Strona 2 z 2

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 9:31
autor: bezemocji
Po zmartwychwstaniu dostajemy nowe ciała i te łączą się z duszami. Nadal pozostajemy w wieczności.
Ponieważ zachowujemy właściwości ludzkie wszystko co jest najlepsze, a trwa monotonnie, wcześniej czy później przestaje radować, a .... nudzi. Nawet ciągłe pienia u tronu w otoczeniu wszystkich świętych :) Chyba, że poza tym Pan przygotował atrakcje dodatkowe. Nie jedną czynność jak gitarę przy ognisku. :)

Poza wszystkim zdaje się, że wierzącym to sam Bóg urządza "niebo", nie oni sami. To by się działo ... Ciekawe, czy te różne nieba miałyby kontakt ze sobą. Przewiduję wojnę :box:

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 9:39
autor: civilmonk
Abesnai pisze:Bo to jest moje niebo pełne sprzeczności civilmonk ;)

Jakbyś był tak dobry i zapoznał nas z własną wizją,zachęcam ? :)
Jestem buddysta. Samsarra i nirwana to to samo. Niebo i piekło mam na czubku swego palca. Pstryk. I nic już nie ma :)

Skoro widzisz sprzeczności w niebie swym to świetnie :) Takie nieba są pojemniejsze. I łatwiej patrzeć jak jest więcej przestrzeni... byle nie dać się zwodzić echu.. ech... u ;)

Pozdrawiam
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 9:59
autor: Andy72
bezemocji pisze:Ponieważ zachowujemy właściwości ludzkie wszystko co jest najlepsze, a trwa monotonnie, wcześniej czy później przestaje radować, a .... nudzi. Nawet ciągłe pienia u tronu w otoczeniu wszystkich świętych :) Chyba, że poza tym Pan przygotował atrakcje dodatkowe. Nie jedną czynność jak gitarę przy ognisku. :)
Jeśli chodzi o nudę to mnie nudzi już życie na ziemi a to co dobre nigdy się nie nudzi.

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 10:56
autor: Andy72
civilmonk pisze:Jestem buddysta. Samsarra i nirwana to to samo. Niebo i piekło mam na czubku swego palca. Pstryk. I nic już nie ma :)
W jaki sposób samsara i nirwana to to samo?

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 11:38
autor: civilmonk
Andy72 pisze:
civilmonk pisze:Jestem buddysta. Samsarra i nirwana to to samo. Niebo i piekło mam na czubku swego palca. Pstryk. I nic już nie ma :)
W jaki sposób samsara i nirwana to to samo?
W sposób taki: siadamy (na krześle będzie najlepiej). Siadamy tak by poczuć wyraźnie lewy i prawy pośladek. Zamykamy oczy i relaksujemy się. Potem staramy się odnaleźć i zbadać różnicę pomiędzy lewym a prawym pośladkiem. Jak już będziemy pewni (a będziemy wiedzieć jak będziemy) to wtedy tą samą metodę należy zastosować do samsary i nirwany.
Andy72 pisze:Jeśli chodzi o nudę to mnie nudzi już życie na ziemi a to co dobre nigdy się nie nudzi.
Znam to. Chyba. Bo może niepoprawnie interpretuje Twoje słowa. Ale to co ja znam to takie znudzenie "tym" i tęsknota za tym "ponad, poza". W świetle integralnego rozwoju duchowego to sygnał iż ulegamy patologii pomarańczowego (formalno-racjonalnego) etapu rozwoju świadomości. Patologia ta polega na negacji etapów poprzednich (magicznej purpury, kreatywnej czerwieni i prawego niebieskiego) na rzecz pomarańczowego szkiełka i oka, zrozumienia, usystematyzowania... Integralny rozwój duchowy podkreśla iż by przejść na następne etapy należy integrować poprzednie. Trudno więc przejść do zielenego (pluralizm) czy turkusu (oświecenie) jeśli pomarańcz (rozum) bije czerwień (siła) i niebieski (porządek) czy purpurowy (magia). Sposobem na to jest rozbudzenie przydatnych cech tamtych poziomów. Małe zatracenie w magii zmysłów na początek może pomóc :)

Pozdr.
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 11:48
autor: Andy72
civilmonk pisze:W sposób taki: siadamy (na krześle będzie najlepiej). Siadamy tak by poczuć wyraźnie lewy i prawy pośladek. Zamykamy oczy i relaksujemy się. Potem staramy się odnaleźć i zbadać różnicę pomiędzy lewym a prawym pośladkiem. Jak już będziemy pewni (a będziemy wiedzieć jak będziemy) to wtedy tą samą metodę należy zastosować do samsary i nirwany.
Nie rozumiem. To znaczy że żyjemy w samsarze, stwierdzamy że nie ma różnicy między samsarą a nirwaną więc żyjemy w nirwanie? Ale co to za nirwana, która nie różni się od samsary?
Pozdrawiam

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 12:54
autor: civilmonk
Andy72 pisze:
civilmonk pisze:W sposób taki: siadamy (na krześle będzie najlepiej). Siadamy tak by poczuć wyraźnie lewy i prawy pośladek. Zamykamy oczy i relaksujemy się. Potem staramy się odnaleźć i zbadać różnicę pomiędzy lewym a prawym pośladkiem. Jak już będziemy pewni (a będziemy wiedzieć jak będziemy) to wtedy tą samą metodę należy zastosować do samsary i nirwany.
Nie rozumiem. To znaczy że żyjemy w samsarze, stwierdzamy że nie ma różnicy między samsarą a nirwaną więc żyjemy w nirwanie? Ale co to za nirwana, która nie różni się od samsary?
Pozdrawiam
Można to w pewien sposób pojąć bez pełnego wglądu w naturę rzeczy jednakże bez choćby podstawowego wglądu medytacyjnego właściwe zrozumienie tego nie jest chyba możliwe (potrzeba jest pewna intuicja a ta rodzi się w medytacji). Można oczywiście sobie o tym podyskutować tylko z doświadczenia wiem iż to do niczego nie prowadzi. Stąd w tego typu dyskusje, bez wspólnej podstawy z medytacji wglądu (uważności), nie wchodzę. Praktykujesz medytację tego typu?

Pozdrawiam
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 13:04
autor: Jatagan
A ja proponuje tak... rozluźnic się i wsadzic jeden kciuk do odbytu a drugi do ust. Po minucie zamienic... jak poczujecie różnice to albo to jest Nirvana albo to drugie... powodzenia :D

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 13:27
autor: valdemar88
Jatagan pisze:A ja proponuje tak... rozluźnic się i wsadzic jeden kciuk do odbytu a drugi do ust. Po minucie zamienic... jak poczujecie różnice to albo to jest Nirvana albo to drugie... powodzenia :D
Tylko pamiętaj żeby w czasie tych eksperymentów nie wypróżnić się. Nirvana zostałaby zastąpiona odczuciem przebywania w czeluściach piekielnych. :ahah:

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 14:46
autor: civilmonk
Jatagan pisze:A ja proponuje tak... rozluźnic się i wsadzic jeden kciuk do odbytu a drugi do ust. Po minucie zamienic... jak poczujecie różnice to albo to jest Nirvana albo to drugie... powodzenia :D
Też może być. Ale...

By dla tego ćwiczenia uzyskać poparcie Mocy to proponowałbym zamianę kciuków po symbolicznych 108 sekundach a nie po minucie. Sugerowałbym również najpierw wsadzić prawy kciuk w odbyt a lewy w usta. Prawa strona, aktywna, pobudzi nam kundalinii a lewa, bierna, przystopuje analityczny umysł symbolizowany przez usta.

Pozdrawiam
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 15:47
autor: Andy72
civilmonk pisze:Można to w pewien sposób pojąć bez pełnego wglądu w naturę rzeczy jednakże bez choćby podstawowego wglądu medytacyjnego właściwe zrozumienie tego nie jest chyba możliwe (potrzeba jest pewna intuicja a ta rodzi się w medytacji). Można oczywiście sobie o tym podyskutować tylko z doświadczenia wiem iż to do niczego nie prowadzi. Stąd w tego typu dyskusje, bez wspólnej podstawy z medytacji wglądu (uważności), nie wchodzę. Praktykujesz medytację tego typu?
Pozdrawiam
CM
Nie rozumiem w ogóle medytacji, wyobrażam sobie ją jako stan gdzie skupiamy się na oddechu i nie zatrzymujemy myśli pozwalając im przepływać.
Persinger badał mózgi osób pogrążonych w medytacji lub modlitwie. Jeśli chodzi o mnie to modlitwa u mnie nie powoduje że umysł znajduje się w jakimś szczególnym stanie.

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 15:58
autor: Lizawieta
Jatagan pisze:A ja proponuje tak... rozluźnic się i wsadzic jeden kciuk do odbytu a drugi do ust. Po minucie zamienic... jak poczujecie różnice to albo to jest Nirvana albo to drugie... powodzenia :D
Akurat w tym temacie nie masz wielkiego doświadczenia, ale rozbawiłeś mnie, co nie omieszkałam napisać.

Re: "moje Niebo" :)

: 21 wrz 2010, 16:21
autor: civilmonk
Andy72 pisze:Nie rozumiem w ogóle medytacji, wyobrażam sobie ją jako stan gdzie skupiamy się na oddechu i nie zatrzymujemy myśli pozwalając im przepływać.
Persinger badał mózgi osób pogrążonych w medytacji lub modlitwie. Jeśli chodzi o mnie to modlitwa u mnie nie powoduje że umysł znajduje się w jakimś szczególnym stanie.
W medytacji poznajesz siebie. Na początku jest to tylko przerwa w ciągu dnia w której pozwalasz przemówić stłumionym aspektom siebie samego. Jest to więc pewna forma terapii. Wychodzą różne rzeczy. Reszta przychodzi z czasem.

Są dwa podstawowe rodzaje medytacji: samatha i vipassana. Samatha to sztuka koncentracji. Chrześcijańska modlitwa to raczej samatha niż vipassana. Vipassana jest raczej typowa dla buddyzmu tylko. To praktyka wglądu, uważności. Dobrze praktykowana samatha prowadzi do relaksu, szczęscia i błogości. Nie prowadzi do oświecenia. Dobrze praktykowana vipassana prowadzi do oświecenia ale droga może być kręta, momentami przykra i trudna.

Różnicę pomiędzy samsarra a nirwaną poznaje się w vipassanie a nie w samathcie. Choć warto ćwiczyć samathe gdyż daje energię, odpoczynek oraz dobrą podstawę dla vipassany.

Pozdrawiam
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 23 wrz 2010, 17:15
autor: Andy72
Niebo wyobrażam sobie jako studia trwające nie pięć a nieskończoną liczbę lat. Na tych studiach naucza się nauk ścisłych. Są egzaminy zdawane na piątkę. Jest maj i są juwenalia.

Re: "moje Niebo" :)

: 23 wrz 2010, 17:40
autor: Artur
I walety do świtu, i laski w parku i inne takie ... ale to się nudzi dokładnie po pięciu latach (niektórym wcześniej i biorą ITS). Można wspominać z rozczuleniem po latach ale wracać do tego już się nie chce ;)

Re: "moje Niebo" :)

: 23 wrz 2010, 21:45
autor: Nassanael Rhamzess
Bez szans Andy - co Ty za bluźnierstwa opowiadasz! HAhah.

Po pierwsze tylko nie ścisłeEE!! Fuj!!! Humanistyczne i luźne! Tam fajni ludzie i wykładowcy i czasem zajęcia.

Po drugie egzaminy po prostu zdawane - nie musi być na piątkę.

Po trzecie piwo jest zawsze w lodówce - tak samo jak wszelkiego rodzaju jadło.

Po czwarte kluby w mieście mają piwo po trzy złote i muzyka fajna a nie shit masowy.

Po piąte mieszkam w domu nad jeziorem - z dala od miasta ale nie daleko i piszę książki i jest zarąbiście i mam 40 kotów w domu i żądnego drącego morde psa.

Po szóste wcale nie studia tylko wolność absolutna....

Re: "moje Niebo" :)

: 27 wrz 2010, 0:14
autor: civilmonk
Abesnai pisze:Jakbyś był tak dobry i zapoznał nas z własną wizją,zachęcam ? :)
Moja wizja?

Wyobraź sobie dziecko malujące plakatówkami obrazek. Do namalowania słoneczników użyłoby pewnie żółtego. Do namalowania trawy - zielonego a wody, niebieskiego. Niebo, piekło, zbawienie, oświecenie, samsarra czy nirwana - to tylko kolory. Czy jest sens wywyższać kolor zółty? Może lepiej zastanowić się kto maluje?

Umysł i wszechświat to dwie strony tej samej monety. Niebieski umysł jest niebem. Niebo jest niebieskim umysłem. A gdzie w tym wszystkim malarz?

Pozdr.
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 27 wrz 2010, 2:28
autor: Abesnai
Dostałeś pędzel,paletę farb i sztalugi civilmok w przypadku tego wątku ;)
Namaluj w takim razie i samego malarza :)

Re: "moje Niebo" :)

: 27 wrz 2010, 9:43
autor: PiotrRosa
A ja uważam, że Niebo jest teraz i tu. Na Ziemi. Wokół nas. I my jesteśmy w nim. Tylko paru pie*** nych sk***nów nam miesza, robi sztuczną mgłę i dlatego trudno nam to dostrzec.

Re: "moje Niebo" :)

: 27 wrz 2010, 10:13
autor: civilmonk
Abesnai pisze:Dostałeś pędzel,paletę farb i sztalugi civilmok w przypadku tego wątku ;)
Namaluj w takim razie i samego malarza :)
Namalowany malarz nie jest malarzem :) Jest namalowanym malarzem.

Pozdrawiam
CM

Re: "moje Niebo" :)

: 28 wrz 2010, 20:02
autor: Andy72
PiotrRosa pisze:A ja uważam, że Niebo jest teraz i tu. Na Ziemi. Wokół nas. I my jesteśmy w nim. Tylko paru pie*** nych sk***nów nam miesza, robi sztuczną mgłę i dlatego trudno nam to dostrzec.
Kogo masz na myśli ?

Re: "moje Niebo" :)

: 28 wrz 2010, 21:13
autor: PiotrRosa
Nikogo konkretnego. Choć paru takich dało by się wymienić. To było uogólnienie. Bo czyż nasza Ziemia nie była by rajem, gdyby nie my sami. Od Ewy zaczynając.

Re: "moje Niebo" :)

: 21 lis 2010, 11:39
autor: babka cukrowa
Moje niebo...
które noszę w swym sercu.
To takie, w którym nie ma smutku i cierpienia.
Moje niebo...
o którym marzę każdego poranka, kiedy otwieram oczy.
To umiejętność wyjścia z każdej trudnej sytuacji.
Moje niebo...
które idzie krok w krok, przez całe życie przy moim ramieniu.
To uśmiech i czuły gest drugiego człowieka.
Moje niebo...
w którym szukam odrobinę wytchnienia,
to radość i nadzieja.
Nadzieja, której nikt mi nie odbierze

Re: "moje Niebo" :)

: 21 lis 2010, 16:57
autor: Abesnai
Czy mógłbym się pokusić o stwierdzenie, że posiadamy pewien wspólny artchetyp dotyczący wizji "własnego nieba" ?

PS
Tak ... przy okazji ;)
[youtube][/youtube]

Re: "moje Niebo" :)

: 21 lis 2010, 19:30
autor: asmaani
dzisiaj ogladalam program DOMO o pewnym hotelu w Marakeszu i taki bym chciala miec swoj kawalek nieba

http://monpalaisrhoul.com/main_en.htm
stronka sie dlugo laduje bo jest przebogata
w tymze miejscu bawi sie brad pitt i ludzie jego kalibru.

wiem, jestem plytka :P
ale to chyba jedno z najpiekniejszych miejsc jakie stworzyla ludzka reka

Re: "moje Niebo" :)

: 22 lis 2010, 1:25
autor: Abesnai
Imponujące i piękne miejsce asmaani :)
Aż by się chciało do tej wody wskoczyć,ehhh ;)
Tak przy okazji skojarzyła mi się oaza na pustyni,raj dla znużonych wędrowców ....
Obrazek

Re: "moje Niebo" :)

: 22 lis 2010, 17:11
autor: victoria
babka cukrowa pisze:Moje niebo...
które noszę w swym sercu.
To takie, w którym nie ma smutku i cierpienia.
Moje niebo...
o którym marzę każdego poranka, kiedy otwieram oczy.
To umiejętność wyjścia z każdej trudnej sytuacji.
Moje niebo...
które idzie krok w krok, przez całe życie przy moim ramieniu.
To uśmiech i czuły gest drugiego człowieka.
Moje niebo...
w którym szukam odrobinę wytchnienia,
to radość i nadzieja.
Nadzieja, której nikt mi nie odbierze
babko cukrowa, jakbym zobaczyła swoje...... i chyba nic nie potrafiłabym dodać :D