maly_kwiatek pisze:pieprzenie kotka za pomocą młotka.
prędzej dojdzie do schizmy polskiego kościoła, niż do zrozumienia i akceptacji przez polskich biskupów takiego stanowiska, jak Łosiu był łaskaw ogłosić
„Sznuj waść uszy dziatwy czytaczy
i mą niewinność, i damskich słuchaczy...” *
Język wulgarny sprawie nie służy
może obrażać i wątek zaciera
wulgarny wyraz nic nie podkreśla
prostactwem drażniąc w rozmowie partnera.
Gdy argumentów mówcy brakuje
i gdy już nie wie jak radzić sobie,
zaklnie siarczyście, przez ramię splunie
skupiają uwagę na swej osobie...
Lecz to jest tylko taki pozór,
bo mocy argument, nawet wulgarny,
nie doda sobie siarczystością
czyniąc z dyskusji zsyp sanitarny.
Wspmnieć należy, że czasem się zdaża,
że nawet kwiatek z czystą duszyczką
rzuci dwie wiązki z kurowurami
raniąc swę czystość kwietkodziewiczną...
W duchu synodu i rozgrzeszenia
i pojednania i wybaczenia
zastąpę wyraz ,,pierdolenie”
pikanteryzmem zwykłym ,,pieprzenie”
Pieprzenie jest subtelniejszym zgoła
i poliznacznoscią swą zauracza,
wszak pieprzyć strawę można codzinie
niczyjej uwagi to nawet nie zwraca.
Można więc pieprzyć, zapieprzyć, wypieprzyc
można pieprznąwszy pieprznąć, przepieprzać
można pieprzywszy zapieprzyć pieprzem
i dopieprzywszy słowem na wietrze
zrobić wrażenie na każdym ceprze.
Szlachetne słowo więc go używaj
na chwałę Pana i swych czytaczy
a dzieki naszym wspólnym staraniom
i dzieki konotacjiom twoim
oraz niesłusznym i słusznym racjom
słowo,,pierdolić” czy,,podpierdalać”....
nie będzie więcej swoją brzydotą
wrażliwych, niewinnych uszu naszych kalać.
Łosiu anihilatordolony
*autocytata z łosia samego w sobie, używana do karcenia i pouczania przekliniaków,
dotenczas stosowana w korespondencji priv.