Żeby w ogóle mówić o naukach Jezusa trzeba je po prostu znać. Pierwotne, oryginalne i nieskażone
Skąd ?
I od razu problem - jakie to były nauki, według jakich relacji, kiedy spisane i kluczowe pytanie - Skąd mamy mieć pewność, że jakieś wersy i opowiesci pochodzą rzeczywiście od Jezusa? Skoro wszystko spisywali nieznani ludzie z gminnej wieści?
Tu jasności nie mają nawet najwięksi znawcy i całe szkoły egzegetczne.
W tej sytuacji trudno mówić o faktycznych mistycznych przesłaniach tej postaci. Można za to wydzielić pewne wspólne cechy, przesłania etyczne w nauczaniu Jezusa i Buddy. Podobieństwa owe Gruber i Kersten widzą w ... buddyjskich korzeniach chrzescijaństwa co opisują w PraJezus/buddyjskie źródła chrześcijaństwa. Przeciekawa literatura, ale wśród poważnych badaczy nie znajduje odpowiedniego potwierdzenia w całym piśmiennictwie tematu. Różnice są jednak ogromne.
Co do Boga wg. Jezusa. ST i NT daje nam bogów dwóch, Jahwe i Boga Ojca. Relacje Jezusa wcale nie są jednoznaczne. Raz powiada o przebaczaniu i obietnicy zbawienia dla wszystkich, raz pomstuje i zapowiada aniołów oddzielających ziarno od plew, pobożnych od nieprawych. To Jezus wierzy w piekło, grozi wrzuceniem w ogień wieczny, wyjęciem oka co ma stać na przeszkodzie Krolestwa bożego. Podobnych wypowiedzi całkiem sporo, istny Jahwe. Gdzie indziej - Bóg Ojciec
Ten co nie jest nawet bladym cieniem potężnego Jahwe jak pisze Harold Bloom w Jezus a Jahwe.
Znowu trzeba spojrzeć szerzej, na formowanie chrześcijanstwa na gruncie monoteistycznego judaizmu z importem idei antycznych, greckich, misteryjnych, pewnie i pod wpływem buddyzmu. To wtedy zamienił się Jahwe. W tak rozległym, miejscami sprzecznym materiale spokojnie można znaleźć idee jakie nam odpowiadają. Nasz Świadek robi to koncertowo. Cytując to samo Pismo.
* W temacie o przeinaczaniu podam przykład pięknej opowieści z Jezusem głównym bohaterem, której .... w pierwotnych tekstach w ogóle nie było. Ktoś dopisał ją później. A opowieść mądra i mistyczna jest
dziś uchodzi za autentyczną akcję Jezusa.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: