Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

61
ogólnie zakładam, że należy ludziom coś dawać zanim im się odbierze 'wiarę' , bo można się razem wykopyrtnąć

człowiek uzdrawia się sam po mojemu ale co mu w tym pomaga? niedowiarkom (nie doceniającym swojej wartości) placeba różniste - tabletki z krzyżykiem

wydaje mi się, że najważniejsze to dać szansę pojednania z własnym rozumem

ileż to osób ma tu wiele szans :) włącznie z psychiatrą i pastylkami na przywrócenie równowagi emocji

strach działa najgorzej zdaje się - choć czasem to jedyny nasz wewnętrzny doradca cóż bywamy ciency w zarządzaniu
Ostatnio zmieniony 27 gru 2012, 11:18 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

64
baabcia pisze:ogólnie zakładam, że należy ludziom coś dawać zanim im się odbierze 'wiarę' , bo można się razem wykopyrtnąć
ano tak sie często zdarza burzą stare domy nie budując nowych , spią w namiotach a później zajmują pałace , bo nic wiecej nie potrafią .
Ostatnio zmieniony 27 gru 2012, 13:00 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

65
A co Ty baacia dostalas zamiast wiary? Sugerujesz, ze niby madrosc? Czlowiek madry nie obraza drugiego czlowieka bo ma inne poglady czy inne niezrozumiale dla niektorych zachowanie. Ja uwazam, ze kazdy ma prawo byc katolikiem i ma prawo nie byc katolikiem, uwazam tez, ze nikt nie ma prawa narzucac mu swoich pogladow na sile przy okazji deptac drugiego czlowieka, bo ma inne poglady czy idee, czy zachowuje się nie tak jak bys tego chciała.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 17:55 przez gabaaa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

66
Crows pisze:
baabcia pisze:ogólnie zakładam, że należy ludziom coś dawać zanim im się odbierze 'wiarę' , bo można się razem wykopyrtnąć
ano tak sie często zdarza burzą stare domy nie budując nowych , spią w namiotach a później zajmują pałace , bo nic wiecej nie potrafią .
stąd się biorą rewolucje
z jednej strony zbyt duże nierówności, z drugiej zbyt wielu nie mających nic do stracenia
i odpalający wódz
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 18:17 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

67
gabaaa pisze:Ja uwazam, ze kazdy ma prawo byc katolikiem i ma prawo nie byc katolikiem, uwazam tez, ze nikt nie ma prawa narzucac mu swoich pogladow na sile przy okazji deptac drugiego czlowieka, bo ma inne poglady czy idee,.
powiedz tym w sejmie
i tym co na każdym rogu/drzewie/kamieniu, sali szpitalnej krzyże wieszają
że inni mają prawo mieć wolny od wiary płot, kamień, ściane, drzewo, skałe czy budynek publiczny
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 18:38 przez teddybear, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

68
Uwazam, ze maja prawo miec wolny od wiary kawalek sciany plotu itp...zeby byla jasnosc nie jestem katoliczka ani nie wyznaje zadnej innej wiary. Tez nie rozumieml jak mozna wszedzie wieszac symbole religijne i tez uwazam, ze panstwo powinno byc oddzielone od Kosciola. Ale nadal bede uwazala, ze kazdemu czlowiekowi nalezy sie szacunek bez wzgledu na wiare, kolor skory czy poglady.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 19:26 przez gabaaa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

69
Nie mam najmniejszego zamiaru z nikogo sie nasmiewac, ze wyznaje lub nie jakas religie, ze w cos wierzy lub nie ... nie mam tez zamiaru nikomu nic narzucac ani udowadniac , ze lepszy jest taki czy inny czlowiek, kazdy jest inny i to wlasnie jest piekne, o ile postepuje zgodnie z prawem obowiazujacym tego czlowieka. Jezeli lamie prawo to tez z calym szacunkiem zasluguje na sprawiedliwe osadzenie i odpowiednia kare.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 19:33 przez gabaaa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

70
W domu przecież każdy może sobie wieszać co chce i czcić kogo chce, Konstytucja jasno określa jakim jest Polska państwem.

To nie koncert życzeń, kto chce mieć jaką ojczyznę. Taka powstała na bazie wielu setek lat historii. I może aktualnie Wam się wydaje to wszystko zbędne, ale kiedyś było ludziom... niezbędne, jak widać.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 20:01 przez Reiv, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

71
Odnośnie pierwszego postu w tym temacie.
Nie widzę specjalnej różnicy między tymi co się spowiadają na poważnie a tymi co udają, robiąc takie rzeczy pod publikę. Nie widzę różnicy między tymi napisanymi linię wyżej jak osobami co w ogóle nie chodzą do kościoła. Dlatego, że "grzech" to umowna sprawa.
Normalnym jest grzeszyć i bardzo dobrze, na tym polega życie "wolnych" ludzi..
Wszystko co ludzkie jest grzechem, czyli wynaturzenie jest potrzebne by nie działać po ludzku i tym samym nie grzeszyć.

A jak komuś potrzeba gadać z obcym chłopem o tym, co zrobił i z kim oraz czemu to nie była jego żona np, to już jego wola..także "wolna"
Ostatnio zmieniony 04 sty 2013, 9:35 przez Fenrir, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwszym prorokiem był pierwszy nikczemnik, który spotkał grupę frajerów
François-Marie Arouet "Voltaire"

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

72
Wracając do tematu spowiedzi. Jest kilka ogólnie przyjętych form, zależnych od okoliczności. Pozwolę sobie zacytować:
"Czy muszę spowiadać się księdzu?"

Według mnie spowiedź jest przede wszystkim uznaniem przed samym sobą że niektóre nasze czyny były złe i do obiecania samemu sobie poprawy. Czasami zastanawiam się jednak które czyny uznać za grzech, które czyny zraniły inne osoby, a które za normalne ludzkie zachowanie... ale nie o to chciałem spytać. Moje pytanie brzmi: czy wyznając moje grzechy przed Bogiem musze robić to w konfesjonale, czy wystarczy, jeżeli z szczerego serca wyznam je w myślach i będę ich unikać do końca życia. Słyszałem, że w niektórych kościołach w krajach zachodniej Europy nie ma spowiedzi jak u Nas (przed księdzem), lecz każdy modląc się przeprasza Boga za swe grzeszne czyny. Czy więc jeżeli i ja tak zrobie, to czy będę mógł z czystym sercem przystąpić do eucharystii?

Myślę, że najlepiej będzie przytoczyć tutaj, jakie jest stanowisko Kościoła katolickiego na ten temat wyrażone w oficjalnych dokumentach. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:

1480 Pokuta, jak wszystkie sakramenty, jest czynnością liturgiczną. Składają się na nią zazwyczaj następujące elementy: pozdrowienie i błogosławieństwo kapłana, czytanie słowa Bożego, by oświecić sumienie i pobudzić do skruchy, wezwanie do żalu, spowiedź, która jest uznaniem grzechów i wyznaniem ich wobec kapłana, nałożenie i przyjęcie pokuty, rozgrzeszenie przez kapłana, modlitwa dziękczynna, odesłanie z błogosławieństwem kapłana.

1483 W przypadku szczególnych okoliczności można zastosować wspólnotową celebrację pojednania z ogólną spowiedzią i ogólnym rozgrzeszeniem. Taka szczególna konieczność może zaistnieć, gdy zachodzi bliskie niebezpieczeństwo śmierci, a kapłan lub kapłani nie mieliby czasu wysłuchać spowiedzi każdego penitenta. Może ona zaistnieć również wtedy, gdy jest dużo penitentów, a mało spowiedników, tak że nie mieliby oni możliwości należytego wyspowiadania wszystkich w odpowiednim czasie i wielu penitentów bez własnej winy zostałoby pozbawionych przez dłuższy czas łaski sakramentalnej lub Komunii świętej. W takim przypadku wierni dla ważności rozgrzeszenia muszą postanowić wyspowiadać się indywidualnie ze swoich grzechów, gdy tylko będą mieli do tego okazję. Ocena, czy rzeczywiście zachodzą istnieją warunki wymagane do ogólnego rozgrzeszenia, należy do biskupa diecezjalnego. Duży napływ wiernych z okazji wielkich świąt i pielgrzymek nie stanowi jednak takiej szczególnej konieczności.

1484 "Indywidualna i integralna spowiedź oraz rozgrzeszenie stanowią jedyny zwyczajny sposób, przez który wierni dostępują pojednania z Bogiem i Kościołem, chyba że zwalnia ich od tego niemożliwość fizyczna lub moralna". Jest to uzasadnione, gdyż Chrystus działa w każdym sakramencie; zwraca się osobiście do każdego grzesznika: "Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy" (Mk 2, 5); On jest lekarzem pochylającym się nad każdym chorym, który Go potrzebuje, by zostać uzdrowionym; podnosi każdego i na nowo włącza do komunii braterskiej. Dlatego spowiedź osobista jest najbardziej wymowną formą pojednania z Bogiem i Kościołem.
http://www.kosciol.pl/article.php/20040203001630140

No a spowiedź powszechna ? :)

" Spowiadam się Bogu wszechmogącemu
i wam, bracia i siostry
że bardzo zgrzeszyłem
myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem:
moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
...
"


Przyjęta jest klasyfikacja grzechów na lekkie i ciężkie. To zapewne sporo osób z forum kojarzy, bez względu na poglądy.
Sam konfesjonał został wprowadzony po Soborze Trydenckim (1545-63). Cytując, do czasów Soboru Trydenckiego wierni musieli spowiadać się ze wszystkich, nawet najbardziej błahych, grzechów. W Trydencie ustalono, że w konfesjonale można ograniczyć się do wymienienia grzechów śmiertelnych (popełnionych z pełną świadomością).
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 17:33 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

74
Przeglądając sobie treści internetowe natknąłem się baabciu na coś takiego, jako że samemu wykoncypować nie mogłem:
...
"To co, w ogóle do spowiedzi nie chodzić? Czy nie mówić księdzu prawdy?" To są dwa pomysły na księdza, który robi jakiekolwiek problemy w czasie spowiedzi. Niestety, widać tu zupełne skupienie na własnej osobie. Nie ma w ogóle myśli w stylu: "A może zastanowić się nad swoim postępowaniem? A może rzeczywiście coś jest nie tak?" Tu jest z góry przyjęte założenie "Ja jestem w porządku. To ten ksiądz jakiś dziwmy. To w samej spowiedzi jest coś nie tak. Lepiej zmienić księdza, lepiej nie powiedzieć wszystkiego. A w ogóle to nie wystarczy spowiedź powszechna?”

Spowiedź to uznanie własnej słabości, własnej ułomności, własnego grzechu. To spojrzenie w głąb swojego serca, co jest zadaniem bardzo trudnym. I wydaje się, że zadaniem niemożliwym do wykonania w ramach spowiedzi powszechnej. Dlatego ja preferuję spowiedź indywidualną.
http://www.katolik.pl/o-spowiedzi-powsz ... 16,cz.html

No i przechodząc do meritum ... jak można Boga okłamać, skoro Bóg jest wszechwiedzący ? :) No ale wtedy po co się spowiadać, skoro Bóg sam wie, czy szczerze żałujemy za grzechy, czy mamy to w dxxie itd. itd. .
Tutaj właśnie zachodzi pewna prawidłowość. Spowiedź nie jest dla Boga czy dla księdza - spowiedź jest dla człowieka i ma służyć człowiekowi.
Jeżeli ktoś nie widzi w tym sensu, po co ona komu ? Ludzie naturalnie mają różną mentalność, dochodzi potrzeba społecznej akceptacji itp. .
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 17:53 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

76
baabcia pisze:a???!!! na pokaz! o trafiłeś !!!
No to baabciu dosadnie się wypowiem w tym aspekcie co sądzę o takim traktowaniu spowiedzi. Trzeba być idiotą/idiotką grubego kalibru, żeby spowiadać się "na pokaz". To absurd i chyba jakaś forma zboczenia, taka forma dewotyzmu, "zapychanie" miejsca przy konfesjonale jak i traktowania całego sakramentu. Ludzie tacy nie zdają sobie sprawy, że po części sami sobie robią krzywdę, no chyba, że mają to w głębokim poważaniu a ich wiara jest płytka jak woda stojąca w kałuży. Nie mnie to jednak oceniać.
Pomyślmy, czy gdyby ci sami ludzie trafiali na "kozetkę" u psychologa, nie szkoda by im było przypadkiem straconego czasu bądź pieniędzy ? Choć i chodzenie na spotkania do terapeutów wszelkiej maści również podobno modne ... :|
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 18:46 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

78
Wymieniając religię na konkretną ideologię można by było tak sądzić. Ale osobiście uważam, że jest dłuuga droga pomiędzy spowiedzią (tudzież spotkaniem z psychologiem) gwarantującą na swój sposób prywatność a publiczną samokrytyką ;)
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 18:52 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

80
Z tą szczerością bywa różnie, jak wspominałem we wcześniejszym cytacie, także lepiej bym jej nie rozciągał na inne persony. Wskazana naturalnie, inaczej to zwyczajna strata czasu. Oszukiwanie samego siebie bez spowiedzi w tym przypadku byłoby mniej egoistyczne. Co do szczerości "publicznych samokrytyk" to raczej ich jakość należało by mocno poddawać w wątpliwość ;)
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 19:00 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: SZKODLIWY SKUTEK SPOWIEDZI, czyli dyskusja o moralności.

82
Ludzie sami siebie baabciu często oszukują, bo tak podobno łatwiej. No i przyzwyczajenie druga naturą człowieka. I to niekoniecznie w sprawach wiary bądź religijności. Ja bym tak to nazwał, jeżeli ktoś się spowiada świadcząc nieprawdę, czyli inaczej bezczelnie kłamiąc bądź pomijając w nadziei, że "Bóg i tak wybaczy". Podczas gdy Bóg zna podobno ludzkie serca i uczynki. To tak, jakby chodzić do psychologa dla samego chodzenia, sądząc, że samo chodzenie polepszy jakość życia. Kiedy religia przesłania wiarę, gdzie nie ma równowagi i wspólnoty, wspólnego wewnętrznego mianownika, kiedy brak uczciwości wobec samego siebie, zapewne powstają różne i osobliwe konstrukcje baabciu. No ale i są może tacy, którym to sprawia ulgę, ciężko coś orzec.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Katolicyzm”

cron