościołowi po latach, z jakim efektem po przyjęciu dogmatów o boskiej naturze Jezusa 325 r. i dogmatu o Trójcy? - przykład myśli teologicznej:
"Boska rzeczywistość egzystuje zatem w trojakim "hipostazującym" (ponieważ jako relacja niezamiennym) relacyjnym sposobie bycia: w nieudzielonym udzielaniu jako rodzącej wypowiedzi; w byciu-udzielonym jako zrodzonym byciu-wypowiedzianym; w byciu-udzielonym jako tchnionej i przepełnionej miłością skłonności (czy przyjęciu) miłujących: istnieje jeden Bóg w jedności swej istoty jako trzy "osoby" w troistości hipostazujących relacji, tzn. na sposób troistej przeciwstawnej relacyjności jednego duchowo świadomego (istotowego) posiadania samego siebie".
"Mały słownik teologiczny" Karl Rahner, Herbert Vorgrimler
I wszystko jasne :)
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2011, 13:37 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

66
bezemocji pisze:Jakie pytanie zadałbyś Jezusowi spotkanemu np. przed domem?
Na przykład co oznaczają moje sny - jestem w szkole lub na studiach, ma np. być matura, a ja sobie przypominam że mam już dyplom, że jestem dwa razy starszy od kolegów, a o tym nie wiedzą. Sytuacja jak z Ferdydurke ciągle się powtarza.
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2011, 14:26 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rozmowy z Jezusem

67
Andy72 pisze:
bezemocji pisze:Jakie pytanie zadałbyś Jezusowi spotkanemu np. przed domem?
Na przykład co oznaczają moje sny - jestem w szkole lub na studiach, ma np. być matura, a ja sobie przypominam że mam już dyplom, że jestem dwa razy starszy od kolegów, a o tym nie wiedzą. Sytuacja jak z Ferdydurke ciągle się powtarza.
Andy, do zrozumienia takich snów potrzebny Ci Jezus? :) Sam pomyśl i bądź szczery z samym sobą. Wiesz, że masz dyplom, a to może być symbol, że dotarłeś do jakiegoś etapu rozumienia życia. A fakt, że znów idziesz do szkoły jakby 'poniżej swoich kwalifikacji' to może być symbol Twojego 'regresu' pod tym względem. Czyli zahamowania. Jeszcze raz idziesz pobierać nauki tego, co już w sobie masz i doskonale wiesz.

Sen jest Twój i znajdź taką interpretację, która będziesz czuł. Ale dla mnie to jest symboliczną sytuacja, która ukazuje Ci jak na dłoni, w jakim punkcie życia się znalazłeś. Teraz na jawie możesz podjąć świadomą decyzję, co z tym fantem zrobić. Chcesz to tak zostawić? Być w punkcie, kiedy nijak nie korzystasz z tego, co JUŻ w sobie masz, uczyć się tego "od nowa"? Czy też sięgnąć do swojego serca, żeby wydobyć to, co JUŻ tam jest?

A Jezus mógłby Ci odpowiedzieć: Uwierz w siebie i idź...
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2011, 15:18 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Rozmowy z Jezusem

68
nie chciałem dobijac Andy`ego, ale mam dokładnie takie samo wrażenie - zamiast iśc do przodu - cofnął sie i znów ugrzązł w bagienku religii, która nie może rozwinąc, może tylko cofnąć
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2011, 15:42 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Rozmowy z Jezusem

69
Bardzo się naszym Andym zajmujemy, a Rozmowy .... z Jezusem. :)
Wątek - o co byś zapytał Jezusa wydaje mi się ciekawy, ale odpowiedział tylko .... Andy.
Z mojej strony przed zadaniem jakiegokolwiek pytania musiałbym mieć pewność, że to faktycznie Jezus, ten sprzed 2 tys. lat. Podróbki chodzą.
Jaki byłby to Jezus, jaką by okazał wersję ewangeliczno-pawłowo-gnostycko-bosko-modernistyczno-ezoteryczną, a może jednak Świadków Jehowy?
Wtedy udawałbym, że jestem bardzo zajęty. No, może bym zapytał, dlaczego ciągle nie sprzątają przed domem.
(Oby nie zeszło na Miłującego ...)

(obecnie na ziemi jest 12 Jezusów, 6 w Rosji. Pomijając co trzeciego z Ameryce łacinskiej.)
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2011, 17:35 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

72
Jakie wrażenia? jakie mogą być po czymś takim?
Nadeszła godzina wielkiej bitwy, kto ma miecz niech go dobędzie z pochwy. To Posłannictwo jest dla wszystkich i należałoby je głosić z ambony.
Zastępy niebieskie są ustawione do bitwy i są gotowe odpowiedzieć na okrzyk cudowny Któż jak Bóg! Sodoma, Gomora, Hiroszima....Hiroszima! Jak pyłek w wielkich huraganach dusze będą uniesione i rzucone od Oblicza Bożego w ogień wieczny! Nie wolno ukrywać w zeszycie Głosu Bożego, ani zakopywać do ziemi swoich talentów, przeciwnie ,trzeba głosić wszystkim ludziom Miłość Stwórcy ku swemu stworzeniu, trzeba pouczać braci. Nikt nie jest zdyspenzowany od tego obowiązku. Godzina jest poważna, niebezpieczeństwo bliskie. Tylko Miłość może zbawić świat. Zanim człowiek spróbuje zniszczyć świat , Sam Stwórca to uczyni sprowadzając go do nicości swoim FIAT, tak jak swoim FIAT wprowadził go do bytu.
...
To Najświętsza Panna powstrzymuje jeszcze „karę” i jeśli tylko na jeden moment Maryja przestała wstawiać się wraz ze swymi wybranymi- świat by już nie istniał.
fatalne :(
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 16:19 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

73
bezemocji pisze:Jakie wrażenia? jakie mogą być po czymś takim?
Nadeszła godzina wielkiej bitwy, kto ma miecz niech go dobędzie z pochwy. To Posłannictwo jest dla wszystkich i należałoby je głosić z ambony.
Zastępy niebieskie są ustawione do bitwy i są gotowe odpowiedzieć na okrzyk cudowny Któż jak Bóg! Sodoma, Gomora, Hiroszima....Hiroszima! Jak pyłek w wielkich huraganach dusze będą uniesione i rzucone od Oblicza Bożego w ogień wieczny! Nie wolno ukrywać w zeszycie Głosu Bożego, ani zakopywać do ziemi swoich talentów, przeciwnie ,trzeba głosić wszystkim ludziom Miłość Stwórcy ku swemu stworzeniu, trzeba pouczać braci. Nikt nie jest zdyspenzowany od tego obowiązku. Godzina jest poważna, niebezpieczeństwo bliskie. Tylko Miłość może zbawić świat. Zanim człowiek spróbuje zniszczyć świat , Sam Stwórca to uczyni sprowadzając go do nicości swoim FIAT, tak jak swoim FIAT wprowadził go do bytu.
...
To Najświętsza Panna powstrzymuje jeszcze „karę” i jeśli tylko na jeden moment Maryja przestała wstawiać się wraz ze swymi wybranymi- świat by już nie istniał.
fatalne :(
żałosne wręcz...
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 16:41 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rozmowy z Jezusem

75
Andy, korzystając z obecności na forum dla myslących ludzi pomyśl nad ogólnym sensem i przekazem tych objawień.
"Rzeczywiście nieciekawe fragmenty" niestety przeczą tym o miłości, przebaczaniu, słodyczy wszelakiej i radosci niebiańskiej.
Czytasz o dobroci i miłowaniu, zaraz przy tym leje się krew, cierpienie i boleść, zapowiedź zagłady świata z ręki bożej.
Jakieś rozdwojenie jaźni widzę i rozchwianie emocjonalne, nie wspominając o mocno projekcyjnej nerwicy eklezjalnej.
Teologicznie nie wygląda to lepiej. :(
Oto Bóg-Miłość ... zabija swojego Syna i skazuje na cierpienie w przebłagalnej ofierze, dla niej żąda ofiarnej krwi. Niczym Jahwe. Kogo ma przebłagać Jezus, Ojca? Skoro sam jest Bogiem błagałby ... siebie? :rolleyes:
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2011, 17:24 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

79
bezemocji pisze:Co do Marii znów, to nie był chłop żydowski jeno rzymski legionista Tyberiusz Juliusz Abdes Pantera.
Temat obszernie omawialiśmy gdzie indziej.
Czytałem, że jednak nie, bo był w zupełnie innym miejscu.

Aby nie być gołosłownym..
Domniemane ojcowstwo rzymskiego lucznika Panthery zostalo z latwoscia obalone kiedy odkryto w Niemczech pochodzacy z I wieku kamien nagrobny Tiberiusa Juliusa Abdesa Pantery z Sidonu. Skrupulatnie przeprowadzone badania stacjonowania jego legionu stanowczo wykluczylo mozliwosc przebywania Pantery w Judei. Rowniez datowanie urodzin Jezusa na 90 rok pne, wydaje sie byc pozbawione jakichkolwiek podstaw i nawet sensu.
http://zis.faithweb.com/dziecinstwo_jezusa.html

;)
Lidka pisze:
Andy72 pisze:Wiązanie cierpienia ze stworzeniem człowieka jest zasadne. Bo aby odnaleźć człowieka potrzebne było cierpienie, Bóg mógłby dać sobie spokój i nie stwarzać człowieka, była przecież doskonała Trójca, nie był samotny. Ale chciał dać niesamowite szczęście człowiekowi nawet własnym kosztem.
To raczej Jezus mógłby zapytać: "Czy Mnie kochasz?"; trudne pytanie, bo nawet Piotr nie potrafił kochać tą Miłością co Bóg.
Andy, ale to przecież nie Jezus stworzył człowieka... Jak Bóg mógł cierpieć, stwarzając go?
Bo Bóg był w ciąży i rodził.
:ahah: :ahaha: :rotfl:
bezemocji pisze:Mamy tam cierpienie, zło. Mają ewidentnie ujemne, negatywne znaczenie. Ale od razu tracą je w teologicznej wykładni kiedy to cierpienie pochodzi od Boga, z jego woli i ręki, w szlachetnej intencji ofiary za ludzi.
Przysłowie mówi, że dobrymi chęciami(intencjami) droga do piekła jest wybrukowana. Tudzież, że dobre chęci prowadzą do piekła.
;)
bezemocji pisze:Bardzo się naszym Andym zajmujemy, a Rozmowy .... z Jezusem. :)
Wątek - o co byś zapytał Jezusa wydaje mi się ciekawy, ale odpowiedział tylko .... Andy.
Z mojej strony przed zadaniem jakiegokolwiek pytania musiałbym mieć pewność, że to faktycznie Jezus, ten sprzed 2 tys. lat. Podróbki chodzą.
W takim razie mogłaby paść propozycja by odciął sobie to co ma między nogami i sprawił by odrosło przy świadkach.
:D
Od razu by wyszło na jaw czy podróbka czy nie.
Oczywiście na szklanej powierzchni co by nie mógł ściemniać.
;)
Dopiero potem mogły by padać pytania egzystencjalne.
bezemocji pisze:Jaki byłby to Jezus, jaką by okazał wersję ewangeliczno-pawłowo-gnostycko-bosko-modernistyczno-ezoteryczną, a może jednak Świadków Jehowy?
Wtedy udawałbym, że jestem bardzo zajęty. No, może bym zapytał, dlaczego ciągle nie sprzątają przed domem.
(Oby nie zeszło na Miłującego ...)

(obecnie na ziemi jest 12 Jezusów, 6 w Rosji. Pomijając co trzeciego z Ameryce łacinskiej.)
A znacznie więcej w Ameryce Południowej, w tym nie zapominaj o mężu Madonny, która w Polsce była wyklinana przez mohery.
;)

Pierwsze pytanie: gdzie byłeś jak cię nie było a potrzebowaliśmy Ciebie?
Czemu tak długo zwlekałeś z tym końcem świata?
Słuchasz Techno?
Przywróć do życia moich bliskich bo się stęskniłem i zrób coś z tymi idiotami przelewającymi w kółko krew chyba z nudów.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2011, 23:19 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Rozmowy z Jezusem

80
Nebogipfel pisze:
bezemocji pisze:Co do Marii znów, to nie był chłop żydowski jeno rzymski legionista Tyberiusz Juliusz Abdes Pantera.
Temat obszernie omawialiśmy gdzie indziej.
Czytałem, że jednak nie, bo był w zupełnie innym miejscu.

Aby nie być gołosłownym..
Są dwie rzeczy - jedna kontekstowa do wypowiedzi Sosana o chłopskim ojcu Jezusa, druga jako postaci Pantery przy omawianiu genealogii Jezusa z innego tematu. Tam jasno napisałem, że to hipoteza. :) Bez znajomości tamtego wątku trudno o sensowne odniesienia. Nie interesują mnie za bardzo co rusz wklejane linki, tym bardziej ze stron o charakterze apologotecznym.
Całość ma dużo starsze pochodzenie pochodzenie niż netowe strony bo sięga aż do Celsusa. Ten w zachowanym przez Orygenesa traktacie napisał - Maria została odrzucona przez jej męża, z zawodu cieślę, po tym jak została skazana (uznana za winną) za niewierność. Wyrzucona przez męża i tułająca się na pustkowiu w niesławie, wtedy w opuszczeniu urodziła Jezusa, z pewnego żołnierza Panthery.(Orygenes, Contra Celsum, 1:28)
Postać Yeshu ben Pandera wspomniana jest w Tosefcie, jednym ze zbiorów żydowskiego prawa zwyczajowego. Wzmianka ta interpretowana jest niekiedy jako odnosząca się do ojca Jezusa.
Problematyka znacznie wykracza poza internetowe linki. W tym wątku całkiem rewolucyjne egzegezy tekstu przeprowadza np. Hubertus Mynarek (nie uznawany przez kościół) jaki obszernie tłumaczy przykry i chłodny stosunek Jezusa do własnej matki. Podobnie odnotowuje biblistyka historyczno-krytyczna, np. ze szkoły Rudolfa Bultmanna aż po współczesne nurty biblistyczne. Wystarczy znamienny fragment u Marka - Jeszu ben Miriam, Jezus syn Marii - co w patriarchalnych genealogiach było wytknięciem mu pochodzenia z nieprawego łoża. Tutaj warto by znać egzegezę tekstu i kontekst historyczny.

PS. Celem przypomnienia - Ameryka Łacińska obejmuje całą Amerykę Południową i Środkową. - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ameryka_%C5%81aci%C5%84ska
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 0:33 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

81
Ja to wiem to tej Ameryce.
Lecz nie napisałem wprost o Łacińskiej i tylko tyle.
;D
Nie chodzi o linki.
Jeśli odkryto grobowiec i jest to naukowe odkrycie to jaka może tu być manipulacja autora strony?
;)
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 1:17 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Rozmowy z Jezusem

82
bezemocji pisze:Maria została odrzucona przez jej męża, z zawodu cieślę, po tym jak została skazana (uznana za winną) za niewierność. Wyrzucona przez męża i tułająca się na pustkowiu w niesławie, wtedy w opuszczeniu urodziła Jezusa, z pewnego żołnierza Panthery.(Orygenes, Contra Celsum, 1:28)
Postać Yeshu ben Pandera wspomniana jest w Tosefcie, jednym ze zbiorów żydowskiego prawa zwyczajowego. Wzmianka ta interpretowana jest niekiedy jako odnosząca się do ojca Jezusa.
żelazna dziewica niepokalanie poczęta???ta tysiącami objawień i cudów słynąca??? a może jej największym cudem było to, że rodząc - jakby nie patrzeć na podstawie tych danych - bękarta - wmówiła skutecznie iluś tam milionom katolików, że wcale nie poszła w długą tylko to sprawka Boga?
na każdym kroku mam dowody, że ludzie widzą i dostają dokładnie to , co chcą widzieć i dostawać...:satan:
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 8:10 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rozmowy z Jezusem

83
Manipulacją autora cytowanej strony http://zis.faithweb.com/dziecinstwo_jezusa.html jest fragment - Domniemane ojcowstwo rzymskiego lucznika Panthery zostalo z latwoscia obalone kiedy odkryto w Niemczech pochodzacy z I wieku kamien nagrobny Tiberiusa Juliusa Abdesa Pantery z Sidonu.
Nic takiego nie miało miejsca, sprawa wymaga wielu wyjaśnień.
Co się okazało? Tyberiusz Juliusz Abdes Pantera pochodził z Sydonu w południowym Libanie. Ok. 9 roku n.e. został przeniesiony ze swoją 1-ą kohortą łuczników do Nadrenii, zapewne po rzymskiej klęsce w bitwie w Lesie Teutoburskim. Zmarł w wieku lat 62 po 40 latach służby w legionach i został pochowany w Bingerbrück koło Bingen/dawny rzymski fort Bingium. Biorąc pod uwagę mobilność legionów rzymskich, ich przemieszczanie po rubieżach imperium nie można wykluczyć, że ów Pantera rzeczywiście był ze swoją kohortą w podbitej Palestynie. Zbieżność Pantery, jego przybranych imion rzymskich i miejsca pochodzenia jest zadziwiająco zgodna z relacjami Celsusa. Tymczasem autor apologotycznej strony obwieszcza, że coś zostało "z łatwością obalone".

Drugą manipulację popełnia w tekście - Istnieja rowniez zrodla, ktore nie sa az tak wrogie Jezusowi czy jego wyznawcom, z ktorych najszerzej sa znane fragmenty Historii Zydowskiej Jozefa Flawiusza.
Flawiusz w swoich Dawnych dziejach niczego nie pisze o Jezusie, a jedyna wzmianka to sfałszowany dopisek w tzw. Testiumonium Flavianum ok. III/IV ne. Cytowanie tego źródła jest standardem w pracach chrześcijańskich.
Całość nie może dziwić bo pochodzi ze strony - Życie i śmierć z perspektywy chrześcijanina. Takie źródła z serii "Znalezione w Necie" nie są wiarygodne, rzeczowe i bezstronne. Jak widać dopuszczają się swoich przeklamań. Swoją drogą to kolejny przykład powoływania się na tak marne źródła bez znajomości tematu :(
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 8:23 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

84
Lidka pisze:Andy, ale to przecież nie Jezus stworzył człowieka... Jak Bóg mógł cierpieć, stwarzając go?
A w ogóle coś pomyliłeś z ta trójcą, to jest symbol dla człowieka właśnie, zanim on się narodził, nie mogło być jednego elementu trójcy.
Nie wierzysz że Jezus jest jedną osoba z Trójcy? Czy według Cieb9ie Bóg spokojnie patrzy jak ludzie cierpią?
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 11:30 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rozmowy z Jezusem

85
Przede wszystkim spójrz na daty.
9 rok naszej ery a 7-4 rok przed naszą erą - narodziny Jezusa.

Relacja Orygena jest tu wiarygodna o tyle, że nie ma powodu sądzić, że nie cytował Celsusa dokładnie. Imię Pantera nie było popularne a wprost rzadkie co jednak nie oznacza, że nie występowało jako przydomek wśród zhellenizowanej ludności Bliskiego Wschodu. Arcyważną jest tu natomiast informacja, że Panthera był żołnierzem. W żadnym przypadku Celsus nie mógł wiedzieć, że w tym samym czasie istniał legionista z Sydonu Abdes Tyberiusz Pantera, który zmarł w Nadrenii, po roku 9 n.e. mając lat 62 po 40 latach służby w legionach rzymskich. Tak więc z całą pewnością Celsus zapisał rzeczywistą tradycję, zapewne ustną krążącą w Palestynie na pewno nie tylko w II ale także w I wieku n.e., choć nie można wykluczyć, że oparł się na zaginionych dziś źródłach żydowskich lub wczesnochrześcijańskich. Właśnie ta informacja podana przez Celsusa, że Pantera był legionistą jak również fakt, że żył w tym czasie oraz pochodził z Sydonu przemawia za tym, że był ojcem Jezusa.

Należałoby sprawdzić, które dokładnie legiony rzymskie były przeniesione do Nadrenii po roku 9 n.e. i czy były wśród nich oddziały uprzednio stacjonujące na Bliskim Wschodzie. Jak również podjąć próbę ustalenia, w którym roku zmarł Abdes Pantera.

Co do reszty relacji Celsusa, że Maria została wygnana a następnie na pustkowiu urodziła Jezusa, trudno ją uwiarygodnić lub obalić. Podobnie jak nie można uznać za w pełni wiarygodną relację trzymiesięcznego pobytu ciężarnej Marii u swej kuzynki Elżbiety. Co można jedynie stwierdzić to fakt, że panieńska ciąża Marii wywołała burzę i poważne komplikacje w małym Nazaret.
http://forumzn.katalogi.pl/Abdes_Panter ... 10526.html

Oraz: http://www.babylon.com/definition/Tyber ... s_Pantera/
Zatem musiałby zostać ojcem albo w wieku 15 albo 18 lat.

I
Powszechnemu obowiązkowi służby wojskowej podlegali mężczyźni w wieku od 17 do 60 lat. Mężczyzn w wieku od 17 do 45 lat (iuniores) wysyłano na front. Mężczyźni powyżej 46 roku życia (seniores) służyli w miastach oraz stanowili rezerwę dla głównego wojska. Zwolnienie z obowiązku służby (mission honesta), następowało po odbyciu 20 wypraw pieszych lub 10 konnych.
http://www.romanum.historicus.pl/legion_rzymski.html

Mając 15 lat nie mół być legionistą a czy w ciągu roku służby trafiłby do Palestyny będąc być może jeszcze na froncie?
A może już w drugim?

Pierwsza Kohorta Łuczników stacjonowała w Syrii do 9 n.e. oraz w Bingium (obecnie Bingen) w prowincji Germania Superior pomiędzy 17 a 69 n.e
https://secure.wikimedia.org/wikipedia/ ... es_Pantera

Ciekawe czy w ciągu pierwszych 2 lat dostał przepustkę i czy był wtedy Chorążym.

Nie wiem jak wtedy, lecz..
Obrazek
https://secure.wikimedia.org/wikipedia/ ... /Palestyna
Obrazek
Obrazek
Do Betlejem(bardzo blisko Jeruzalem) zatem w sumie miał chyba daleko.
Wątpliwości natomiast można mieć, bo o jaką Syrię chodzi?
Palestyna (łac. Syria Palæstina, hebr. פלשתינה lub פַּלֶסְטִינָה- [Palestina], arab. فلسطين - [Filasţiinu]).
Jeśli mówimy o położeniu obecnej Syrii to tak wymknąć się łatwo nie mógł do Jeruzalem(i w sumie po co?).
Druga sprawa to taka, że Palestyna miała jeszcze większy obszar.
Domyślać się można, że jak chętnie podbijano Palestynę to raczej nie był w środku a na granicach.

Kolejna kwestia:
Nazwa Palestyna pochodzi od ludu Filistynów, którzy osiedlili się na jej wybrzeżu w XII wieku p.n.e.. Nazwa ta nie była znana przed aneksją obszaru Judei przez Rzym. Dopiero po stłumieniu powstania żydowskiego Bar-Kochby w roku 133 po Chrystusie, cesarz Hadrian zmienił nazwę kraju z Judea na Syria Palestina (Syria palestyńska, czyli filistyńska).
Link już podawałem w tym wpisie.
:D
Z inskrypcji grobowej wynikało, że nosił sztandar.
Zatem musiał być tym bardziej gotowy go nieść podczas walk a sytuacja była dynamiczna.
Gdyby był jakimś tak zwanym szeregowym i nie niósł sztandaru to mogłoby mu u się udać wymykanie.
W tym przypadku uważam jednak, że musiał być cały czas do dyspozycji.
A poza tym od granic do środka trochę drogi jest.
Wyobrażasz sobie by chorążego nie było np. 14 dni podczas ciągłej gotowości do walki?(przypominam, że chętnie Palestynę atakowano).


Oraz:
Najczęściej stosowane formacje to liniowy i klinowy. W szyku liniowym ułożenie odziałów było następujące: na froncie w pierwszej linii jazda (auxilia, bądź w bardzo szczególnych przypadkach legionowa), za nimi łucznicy, a następnie kohorty legionowe. Na skrzydłach auxilia piesze i konne oraz jazda pancerna.
http://www.romanum.historicus.pl/szyki_ ... ymian.html

Możliwe, że aby być ciągle gotowym do ataku podczas obozowiska utrzymywali podobne ustawienie oddziałów.
Zatem łucznicy byli otoczeni.
I z tego samego linka:
Za jazdą podążał sprzęt oblężniczy i machiny wojenne (ich ilość i rodzaj zależał od rodzaju kampanii), następnie niesiono znaki i godła legionowe i trąby. Za znakami szły główne siły (kohorty legionowe ustawione w stałej kolejności), przeważnie ustawione po sześciu żołnierzy. Potem przemieszczały się tabory (żywność, narzędzia, itp.), a na końcu podążały auxiliares, tak konni jak i piesi, którzy stanowili straż tylną.
Chorąży był niezbędny do walki a musieli być cały czas w pogotowiu.
Więc pan Pantera nie mógł trafić w miejsce zamieszkania Maryi moim zdaniem.
Pamiętajmy, że nie znamy daty narodzin oraz, że musiał być świadek(sądzę, że mogliby go zwolnić ze służby za spółkowanie z Żydówką a wtedy nie służyłby by te 40 lat).
Pytanie zatem co by miało kierować świadkiem by tego nie zgłosić?
Maria została odrzucona przez jej męża, z zawodu cieślę, po tym jak została skazana (uznana za winną) za niewierność. Wyrzucona przez męża i tułająca się na pustkowiu w niesławie, wtedy w opuszczeniu urodziła Jezusa, z pewnego żołnierza Panthery.[5] (Orygenes, Contra Celsum, 1:28)
https://secure.wikimedia.org/wikipedia/ ... es_Pantera

Gdyby nikt się nie wygadał to nie byłaby wypędzona.
Przecież skoro była z Józefem i narodziło się dziecko można by przyjąć to bez emocji.
Przecież dziecko mogło zostać poczęte w ciągu całej doby a nie sądzę by tak długo męża nie było.
Oczywiście gdyby ktoś odliczał dni i ich pilnował przez 9 miesięcy(wydaje mi się mało prawdopodobne).
W dodatku Orygenes pisze o żołnierzu i wymienia dość rzadkie imię.
Gdyby to był ten sam Pantera to wyleciałby moim zdaniem z hukiem i 40 lat by służby nie odbył.
A wątpię by Żydzi byli jacyś przyjaźni Rzymianinowi.
Tak czy siak zastanawiające jest to, że wiedzieli o zdradzie, pisarz wiedział kto a Rzymianie nic nie wiedzieli o spółkowaniu swego chorążego znajdującego się szmat drogi od narodzin Jezusa.
Ale Ponoć wg Biblii Maria i Józef byli razem i po narodzinach oraz przenieśli się do Nazaretu.
Ogólnie to były wsie.
Z historii narodzenia Pana Jezusa, zapisanej przez apostoła Mateusza, wynika, że Józef po powrocie z Egiptu miał chyba chęć pozostać w Betlehem, gdzie urodził się syn jego żony. Bał się jednak złości Archelaosa i zgodnie z widzeniem wolał powrócić do rodzinnego Nazaretu (Mat. 2:22; Łuk. 2:39).
http://dabar.de/old.dabar/Nazarejczyk.htm
Chyba była wypędzona z wioski.
Ale z mężem co dowiedział się o zdradzie?
Wyobrażacie sobie co by było jakby u nas na wsi ktoś się dowiedział o zdradzie?
Chyba, że jak na chłopa był wyjątkowo wyrozumiały.
Dopiero Nazaret jest w pobliżu granicy.
Czy wróciłby Józef z żoną do Nazaretu?
Blisko stacjonowali rzymscy żołnierze.
Zatem jeśli wiedział o zdradzie i że to było z rzymskim żołnierzem to prawie jak pchanie żony w "stado wilków".
Bo skoro zdradziła z kimś z wojska a tam ono było to mogłaby się jeszcze wymykać z domu.
Może ten Grek nie powiedział mu całej prawdy?
Choć nie sądzę by Józef nie był ciekaw chociażby jakiej narodowości był kochanek.

Na przykład to, że był czarownikiem?
Na przykład. W Nowym Testamencie w wielu miejscach Jezus jest przedstawiony jako uzdrowiciel, człowiek, który leczy beznadziejnie chorych. Rabini chcą podważyć te zapisy i mówią wiernym; nie wierzcie w to, to nie były żadne uzdrowienia, ale czarna magia. Czyli coś bardzo, bardzo złego, coś, od czego powinno się trzymać z daleka. Pokrywa się to zresztą z pogańskimi źródłami z epoki, według których Jezus swoje tajemne moce nabył w Egipcie, uznawanym wówczas za kraj, w którym królowała czarna magia. W Nowym Testamencie znajduje się zaś przekaz, według którego Jezus i Maria byli w Egipcie.
http://www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/jezus.htm

Jeszcze się udali na wycieczkę do Egiptu.
A potem on ich nauczał i leczył choć uciekali od tego bo w Egipcie nabył złe i nieczyste moce. A jak wiadomo Biblię nawet diabeł może recytować.

Podsumujmy.
Pan Pantera na 14-30 dni znikał ze stacjonujących wojsk, które miały ciągle być w gotowości.
W tym czasie spłodził syna.
Kto wie czy za pierwszym razem już go nie spłodził(wtedy musiałby rzadziej opuszczać regiment bo tylko raz).
Maria w trakcie musiała wymówić jego imię a on musiał się jej przedstawić by to zrobiła.
Jak na rozpasanie seksualne w tamtych czasach to całkiem duże te konwenanse.
Niezależnie od zdrady Maria jest święta choć wyklęta(zwłaszcza wśród Żydów, Chrześcijanie w tamtych czasach nic o tym nie wiedzą i dość długo wiedzieć nie będą).
Potem udają się do Nazaretu(by mogła znów zdradzać) a następnie wybierają siew podróż do Egiptu, gdzie Jezus uczy się czarnej magii(wg Żydów).
Potem przybywa znów do Palestyny a oni uciekają(bo czarna magia) a inni zawierają pakt z diabłem(bo czarna magia jest zła) lecząc się u niego.'
Gdyby nie ten Egipt to pewnie nie uznaliby, że jest jakieś zło w tym leczeniu(mogli uznać, że zdrowiejący sprzedawali dusze).
W przypadku gdy wyleczeni byliby wyklęci byliby wydalani raczej ze społeczności wiernych i Jezus za bardzo wśród Żydów by nie mógł nauczać(bo może szatan nim steruje skoro posiadł złą, czarną magię?).
Ale nie. Cześć Żydów(tych uleczonych?) chętnie słucha.
Co ciekawe nauki Jezusa pokrywają się z naukami Esseńczyków.
Esseńczycy wychowywali cudze dzieciaki i byli to o ile wiem totalni ortodoksi i patrioci, choć inne źródła piszą, że byli bardzo liberalni - tu już sam się gubię.
Tak czy siak wychowywali cudze dzieci.
Czyli po podróży albo przed oddali Jezusa na wychowanie Esseńczykom.
Albo Jezus uciekał od Esseńczyków by leczyć albo odebrali go by razem pojechać do Egiptu.

Ale znów galimatias.
Głównym celem KS jest przeniesienie legendy INDYJSKIEJ Jezusa Chrystusa do Arabii. Twierdzi, że Jezus i jego uczniowie PRZYBYLI DO PALESTYNY Z HIDZASU, za czym ma pewne argumenty. KS twierdzi, że językiem ojczystym Jezusa Chrystusa był nie hebrajski a aramejski, czyli asyryjski i protoarabski.
http://www.wandaluzja.com/?p=p_264&sName=kim-byl-jezus-

Zatem Pantera nie musiał dygać do Betlejem a o do Hidżasu!
:D
Hidżaz (także Hedżaz, arab. الحجاز = Al-Hidżaz) - region historyczny w Arabii. Stolicą regionu jest Dżudda, jednak rolę głównego miasta pełni Mekka. Jest to ziemia święta dla muzułmanów, gdyż znajdują się tutaj Mekka i Medyna.
Historia[edytuj]

Początkowo Hidżaz stanowił prowincję kalifatu. Później znajdował się pod panowaniem Egiptu, a od XVI wieku pod panowaniem Turcji.
https://secure.wikimedia.org/wikipedia/pl/wiki/Hidżaz

W tym wypadku nie wiadomo skąd miał podobne nauki do Esseńczyków i mógł być Arabem lub Egipcjaninem, niekoniecznie Żydem(wg naukowców nawet na pewno, biorąc pod uwagę kształt czaszki ówczesnych Żydów, do których współcześni się też nie przyznają a tak w ogóle nawet nie chcą by tych starożytnych nazywać Żydami).
Tak czy siak przybyłby zatem do Judei z kraju zła.
Talmud potwierdza pobyt w Egipcie.
Zatem może się okazać, że Jezus wcale nie jest z Betlejem.
Chyba, że narodził się w dwóch miejscach naraz.
Co ciekawe każdy zapis inaczej opisuje wygląd Jezusa.
Dodajmy, że tamto imię było wtedy popularne.

Lentulus, rzymski urzędnik, opisał Jezusa następująco:

"Miał on kasztanowobrązowe włosy przygładzone do uszu, układające się w miękkie fale i spływające na jego ramiona w bujnych lokach z przedziałkiem pośrodku, według mody Nazareńczyków. Gładkie, jasne czoło i rumianą twarz bez przebarwień i zmarszczek. Nos i usta są bez skazy. Nosi pełną, bujną brodę, która jest tego samego koloru co włosy i przedzielona pośrodku. Ma niebieskoszare oczy z możliwością niezwykle zróżnicowanego wyrazu. Był średniego wzrostu, piętnaście i pół pięści. Jest radosny w powadze. Czasem płacze, ale nikt nigdy nie widział go śmiejącego się."

Sunna maluje zupełnie inny wizerunek. Według tego źródła:

"Był czerstwym mężczyzną z tendencją do siwienia. Nie miał długich włosów. Nigdy nie namaszczał swej głowy. Jezus chadzał boso i nie miał żadnego domu, nie przyjmował żadnych ozdób, żadnych ubrań i zapłaty, poza dzienną porcją pożywienia. Włosy jego były rozczochrane, a twarz drobna. Był w tym świecie ascetą, z utęsknieniem wyczekującym przyszłego życia i gorliwie wielbiącym Allaha. "
http://www.ipdirect.home.pl/kmp/publica ... ryczna.htm

Zatem jeden narodził się w Betlejem a drugi w Egipcie.
Obaj czynili w sumie to samo i nie wiadomo, którego ukrzyżowano i który był dzieckiem Pantery i w takim razie były dwie Marie(tez popularne imię).
:D
Zatem nawet nie ma pewności w kogo wierzą ludzie.
:)

EDIT: drobna literówka.

btw. jeśli Pantera stacjonował na południowej granicy Palestyny to znacznie bliżej mu było do Hadżisu.
Andy72 pisze:
Lidka pisze:Andy, ale to przecież nie Jezus stworzył człowieka... Jak Bóg mógł cierpieć, stwarzając go?
A w ogóle coś pomyliłeś z ta trójcą, to jest symbol dla człowieka właśnie, zanim on się narodził, nie mogło być jednego elementu trójcy.
Nie wierzysz że Jezus jest jedną osoba z Trójcy? Czy według Cieb9ie Bóg spokojnie patrzy jak ludzie cierpią?
A może to jednak nie trójca/trio a quatro?
:)
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 12:05 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Rozmowy z Jezusem

86
Odniosłem się do tekstu z apologetycznej strony, że cos zostało z łatwością obalone, wskazałem na kolejną manipulację z tego źródła. Cóż dodać? Sprawa jest niejasna, bez konca mozna wklejać netowe artykuły i brnąc w sprzeczności między nimi, aż takiego zacięcia i czasu nie posiadam.
Znaczenie ciekawszych informacji o ojcu Jezusa dostarcza choćby analiza tekstu ewangelicznego ze znamiennym zapisem u Marka oraz rzetelne opracowania biblistyki historyczno-krytycznej.
Andy pisze:Nie wierzysz że Jezus jest jedną osoba z Trójcy? Czy według Cieb9ie Bóg spokojnie patrzy jak ludzie cierpią?
Andy, wskaż mi w tekście, gdzie Jezus mówi wprost, że jest jedną z osób Trójcy wymienianej łącznie? :) Dodam tylko, że Syn Boży w tamtych czasach oznaczało co innego, był w nim własciwie każdy.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 12:26 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy z Jezusem

88
Nassanael Rhamzess pisze:Nie wymagaj niemożliwego bezemocji.
Tu się zgodze, to forum powoli upada, nie ma sensu rozmowa z kilkoma osobami, których poglądy już na pamiec znamy.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 12:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rozmowy z Jezusem

89
transfer pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Nie wymagaj niemożliwego bezemocji.
Tu się zgodze, to forum powoli upada, nie ma sensu rozmowa z kilkoma osobami, których poglądy już na pamiec znamy.
Ale nie wszystkich :P

EE nie upada jeszcze. Po prostu ma gorszy czas, tzn. ja w sumie nie wiem bo nie bywam tu ostatnio - brak czasu.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 12:42 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Rozmowy z Jezusem

90
Transferku, forum zaniża poziom, tu się zgodzę :)
Za to wskazanie w tekście biblijnym uzasadnienia wiary w Trójcę nie ma nic wspólnego w poglądami forumowiczów. Albo takie wersy znajdziemy, albo nie.
Jezus o trynitarnej idei nigdzie nie mówi, nie znają jej jego uczniowie i całe wczesne chrześcijaństwo. Owe trzy postacie występują łącznie bodajże w jednym wersie u Mateusza. Reszta jest pracą ojców kościoła, dogmatu z 381 r. i oczywiście wiary.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2011, 12:47 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron