No, właśnie, dlatego też napisałam o 'domorosłych' artystach. Oczywiście, że oni postrzegają wielowymiarowo, ale nie mają talentu, żeby namalować to, co postrzegają. Wychodzi im właśnie 'płasko'...
.
Na szczęście samo życie, nie tylko, co postrzegamy, jest tak wielowymiarowe, że głowa mała...
. I zasadnicze w nim jest nie jest to, co postrzegamy, ale to, co czujemy. Człowiek czasami za bardzo skupia się na tym, co widzi, a tak naprawdę - nic jest takie, jak widzi, a takie, jak czuje...
Spójrzmy choćby na przykład tego fresku. Intencje były 'dobre'. Efekt wyszedł 'zły'. Reakcje milionów ludzi najróżniejsze: od oburzenia po współczucie Jeden mały obrazek, a tyle najróżniejszych emocji... Generalnie wyszło chyba na '+'?...
OK, koniec off-topu, 'wykupuję się' z niego obrazkiem na temat:
Matka Boska Seven Sorrows, Siedem Smutków, hmm... chyba Boleściwa?...
(straszne są te sztylety prosto w serce, dlaczego ludzie tak właśnie chcą widzieć Marię, matkę Jezusa???)