Strona 1 z 2

Re: Miejsce kobiety

: 07 paź 2014, 23:35
autor: Łosiu
Skandaliczna wypowiedź abp Stanisława G.- bigoteria i szowinizm w czystej postaci okraszone antyfrańciszkańskim antyliberalizmem.

Tak sobie dumam, gdyby Stasio poszedł biesiadować z Jezusem i celnikami zapewne mógłby wyzwać ich od złoczyńców...a Jezusa uznał by za ,, dokonaliśmy złego wyboru" Zbawiciela. Jezus jest zbyt porywczy, postępowy i nie jest to tylko jego opinia i nie tylko o Jezusie.

Zapewne już o tym wiecie:
http://www.naszdziennik.pl/wiara-koscio ... d-lat.html
Stawiam zakład, że wywiad z tego miejsca szybko zniknie, a jeżeli nie to musimy założyć, że sam Bóg natchnął abp Stanisława do wygłaszania herezji by wywołać falę powrotną.

,,Obecnie groźnym wyzwaniem jest – lansowana pod płaszczykiem programu równościowego – ideologia genderyzmu. Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki. Pociągające jest również hasło, że wszyscy ludzie są sobie równi i mają prawo do szczęścia. Lecz jednocześnie rodzice często nie uświadamiają sobie tego, że w imię przezwyciężania stereotypów uwarunkowanych kulturowo ukazuje się przy okazji różne modele partnerskie jednopłciowe jako równoważne rodzinie."

Lubię w kuchni to robić więc może jestem inny.

Łosiu anty

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 11:09
autor: k4cz0r200
Ja zostałem wychowany w rodzinie, w której kobieta sprząta i dba o dom, a facet zarabia na jedzenie i naprawia to, co popsuje kobieta. Wydaje mi się to całkiem logiczne i sprawia, że para się uzupełnia. Moja dziewczyna także popiera to w stu procentach. Kobiety nie są równe mężczyznom i było to wiele razy udowadniane - są przystosowane do innych dziedzin życia. Owszem, są kobiety mechanicy i mężczyźni sprzątaczki, ale cały świat, szkoła i nawet historia ludzkości przyzwyczaja nasze ciała i mózgi do dwóch różnych zadań. W żadnym wypadku nie sprzeciwiam się idei, w której kobieta jest właściwie samowystarczalna, tak jak facet i są praktycznie sobie równi - po prostu w żaden sposób mi to nie odpowiada i nie szukałbym takiej kobiety, ani sam nie chciałbym żyć w ten sposób. Nadal myślę, że gdybym żył sam, to nadal bym jadł dobre jedzenie i wcale nie mieszkał w bałaganie, a i zapewne moja dziewczyna poradziłaby sobie z zatkanym zlewem w taki czy inny sposób. Po prostu samo uzupełnianie się jest fajne, posiadanie własnego zadania w domu tym bardziej, a podział na kobietę i mężczyznę w domu jest także pociągające dla obojga partnerów.

Sam fakt życia bez ślubu jest skomplikowaną sprawą i głównie religijną jak sądzę. Mnie religia nie dotyczy, moją lubą za to bardzo. Nadal o ślubie nie myślę póki nie mam dobrego zaplecza finansowego, by wybudować dom i założyć rodzinę. Jeszcze parę lat, to potrwa, a branie ślubu prawie natychmiast w 80% przypadków kończy się rozwodem, głównie z powodu tego, że partnerzy siebie po prostu jeszcze nie poznali. Na szczęście ja myślę chłodno, a moja dziewczyna jest ode mnie trochę... starsza, to też podchodzi do życia bardziej dojrzale, a nie tylko skupia się na motylkach w brzuchu.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 12:04
autor: egoista99
Tu nie chodzi o równość siły fizyczne a równość we zajemnych realcjach..Kobieta nigdy nie zatacha na III pietro szafy czy fotela a mężczyzna nie nakarmi piersia..Ona i on są sobie równi i uzupełniaja sie Bez nich nie istnieje rodzina

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 18:25
autor: Adaśko
Nie wiem i zapewne nigdy się nie dowiem jak długo Stwórca myślał jak.........urządzić ten Świat. Jak pomyślał, tak i uczynił. Zanim człowiek pojawił się na Ziemi miał wszytko przygotowane, by móc funkcjonować i przeżyć, włącznie z prawami natury, którym musiał się podporządkować. Zadaniem człowieka oprócz utrzymania gatunku, było doskonalenie swych umiejętności w celu zwalczania wszelkich przeciwności i w .......poszukiwaniu prawdy.

Jak życie pokazuje, mimo znacznego upływu czasu, ludzkiej mądrości, dalej Ziemia rządzą prawa natury, a człowiek nie może zapanować nad jej żywiołami.

Czy się komuś podoba, czy też nie, podstawowym obowiązkiem kobiet jest rodzenie dzieci, by ładniej brzmiało, mowa jest o macierzyństwie. I to jest bardzo dobre dla ludzkości i nie dajmy się zwieść, że jest inaczej. Miejsce kobiety w naszym życiu wyznacza natura.Każde mądre państwo powinno stwarzać takie warunki swym obywatelom, by kobiety chciały rodzić dzieci.

Różnie to się układa w różnych częściach Świata, różnych cywilizacjach. Temat bez dna. Innym zagadnieniem może być przeludnienie Ziemi, problemy z wyżywieniem. Temat, który wcześniej czy później stanie się kluczowym. Ale od czego są wojny....plagi.....i inne świństwa wielkich tego Świata.
Obrazek
- może i faceci by się na to zdecydowali, tylko jak to praktycznie wykonać, czego to feministki nie wymyśla, byle tylko się tylko wymigać od naturalnych powinności. Oj nie ładnie drogie Panie, oj nie ładnie.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 21:42
autor: maly_kwiatek
Należy uczyć zarówno chłopców, jak i dziewczynki sprzątania po sobie - to wyraził abp. Stanisław Gądecki w wywiadzie dla „Naszego Dziennika”. Inne interpretacje można odebrać jako próbę manipulacji
http://wpolityce.pl/kosciol/216890-rzec ... bp-gadecki
ŁOSIU pisze:Zapewne już o tym wiecie:
http://www.naszdziennik.pl/wiara-koscio ... d-lat.html
Stawiam zakład, że wywiad z tego miejsca szybko zniknie, a jeżeli nie to musimy założyć, że sam Bóg natchnął abp Stanisława do wygłaszania herezji by wywołać falę powrotną.
Mógłbyś wyjaśnić, co masz na myśli?
Cenzurowanie Naszego Dziennika, czy Imladis?
Bo mnie zakręciłeś tą wypowiedzią całkiem.
Łosiu pisze:Skandaliczna wypowiedź abp Stanisława G.- bigoteria i szowinizm w czystej postaci okraszone antyfrańciszkańskim antyliberalizmem.
Łosiu,
z Twojej wypowiedzi wynika skrajny i bardzo agresywny antykatolicyzm, wyrażony agresją wobec arcybiskupa.
Naprawdę podoba Ci się bardziej arabski stosunek do kobiet, niż tradycyjny europejski?
Jakoś trudno mi w to uwierzyć.

U mnie katolicyzm nie wywołuje sprzeciwu, jestem zresztą katolikiem.
Przeczytałem uważnie cały obszerny wywiad abp Gądeckiego i nie znajduje tam niczego ani obscenicznego, ani obcego kulturowo współczesnej Europie. Zabawne zdanie o sprzątaniu przez chłopców jest tylko zabawnym zdaniem, wyjaśnia to zresztą Rzecznik Episkopatu, bo antykatolicy zaczęli walić w antykatolicki bęben z powodu tego zdania :D

I na koniec refleksja, jak zwykle przy takich okazjach?
Jaki cud sprawia, że nie katolicy MUSZĄ się interesować sprawami Kościoła i obyczajami katolików?
Mało tego, wielu z nich usiłuje za wielką cenę dostąpić Sakramentów Kościoła, takich jak Sakrament Małżeństwa, a także pochówku w asyście katolickiego księdza, po katolickiej Mszy Świętej.
Może umrę głupi, ale tego nigdy nie zrozumiem.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 22:11
autor: k4cz0r200
Jaki cud sprawia, że nie katolicy MUSZĄ się interesować sprawami Kościoła i obyczajami katolików?
Za każdym razem, gdy katolicy interesują się sprawami niekatolików. Arcybiskup wyraził się na temat gender, życia na kocią łapę i paru innych rzeczy, które z założenia są mało katolicke, więc niekatolickie. Komentarz tychże niekatolików jest nawet bardzo wskazany.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 22:20
autor: maly_kwiatek
A te katolickie śluby i pogrzeby na co nie - katolikom?

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 22:22
autor: maly_kwiatek
k4cz0r200 pisze:
Jaki cud sprawia, że nie katolicy MUSZĄ się interesować sprawami Kościoła i obyczajami katolików?
Za każdym razem, gdy katolicy interesują się sprawami niekatolików. Arcybiskup wyraził się na temat gender, życia na kocią łapę i paru innych rzeczy, które z założenia są mało katolicke, więc niekatolickie. Komentarz tychże niekatolików jest nawet bardzo wskazany.
Czy chcesz przekonać nas, ze nie-katolicy to uprawiacze gender, żyjący na kocią łapę ?
A katolicy - przeciwnie?

Przecież tak nie jest.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 22:39
autor: k4cz0r200
maly_kwiatek: Tak nie zawsze jest, nadal to jest niekatolickie. Jedynie chciałem powiedzieć, że Arcybiskup wypowiada się o niekatolikach, mógłbym dać parę innych przykładów także, które są mniej dosadne, a nadal traktują o niekatolikach. Ten przykład jedynie miał zaznaczyć sens najbardziej jak to jest możliwe.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 22:40
autor: k4cz0r200
A te katolickie śluby i pogrzeby na co nie - katolikom?
By żyć w spokoju w katolickim kraju ;) Może bliżej - rodzinie. Osobiście będę brał katolicki ślub, wezmę pewnie nawet komunie i obie te rzeczy będą mieć znaczenie jedynie dla moich dziadków.

edit:
No i dla mojej dziewczyny też będzie to miało duże znaczenie.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 22:51
autor: maly_kwiatek
Ja to odbieram jak jakąś dziwną chorobę tożsamości.
I nijak nie rozumiem skąd się to bierze.

W tym - jak nazwałeś - katolickim - kraju żyłem przez kilkanaście lat jako nie-katolik i włos mi z głowy nie spadł.
Nigdy nie byłem szykanowany w żaden sposób z tego powodu.
Skąd ludzie biorą te szykany, nie pojmuję.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 23:01
autor: k4cz0r200
Spadał Ci wiele razy, gdy byłeś szykanowany na forach katolickich, gdzie propagowałeś poglądy, których katolicy nie rozumieli. Tak samo nie rozumieją braku ślubu kościelnego, najbardziej radykalni nawet seksu przed ślubem, etc. Oczywiście uogólniam, bo niektórzy są co najmniej tolerancyjni wobec niekatolików. Nadal, moja rodzina chciałaby, bym ochrzcił dziecko i wziął ślub kościelny. Dali mi wiele, a ja żadnym kosztem mogę dać im to o co proszą. Ja nie wierzę, oni to dobrze wiedzą, nadal może mają nadzieje, że mi się odmieni? Któż to może wiedzieć. Dodatkowo, lubię święta bożego narodzenia i chciałbym, by moje dziecko je obchodziło. A to czy będzie ono wierzyć, to już nie moja sprawa. Jeśli moja dziewczyna je wychowa w wierze, to niech tak będzie, a jeśli kiedyś mnie zapyta czemu nie wierzę, to nie mam zamiaru kłamać. Samo wybierze, chrzest czy wychowanie nie ma tu żadnego znaczenia dla mnie.

Wiesz, ja byłem bardzo młody, gdy zauważyłem jak oddziałuje wiara na moich rówieśników, to było podczas przygotować do komunii. Mnie to, jakby, przechodziło koło nosa i było zbiorem zasad, które przestrzegałem, bo tak należy. Łączności z bogiem nigdy nie nawiązałem i jakoś nigdy zbyt poważnie do niego nie podchodziłem. Kiedy w końcu przyznałem się, że ja w sumie to chyba nie wierzę, że on istnieje zaczęły się różne sposoby na przekonanie mnie, że to jakieś wybryki wieku dziecięcego. Tak trwam do dziś, dopiero jak miałem jakieś 18 lat moja rodzina (ich sąsiedzi i sąsiedzi sąsiadów też) to zaakceptowała. Nikt mnie nie szykanował i w sumie nic takiego nie napisałem, po prostu nie spełniałem ich oczekiwań, a rodzice nie spełniali oczekiwań sąsiadów i swoich rodziców o wychowaniu dziecka w wierze. Mnie ich opinia nie obchodziła, ale póki zależy na tym mojej rodzinie, to byłbym skończonym egoistą, gdybym nie zrobił po ich myśli.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 23:14
autor: maly_kwiatek
byłeś szykanowany na forach katolickich, gdzie propagowałeś poglądy, których katolicy nie rozumieli.
Gwoli wyjaśnienia, dwie rzeczy:
ja nie byłem katolikiem w czasach, gdy nie było internetu, potem byłem.
Na tych forach katolickich nie tyle propagowałem poglądy, co chciałem poznać religię katolicka, bo ją mało znałem, nadal ją mało znam.
Jeśli tam cokolwiek propagowałem, to najprostsze rzeczy, znane mi z Małego Katechizmu, przede wszystkim Dwa Przykazania Miłości Jezusa a także Dzienniczek świętej siostry Faustyny, który jest moja ulubioną lektura życia.
Szokiem dla mnie było, ze ludzie podający się tam za katolików kwestionowali nieraz wartość tak przykazań miłości głoszonych przez Jezusa, jak cnoty pokory okazywanej przez Faustynę. Wytrzymałem to, a moja wiara sie dzięki temu tylko wzmocniła.
Jednak to jest już nie w temacie.

Re: Miejsce kobiety

: 08 paź 2014, 23:23
autor: k4cz0r200
Ano widzisz, czyli Cię szykanowali z w powodu tego, że wierzysz, tylko nie tak jak oni (w ich mniemaniu). Zapewne gdybym ja tam napisał moje poglądy byłoby jeszcze gorzej ;) A i przypomniała mi się sytuacja z moim katechetą, który nie wpuszczał mnie do szkoły, bo byłem niewierzący. Dostałem też jedynkę na Wosie (nie tylko ja) za napisanie swoich poglądów, które okazały się skrajnie niekatolickie (mój nauczyciel był jakimś działaczem pisu, swoją droga). Na szczęście dyrektorka unieważniła te oceny, a gość wpisał nam później piątki za racjonalne uargumentowanie poglądów, z którymi jednak się nie zgadza. Czyli w sumie jednak miałem trochę gorzej ^^

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 10:28
autor: maly_kwiatek
Moje dyskusje z katolikami wynikały z tego że zarówno ja jak i tamte osoby uważały się za katolików.
Natomiast jakieś wyniszczające spory między nie-katolikami i katolikami uważam za głupotę.
Po co to uprawiać?

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 10:30
autor: maly_kwiatek
To samo zresztą uważam o udawaniu że się jest katolikiem, by nie zmartwić babci.
No, kompletnie niedojrzała masakra u dorosłego człowieka :D

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 10:43
autor: k4cz0r200
To samo zresztą uważam o udawaniu że się jest katolikiem, by nie zmartwić babci.
No, kompletnie niedojrzała masakra u dorosłego człowieka img/smilies/big_smile
Ja tam katolika nie udaje, nie rozgłaszam wszem i wobec, że nim nie jestem, ale pytany odpowiadam szczerze. Sugerujesz, że powinienem iść według moich "poglądów" (jakich poglądów?) przez życie? Dla mnie pójście do kościoła jest jak pójście do sklepu. Kiedy mi się czasem nie chciało, gdy mnie babcia prosiła, ale szedłem, tak samo mogę pójść do kościoła, gdy mnie o to poprosi. Jeśli ona potrzebuje niewierzącego w kościele, to już tak jakby jej problem, nie mój, ja po prostu staram się być miły i spełniać prośby ludzi, którzy dali mi wszystko.

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 10:52
autor: maly_kwiatek
A tu jest okazja by zadumać się nad rzekomo lepsza pozycją kobiety w islamie niż w katolicyzmie, propagowaną przez niektórych.
Kobiety też niech przeczytają, może to zainspiruje je do jakichś zmian w ich życiu?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kobieta_w_islamie

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:02
autor: victoria
Pewna anegdota ciśnie mi się na usta :D

Niels Bohr, wielki fizyk, miał nad drzwiami końską podkowę – która ma odganiać złe duchy. Jeden z przyjaciół zapytał go, słuchaj, Niels, czy ty naprawdę w to wierzysz?????, na co Bohr odpowiedział, oczywiście, że nie, ale powiesiłem ją, ponieważ powiedziano mi, że ona działa nawet gdy się w nią nie wierzy

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:13
autor: maly_kwiatek
Nie widzę związku, za to mi też przypomniało się coś.
Wielu ludzi ma wątpliwości i pytają czy trzeba wierzyć w duchowość, Boga, itd., by korzystać z dobrodziejstw błogosławieństw, terapii energetycznych i duchowych, modlitw itp.
No więc to nie ma znaczenia.
Znaczenie ma natomiast, czy rzeczywiście chce się wyjść z choroby, uzdrowić siebie i swoje relacje z innymi osobami itd.

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:13
autor: k4cz0r200
Vic: Hah świetny cytat, widziałem go już kiedyś i podzielam opinię Nielsa Bohra. Sam, choć nie wierzę raczej w duchy ani jakikolwiek wpływ klątw czy przedmiotów na życie realne, to zmontowałem sobie kiedyś półtorametrowy łapacz snów. Cały z gałązek wierzbowych, które wyciąłem z lasu, sznury z przyciętej kory wierzbowej (rwało się jak diabli :O). Do tego pióra z kaczki i czaszka z królika na samym dole. Świadomość, że odpiera złe duchy i odpędza koszmary sprawiała, że milej spędzało się czas w pomieszczeniu, a sny były przyjemniejsze. Nadal w to nie wierzę, tak jak wtedy nie wierzyłem, ale odkąd go nie mam przy sobie czuję, że brakuje mi jakiejś ochrony :D

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:19
autor: victoria
:D

maly_kwiatek pisze:Nie widzę związku
no to chyba nie czytasz postów kaczorka ;)

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:27
autor: maly_kwiatek
Czytam, tylko związek jeśli jest, to jest bardzo luźny.
Przecież Kaczor chodzi do kościoła, by zrobić przyjemność babci, a nie, by zainicjować efekt nadprzyrodzony :co:

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:41
autor: k4cz0r200
maly_kwiatek pisze:Czytam, tylko związek jeśli jest, to jest bardzo luźny.
Przecież Kaczor chodzi do kościoła, by zrobić przyjemność babci, a nie, by zainicjować efekt nadprzyrodzony :co:
Jeśli bóg mnie przez to pobłogosławi lub trafię do nieba, to w sumie tylko zyskam, a podobno niewierni też mają szansę.

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 11:47
autor: maly_kwiatek
Oczywiście Kaczorku i z całego serca, podobnie jak babcia, Ci tego życzę :)

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 19:40
autor: polliter
A co z tym miejscem kobiety w katolicyzmie?
Bo gadacie o pierdołach, tylko nie na temat. :)

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 21:39
autor: Filip
Może tak na dzień dobry do kolegi Łosia. Jego oburzenie jest zapewne podyktowane tym co wyczytał w mediach nieprzychylnych Kościołowi, a nie tym co nam tu zacytował. Bo gdy przeczyta się ten cytat, to dojdzie się do wniosku, że kościelny dostojnik chce abyśmy się nie podniecali zmianami. A chcieli zobaczyć do czego te zmiany mogą nas doprowadzić. Z resztą Kościół nigdy nie stał w awangardzie społecznych zmian. A tradycyjny model rodziny jakby to nie brzmiało głupio, to podstawa nauki społecznej kościoła.
Zatem co tu szokującego? No może problemy z retoryką i jezyk ezopowy biskupa. Dla niektórych okazuje się zbyt trudny.

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 22:21
autor: polliter
No, i w końcu rozmowa wróciła na właściwe tory. Oczywistą sprawą jest to, że nie ma określonego miejsca dla kobiety (kuchnia) jak i nie ma określonego miejsca dla mężczyzny (w robocie). Każdy jest wolny i robi co chce.
Teraz jest tak, że kobieta nie chce pracować, ale musi, a wolałaby siedzieć w domu i opiekować się dziećmi i to jest chore. Jak kobieta chce pracować, to niech pracuje, ale jeśli nie chce tego robić, to niech siedzi w domu, a mąż niech zapieprza. Niestety nie jest tak kolorowo i to jest tragedia kobiet, że nie daje im się tego wyboru, musi zapieprzać tak samo jak facet, żeby było co do garnka włożyć. Są też rodziny, że to kobieta zarabia dużo więcej od męża i wtedy on siedzi w domu, gotuje i opiekuje się dzieciakami, nie widzę w tym nic złego.
Katolicyzm źle kobiet nie traktuje, w porównaniu z innymi religiami, ale chrześcijaństwo (w ogólnym znaczeniu) bywa gorsze od muzułmanów i trzeba to sobie jasno powiedzieć.
Pamiętajmy, że Jezus nie stworzył chrześcijaństwa i nie chciał tworzyć nowej religii i dopiero Mahomet, jako pierwszy, dał jakiekolwiek prawa kobietom w historii religii monoteistycznych, ani w czasach rządów judaizmu, ani czasach, gdy żył Jezus nikomu nie przyszło do głowy, że kobieta może mieć jakieś prawa. Jezus pochylił się nad jawnogrzesznicą, ale nie dlatego, że była kobietą, tylko dlatego, że była grzesznicą, a pierwsze prawa w religii kobiety otrzymały od Mahometa. Oczywiście w naszych czasach wygląda to inaczej i uznajemy islam za najbardziej mizoginistyczną religię świata, ale jeszcze kilkaset lat temu to wcale nie było takie oczywiste.

Re: Miejsce kobiety

: 10 paź 2014, 22:32
autor: victoria
Zaznaczam, ze to jest moje zdanie :) i nie mam zamiaru nikogo obrazić, jedyne miejsce, rola, przypisana kobiecie to jest macierzyństwo, nikt nie zastąpi matki. Reszta to jest wolny wybór, cały feminizm wymyslili lewacy, leniwe chłopy, które znalazły sposób, żeby kobieta z własnej i nie przymuszonej woli przejęła ich obowiązki i jeszcze do tego była przekonana że to jest jej pomysł na życie... Skłodowskiej jakoś ani małżeństwo, ani macierzyństwo nie przeszkadzało w pracy, jak i tysiącom kobiet, córkom Skłodowskiej skoro już jej przykład dałam, albo Maria Kirch, astronom kilka wieków przed Skłodowską, albo Krystyna de Pizan jeszcze kilka wieków wcześniej, więc nie było to niemożliwe.

Re: Miejsce kobiety

: 11 paź 2014, 18:03
autor: Filip
Przyznaje sie bez bicia, że nie znam historii koscioła i znawcy tej historii mogą mnie zrugać. Ale jak dla mnie katolicyzm ma się do roli kobiet nijak. Większe znaczenie miała kultura, tradycje ludowe, a najważniejsze sytuacja kobiet w społeczeństwie wynikająca z ich natury. A przede wszystkim tak jak wspomniała viktoria macierzyństwo. Kobiety jeszcze niedawno w Europie , a jeszcze teraz w krajach islamskich czy Afryce rodziły i rodzą mnóstwo dzieci. Ich czas pochłaniało bycie w ciąży, bycie w połogu, kolejnej ciązy albo wychowywaniu gromadki dzieci. No i tak mijał ich czas i taka była główna rola społeczna.