Znalazłem coś takiego.
W sumie nic złego jakby nie robił..oprócz straszenia dzieci?
A mimo to dzieciaki lubiły z nim lekcje.
Zbyt kontrowersyjnie nauczał i dlatego się oberwało?

Zapraszam do dyskusji.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego nagle ktoś protestuje przeciw takim metodom nauczania i dlaczego komukolwiek wydaje się to bulwersujące. Skoro religia jest takim samym przedmiotem jak na przykład fizyka, należy szatana traktować jako byt fizyczny. katecheta tylko starał się uświadomoć dzieciom czym jest Szatan i jak wygląda. Dla mnie problemem jest sam fakt nauczania religiii w szkole - ale to temat na inną dyskusję.
W każdym razie, jesli ktoś poważnie traktuje doktryny wiary katolickiej, równie poważnie powinien traktować fakt istnienia Szatana - ten katecheta tak właśnie robił. Może się powtórzę, ale nie rozumiem dlaczego bulwersuje ludzi zbyt poważne traktowanie wiary, a nie bulwersuje fakt jej wszechobecności w wychowaniu dzieci.

Bulwersuje tych, którzy chcą być postrzegani jako głęboko wierzący, a jednocześnie żyjący wg własnych reguł i nie liczący się z wymogami własnej religii. Myślę, że w każdej religii takich ludzi jest sporo