bezemocji pisze:Ramadan - "za Ramadanem teskni sie caly rok. mimo ze nie jemy, nie pijemy nic od brzasku do zachodu slonca." - Asmaani, a co robicie po zachodzie słońca? Co jecie poza daktylami i mlekiem?
po zachodzie slonca 'przerywamy post' daktylami i mlekiem- albo woda.
daktyle to zrodlo cukrow prostych i soli mineralnych, tak potrzebnych odwodnionemu i oslabionemu organizmowi, a woda/mleko, wiadomo.
potem jest modlitwa.
a po modlitwie, kolacja, zwana iftar.
jest masa tradycyjnych potraw na iftar, w zaleznosci od kraju.
musza byc pozywne i kaloryczne, no i jednoczesnie lekkostrawne.
w krajach arabskich podaje sie rozne zupy- szorby. pyszna jest marokanska zupa harira- kawalki kurczaka, pomidory, ciecierzyca, czerwona soczewica, plus makaron
w Egipcie je sie zupe z zielonego zielska -moluhija- wyglad ma to na tyle paskudny ze nigdy nie probowalam. nie mam pojecia jak smakuje, podobno pychota /ale wyglada jak zielony glut wiec sorki/.
po zupach -inne przysmaki.
w Indiach, Pakistanie przygotowuje sie haleem- osobno gotuje sie mieso i ziarna zboz, plus soczewice, az do momentu kiedy wszystko sie rozgotuje na papke. papka zawiera tez ogromna ilosc przypraw i masla ghee. potem laczy sie jedno i drugie. je sie to z pieczywem, roti/chapati. bardzo odzywczy posilek.
fajna rzecza jest tez seviyyan - na masle podsmaza sie makaron vermicelli, az zbrazowieje, dodaje sie cynamon, kardamon, mleko zwykle i skondensowane, bakalie wszelkiego mozliwego rodzaju, i gotuje razem az makaron zmieknie. je sie to na zimno, mocno schlodzone.
i Arabowie, i muzulmanie z Indii/Pakistanu/Bangladeszu kochaja samosy, czy tez -sambusy. sa to trojkaciki z ciasta, nadziewane rozmaitymi farszami /ostrymi/ i smazone w glebokim tluszczu. takie chrupiace pierozki.
suma sumarum, iftar jest jak wigilijna kolacja, ludzie sie odwiedzaja, roznosza tez jedzenie biednym. otwarte sa kuchnie przy meczetach, w Ramadanie nikt nie chodzi glodny w porze iftar. czesto muzulmanie robia wspolne iftary w meczetach, kazdy przynosi swoje kulinarne arcydziela i to jest super sprawa
mozna poznac narodowe przysmaki z kazdego zakatka swiata. panuje fantastyczna atmosfera- wyobrazcie sobie wigilie, ktora trwa caly miesiac
no i pyszne, Ramadanowe slodycze
te halvy, baklawy, kunafy
:muffins:
przed brzaskiem trzeba wstac i zjesc ostatni posilek- suhur. musi to byc cos lekkiego i musi zawierac duzo weglowodanow. banany sa swietne
na suhur wstaje sie w zaleznosci od pory roku, teraz jak przypuszczam, bedzie trzeba wstac ok 3 nad ranem. o tej dzikiej porze i tak nie da rady wiele zjesc. no i trzeba sie napic, bo caly dzien, az do zachodu slonca, nie bedzie sie mialo kropli wody w ustach.
nawiasem mowiac, czesto jest tak, ze ludzie jedza za duzo w Ramadanie, bo takich przysmakow nie gotuje sie codziennie.
natomiast ja nie moge, mam scisniety zoladek i najadam sie daktylami. zawsze w Ramadanie chudne 2-5 kg.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib